Re: Rozmowy O Religii

61
Miłujący Prawdę pisze:
Lidka pisze:Miłujący, to, co zwie się "przeznaczeniem, wcale nie znaczy, ze każdy ludzki krok jest przewidziany, zaplanowany i po prostu odtwarzany, bzdura. Nie jesteśmy tu po to, żeby odtwarzać, a TWORZYĆ nasze życie. Fakty, które są w nie "wpisane" i które to zostały zaplanowane dotyczą jedynie tego, na co nie mamy żadnego wpływu tu, w ciele człowieka. Gdyby Ci się chciało pomyśleć logicznie, sam byś odkrył, co to takiego, np. czas urodzenia, miejsce, rodzina, kraj... Czasami nawet rodzaj śmierci (ktoś, kto jest bardzo ostrożny i przezorny, potrafi usiąść na stołku w swoim domu i ten stołek się pod nim zarwie, po czym człowiek upada i tak nieszczęśliwie uderza głową o inny mebel, że ginie na miejscu). A także zaledwie kilka faktów z życia, które są również niezbędne, aby ten człowiek mógł optymalnie realizować plany swojej duszy.
Aby dwoje ludzi mogło się porozumieć muszą chociaż trochę rozumieć określone pojęcia i kontekst.
Ty na te rzeczy nie zważasz, piszesz co ci się na komputer przenosi. Bez zastanowienia.
Musiałabyś dokładnie zrozumieć co napisał bezemocji.
Twoja wrogość do mnie zaślepia ci jasność widzenia.
Lidka pisze:A cała reszta jest tym, co SAM stworzy, wszelkie wybory są jego.

W zasadzie nie wiem, czemu ja Ci to piszę, Ty rozumiesz tylko tyle, ile wydaje Ci się, że "słusznie" wyczytujesz w Biblii... Ale niech będzie, piszę po to, aby Ci pokazać, że to, co myślisz, że myślą inni, to bzdury. Tobie się tylko wydaje, że wiesz, co inni myślą, wiedzą i jacy są. I osądzasz każdego zgodnie z tym, co wyczytałeś w Biblii i wbrew temu, co wyczytałeś (bo powinieneś pamiętać mimo wszystko zdanie " Nie sądźcie..."
Piszesz dla samej siebie - lubisz dużo pisać, nawet bez zastanowienia.
Przypisujesz mi rzeczy, które nie czynię.
Pozdrawiam
Dziękuję Ci bardzo! :)

Każdy sądzi według siebie, zatem Twój osąd świadczy nie o mnie, a o Tobie samym.

A wrogości do Ciebie (ani do nikogo innego) nie mam, także z jasnością widzenia nie mam problemu.

Pozdrawiam i życzę powodzenia na Twojej "jedynie słusznej" drodze! :)
Ostatnio zmieniony 05 maja 2010, 18:00 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Rozmowy O Religii

62
Miłujący Prawdę pisze:
bezemocji pisze:
Miłujący Prawdę pisze:Przez błąd i bunt pierwszych ludzi, wszyscy potomkowie Adama i Ewy umierali, nie mieli szans na życie wieczne.
Czy Bóg wiedział o błędzie i buncie zanim ludzie go popełnili? Jako Wszechwiedzący przecież doskonale wiedział co nastąpi, że ulegną wężowi, wygna ich z raju i popadną w grzech pierworodny.
Potem domagał się jeszcze okupu i poświęcił własnego Syna? Przecież świetnie znał cały scenariusz .... , ech
To co uważasz w tej kwestii przeczy logice. Dlaczego?
Bo jeżeli twoją przyszłość ustaliła jakaś nadnaturalna siła, to wszelkie próby troszczenia się o siebie byłyby bezcelowe.
Dotyczyłoby wszelkich decyzji i wyborów takich jak, czy będziesz palić tytoń, czy nie!
Ten wybór nie miałby żadnego wpływu na twoje zdrowie i zdrowie twych dzieci.
Bez znaczenia dla Twojego bezpieczeństwa byłoby zapinanie pasów podczas jazdy samochodem.
Ale taki pogląd jest błędny.
Doświadczenie mówi co innego, że palący tytoń umierają z powodu palenia, a statystyki wskazują, że przezorni giną rzadziej. Beztroska może doprowadzić do tragedii.
Zwolennicy predestynacji, czyli przeznaczenia, rozumują mniej więcej tak:
Bóg jest wszechwiedzący. Wie bezwzględnie wszystko, nawet to, co się wydarzy w przyszłości.
Wie, jak każdy człowiek pokieruje swoim życiem oraz dokładnie kiedy i w jaki sposób umrze. Wyznawcy tego poglądu mniemają więc, że gdy człowiek podejmuje decyzję, robi ściśle to, co przewidział i przeznaczył dla niego Bóg. W przeciwnym razie Stwórca nie byłby wszechwiedzący.
Twoim zdaniem brzmi to rozsądnie?
Pozdrawiam
ujżałem w tej wypowiedzi sęs
Ostatnio zmieniony 05 maja 2010, 18:10 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Rozmowy O Religii

63
Miłujący Prawdę pisze:Aby dwoje ludzi mogło się porozumieć muszą chociaż trochę rozumieć określone pojęcia i kontekst.
Aktualnie w tym wypadku chodzi o cos wiecej. Pierwsze -ludzie powinni miec zblizony poziom intelektualny. Lidke znam od wiekow i ona jest bardzo inteligentna. Wniosek - najwyrazniej cos tobie brakuje w tym departamencie.
Druga wazna rzecz- ludzie dyskutujacy powinni miec otwarte umysly. Nie musisz zmieniac pogladow ale nie osadzaj, ze kogos wierzenia sa bez sensu. Sens mozna znalezc - ale trzeba probowac i dysponowac szara materia. A tobie obu elementow brak....
Milujacy Prawde pisze:Piszesz dla samej siebie - lubisz dużo pisać, nawet bez zastanowienia.
Przypisujesz mi rzeczy, które nie czynię.
Tobie jest bardzo latwo przypisac rzeczy , ktorych nie czynisz. Jak :myslenie, rozwazanie, porownywanie, zaglebianie sie i zrozumienie.
Piszac do ciebie my wszyscy piszemy do siebie samych bo ty masz umysl zamkniety na jakiekolwiek informacje, ktorych SJ nie kazali ci na pamiec wkuc.

Mind is a terrible thing to waste... Ale ty na pewno jestes w tym ekspertem.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2010, 18:33 przez Krystek, łącznie zmieniany 3 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Rozmowy O Religii

64
I wyszło na to, że ten wszechpotężny twórca niepojętego wszechświata, wszechmądrość i wszechmiłość nie jest wszystkowiedzący.
A to się chrześcijańscy katolicy się zmartwią ... :(
Ostatnio zmieniony 05 maja 2010, 18:53 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Rozmowy O Religii

65
" Nie jestem religijny więc nie czuję respektu przed żadną religią. Uważam, że wszystkie religie były fałszywe, oszukańcze i szkodliwe. Zarówno judaizm, jak i chrześcijaństwo. To, że jestem Żydem, ułatwia wywołanie śmiechu, gdy opowiadam niektóre żarty. Słowo Żyd stało się zresztą wytrychem, bo ludzie są na tym tle przewrażliwieni. Powiesz Żyd i wszyscy wybuchają śmiechem. Powiesz katolik i wszyscy wybuchają śmiechem. To zupełnie jak z seksem. Uważam, że wszyscy ludzie należą do tej samej religii i wszelkie wyznania postrzegam jak kluby zrzeszające miłośników pielgrzymek, masonów, itd. Nie rodzimy się Żydami, katolikami czy muzułmanami, tylko przyłączamy się do nich i dajemy im pieniądze, po czym uzyskujemy w ten sposób usprawiedliwienie naszej niechęci do innych. Nagle jestem z tymi, a nienawidzę tamtych. Nie ma to żadnego związku z religią – w jej głębszym, indywidualnym sensie".

— Woody Allen
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron