Crows pisze:Lidka pisze:Crows pisze:
no dobrze , ze chociaż przyznałaś , że intuicja jest bytem a że nie posiada świadomości swej to skoro w to chcesz wierzyć to twoja sprawa ,
o osobowości nigdzie narazie nie pisałem ,
To może napisz do końca, raz a dobrze?
dyskusja rozpoczęła sie od zakwestionowania tego co powiedziałem , czyli że intuicja jest bytem , teraz zjeżdzasz na dyskusje o osobowościach , które nie były celem mej obecności w tym temacie , swtwierdziłem tez , że
intuicja ma swój poziom świadomości ,
wiec nie rozmydlaj na szersze pola bo jak zwykle dojdzie do nieporozumienia , i nie sugeruj mi że mam cos napisać raz a dobrze bo bardziej pasuje to do ciebie - czyli nie rozmydlaj dyskusji .
Dyskusja poszła w stronę osobowości, gdyż słowo "byt" potocznie rozumiane, ma zupełnie inne znaczenie, niż Ty piszesz. Ale wyjaśniłeś, w jakim sensie go użyłeś i na tym polu akurat nie ma już nieporozumienia.
Wiesz, chyba większości osób bardziej pasuje podanie definicji na raz, a nie tygodniami po jednym zdaniu...
Crows pisze: Lidka pisze:Posługuję się intuicją w celu wyciągania wniosków i podejmowania decyzji.
intuicja to nie zaklapkowane w twej pamieci informacje
Oczywiście, że nie. To bardziej umiejętność wydobywania tych informacji z pamięci podświadomości.
Crows pisze: Lidka pisze:mogę wpłynąć na pracę organów (do pewnego stopnia) i na poszerzenie dostępu do większej ilości informacji, jaką daje mi intuicja. Ona mi służy dokładnie tak samo, jak moje organy i zmysły. Nic z nich nie jest mną, a jednak są moje.
a wiec niezrozumiałaś tego ;
"
...Jeśli pozwolicie wzrosnąć temu co w was jest , wtenczas to , co macie was ocali , lecz jeśli nie macie tego co w was jest , wtedy to czego nie macie was zabije..."
a zabija twoje ja , bo gdyby tego nie było zatrzymałby sie w tobie proces starzenia
Mój drogi, jak na moje rozumienie, to ostro przekombinowałeś...
. Cóż, jeśli tak wolisz, to Twoja sprawa. Ja ten cytat rozumiem zupełnie inaczej.
W nas jest Energia Miłości, która przybyła do ciała wraz z naszą duszą. Jeśli pozwolimy jej wzrosnąć, ona nas "ocali". "Nie mieć" tego jest w sensie "nie rozwijać", "nie widzieć", zauważać jedynie pustkę. Nie mieć miłości zabija...
I w żadnym wypadku nie chodzi tu o proces starzenia, gdyż nasze ciało nie ma być wieczne, nie może, jest materialne, czyli ma się narodzić, zestarzeć i umrzeć. Ono jest tylko "oprawą" dla naszej duszy, żeby mogła na przestrzeni jakiegoś czasu wyrazić się w sposób materialny. I sprawić, żeby wzrastała. Powyższy cytat jest wskazówką ku temu. Nasze wieczne Ja jest w naszej duszy, nie ciele. Nic (nikt) nie może go zabić, jedynie samo się może unicestwić, jeśli będzie odmawiało wzrastania miłości.
Crows pisze: USER pisze:wszystkie energie, które są składowymi człowieka, są bytami pomocniczymi mojego Ja.
nie wszystkie energie , część energi podąża by zniszczyć twe ja
Crows, to nie ma znaczenia. Czy te energie składowe są pozytywne czy negatywne, one w dalszym ciągu SĄ składowymi człowieka. Nawet te negatywne, które, jak twierdzisz, dążą do zniszczenia naszego Ja.
I służą człowiekowi jak najbardziej. Bez nich nie miałbyś wyboru (pomijam drobny fakt, że nie mógłbyś być człowiekiem, czyli istotą materialną). A o wybór tu właśnie chodzi i o naszą wolną wolę. Masz i jedno, i drugie, więc korzystaj, po prostu
Dasz tym energiom zawładnąć własnym Ja? Czy wytworzysz tyle energii pozytywnej (miłości), żeby sprawić, że moc negatywnej osłabnie?
Twój wybór, Twoja wola, Twoje życie i Twoje Ja...