Re: AnioŁ....
91
Ostatnio zmieniony 09 mar 2014, 11:25 przez victoria, łącznie zmieniany 2 razy.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
Oczywiscie ze nikogo - nie ma, poniewaz twor zwany nikt - nie istnieje.civilmonk pisze:Wypraszam sobie. Nikogo we mnie nie ma
CM
kolor to energia o określonej wibracji, spytaj jasnowidza jakie kolorki widzi patrząc na ludzi.Ayalen pisze:Ja?! - aniele Ty moj, a co to jest kolor? Fizyka sie klania?
Ty spod ciemnej gwiazdy jestes.
Nie bede pytac, bo takze czesto widze ludzi w kolorach, choc co to ma wspolnego z jasnowidzeniem - w popularnym tego slowa znaczeniu?Ja?! pisze:kolor to energia o określonej wibracji, spytaj jasnowidza jakie kolorki widzi patrząc na ludzi.Ayalen pisze:Ja?! - aniele Ty moj, a co to jest kolor? Fizyka sie klania?
Ty spod ciemnej gwiazdy jestes.
za kolorem energii kryją sie myśli, uczucia i emocje.
niektóre myśli owszem, ale wiele jest trwałych jak beton i trwają w ciele mentalnym przez nawet miliardy lat, ciągle sie odnawiając przy reinkarnacji.Ayalen pisze:Nie bede pytac, bo takze czesto widze ludzi w kolorach, choc co to ma wspolnego z jasnowidzeniem - w popularnym tego slowa znaczeniu?
Wiesz - sadze jednak ze to co wymieniles:uczucia, emocje, mysli - poskladalabym troche inaczej: emocje to sa krysztalki z ktorych rosna uczucia, i to one sa kluczowe dla koloru, natomiast mysli - sa zbyt ulotne, zbyt nietrwale, moga jedynie na chwile zmienic odcien, przyslonic swiatlo.
Nie wiem jakie Bóg ma wobec mnie plany, jeżeli w ogóle jakiekolwiek miał bądź ma, jednak wolałbym nie być elementem żadnej "układanki". Mam wolną wolę, wierzę nie ze strachu, przymusu bądź obaw przed kimś/czymś czy poprzez przekaz ST, tylko dzięki czynom Syna Jego, Jezusa z Nazaretu. I tak samo mocno pokochałbym człowieka, który nie musiałby być Bogiem wcielonym. I do tego obrazu anioły pasują mi jak przysłowiowa pięść do nosa. Po co mi jakiś "nadzorca" bądź "stróż", skoro sam stanowię o sobie a wiarę wyznaję z nieprzymuszonej woli ?Lidka pisze:Abe, tak to wygląda z pozycji człowieka, czyli anioła wcielonego . Bo człowiek nie postrzega całości tej 'układanki' i nie widzi, czemu i co służy. Anioły (nie wcielone) czuwają nad tym, żeby dokładanie kolejnych 'puzzli' odbywało się zgodnie z planem.
Sama 'wojna' między siłami niebiańsko-piekielnymi jest ludzkim wyobrażeniem tej 'układanki' i niczym więcej. W rzeczywistości nie ma żadnej 'wojny'. Są tylko odpowiednie okoliczności do uświadamiania sobie wartości i dokonywaniu wyborów.
Tak, o nas też . Ale w religijnym wydaniu jest inaczej, niestety.Ayalen pisze:No, czyli takze o nas.
Ale moja dusza, to jakby nie patrzeć jaLidka pisze:Ty ich nie zapraszałeś, Twoja dusza owszem .
Ale też owszem, nie ma potrzeby wdrażać się w ten temat, wiedzieć to czy nie, w sumie nie jest żadnym niezbędnym warunkiem.
OK, schodzimy na ziemię. 'Hymnu o Miłości' nie będę Ci wklejać, jako katolik ze świadomego wyboru na pewno go znasz. To może zadaj sobie pytanie, czy taka Miłość może odbić się czkawką, więzić, siać złe pomysły i pochodzić od 'podupadłych pobratymców'?... Nie zapominaj, ja nie mówię o ludziach, mówię o uczuciu.
No, ja też to mówię (i podałam nawet ciekawy tekst na ten temat w odnośniku ).Ja?! pisze:Lidka, to Ci anieli przekazali ?
Problem w tym że takie coś nie istnieje, nia ma aniołów, są tylko dusze bardziej doświadczone i pomagają innym duszom wcielonym na ziemi.
Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”