Re: PiekŁo A Nauka

121
No ja miałem na myśli nie tylko strach ale też złe czyny człowieka, tą czarną stronę duszy. Ja myślę, że ona też jest potrzebna(np. egoizm jest potrzebny w dobrych granicach) i trzeba własną wolną wolą ogarnąć siebie, swą ciemną i swą jasną cześć duszy. Osiągnąć złoty środek. Można uciekać w alkohol choć to pomaga tylko na chwilę a tak naprawdę to szkodzi(ja wole pić z radości niż ze strachu - jeśli ktoś pije ze strachu, wstydu itp. to ma problem...).
Ostatnio zmieniony 09 maja 2010, 11:33 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: PiekŁo A Nauka

122
Crows ;) - przepraszam za mój rubaszny humor. Wujkiem dobra rada to ja jednak nie jestem i nigdy nie byłem.
Wszystko jest kwestią pojmowania - czasem też i błędnego.
Dalej ... podałem przykłady z życia - jak ludzie po częstokroć sobie ze stresem radzą.
Lidka - już czuję sympatię do Ciebie po twoich wypowiedziach :)
Zgadzam się, że ludzie mają takie możliwości.Tylko żeby zdać sobie z nich sprawę muszą przede wszystkim wierzyć przede wszystkim w siłę swojego wewnętrznego "JA". Wtedy można podjąć próby "regulowania" jak to ładnie ujęłaś :) Jak moglibyśmy zamieniać złą energie na pozytywną ? Daj jakiś przykład proszę :)
Rhamzess :) My, tzn. ludzie, chyba już należymy do takiego problematycznego gatunku - rodzimy się z problemami,często zamiast się ich wyzbywać - nabywamy nowe. Co do "czarnej strony" duszy człowieka, Nassanael to mam podejrzenia że moglibyśmy tutaj zrobić mega piekielnego offtopa, dotyczącego natury człowieka :D

Zdążajmy więc do "Piekła" i jak sobie można z owym piekłem poradzić z (bardziej bądź mniej) naukowego punktu widzenia.
Najlepiej z jakimiś sugestywnymi przykładami i opisem metod i środków jakie można podjąć. Ja podałem, ładne czy też nie - za to do bólu życiowe ;)
Rozumiem również, że jednak piekło,które Nas dotyczy (przynajmniej te ziemskie ;) ), w większości przypadków to stan umysłu i duch (wszystko jest połączone - więc ciała również :D ) ? Bo tak sobie beztrosko o tym moim punkcie widzenia smaruję a nawet konkretnie nie wiem czy popieracie ten wniosek :).
Czyli może nim być skrajnie zły stan emocjonalny,czyli np. cierpienie.Może nim też być schorzenie psychiczne np.ostry przebieg stanów lekowych,głęboka depresja itd itd ... - coś co czyni nam z życia piekło a "siedzi nam w głowie" ;)
Ostatnio zmieniony 09 maja 2010, 14:09 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: PiekŁo A Nauka

123
Abesnai, fakt, trzeba świadomości i wiary w samego siebie.

A przykład z życia, jak zamieniać negatywna energię na pozytywną? Proszę bardzo: począwszy od samego siebie, nadając taką wartość, jaką chcemy (bo to zależy tylko i wyłącznie od nas).

No więc ktoś wpada w złość i rzuca się na nas z obelgami (powód nieistotny, istotna nasza reakcja).

No więc zareagować możemy w bardzo różny sposób, podam kilka przykładó z konsekwencjami.

1. Czujemy się "zaatakowani" i wpadamy w ton obelg, odwzajemniając się "napastnikowi" jeszcze lepszą "wiązanką". Tym samym daliśmy się wciągnąć w zapoczątkowany przez niego krąg energii negatywnych i jeszcze je pogłębiamy (ze szkodą dla siebie).

Jeśli "napastnikiem" jest osoba, która znamy i lubimy, natychmiast zaczynamy mieć do niej wątpliwości (kolejne energie negatywne), tracimy zaufanie, nie przestajemy myśleć o niej (negatywnie), "nakręcamy się" przeciwko niej itd. W efekcie stajemy się potrójnie negatywni, zranieni bez powodu i te nasze uczucia przekładają się na zupełnie innych ludzi z naszego otoczenia, gdyż na nich też działamy negatywnie. A także na sytuacje w naszym życiu.

2. Mamy świadomość, że nic tej osobie nie zrobiliśmy, zatem nie mamy żadnego powodu, żeby się "bronić" i to w taki sam (negatywny) sposób. Wysłuchujemy uwag i staramy się wyjaśnić sprawę spokojnie i "dobrym" tonie. Jeśli osoba nam nie słucha, mówimy "trudno". Widocznie ma jakiś problem i nie sposób jej nic wytłumaczyć (człowiek negatywnie nastawiony jest zablokowany na racjonalne rozumowanie). Nasze życie toczy się dalej, nie poświęcamy temu żadnej uwagi i nie zmieniamy stosunku do osoby. W ten sposób zamieniamy jej negatywne emocje na pozytywne (dla nas, ale nasze pozytywne nastawienie do życia działa na nasze otoczenie również).

W taki sam sposób możemy zamienić wszelkie sytuacje w naszym życiu, które popularnie zwie się "złymi" i są negatywne. Od nas zależy, jaką wartość im nadamy, czy będzie to dla nas "koniec świata", czy zwykłe (nieprzyjemne) doświadczenie.

Albo zwykły ból. Jego intensywność również od nas zależy, od naszego nastawienia. Negatywne wzmaga negatywne (czyli ból), pozytywne niweluje negatywne. Strach jest negatywny, podchodząc ze strachem (np. wizyta u dentysty ;)) nie dość, że zmagamy się z dużo większym bólem, to katujemy się jeszcze psychicznie.

(już pomijam fakt, że strach może doprowadzić do paniki paniki i jest bliski obłędu)

W sumie w naszym życiu jest tak, jak myślimy. Nie da się wyeliminować każdego bólu naszym nastawieniem i nie chcę powiedzieć, że należy samemu tym regulować, ale że pozytywne nastawienie BARDZO pomaga. Nie dość, że łagodzi rzeczywisty fizyczny ból (jak duży, to częściowo), to po prostu sprawia, że łatwiej przechodzimy te najcięższe próby. To jest rzeczywista zamiana energii negatywnych na pozytywne, w takim stopniu, w jakim potrafimy to zrobić.

PS. W moich rozważaniach nie ujmuję stanów chorobowych, to zupełnie inna sprawa, ten skrajnie zły stan emocjonalny (depresje i inne) powodujący cierpienia, mówię bardzo ogólnie o zdrowych psychicznie ludziach.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2010, 14:47 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: PiekŁo A Nauka

124
Równie dobrze pasuje do wątku "Co to jest PRAWDA" i prowadzonej tam przez Nas dyskusji ...

[youtube][/youtube]

Radość czerpana z życia "pomimo". Radość odnaleziona w życiu.
Piekło ? Chyba już nie ... Może nie pokonał tego piekła ale nauczył się z nim żyć i być szczęśliwym na tyle, na ile potrafi.
To chyba też obrazuje po części to co piszesz Lidka ;) i to co po części ja piszę ...
To co ten człowiek chce przekazać światu i "zdrowym" ludziom - doceniajcie,to kim jesteście,co macie.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2010, 15:57 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: PiekŁo A Nauka

125
Nassanael Rhamzess pisze:Piekło to nasze strachy, w które wierzymy. To nasze lęki z dzieciństwa. To ukryty w nas mrok i zło. Piekło to to od czego uciekamy zamiast z tym walczyć. Piekło to miejsce w nasze psychice generujące negatywne rzeczy. Piekło to te błędy, które zaowocują po śmierci. Może być Abesnai? To takie moje odczucie i refleksje.
Piekło to nie błędy.Piekło to celowe z pełną świadomością długotrwałe działanie,wymierzone przeciw człowiekowi.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2010, 16:13 przez Krystyna, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PiekŁo A Nauka

127
bezemocji pisze:
Natanael pisze:Zastanów się czy ty uważałabyś np. to za sprawiedliwość żeby można było gwałcić zabijać okradać gnębić ludzi bez opamiętania i dostać za to nagrodę od Boga...?
I tu jest problem. Jak pogodzić sprawiedliwość Boga z jego miłością bez granic, przebaczaniem? Jak Bóg kochający człowieka, stwarzający go z miłości jest w stanie tak okrutnie go karać? Po wieczność? Gdzie miłosierdzie?
Chrześcijaństwo w tym momencie pozostaje w szpagacie między starodawnym srogim i mściwym Jahwe, a wybaczającym Jezusem, coraz powszechniejszymi ideami miłosierdzia.
I zgadzam się, piekło robimy sobie wystarczająco piekielne sami. Nie musimy nawet angażować Boga :)
Witaj bezemocji :)
- możesz poznać a nawet dość dogłębnie zbadać ten temat, akurat umieściłem sporo o tym prosto ze źródła. Zapraszam do picia {;-). Jest tam cała skarbnica cennych obietnic, błogosławieństw i odpowiedzi. Jest także mowa o sprawiedliwości nagrodzie lub karze odpowiednio do... no ale to przeczytaj sama.
Po przeczytaniu całości - nie koniecznie za jednym razem, zapraszam do rozmowy na temat, który Ciebie szczególnie poruszy.

=> Oznajmiono ci człowiecze <=
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=1336

Dobrego czasu
{;-)
Ostatnio zmieniony 13 maja 2010, 14:34 przez Natanael, łącznie zmieniany 2 razy.
........................................................................................


Wiara Bogu prowadzi tam gdzie nie prowadzi niewiara

- tedeus Dobre dzieje
........................................................................................
Steruj tak aby trafić do Dobrego portu

Re: PiekŁo A Nauka

128
I widzisz bezemocji ;) Bez wódki nie rozbierzesz tematu ;)
Ostatnio zmieniony 13 maja 2010, 17:20 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: PiekŁo A Nauka

129
No cóż, jak mus to mus - :)
Natanael pisze:Zapraszam do picia {;-).
Jednak mimo "całej skarbnicy cennych obietnic, błogosławieństw i odpowiedzi" problem pogodzenia miłosierdzia bożego z motywem sprawiedliwości i ... kary w przyszłym życiu zajmuje najtęższe umysły chrześcijaństwa. Już od Orygenesa po Bartha, Balthasara i Rahnera mamy ideę apokatastazy i o niej nawet bym podyskutował :)
Ostatnio zmieniony 13 maja 2010, 18:18 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: PiekŁo A Nauka

130
Także jestem fanem tej teorii :)
Ostatnio zmieniony 13 maja 2010, 18:37 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: PiekŁo A Nauka

131
Najczęściej chyba jednak napotykam "naukowe piekło" ;)
Chyba jednak ludzie już zawsze będą poszukiwali jakiegoś "naukowego" poparcia dla teorii własnych piekieł, takich czy innych.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2014, 0:52 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: PiekŁo A Nauka

132
Abesnai pisze:Chyba jednak ludzie już zawsze będą poszukiwali jakiegoś "naukowego" poparcia dla teorii własnych piekieł, takich czy innych.
Bo człowiek lubi rozumieć, źle się czuje, jak ma coś 'nie usprawiedliwione'. W sytuacji, kiedy stawia się na 'szkiełko i oko', jakakolwiek odpowiedź, nawet bzdurna do kwadratu, która jednak 'usprawiedliwi' to, czego chcemy się trzymać, zdaje egzamin :D.

Przywołujesz do życia poprzednie wątki, tak je sobie przeglądam i nadziwić się nie mogę, jak mi się chciało tyle pisać... :rotfl1:

Zacytuję samą siebie, ale to nie moje, przypominam, bo dobre! :D
Lidka pisze:Chciałabym podzielić się z Wami ciekawostką (raczej dla rozrywki :lalala:), do czego dochodzi, jak usiłuje się łączyć religię z nauką...

(dla wyjaśnienia mojego stanowiska: gdyby religia bazowała na Prawdzie, do takich absurdów nie doszłoby, gdyż Bóg jest życiem, a nie Istotą mistycznego kultu wyobrażoną sobie przez człowieka).

-------------------------------------------------------------------------------------

Egzamin:

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na
wydziale Chemii NUI Maynooth (National University of Ireland) Odpowiedz
jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, ze profesor podzielił się
nią ze swoimi kolegami a później jej treść przedstawił w Internecie.

Pytanie:

Czy piekło jest egzotermiczne (oddaje ciepło) czy endotermiczne
(absorbuje ciepło)?

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w
stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie
proporcjonalna do jego ciśnienia.

Jeden ze studentów napisał tak:

Najpierw musimy stwierdzić jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego
potrzebna jest liczba Dusz które idą do piekła i liczba dusz która
piekło opuszcza.
Moim zdaniem, można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że Dusze,
które raz trafiły do piekła nigdy go nie opuszczają. Na pytanie : ile
Dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu
istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada że do piekła
idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ
religii jest więcej niż jedna i dlatego że nie można wyznawać kilku
religii jednocześnie, można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.
Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci, można założyć, że liczba
dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy więc pytanie o
zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze
wzrostem liczby dusz rozszerzać się musi powierzchnia piekła tak aby
temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, istnieją dwie
możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego
Dusz, temperatura i ciśnienie w piekle będzie tak długo rosło aż piekło
się rozpadnie.

2. Jeśli piekło szybciej się rozszerza niż liczba przychodzących tam
Dusz, wówczas temperatura i ciśnienie w piekle będzie spadać tak długo
aż piekło zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednie Sandry, która powiedziała do mnie:
"prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że
wczoraj z nią spałem, możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też
jestem przekonany, że piekło jest endotermiczne i musi być juz
zamarznięte.
Z uwagi na to ze piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna
Dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko
niebo, dowodzi to też istnienia Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy
dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała:

"O, Boże!".

Student otrzymał ocenę ' Bardzo dobry ' .
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2014, 11:58 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: PiekŁo A Nauka

133
Papież twierdzi: Piekło nie jest karą nałożoną przez Boga

(...) Tydzień po swoim wykładzie o niebie Papież miał więcej uderzających nowości. Piekło powiedział, nie jest karą nałożoną przez Boga, bez względu na to, co wszyscy zawsze twierdzili. Nic z tych rzeczy - piekło jest jedynie niezbyt mądrym rodzajem wyboru na jaki decydują się ludzie. Obrazy piekła użyte w pismach świętych, sugerował, są brane zbyt dosłownie. Dokładniej rzecz biorąc - piekło jest stanem, w którym znajdują się ci, którzy odseparowali się od Boga "jest cierpieniem, frustracją i pustką życia bez Boga". Artyści, którzy starali się podążać za pismami świętymi przedstawiali piekło jako świat ognia, kontrolowany przez diabły z widłami. Papież postrzega każde z nich jako jedynie metaforę. (...)

A zatem - jeżeli piekło jest stanem ludzkiego ducha, a nie miejscem, to z jednoznaczną pewnością możemy powiedzieć, że piekło nie istnieje wcale. Stan ducha jest bowiem kwestią wyboru. Piekło istnieje zatem jedynie jako stan, który wybieramy, nie istnieje zaś, gdy wybieramy inaczej.

Jeżeli chcesz przeczytać artykuł Roberta Fulforda w całości wejdź na stronę dziennika "The National Post" lub wpisz do wyszukiwarki Google tekst: Robert Fulford's column about Pope John Paul II
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 8:05 przez Kopik, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: PiekŁo A Nauka

134
Kopik pisze:Papież twierdzi: Piekło nie jest karą nałożoną przez Boga

(...) Tydzień po swoim wykładzie o niebie Papież miał więcej uderzających nowości. Piekło powiedział, nie jest karą nałożoną przez Boga, bez względu na to, co wszyscy zawsze twierdzili. Nic z tych rzeczy - piekło jest jedynie niezbyt mądrym rodzajem wyboru na jaki decydują się ludzie. Obrazy piekła użyte w pismach świętych, sugerował, są brane zbyt dosłownie. Dokładniej rzecz biorąc - piekło jest stanem, w którym znajdują się ci, którzy odseparowali się od Boga "jest cierpieniem, frustracją i pustką życia bez Boga". Artyści, którzy starali się podążać za pismami świętymi przedstawiali piekło jako świat ognia, kontrolowany przez diabły z widłami. Papież postrzega każde z nich jako jedynie metaforę. (...)

A zatem - jeżeli piekło jest stanem ludzkiego ducha, a nie miejscem, to z jednoznaczną pewnością możemy powiedzieć, że piekło nie istnieje wcale. Stan ducha jest bowiem kwestią wyboru. Piekło istnieje zatem jedynie jako stan, który wybieramy, nie istnieje zaś, gdy wybieramy inaczej.

Jeżeli chcesz przeczytać artykuł Roberta Fulforda w całości wejdź na stronę dziennika "The National Post" lub wpisz do wyszukiwarki Google tekst: Robert Fulford's column about Pope John Paul II
Nic dodać, nic ująć, Kopiku :good:

Refleksja: dlaczego tak wielu decyduje się na piekło już w tej chwili?...
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 9:43 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: PiekŁo A Nauka

136
Ale wszyscy tak samo noszą to światło w sobie :). Tylko o tym jeszcze nie wiedzą. Nie szkodzi, przyjdzie pora, dowiedzą się, odkryją je, czyż nie?... ;)
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 15:42 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: PiekŁo A Nauka

141
Lidka pisze:Ale wszyscy tak samo noszą to światło w sobie :). Tylko o tym jeszcze nie wiedzą. Nie szkodzi, przyjdzie pora, dowiedzą się, odkryją je, czyż nie?... ;)
Niestety niektórzy dowiedzą się dopiero w drodze powrotnej do domu :(
Ostatnio zmieniony 26 sie 2017, 14:23 przez Kopik, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: PiekŁo A Nauka

142
Tak już bywa... Ale nie ma tego "złego", co by na "dobre" nie wyszło, to TEŻ będzie dla nich nauka, dzięki której posuną się do przodu (jakby nie było, ŻYCIE to "jeden kierunek ruchu"). I bywa, że taki przypadek ma więcej wartości niż "miałkie" (takie bez wyrazu, bez zaangażowania) życie ;).
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron