Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

151
Snajper, a moze jest taki jak my? Obojetny wobec obojetnych, kochajacy wobec kochajacych...itd?
Lub tez, rowijajac mysl Krzysztofa-kochajacy na tyle na ile przyzwalamy Mu na te milosc
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 14:52 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

152
Czyli tworzymy sobie Boga jakiego chcemy. Zgadza się :)

Chcemy, żeby kochał - kocha.
Chcemy aby karał - karze
Chcemy aby dawał wszystko najlepsze - daje
Bóg względny jak my.

człowiek potrafi .... :)
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 15:33 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

153
bezemocji pisze:Stworzył nas na swoje podobieństwo, ale w sensie duchowym :)
Oj wiem, wiem...dowcipem chciałam błysnąć tylko zapomniałam zęby wyszczerzyć :D
Podobała Ci się moja wariacja na temat otworu gębowego? :D

W/g mnie to energia. Nie ma dobra, nie ma zła, miłości czy nienawiści.
Energia nie lubi pustki, ujęte z jednego-uzupełni, nadmiar-wyrówna.
Energia nie kocha, nie nienawidzi, jest jak woda-zawsze równa do poziomu, a że nam podoba się
to mniej lub bardziej...to już nie Energii sprawa. Nasz wybór, jak to potraktujemy(wolna wola?).
Ja wierzę na zabój w karmę :D, i gdy po głupocie "oberwie" mi się, to się cieszę
naburmuszona trochę, ale jednak cieszę się, że szybko wyrównało, i nie poniosę
"swądu" za sobą dalej..
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 17:22 przez Przybieżeli, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

154
Oddawanie kultu energii wygląda fantastycznie.
Już widzę Kult Przenajświętszej Grawitacji i Miłosiernego Magnetyzmu :)

Wariacja otworu gębowego nawet nieteologicznie jest wariacka w naturze. U niektórych zwierząt otwór gębowy pełni podwójną rolę jako gęba i odbyt. :)

Przy niedobrej karmie ... zmieniam sklep.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 18:02 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

156
Miałem na myśli przyciąganie ku Bogu :)

Swoją drogą wyobrażenia Boga idą w ślad naszego rozwoju i poznawania świata. Kiedyś byli to mocarze z brodą, eteropodobne monady, elektromagnetyzm, dziś energie, kwanty, boskie cząstki Higgsa. Zawsze wykorzystujemy odkryte zjawiska i wiedzę do teologicznych opisów. Za 200 lat będą inne.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 18:38 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

159
Słyszałem gdzieś, ze ciekawość to pierwszy stopień do .... nie życzę nikomu piekła :) W co wierzę jest cała lista, ale wolałbym nie off-topować tematu swoją osobą. W każdym razie na pewnym forum zostałem nawet Mesjaszem.
Tytułowe pytanie jest ciekawe - dlaczego Bóg ma nas kochać? Bo tak sobie wyobrażają pewne mikroskopijne ludziki w głębiach kosmosu? Bo tak zapisali sobie w księgach? Oczywiscie Miłujący jest pewien, że to sam Bóg kierował ręką ludzką.
Jednak w rozumieniu tych zapisow nie mogą osiągnąć zgodności, a pół świata ich po prostu nie zna.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 20:40 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

160
Andra pisze:Snajper, a moze jest taki jak my? Obojetny wobec obojetnych, kochajacy wobec kochajacych...itd?
Lub tez, rowijajac mysl Krzysztofa-kochajacy na tyle na ile przyzwalamy Mu na te milosc
A może jest bóg... a może go nie ma ;) :)

Widzisz moim zdaniem jedynym co pozwala nam poznać boga (zakładając jego istnienie) jest rozum oraz doświadczenie a nie coś tak ulotnego i podważalnego jak wiara. Wiara zakłada pewne rzeczy a priori (nie dbając o ich potwierdzalność) , rozum wymaga działania a posteriori i dlatego dostarcza trudniejszych do zaakceptowania prawd.

Załóżmy jednak , że jest jak mówisz. :beer: :) Bóg jest obojętny wobec osób które są obojętne wobec niego (czyli mnie ) a jest kochający wobec osób które kochają jego. Zakładając, że jego działanie jest realne, w takim razie osoby kochające boga powinny liczyć na jego miłość wprost proporcjonalnie do swojego zaangażowania. Mam nadzieję, że zgadzamy się do tego momentu. :)

Mieszkam w mieście do którego wszyscy przyjeżdżają aby modlić się o uzdrowienie. Zakładam, że statystycznie osoby z amputowanymi nogami lub rękami potrafią kochać boga równie mocno jak osoby z chorobami innego typu. Dlaczego w takim razie bóg uzdrawiając np osoby z niedowładami kończyn nigdy dotąd nie spowodował u kochających go osób z amputacjami odrośnięcia kończyny ? Czy istnieje specjalny powód dla którego bóg uzdrawia niedowład motoryczny kochających go osób a nie robi tego w przypadku amputacji osób które kochają go równie silnie ? Przypominam przy tym, że jako istota najwyższa jest wszechwładny, więc uleczenie niedowładu lub spowodowanie odrośnięcia kończyny powinno być dla niego równie trudne (lub raczej łatwe) do uleczenia ? To obala teorię, że bóg działa z godnie z "zasadą lustra" kochając kochających i obojętniejąc wobec obojętnych.


Jak widzisz coś nie zgadza się w idei kochającego boga obdarzonego ludzkimi uczuciami. :)
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 22:22 przez Snajper, łącznie zmieniany 2 razy.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

161
Zastanawiałam się czy to wrzucić tutaj, doszłam do wniosku,że wrzucę.
Nie mój tekst, ale powstał po wspólnych rozmowach, czuję się współautorem.
Jest długi, jak za długi....to niech moderator...nie wiem, prądem mnie porazi, czy coś.
Jest dobry(ale to moja opinia), i zawiera w sobie odpowiedz dla każdego :)

" Cały świat jest tak skonstruowany, że egoizm, indywidualizm, nastawienie na własne „ja” jest czymś złym. Dlaczego? bo ktoś / coś odwraca naszą uwagę od prawidłowego postrzegania nas samych we Wszechświecie. Wszystko jest tak stworzone w wymiarze postrzegania, w którym „żyjemy” – przez ludzi oczywiście – że to co wydaje nam się jako dobra i zła praktyka, to w uniwersalnym (bezdusznym) działaniu Wszechświata jest na odwrót. Np. z powodu kogoś / czegoś przyjęło się w naszym wymiarze postrzegania, w którym „żyjemy”, że nastawienie na „ja” jest złe, ale tak naprawdę jest bardzo dobre.

Właśnie! chodzi o rozwijanie swojego „ja”, słuchanie „siebie” i tego co „ja” podpowiada. I jak się okazuje, taka perspektywa ułatwia wiele rzeczy, bo po pierwsze człowiek naturalnie akceptuje i zgadza się z tym stanem – jest się z nim w zgodzie (po prostu, to się wie). Jak się jest w nim w zgodzie, to można zauważyć, że inni też tak mogą myśleć. A jeśli inni tak mogą myśleć, to oznacza, że musi być jakiś wspólny mianownik – łącznik (platforma), który ludziom nastawionym na „ja” (uświadomionym, obudzonym, nazywajcie jak chcecie) pozwoli się rozumieć, rozwijać, komunikować itd.

Ja czuję, podświadomie – intuicyjnie, że jest to dobry stan bo zależy to od sposobu postrzegania Wszechświata. Główną rolę w tym postrzeganiu odgrywa nasz mózg i podział ról pomiędzy prawą i lewą półkulę mózgu. Prawa półkula odpowiada za postrzeganie emocjonalne, czuciowe, nienazwane. Lewa półkula nazywa, nadaje pojęcia, określa, kataloguje, opisuje słowami, określa obrazy itd. Pomiędzy nimi jest komunikacja, ale to co prawa półkula wie i czuje, to lewa stara się nadać temu znane jej pojęcia.

Widzenia przez człowieka, i to jak mózg widzi obrazy (patrz fizyka, kognitywistyka), to w skrócie jest tak, że jak się spogląda np. na kamień, to w rzeczywistości nie wiadomo na co się patrzy i jak on „naprawdę” (cokolwiek to znaczy) wygląda. Bo oczy widzą coś, a mózg (lewa półkula) stara nadać się temu czemuś pojęcia (interpretuje) i wizualizuje go tylko i wyłącznie używając znanych pojęć. Ten proces oznacza, że prawie 90% informacji zwizuailzowanych przez mózg jest „dorobionych”. W związku z tym to co widzimy, to widzimy jedynie to co kreuje nasz mózg w zakresie pojęć, które lewa półkula potrafi zwerbalizować lub objawić jako obraz.

Jeżeli lewa półkula nie potrafi poprawnie „opisać” tego co odbiera w związku z tym …. lewa półkula opisując nam przedmiot, mając ograniczoną formę wyrazu, słów, pojęć najczęściej kreuje nam jakiś przypadkowy zbiór informacji (bełkot), który tylko czasami jest czymś prawidłowym z punktu widzenia uniwersalnych (bezdusznych) zasad działania Wszechświata. To tak, jakby dać małpie gitarę i nic nie podpowiadać . Powącha, obsika, uderzy, może zacznie trącać struny, stukać w pudło i czasami, niektóre z dźwięków (np. te przy sikaniu) wydadzą nam się miłe i przyjemne, ale nadal nie będzie to muzyka (cokolwiek znaczy to słowo). Ja pisząc ten artykuł jestem właśnie taką małpą, która dostała instrument, który ma jakieś uniwersalne (bezduszne) zasady gry o nazwie „Wszechświat” do „użycia” i „stukam”, „obsikuję go” oraz „szarpię” żeby go „użyć” i czasami uda mi się zagrać jakąś ładną nutkę, ale nie jest to „muzyka”, którą w rzeczywistości gra się na instrumencie zwanym Wszechświat.

Lewa półkula mózgu, nie tylko jest uwikłana w proces rozumienia uniwersalnych (bezdusznych) zasad działania Wszechświata. Jest też uwikłana w proces słuchania „muzyki” Wszechświata. Prawa półkula odbiera tą muzykę, ale lewa nie potrafi nadać pojęć temu co prawa odbiera. I znowu mamy proces: widzenie – nadawanie pojęć – kreowanie obrazów, przez co powstaje przypadkowy zbiór odsłuchanych nut (urywana, zafałszowana muzyka), które tylko czasami i w częściach są prawidłową z punktu widzenia uniwersalnych (bezdusznych) zasad działania Wszechświata muzyką. Ta zafałszowana muzyka w drodze przekazywania z jednej osoby na drugą ponownie uwikłana w proces widzenia – nadawanie pojęć – kreacja daje kolejny bełkot – i tak powstają teorie, wierzenia, bogowie, religie, liderzy, partie, systemy itd.

Bo te „zachowania” (religie, partie, systemy, spiski, zjednoczenia, komórki społeczne itd.) są tylko i wyłącznie naszą interpretacją, personifikacją i przełożeniem na nasze zachowania tego co wydaję się nam, że słyszymy w muzyce Wszechświata i tego jakie wydają nam się być uniwersalne (bezduszne) zasady Wszechświata – bo tak je nazywa i opisuje lewa półkula mózgu odpowiedzialna za racjonalizację, unaocznienie, werbalizację.

* Bo wyobraźcie sobie, że każdy menadżer wie, że 90% sukcesu projektu to komunikacja (kanały komunikacji), a jak komunikacja „nie działa” to ludzie robią to co im się wydaje i projekt najczęściej nie udaje się.
* Ktoś zrobił test. Wziął grupę gołębi i zamknął w odseparowanym pomieszczeniu. Następnie zaczął w sposób przypadkowy: podawać im wodę, ziarno, światło, ciemność, głosy, ciszę. Biedne gołębie starały się dostosować do tego i po długim okresie czasu, jak się okazało wypracowały cały system zachowań / rytuałów: kiwanie, kręcenie raz w lewo, raz w prawo, podskakiwanie.

W związku z tym Wszechświat jaki postrzegamy, jest wypadkową widzenia – nadawania pojęć – kreacji obrazu przez wszystkie byty (cokolwiek to bycie oznacza), które w tym wszechświecie przebywają. Można by powiedzieć, że wszechświat jest taki, ponieważ my tak go widzimy – pojmujemy – kreujemy w naszej świadomości.

Pamiętając pytanie z początku artykuły (co to za platforma komunikacji), to do jakich wniosków można dojść przy powyższych założeniach:

1. Trzeba sobie zdać sprawę, z zasad działania Wszechświata, które są bezduszne i niezmienne. Nikt i nic nie ma na nie wpływu. To powoduje, że człowiek staje przed obliczem nienazwanej bezradności, którą lewa półkula mózgu interpretuje jako lęk, strach, obawę, pustkę … Wiadomo, człowiek nie lubi takich reakcji, więc świadomie stara się oswoić z tą myślą i nadaje jej znaczenia, pojęcia, zachowania, które „oswoją” te strachy (tworzą rytuały, religię, wiarę, wyznania, partie itd.) – jak gołębie.
2. Trzeba sobie zdać sprawę z „muzyki” Wszechświata. Od tej pory nazwijmy to energią (falą) która niesie ze sobą nieskończoną wiedzę, zrozumienie, nazwanie itd.
3. Trzeba sobie zdać sprawę, że jak nie możemy zmieniać zasad działania Wszechświata, tak Wszechświat daje nam możliwość korzystania i wpływania na energię Wszechświata (słuchać i grać „muzykę”)
4. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że są co najmniej dwa wymiary postrzegania przez nas energii Wszechświata: materialny, fizyczny, cielesny oraz jako strumień „czystej” energii (trudno mi opisać to pojęcie).
5. Trzeba sobie zdać sprawę, że lewa półkula mózgu odpowiedzialna jest za werbalizację i wizualizację – czyli kreowanie wymiaru postrzegania przez nas. Kreowanie tego wymiaru postrzegania, który widzimy, nazywamy, w którym poruszamy się w hybrydzie pojęć – nazw – słów – fizyczności. Przez to, że ta półkula ma ograniczony zasób pojęć i środków wyrazu powoduje, że ludzie są skłonni do nazywania tych samych rzeczy różnymi słowami (spiski, wierzenia, rytuały, partie polityczne).
6. Trzeba sobie zdać sprawę, że prawa półkula mózgu odpowiedzialna jest za odbiór energii Wszechświata („muzyki”). Są to fale, które są nośnikiem nieskończonej, nienazwanej wiedzy (w tym odczuć i zachowań). Trudno ludziom o tym pisać, mówić, bo od werbalizacji jest półkula lewa (pkt 5) z całą jej ułomnością.
7. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że zamiast starać się nazwać wszystko, to powinniśmy starać się to poczuć – poczuć energię („muzykę”) Wszechświata. Ludzie mają skłonność do technicznego analizowania wszystkiego. A im bardziej coś jest „wałkowane” to tym bardziej robi się mętne i robi się to: niezrozumiałe, nieintuicyjne inie do poczucia. Mam taki przykład. Dwa lata czytam pewne forum fotograficzne, zapisałem się tam, bo chciałem żeby ktoś doradził mi jaki aparat cyfrowy kupić. Przez dwa lata nie mogłem kupić, bo jak czytałem wszystkie analizy, porównania, opinie (techniczne, opisowe, emocjonalne) to „zgłupiałem”. Po dwóch latach postanowiłem nie czytać tego forum i posłuchać siebie – swoich potrzeb. Posłuchałem i kupiłem dwa tygodnie temu aparat analogowy za 400 zł, z 1970 roku, na kliszę. Jest śmieszny, kwadratowy … i robię nim slajdy … kupiłem też rzutnik i ekran i będziemy je wspólnie z rodziną oglądać … i czuję się że to jest to!
8. Trzeba sobie zdać sprawę, że nie ma czegoś takiego jak: tajemnicza wiedza. Jest wiedza, ale nie tajemnicza i każdy może do niej dotrzeć o ile wsłucha się w siebie a nie w słowa innych – słowa i obrazy generowane przez swoją i innych lewą półkulę mózgu. Tak jak ja wybierałem aparat, słuchałem innych i przez dwa lata nie wiedziałem co kupić
9. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że to co jest kreowane w tym świecie (przez lewą półkulę) np.: gady, wojny, spiski, to nie jest nic złego, zagrażającego, a przede wszystkim nie jest to nic świadomego. Tak. My nie robimy tego świadomie, to jest wypadkowa „widzenia – nadawania pojęć – kreacji przez nieskończone rzesze bytów przez tysiąclecia życia tychże rzesz. Nasza lewa półkula zawsze stara się coś nazwać, pojąć przez co nawet w przypadkowych (przypowieść o gołębiach) zdarzeniach znajdzie jakieś korelacje.
10. Trzeba sobie zdać sprawę, że opisywanie, analizowanie, nazywanie zasad i energii („muzyki”) Wszechświata, to też utrata energii. Nie ma takich słów, pojęć i obrazów, żeby opisać w sposób wyczerpujący, oddający emocje, choć najprostsze poczucie energii. W tym momencie nabierają sensu słowa typu: milczenie jest złotem, rozumieć się bez słów …
11. Trzeba sobie zdać sprawę, że jeśli ludzie rozumieją się bez słów, „czują się”, to niezależnie od tego jakich słów będą używać w rozmowie ze sobą to i tak będą się nadal rozumieć. Choćbym na kamień mówił „dupa”. Bo silniejszy efekt dla zrozumienia ma więź czucia energii, jeśli słuchamy tej samej muzyki i ją czujemy, to nie potrzebne są słów – bo oboje jesteśmy „podłączeni” do tej energii. A energia jest nieskończonym źródłem wiedzy, zadowolenia, spełnienia, zrozumienia. Energia wpływa na nasz stan pojmowania świata, jest trochę jak morfina, trawka itp.

Dopływamy do brzegu …

Wyobraź sobie taką teorię spiskową: otóż 100% ludzi, którzy zabili człowieka pije wodę. Oznacza, to że natychmiast powinno się zakazać pić wodę, bo powoduje u ludzi takie zachowania, że są w stanie zabić człowieka.

W sumie zdanie jest w 100% logiczne! ma nawet sens ! i można by w to uwierzyć ! ale podświadomie, niektórzy z nas czują, że coś jest nie tak. W ten sposób myśląc (widząc – nadając pojęcia – kreować), to pomiędzy dwoma dowolnymi zdarzeniami na świecie można znaleźć korelację (to jest bezduszna zasada Wszechświata). Jak się zastanowić, to takich teorii można sobie stworzyć wiele. W rzeczywistości może ich być nieskończenie wiele, bo tyle ile jest kombinacji pomiędzy pojęciami, bytami, nazwami które są w zasobie lewej półkuli.

Ktoś „sprytny” skorzystał z tej bezdusznej zasady Wszechświata i wykorzystał ten zadziwiający „pozorny” związek zjawisk do marketingu i sprzedaży (do manipulacji!). Takim przykładowym spektakularnym ogólnie znanym powiązaniem zjawisk jest np.: łączenie ozonu i CO2 z efektem cieplarnianym. W ogólnie dostępnej wiedzy wiemy, że gazy te mają promilowy wpływ na efekt cieplarniany. Większy wpływ na efekt cieplarniany mają piardy- metan. A nikt nie nakłada na nas ograniczenia w pierdzeniu. Liczy się to, że sam efekt cieplarniany można skorelować (zgodnie z bezdusznymi zasadami Wszechświata) z czymkolwiek, a jeśli z czymkolwiek, to należy wybrać to na czym można zarobić.

Fajnie jest analizować te spiski, relacje, kto co zrobił i dlaczego. Ale to nie ma znaczenia, bo to i tak (nie więcej i nie mniej) będzie takie jakim my to opiszemy i do niczego nas nie doprowadzi. Jak mnie po dwóch latach niedoprowadziło do zakupu aparatu.
Tak jak matka, nie musi uczyć się jak być matką, jak urodzić dziecko, bo instynkt jej to podpowiada. Tak samo nie trzeba się uczyć jak korzystać z energii, jak ją zmieniać. Trzeba tylko posłuchać, ale nie nazwać, swoją intuicję (prawą półkulę, która jest anteną odbierającą tą wiedzę).
Nasza dalsza ewolucja we wszechświecie polega i ma polegać na tym, żeby w drodze różnych ewolucji naszego zachowania, rozumowania i pojmowania (widzenia – pojmowania – kreacji) znaleźć odpowiedni odbiornik na to co przechwytuje nasza antena (praw półkula). Okazuje się, że antenę już mamy, tylko odbiornik nie jest jeszcze doskonały

Trzeba dostroić odbiornik.

No i oczywiście na koniec rzeczy błahe i oczywiste:

1. Nie ma boga, nikt nami nie steruje, nie ma gadów – są tylko zasady i energia („muzyka”) Wszechświata
2. Nie twierdzę, że jesteśmy sami w kosmosie – tego nie wiem.
3. Energia („muzyka”) Wszechświata jest dostępna dla wszystkich i wszystkiego we Wszechświecie.
4. W kosmosie mogą być byty, które są na takim samy poziomie „zarządzania” i „nazywania” energii jak my i być może zrobiły z nas (ludziasów) bohaterów swoich teorii spiskowych.
5. Ogólnie można by powiedzieć, że we Wszechświecie są byty (może nawet wśród nas (nie dzielę na rasy, cywilizacje, planety pochodzenia) które są na poziomie kreowania teorii nt. energii we Wszechświecie (ich odbiorniki nie potrafią nazwać tego co widzą i czują), oraz te które czują, korzystają i zarządzają tą energią.

Jezus, mesjasze, politycy, bankierzy, ludzie i inne bożki, to tylko i wyłącznie osoby, które tworzyły / tworzą i będą tworzyć swoje wiary / kulty, lub zostały stworzone dla wiary (przypowieść o gołębiach) A wiara, jako sposób postrzegania, przez lewą półkulę mózgu, zasad i „muzyki” Wszechświata jest tylko po to, żeby odciągnąć Cię od ja, czyli odłączyć Cię od strumienia energii, która jest wspólną platformą dla indywidualnych bytów, którym się czuję …"
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 22:58 przez Przybieżeli, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

162
No dobrze - Bóg nas kocha. Dlaczego?

W pytaniu mowa o Bogu osobowym jaki ma jedno z ludzkich uczuć - "kochanie".
Czy cały kosmos bądż jakaś energia mogą "kochać"?
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 23:36 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

164
Nikt tu nikogo nie kocha. Nie ma ulubieńców i straceńców. Dlatego nazwane "bezwzględny Wszechświat"
Nie jest w/g mnie bezwzględny, ale natura jego(wyrównywanie) tak jest postrzegana przez każdego,np, katolika, który
właśnie po dupie oberwał i jeszcze nazwał to "bogiem"

Ja?!, przykład wody...ma kompletnie inne zastosowanie w tym tekście...niż wóda przez Ciebie. W tym cały myk :)
Dlatego woda była użyta.
Wskocz do góry jeszcze raz i kuknij na tekst, w kontekście. Ok? :)
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 23:52 przez Przybieżeli, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

166
Chodzi w skrócie o to, jak łatwo można się przerzucać (pozornymi) ciągami logicznym-w celu zmanipulowania innych, do uzyskania swoich celów.
Piją wodę-mordercy, bo udowodniono to. Ciach. Zakaz, nakaz-wybieraj ze sterty nowych "praw" do trzymania za mordę.
Udowodni ktoś,że 100% badanych, ma myśli samobójcze-w czasie wiązania sznurowadeł na siedząco(a właśnie szuka się rynku zbytu na nowe psychotropy), Ciach. od tej pory łykasz...choćby nie wiem co.
Nam głupotę trzeba tylko "udowodnić"- to raz.
Udowodnić nam można każdą głupotę-to dwa.

To ważne,aby pojąć jak nam sprzedano "boga"....


Z resztą sobie radź sam Synu, i idź w pokoju...do pokoju, czy jak tam chcesz ;)
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 0:16 przez Przybieżeli, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

168
Przybiezeli, moze nie calosc, ale kilku stycznych doczytalam sie, i czesciowo podoba mi sie
Bezemocji, jaki bog jaki...i jaki interes mialby w tym by ludzikom odnoza dorabiac?W zamian za modlitwe? Jesli tak pojmujesz Boga, to rzeczywiscie dla Ciebie Go nie ma i nie bedzie, cokolwiek to slowo oznacza , zamienie je na zycie-bedzie tak obojetne wobec Ciebie jak Ty wobec niego. Jedzowato dodam ze zycie pozbawione emocji jest ...wlasnie obojetne?O ile jest zyciem.
A ja osobiscie mam w nosie to czy istnieje Bog,inny bozek, oraz czy mnie kocha. Kochajac zycie, i siebie -przede wszystkim w innych, doprawdy nie musze szukac juz Boga ani Jego milosci. Amen.
-wiesz Ty jestes Milujacy,tylko jakby odwrotnie, i nie mam sily tego tlumaczyc
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 0:38 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

169
A ja nie wiem Ja?!, ja sobie tylko teoretyzuję.
Myślę jednak, że pierwsza grupa przewodzi, chociażby dlatego,że dochodzi tam czynnik "Wysoki Sądzie, przepraszam, byłem pijany".
W drugiej grupie najczęściej jest "jestem nie winny", albo "wariat".
Tak więc ci po alku, nawet anioły, i tak mają pozamiatane...a że wszyscy piją, całe narody...to się kalkuluje jakoś tak jasno hahha
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 0:42 przez Przybieżeli, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

172
Tak pytam Ciebie, to znow wyglada na organizowanie energii na nasz ludzki sposob, dlatego chce wiedziec z czego wynika ten podzial?
Czy bedac cisza odczuwasz zwierzchnictwo kogokolwiek? Sadzisz ze jestes jednoscia w swojej grupie, na swoim poziomie?Wedlug mnie podzial dotyczy stanu naszej swiadomosci-nieswiadomosci, i lokowalabym go raczej tutaj ...i teraz? Jakos od zawsze koncepcja splaty dlugow karmicznych woniala mi falszywie...moze myle sie
Jesli znajdziesz czas, wyjasnij mi Twoje rozumienie, odczucie raczej, bo tu rozum zdycha, dobrze?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 6:01 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

173
Andra pisze:Bezemocji, jaki bog jaki...i jaki interes mialby w tym by ludzikom odnoza dorabiac?W zamian za modlitwe? Jesli tak pojmujesz Boga, to rzeczywiscie dla Ciebie Go nie ma i nie bedzie, cokolwiek to slowo oznacza , zamienie je na zycie-bedzie tak obojetne wobec Ciebie jak Ty wobec niego. Jedzowato dodam ze zycie pozbawione emocji jest ...wlasnie obojetne?O ile jest zyciem.
Pytam o osobowego Boga jaki stworzył świat i człowieka. Cecha kochania jest cechą osobową. W tej koncepcji religijnej przewija się motyw miłości Boga do człowieka. Stworzył nas z miłości i oddał życie za nas w ludzkiej postaci Jezusa, dał dowód tej milości. Ponoć zależy mu na naszym szczęściu. Co robi kochający byt? Np. stwarza dobre warunki kochanemu stworzeniu. Bóg takie warunki stworzył i nie. Żyjamy na cudownej planecie, właściwie w cienkiej warstwie życia. Przebywanie nawet w ziemskich warunkach w górę i w dół od optymalnych jest trudne i zagraża życiu. Zagrażają naturalne kataklizmy i sama przyroda. Z drugiej strony natura i kosmos jest nam całkowicie obojętny i zabójczy dla kruchego człowieczka. Przykładem osobliwej miłości Boga byłoby wystawienie trucizny swojemu dziecku z nakazem jej nie ruszania, bo inaczej dziecko umrze - tak stało się w raju. I kochane dziecko naprawdę umarło. Mało tego, śmiertelność spadła na cały ludzki ród. Pytam o takie rzeczy, teologiczne relacje miłość Boga do człowieka w religiach.
Nie bardzo rozumiem tych osobistych projekcji na swój temat jak pojmuję Boga, czy o jakimś obojętnym życiu.
W każdym razie masz w nosie to czy istnieje Bog,inny bozek, oraz czy mnie kocha. Ok :)
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 8:48 przez bezemocji, łącznie zmieniany 3 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

174
Czy mnie kocha, nie Ciebie
sam sobie miej, lub nie
jesli bylam wredna, przepraszam, choc ogolnie podtrzymuje,a pytanie o Boga osobowego Milujacemu postaw, odpowie Ci bez wahania
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 9:12 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

175
:rolleyes:
Bez wątpienia Jehowa jest Bogiem osobowym. Nie chodzi o samego Miłującego, a szerokie spojrzenie na tą koncepcję religijną obecną w wielu religiach świata.
W co się przeradzają osobiste podgrzewania i zbytnie skupiania na sobie, a nie na meritum dobrze pokazała "dyskusja" w innym dziale. :)

Wracając do tematu. Dlaczego Bog ma nas kochać? Bo nas stworzył?
Był czas, kiedy nie było nic, a raczej Słowo. Bóg jako byt doskonały i samowystarczalny trwał w czasie i poza czasem. Swoją wolą powołał świat i człowieka. Tak mówią religie. Dodatkowo ludzie obdarzają Boga wlaściwością wszechwiedzy.
Zadam dość przewrotne pytanie - Czy znając wyczyny i horrory ludzi może byłoby lepiej, aby właśnie z miłości ... ich nie stwarzał?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 11:01 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

176
No dobrze... pamietasz Ty jestes z Ostroleki, tak?Wiec jestesmy rozni, moim punktem odniesienia jest zycie, we mnie -poprzez innych
wiec nie wdaje sie w teorie, abstrakcje, szukanie Boga pozostawiajac tym ktorzy Go szukaja, ja szukam zycia w kazdym jego przejawie
a jesli o religiach mowa-nawet grubo ponad 200 lat temu podstawowym prawem byla milosc i dobro, i jakos dziwnie wedruje za rodzajem ludzkim przez wieki...
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 12:04 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

177
Poza tym, jesli zrozumiesz czym jest zycie...przepraszam-jesli poczujesz zycie, bedziesz wiedzial ze zyciu nic nie zagraza
ponhewaz to ludzie sa zyciem, a nie zycie ludzmi
tylko tego nie da sie najpierw rozumem, wiesz?
Pozniej, gdy doswiadczycz, zrozumiesz ze nie ma w tym zadnej tajemnicy, procz tajemnicy zycia...ktore przeciez mamy juz, wiec czego jeszcze szukac?Siebie, bezemocji, siebie, dla zycia
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 12:11 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Bóg Nas Kocha - Dlaczego?

179
Andro, zostaw mnie w spokoju czy rozumiem i czuję życie, tutaj o czym innym. :)
Nie o szukaniu jakiejś tajemnicy życia, odczuwaniu i moralitetach.
Jak rozumiem temat dotyczy jednej z idei religijnej, przyjrzeniu się jej bez dalekich paraboli i odskoków. Już wiemy, że jej nie podzielasz i ok.

Ja?! - z jakich jeszcze powodów Bóg powołał człowieka? Ma jakieś zamiary?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 12:31 przez bezemocji, łącznie zmieniany 3 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron