Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

1
Zauwazyłem tu na forum nowa "religię" ludzi wierzących w Boga, ale niereligijnych.
Bardzo często mają korzenie chrześcijańskie, ale poglądy są radykalnie inne:
Wspólne cechy:
- niechęc do "zorganizowanego" wyznawania wiary, niechęc do jakiegokolwiek kościoła, zwłaszcza KK
- nie uznawanie Biblii jako Słowa Bożego, co za tym idzie nie uznawanie męki i zmartchwywstania Jezusa Chrystusa oraz nie uznwanie Trójcy Świetej
- wyobrażanie sobie Boga jako własnego przyjaciela dobrze rozumiejącego ich problemy
Czy taka jest przyszłośc chrześcijaństwa w Polsce, bo widze tutaj bardzo wielu forumowiczów coś takiego praktukuje i wyraża takie poglądy?
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 21:45 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

2
Tzw. tworzenie dla własnej wygody własnej religii. Gdyby nie Kościół Chrystusowy, ludzie by wciąż trwali jako poganie w własnych grzechach. No i nie rozumiejący Słowa, które daje o sobie świadectwo jak i o Ojcu.
Bóg nie idzie na kompromisy, to my mamy się zmieniać nie On. On jest wystarczająco dobry by nas do siebie na nowo przygarnąć. Wręcz czeka, na nas kiedy mu powiem Tak Ufam wierzę Tobie Jezu.
tu przewija się new age, z gnostycyzmem od wieków apostołowie tępili gnostycyzm. Tak tworzą się sekty, które duszę ludzką sprowadzają w otchłanie, ale Bóg jest Miłosierny On zawsze przebacza. Wystarczy wziąć do ręki Pismo Święte modlić się o światło i zrozumienie do Ducha Świętego i wszystko jest jasne.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 22:00 przez Ana, łącznie zmieniany 2 razy.
Im bardziej ktoś poznaje Boga tym bardziej staje się pokorny, bardziej boi się i bardziej kocha.
św. Tichon Zadoński
[img]http://avatarek.pl/k5bmpbeBlR_2.jpg[/img]

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

3
Religia to jest bardzo osobista kwestia. Nie obchodzi mnie jakiś konkretny trend, bo wydaje mi się, że mnie do wspomnianych forumowiczów zaliczasz, i wcale nie neguję.
Ja po prostu wierzę w to, czego doświadczam, co do mnie przemawia. Kiedyś byłam ateistką, później zrozumiałam, że nie da się wierzyć w ''nic'', bo świat nie raz dał mi świadectwo, że jest owe ''coś więcej ''.
Nie zauważyłam, żeby to był jakiś trend, bardziej widzę natomiast wstyd ze strony katolików, którym głupio, że chodzą do kościoła. Tzn. wypowiadam się za swoje otoczenie. Czego tu się wstydzić? Jeśli się w coś wierzy i to przynosi osobistą korzyść, co innym do tego?
Zauważyłam, że dziś bycie ateistą jest przez młodych postrzegane jako oznaka inteligencji, tudzież oczytania i tym podobnych.
Mogę się wypowiedzieć ze swojej strony:
-Niechęć do organizacji- a bo uważam, że religia i jej doświadczanie to coś bardzo intymnego, każdy sam powinien odnaleźć swoją drogę do Boga, a w tłumie i narzuconych formułkach, trudno o to.
-Biblia jest słowem Bożym, a na pewno jest w niej wiele prawdy. To, że odnoszę się do niej sceptycznie (vide: zebrane przez człowieka, jak nie patrzeć), nie oznacza, że jej nie uznaję. Wiele przekazów ma dla mnie znaczenie.
-Chrystusa uznaję jako męczennika i postać historyczną, jak najbardziej! Wiara chrześcijańska bardzo Go gloryfikuje i robi z niego Boga #2, czasami zapominając o Jego przesłaniu...
-Czy Bóg jest moim przyjacielem? Ja nie wiem w ogóle, czym jest Bóg, nie umiem go zdefiniować i może na tym polega jego wielkość, że nigdy nie ogarniamy jego istoty. Rozmawiam ze swoim Opiekunem, vel. Aniołem Stróżem.
Nie wiem, jaka jest przyszłość chrześcijaństwa. ;)
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 22:03 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

4
Zaraz, zaraz :) Temat jest szerszy - relacje wiara-religijność-przynależność, praktyki jednego wyznania. Czy wymienione wspólne cechy mają oznaczać coś nagannego, deprecjonującego człowieka?
Czy liczy się znajomość Pisma, chodzenie w zorganizowany sposób do kościoła czy człowiek jako taki? Instytucja i praktyki czy konkretny człowiek? Ponoć mamy wolną wolę .... O jakości chrześcijaństwa w Polsce nie stanowią tłumy pielgrzymkowiczów, piękne kościoły i cytowanie Biblii. O tym świadczy życie chrześcijan, przełożenie szczytnych idei i przesłań na codzienną praktykę. Jak to wygląda nie trzeba być specjalnie uczonym. Na tle bezbożnych krajów, choćby Czechów czy Skandynawów wypadamy nawet marnie. Co okazało się u naszych północnych sąsiadów?
Phil Zuckerman, socjolog z Kalifornii, spędził 14 miesięcy w Skandynawii, rozmawiając z setkami Duńczyków i Szwedów o religii. Nie było to łatwe zadanie. Ale to czego doświadczył on, jego żona i dzieci było dokładnym przeciwieństwem powszechnej amerykańskiej opinii: "To wyraźnie niereligijne społeczeństwo okazało się moralne, stabilne, ludzkie i zdecydowanie dobre" – oświadczył badacz.
Być może wymienione cechy odszczepieńców religijnych to znak naszych czasów, odejście od sztywnych, instytucjonalnych form od 2000 lat, a zwrócenie się do bardziej osobistego przeżywania i praktykowania kontaktów z Bogiem? Po ostatnich wstrząsach i kompromitacjach w kościele instytucja ta traci moralną pozycję w pouczaniu i kierowaniu ludźmi. Odstrasza też rozdźwięk między nauczaniem, a własnym złym przykładem, nadmierna ingerencja i pozycja w kościoła w naszym życiu.
Właściwie - lekarzu, lecz się sam ... Wtedy przyciągaj ludzi. Coś im zaoferuj, (ale co?) bo ciągłe napomnienia - co zrobiłeś dla Boga - już nie działają.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 22:30 przez bezemocji, łącznie zmieniany 3 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

5
transfer pisze:- niechęc do "zorganizowanego" wyznawania wiary, niechęc do jakiegokolwiek kościoła, zwłaszcza KK
O. To nie do mnie. Byłam dzisiaj na mszy, dobrze czuję się we wspólnocie i lubię modlić się z innymi
- nie uznawanie Biblii jako Słowa Bożego, co za tym idzie nie uznawanie męki i zmartchwywstania Jezusa Chrystusa oraz nie uznwanie Trójcy Świetej
Owszem, uważam, że na ST składają się głównie mity, takie, jak we wszystkich raczkujących wtedy religiach. Że mity te są próbą ludzkich odpowiedzi na powstanie świata, istnienie zła itp... Uważam, że Izrael poczuł się szczególnym narodem i dorobił sobie ideologię, że Bóg im sprzyja, że są lepsi niż wszyscy jego dzieci i dorobił sobie religię, która miała to potwierdzać (wiele narodów miało indywidualne religie, Grecy, Rzymianie, Egipcjanie, Babilończycy - nic niezwykłego)/

Co do NT - Jezus jest dla mnie kimś niezwykłym, kimś wielkim. Ale skąd ja mam mieć pewność, czy NT nie jest zafałszowany przez kopistów, przez ludzi, którzy chcieliby wpleść w usta Jezusa ich własne słowa? Polecam książkę pt. "Przeinaczanie Jezusa". Na jej podstawie zrodziło się we mnie mnóstwo pytań.
- wyobrażanie sobie Boga jako własnego przyjaciela dobrze rozumiejącego ich problemy
A tak nie jest? PO pierwsze, ponoć Bóg kocha mnie bardziej niż jakakolwiek inna istota. Jeśli kocham Go i ja, uważam Go za swego najlepszego przyjaciela.
PO drugie - jak Bóg, wszachwiedzący, może nie wiedzieć, co siedzi w mojej głowie, a przez to nie rozumieć motywów mojego postępowania? On zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny na świecie, wie, co siedzi w moim mózgu, nawet w tych jego pokładach, z których ja nie zdaję sobie sprawy... Nie twierdzę, że Bogu podoba się absolutnie wszystko, co robię, ale tak, uważam, że rozumie mnie lepiej niż ja samą siebie.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 22:46 przez kasia88, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

6
Ja mam uczucie, ze ta niechec do zorganizowanej religi i kosciola jest wina samego kosciola.
Kiedys bylo powiedziane, ze Bog jest nieomylny. Ale kosciol musial dodac, ze papiez jest nieomylny, kosciol jest nieomylny, cala dogma jest absolutnie nie do dotkniecia.
Kosciol to ludzie. Papiez to czlowiek. Czasy sie zmieniaja i to, czego potrzebuja ludzie tez sie zmienia.
Moze jakby kosciol jako instytucja przestal ustawiac sie na oltarzach to i ludzie by znow na niego inaczej patrzyli.

Kosciol nazywa siebie moralnym kierownikiem i przywodca - ale nie mial odwagi i zdrowego rozsadku by uczciwie odpowiedziec na zarzuty o pedofilii.
Kosciol nakazuje wierzacym wyznanie grzechow i proszenie o wybaczenie- a papiez nie jest w stanie zrobic tego samego?

Ja wierze w Boga. Moja wizja Boga tlumaczy mi wszystko, czego kosciol nie potrafil.

Ponadto- ludzie sa inteligentni, myslacy. Jesli jedna Ksiega zaprzecza sobie w wielu miejscach to ludzie beda watpic czy cokolwiej w tej Ksiedze jest prawdziwe.

I co zlego jest w tym by uwazac Boga za Przyjaciela? Przeciez nie jest moim wrogiem.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 23:03 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

7
transfer pisze:Zauwazyłem tu na forum nowa "religię" ludzi wierzących w Boga, ale niereligijnych.
Bardzo często mają korzenie chrześcijańskie, ale poglądy są radykalnie inne:
Wspólne cechy:
- niechęc do "zorganizowanego" wyznawania wiary, niechęc do jakiegokolwiek kościoła, zwłaszcza KK
- nie uznawanie Biblii jako Słowa Bożego, co za tym idzie nie uznawanie męki i zmartchwywstania Jezusa Chrystusa oraz nie uznwanie Trójcy Świetej
- wyobrażanie sobie Boga jako własnego przyjaciela dobrze rozumiejącego ich problemy
Czy taka jest przyszłośc chrześcijaństwa w Polsce, bo widze tutaj bardzo wielu forumowiczów coś takiego praktukuje i wyraża takie poglądy?
Niechęć do religii, czy do patologii religii?

Nie po to Bóg dał człowiekowi rozum, aby z niego miał nie korzystać...
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 23:25 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

8
transfer pisze:- wyobrażanie sobie Boga jako własnego przyjaciela dobrze rozumiejącego ich problemy
Owa cecha "radykalnie innych poglądów" to ... nauczanie samego Kościoła. Taki jest Bóg chrześcijański.

" Bóg może być nazywany prawdziwym Przyjacielem, ponieważ traktuje człowieka z dobrocią, prawdziwie po przyjacielsku. Jemu, najlepszemu Przyjacielowi ludzi, można z ufnością polecać zarówno żywych jak i zmarłych, a z pewnością nie odrzuci naszych próśb i wszystkim udzieli swojej pomocy.
— Jezus Chrystus naszym Przyjacielem
Przyjacielska i pełna miłości postawa Boga wobec nas ujawniła się w szczególny sposób w Jezusie Chrystusie. Dlatego też – jak uczy Katechizm – można w modlitwach wzywać Go jako Przyjaciela ludzi. [....]
Jednym z przejawów przyjaźni jest pełne ufności powierzanie przyjacielowi spraw ważnych, osobistych, bliskich sercu. Przyjaciele mówią sobie to, czego nie powiedzieliby ludziom, którym nie mogą zaufać tak, jak się ufa przyjacielowi. W taki właśnie przyjacielski sposób Jezus Chrystus zaufał swoim uczniom i nam, powierzając – im i nam – Dobrą Nowinę. Jezus Chrystus powiedział do swoich uczniów: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15,15).
Jezus jest naszym Świętym Towarzyszem, naszym najwierniejszym Przyjacielem, który dniem i nocą zaprasza nas do swego stołu, który nieustannie woła o przyjaźń każdego z nas, aby nas uratować i zbawić: „Jestem waszym Przyjacielem. Jestem Tym, który kocha was najbardziej."

oczywiście: http://www.teologia.pl/m_k/zag01e.htm#1
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2010, 23:37 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

9
lapicaroda pisze:Religia to jest bardzo osobista kwestia. Nie obchodzi mnie jakiś konkretny trend, bo wydaje mi się, że mnie do wspomnianych forumowiczów zaliczasz, i wcale nie neguję.
Ja po prostu wierzę w to, czego doświadczam, co do mnie przemawia. Kiedyś byłam ateistką, później zrozumiałam, że nie da się wierzyć w ''nic'', bo świat nie raz dał mi świadectwo, że jest owe ''coś więcej ''.
Nie zauważyłam, żeby to był jakiś trend, bardziej widzę natomiast wstyd ze strony katolików, którym głupio, że chodzą do kościoła. Tzn. wypowiadam się za swoje otoczenie. Czego tu się wstydzić? Jeśli się w coś wierzy i to przynosi osobistą korzyść, co innym do tego?
Zauważyłam, że dziś bycie ateistą jest przez młodych postrzegane jako oznaka inteligencji, tudzież oczytania i tym podobnych.
Mogę się wypowiedzieć ze swojej strony:
-Niechęć do organizacji- a bo uważam, że religia i jej doświadczanie to coś bardzo intymnego, każdy sam powinien odnaleźć swoją drogę do Boga, a w tłumie i narzuconych formułkach, trudno o to.
-Biblia jest słowem Bożym, a na pewno jest w niej wiele prawdy. To, że odnoszę się do niej sceptycznie (vide: zebrane przez człowieka, jak nie patrzeć), nie oznacza, że jej nie uznaję. Wiele przekazów ma dla mnie znaczenie.
-Chrystusa uznaję jako męczennika i postać historyczną, jak najbardziej! Wiara chrześcijańska bardzo Go gloryfikuje i robi z niego Boga #2, czasami zapominając o Jego przesłaniu...
-Czy Bóg jest moim przyjacielem? Ja nie wiem w ogóle, czym jest Bóg, nie umiem go zdefiniować i może na tym polega jego wielkość, że nigdy nie ogarniamy jego istoty. Rozmawiam ze swoim Opiekunem, vel. Aniołem Stróżem.
Nie wiem, jaka jest przyszłość chrześcijaństwa. ;)
Co tu będę powtarzał - powiem - to moje poglądy. Tzn, także moje :brawo:
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 0:23 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

10
Transfer pisze:-nie uznawanie Biblii jako Słowa Bożego, co za tym idzie nie uznawanie męki i zmartchwywstania Jezusa Chrystusa oraz nie uznwanie Trójcy Świetej
no daj spokój Transfer, a gdzież Ty masz w Biblii Trójcę?!

- wyobrażanie sobie Boga jako własnego przyjaciela dobrze rozumiejącego ich problemy
- a czy można inaczej, hii... :)


...ale zaraz, Ty zauważasz, że na Naszym forum taki kształt przybiera herezja, tylko nie określasz czy wg Ciebie to dobrze, czy źle...?

- Mam nadzieję, że uważasz, że to dobrze, bo całkiem niegłupii ludzie zebrali sie tutaj :)
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 1:51 przez Jazon, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

11
Gdyby katolicy nie utożsamiali wiary w Boga z religią i nie narzucali nikomu swojego punktu widzenia, a za to wprowadzali swoja religię w życie, mieliby większe zrozumienie. Popularność religii katolickiej jest oparta nie na zrozumieniu, a na tradycji i niechęci do myślenia, czyli na kontynuacji czegoś, co zostało im zaszczepione bez ich woli.

A w życiu religia nie ma żadnego znaczenia, ona jest tylko jedną z okoliczności, dzięki którym możemy kształtować nasze uczucia i dokonywać wyborów. Bo to, co ma wartość uniwersalną, to właśnie nasze uczucia i fakt, jakimi ludźmi jesteśmy i jak traktujemy innych.

Poznanie praw rządzących życiem w żadnym wypadku nie doprowadzi do utworzenia nowej religii, gdyż ta opiera się na oddzieleniu człowieka od Boga i na kulcie, natomiast Bóg JEST Życiem i Miłością (nie religią) i zrozumienie tego wyjaśnia jasno, że najlepszym "kultem" jest nie opowiadać o tym, a po prostu ŻYĆ i KOCHAĆ. Być tym, kim jesteśmy, człowiekiem i rozwijać nasze człowieczeństwo zgodnie z naszymi możliwościami i wolną wolą (której religia tez przeczy).
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 5:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

12
religia jest potrzebna w pewnym sęsie tylko do przebudzenia , później juz te zabawki trza zostawic i iśc w głab własna droga , a że wielu trwa całe zycie w tradycji i religii , to no cóż ich sprawa, ich zaciemnienie.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 6:49 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

13
Ja mówie o pewnym zjawisku, które zauważyłem tu na forum. Nie robie nikomu zarzutów nie oceniam, wymieniłem jedynie wspolne cechy, które akuratnie róznią od chrześcijańskiego punktu widzenia (oczywiście wg mnie). Wiele osób mówi, że są chrześcijanami lub czują sie chrzescijanami lub z chrześcijaństwa wyrosli.

Krzysku wyolbrzymiona niecheć do religii nie powoduje chęci jej naprawy ale odejście od niej.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 8:42 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

14
W chrześcijanskim punkcie widzenia Bóg jest przyjacielem człowieka, można mu zaufać, powierzać największe tajemnice i liczyć zawsze na pomoc. Bóg najlepiej zna nasze problemy, bo niby kto lepiej?
Transerku wykreśl ten punkt ze swoich wyliczanek jako radykalnie inne poglądy, odstępstwa od chrześcijaństwa, to dokładnie nauka kościoła. Chyba piszesz o swoich wyobrażeniach.
Zastanówmy się, kiedy w naszej historii spełnialiśmy te wszystkie cechy chrześcijańskie?
No dobrze, 100 % ludzi praktykuje, czyta Biblię, uznaje Trójcę, a nie uznaje Boga jako najlepszego przyjaciela.
Czy stają się lepszymi ludźmi, świat stanie się lepszy? Piszemy tu o realnym zgromadzeniu czy utopii?
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 9:43 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

15
Jeśli religia z biegiem czasu "kostnieje" , wiele jej przekazów staje się mało czytelnymi, niektóre zaś zupełnie niezrozumiałe niektóre budzą kontrowersje wówczas
pojawiają się napięcia, część wiernych stara się usunąć te mankamenty, niektórzy wyodrębniają się wokół stanowiska, które wydaje im się słusznym....
W judaizmie np. chasydyzm odnalazł własne miejsce w ramach judaizmu; chrześcijaństwo natomiast wyodrębniło się, jako nowa religia...
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 9:55 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

16
bezemocji pisze:W chrześcijanskim punkcie widzenia Bóg jest przyjacielem człowieka, można mu zaufać, powierzać największe tajemnice i liczyć zawsze na pomoc. Bóg najlepiej zna nasze problemy, bo niby kto lepiej?
Transerku wykreśl ten punkt ze swoich wyliczanek jako radykalnie inne poglądy, odstępstwa od chrześcijaństwa, to dokładnie nauka kościoła. Chyba piszesz o swoich wyobrażeniach.
Zastanówmy się, kiedy w naszej historii spełnialiśmy te wszystkie cechy chrześcijańskie?
No dobrze, 100 % ludzi praktykuje, czyta Biblię, uznaje Trójcę, a nie uznaje Boga jako najlepszego przyjaciela.
Czy stają się lepszymi ludźmi, świat stanie się lepszy? Piszemy tu o realnym zgromadzeniu czy utopii?
Myśle, że KK nie uczy o Bogu jako przyjacielu, to chyba nie ten poziom. Może cytat z KKK:

201 Bóg objawił się Izraelowi, swemu narodowi wybranemu, jako Jedyny: "Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił" (Pwt 6, 4-5). Przez proroków Bóg wzywa Izrael i wszystkie narody, by zwróciły się do Niego, Jedynego: "Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny!... Tak, przede Mną zegnie się wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie, mówiąc: >" (Iz 45, 22-24) 3 .

202 Sam Jezus potwierdza, że Bóg jest "jedynym Panem" i że należy Go miłować "całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą" 4 . Równocześnie Jezus daje do zrozumienia, że On sam jest "Panem" 5 . Wyznanie, że Jezus jest Panem, jest właściwością wiary chrześcijańskiej. Nie sprzeciwia się ono wierze w Boga Jedynego. Wiara w Ducha Świętego, "który jest Panem i Ożywicielem", nie wprowadza żadnego podziału w jedynym Bogu:

Bóg jest naszym Panem, Stworzycielem, Właścicielem, Odkupicielem, Sędzią itd - relacje przyjacielskie to raczej pomylenie poziomów odnoszenia się do Boga. Napewno KK i cała chrześcijaństwo nie uczy uznawania Boga jako przyjaciela człowieka, a wiec istoty równej nam ludziom.
Coś bezemocji pomieszałeś lub uległes modzie tzw, klepania Pana Boga po ramieniu, że to taki "równy i swój" chłop. :)
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 14:12 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

17
Sorry, ale kto tu pomieszał? :)
Cała wykładnia o Bogu przyjacielu pochodzi z najbardziej oficjalnej strony katolickiej. Link nawet podałem z obszernym wyjaśnieniem jak to widzi kościół.
Tak więc nie kieruj do mnie uwag o "uleganiu modzie i klepaniu po ramieniu".
I przy okazji nie mieszaj traktowania Boga jako przyjaciela, ze zrównywaniem go z nami. Nigdzie to nie padło. To szczególny, wszechmocny, kochający przyjaciel. Pragnie naszego szczęścia i zbawienia .... tego uczy Kościół.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 15:20 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

18
Bardzo często nawet tu na forum spotykałem sie ze stwierdzeniami, że Bóg jest albo naszym przyjacielem, równym nam, a jeśli jest inaczej to Go raczej nie ma.
Nawet w tym wątku Bóg był raczej porównywany do anioła stróża - nie wymagającego, ale raczej doradzającego. A to już daleko odbiega od wizji chrześcijańskiego Boga.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 15:54 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

19
Niechęć do religii jako nowa "religia"
jakie warunki musi spełnić ideologia by ją nazwać religia ?
=> O.W.N. - tzn ;
-Obiecuje
-Wierzy
-Nawraca.
religie obiecuja zbawienie , nakazują wiare w okreslone dogmaty i nawracaja "niewierzacych".
ja nie obiecuje zbawienia , nie trzymam sie żadnej doktryny teologicznej, nie staram sie nikogo nawracać ,
tylko jestem czasem w -POMIĘDZY - pomiędzy zyciem a śmiercia. :fiufiu:
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 16:09 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

20
Emm... Ja nie wierzę w boga jakiego przedstawia chrześcijaństwo, judaizm, islam, czy w zasadzie jakakolwiek sformalizowana religia. Natomiast nie czepiam się religii jako takich tylko głupot przez nie lansowanym.
Jestem głęboko wierzącym osobnikiem. Po prostu nie wyznaję żadnej religii...
Nie wiem czy to komukolwiek pomoże...
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 16:49 przez Risthalion, łącznie zmieniany 2 razy.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

21
Risthalion pisze:Emm... Ja nie wierzę w boga jakiego przedstawia chrześcijaństwo, judaizm, islam, czy w zasadzie jakakolwiek sformalizowana religia. Natomiast nie czepiam się religii jako takich tylko głupot przez nie lansowanym.
Jestem głęboko wierzącym osobnikiem. Po prostu nie wyznaję żadnej religii...
Nie wiem czy to komukolwiek pomoże...
Nie pomoże... Chyba nawet Transferowi, bo on wysnuł wniosek, ze niewiara w religię prowadzi do kolejnej religii...:)
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 16:52 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

23
Risthalion pisze:Hej, ja wysunąłem wniosek w którymś momencie że nauka dzisiaj już jest pojmowana na poziomie wiary, co technicznie z całą istniejącą już infrastrukturą i teoriami kwalifikuje ją za całkiem poważną religię...
A gdzie tu masz element zasadniczy religii, czyli kult?...
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 16:55 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

26
"przykładem" słowo klucz...
Pomyśl raczej ile osób czyta różne rodzaje prasy popularno- naukowej, ogląda takież programy, dzieli się zasłyszanymi informacjami w internecie...
I wystarczy tylko podeprzeć się słowami "naukowcy doszli do...", żeby każdy w to uwierzył...
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 17:11 przez Risthalion, łącznie zmieniany 2 razy.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

27
Risthalion pisze:"przykładem" słowo klucz...
Pomyśl raczej ile osób czyta różne rodzaje prasy popularno- naukowej, ogląda takież programy, dzieli się zasłyszanymi informacjami w internecie...
I wystarczy tylko podeprzeć się słowami "naukowcy doszli do...", żeby każdy w to uwierzył...
A tu się z Tobą zgodzę, tak jest faktycznie... Ale na ile te swoją wiarę mają w sobie? Myślę, że w większości przypadków to może być powierzchowne, na zasadzie "wierzę, że tak jest, bo naukowcy dowiedli...itd, ale mam to gdzieś, mnie osobiście to nie dotyczy..." (i skupiają się na samych sobie i swoich małych-wielkich problemach dnia codziennego).

Tylko ciągle brak tu zorganizowanego kultu... ;)
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 17:28 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

28
Wątek nie dotyczy nauki jako takiej.
Transfer postawił wyróżniki "nowej religii", jakie są modyfikacją chrześcijaństwa, odejściem od klasycznych założeń katolicyzmu * co nie oznacza całkowitego porzucenia religii. (Jak np. u Hitchensa). Ciągle fundamentem pozostaje w niej wiara w Boga, jednak inaczej postrzeganego niż tradycyjno-instytucjonalne. Nigdzie nie pojawia się tam zupełny brak wierzeń w Boga.

(Nie mieszajcie nauki i Dawkinsa do dylematów religijnych. Zresztą sam przyznał, że jest wierzący. Np. w rozum :) )

* Wiara w Trójcę zakłada wykładnia katolicka, a przynajmniej wszystkie wyznania trynitarne
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 17:31 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Niechęć Do Religii Jako Nowa "religia"

29
Hej, ja przecież twierdzę dokładnie to samo. Podałem przykład Dawkinsa jako wierzącego w naukę... Gdzie to się mija z tym co ty powiedziałeś??
Ja wiem, że temat nam zaczął trochę zbaczać, ale już chyba skończyliśmy ten offtop.:D
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2010, 17:36 przez Risthalion, łącznie zmieniany 2 razy.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron