Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

31
Miłość Lady-zgaga według Biblii "Wszystko znosi,wszystkimu wierzy ,we wszystkim pokłada nadzieję,wszystko przetrzyma.Miłość nigdy nie ustaje,nie jest jak proroctwa,które się kończą albo dar języków które znikną lub jak wiedza której zabraknie"Trwaj przy niej I nie bój się gniewu Boga bo On Cię kocha taką jaką jesteś bo sam jest miłością
Ostatnio zmieniony 14 lip 2010, 15:12 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

32
Zmęczone oczy wpatrzone w okno; w niebo zachmurzone,w krople rozmyte na szybach. Rozmazane linią cztery puste ściany, i krzyk w bezwietrznej ciszy. Całe życie jak monolog. Jak głuchy, beznadziejny szept,wśród krzyku, w przestrzeni świata zdeptany, zeszmacony. Za nic... I tylko drugi szept może uratować, wyrwać spod zabłoconych buciorów. Tylko drugi szept, cichy, spokojny, może nadać melodię istnieniu. I wiara, że dwa szepty; choć pozornie nikłe, usłyszą się wśród wrzasku.Choć nikłe, mocą swoja pod klosz krzyki zwabią i zamkną; nie depcząc, tak jak same zdeptane zostały; nie wgniatając swoją siłą: siłą Miłości... Harmonią swych dźwięków nad świat się wzniosą zostawiając w tyle wrzask, tworząc symfonię piękna, poezję dotyku, ciepła. Tworząc dialog miłości. I słońce znów wstanie by dzień nowy rozpocząć; z ogromnym pragnieniem, by za horyzontem nigdy się nie kryć. By patrzeć w nieskończoność, by słuchać w wieczności progach szeptu upojnego.

Tylko jedna mała modlitwa, gdzieś tam pod chmurami kręci się nieznośnie; by czas nie uśpił duszy; by móc cierpliwie czekać na drugi szept. By go usłyszeć, przytulić pokochać...

Amen :calus:
Ostatnio zmieniony 17 lip 2010, 13:08 przez lady_zgaga, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje motto – nie graj w lotto!

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

33
lady_zgaga pisze:Zmęczone oczy wpatrzone w okno; w niebo zachmurzone,w krople rozmyte na szybach. Rozmazane linią cztery puste ściany, i krzyk w bezwietrznej ciszy. Całe życie jak monolog. Jak głuchy, beznadziejny szept,wśród krzyku, w przestrzeni świata zdeptany, zeszmacony. Za nic... I tylko drugi szept może uratować, wyrwać spod zabłoconych buciorów. Tylko drugi szept, cichy, spokojny, może nadać melodię istnieniu. I wiara, że dwa szepty; choć pozornie nikłe, usłyszą się wśród wrzasku.Choć nikłe, mocą swoja pod klosz krzyki zwabią i zamkną; nie depcząc, tak jak same zdeptane zostały; nie wgniatając swoją siłą: siłą Miłości... Harmonią swych dźwięków nad świat się wzniosą zostawiając w tyle wrzask, tworząc symfonię piękna, poezję dotyku, ciepła. Tworząc dialog miłości. I słońce znów wstanie by dzień nowy rozpocząć; z ogromnym pragnieniem, by za horyzontem nigdy się nie kryć. By patrzeć w nieskończoność, by słuchać w wieczności progach szeptu upojnego.

Tylko jedna mała modlitwa, gdzieś tam pod chmurami kręci się nieznośnie; by czas nie uśpił duszy; by móc cierpliwie czekać na drugi szept. By go usłyszeć, przytulić pokochać...

Amen :calus:
Piękne to jest ,bardzo piękne :) :) :) Dziękuje lady_zgaga :calus:

Rzeczywiście tak jak pisze Risth wszystko tu juz zostało napisane i powiedziane ,wszystko :) :) Moge tylko sie podpisac pod tym wszystkim obydwiema rekoma ....

Kieruj się sercem ,kieruj miłością ,nie patrz na to co inni mówią ,słuchaj siebie ,swego serca ,miłości .... Nie bój sie kochac ,bo inaczej przestając kochac ,udawac ,że wszystko jest dla dobra Boga ,Koscioła ,dla innych ,bedziesz nieszczęsliwa ...
Bóg za miłośc Cie nie potępi ,więc kochaj i bądź kochaną :)
Życzę Wam wszystkiego najlepszego :) :)
Ostatnio zmieniony 17 lip 2010, 13:33 przez Dorcik, łącznie zmieniany 2 razy.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

34
Dorcik pisze:
lady_zgaga pisze:Zmęczone oczy wpatrzone w okno; w niebo zachmurzone,w krople rozmyte na szybach. Rozmazane linią cztery puste ściany, i krzyk w bezwietrznej ciszy. Całe życie jak monolog. Jak głuchy, beznadziejny szept,wśród krzyku, w przestrzeni świata zdeptany, zeszmacony. Za nic... I tylko drugi szept może uratować, wyrwać spod zabłoconych buciorów. Tylko drugi szept, cichy, spokojny, może nadać melodię istnieniu. I wiara, że dwa szepty; choć pozornie nikłe, usłyszą się wśród wrzasku.Choć nikłe, mocą swoja pod klosz krzyki zwabią i zamkną; nie depcząc, tak jak same zdeptane zostały; nie wgniatając swoją siłą: siłą Miłości... Harmonią swych dźwięków nad świat się wzniosą zostawiając w tyle wrzask, tworząc symfonię piękna, poezję dotyku, ciepła. Tworząc dialog miłości. I słońce znów wstanie by dzień nowy rozpocząć; z ogromnym pragnieniem, by za horyzontem nigdy się nie kryć. By patrzeć w nieskończoność, by słuchać w wieczności progach szeptu upojnego.

Tylko jedna mała modlitwa, gdzieś tam pod chmurami kręci się nieznośnie; by czas nie uśpił duszy; by móc cierpliwie czekać na drugi szept. By go usłyszeć, przytulić pokochać...

Amen :calus:
Piękne to jest ,bardzo piękne :) :) :) Dziękuje lady_zgaga :calus:

Rzeczywiście tak jak pisze Risth wszystko tu juz zostało napisane i powiedziane ,wszystko :) :) Moge tylko sie podpisac pod tym wszystkim obydwiema rekoma ....

Kieruj się sercem ,kieruj miłością ,nie patrz na to co inni mówią ,słuchaj siebie ,swego serca ,miłości .... Nie bój sie kochac ,bo inaczej przestając kochac ,udawac ,że wszystko jest dla dobra Boga ,Koscioła ,dla innych ,bedziesz nieszczęsliwa ...
Bóg za miłośc Cie nie potępi ,więc kochaj i bądź kochaną :)
Życzę Wam wszystkiego najlepszego :) :)
To co napisałam jest sensem naszego życia. I wszystkie odpowiedzi na moje hmm poniekąd rozpaczliwe pytanie upewniły mnie w tym. A najbardziej upewnił mnie On - ten który mnie pokochał taką jaką jestem. Z wzajemnością. Bóg to widzi... Szkoda tylko, że ludzie nie. Ale co mi tam. Ja już więcej szczęścia nie potrzebuje. Mam wszystko czego i Tobie życzę.
Ostatnio zmieniony 17 lip 2010, 13:43 przez lady_zgaga, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje motto – nie graj w lotto!

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

35
lady_zgaga pisze:Zmęczone oczy wpatrzone w okno; w niebo zachmurzone,w krople rozmyte na szybach. Rozmazane linią cztery puste ściany, i krzyk w bezwietrznej ciszy. Całe życie jak monolog. Jak głuchy, beznadziejny szept,wśród krzyku, w przestrzeni świata zdeptany, zeszmacony. Za nic... I tylko drugi szept może uratować, wyrwać spod zabłoconych buciorów. Tylko drugi szept, cichy, spokojny, może nadać melodię istnieniu. I wiara, że dwa szepty; choć pozornie nikłe, usłyszą się wśród wrzasku.Choć nikłe, mocą swoja pod klosz krzyki zwabią i zamkną; nie depcząc, tak jak same zdeptane zostały; nie wgniatając swoją siłą: siłą Miłości... Harmonią swych dźwięków nad świat się wzniosą zostawiając w tyle wrzask, tworząc symfonię piękna, poezję dotyku, ciepła. Tworząc dialog miłości. I słońce znów wstanie by dzień nowy rozpocząć; z ogromnym pragnieniem, by za horyzontem nigdy się nie kryć. By patrzeć w nieskończoność, by słuchać w wieczności progach szeptu upojnego.

Tylko jedna mała modlitwa, gdzieś tam pod chmurami kręci się nieznośnie; by czas nie uśpił duszy; by móc cierpliwie czekać na drugi szept. By go usłyszeć, przytulić pokochać...

Amen :calus:
Piękny tekścik, dzięki! :calus:

I chyba najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że najmniej miłości i zrozumienia dla niej jest wśród tych, którzy, jak twierdzą, są jej apostołami... Wyznają religię opartą na miłości i miłości bliźniego...
Ostatnio zmieniony 17 lip 2010, 13:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

36
Małżeństwo w takim przypadku można uznać za niebyłe z winy jednej ze stron, czyli za nieważne - błagam, nie kieruj się tu opinią poszczególnych księży, tylko Katechizmu, który mówi o tym dość obszernie. Według mnie nie ma problemu, jeśli chcesz sprawę rozwiązać kościelne to najlepiej zwrócić się do parafii z wnioskiem o unieważnienie sakramentu. Opinia ludzi jest tu akurat najmniej ważna.

Pozdrawiam ;)

PS - Przy okazji, nazwa tematu... Bóg nie gniewa się na człowieka. Nigdy.
Ostatnio zmieniony 17 lip 2010, 13:48 przez Verus, łącznie zmieniany 3 razy.
Amor Patriae nostra lex!

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

37
Verus pisze:Małżeństwo w takim przypadku można uznać za niebyłe z winy jednej ze stron, czyli za nieważne - błagam, nie kieruj się tu opinią poszczególnych księży, tylko Katechizmu, który mówi o tym dość obszernie. Według mnie nie ma problemu, jeśli chcesz sprawę rozwiązać kościelne to najlepiej zwrócić się do parafii z wnioskiem o unieważnienie sakramentu. Opinia ludzi jest tu akurat najmniej ważna.

Pozdrawiam ;)

PS - Przy okazji, nazwa tematu... Bóg nie gniewa się na człowieka. Nigdy.
WNiosek we wtorek będzie złożony. Opinie ludzi są nieważne, wiem, ale bywają bolesne. Chodziło tylko o pokazanie pewnego problemu, który jest nieprzyjemny. Bóg to widzi... Pozdrawiam serdecznie :)
Ostatnio zmieniony 17 lip 2010, 14:05 przez lady_zgaga, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje motto – nie graj w lotto!

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

38
lady_zgaga
wszystko zostało powiedziane, ja tylko dorzucę jedno:( może dwa )
- przeczytaj listy św.Jana - "kto nie miłuje nie zna Boa, bo Bóg jest Miłością!"
- ( to drugie ) - zerwanie z KrK - ja to zrobiłem, i ...jest mi dużo lżej. Odrzuciłem fałsz i kłamstwa tej sekty ( tak,tak - sekty, bo nią jest! ). Skłaniam się ku Protestantom, ale tam jest tak dużo denominacji, że póki co nie "zapisałem" się do żadnej "bandy" :) . To , co mi wystarcza - to codzienne czytanie Pisma i modlitwa. Może kiedyś znajdę tych, co sa najbliżej nauk Jezusa, może nie. Nie szukam na siłę swojego kościoła, zboru, za to Boga mogę znaleźć wszędzie, bo Bóg "nie mieszka w domach ręką ludzką zrobionych".
Żyj spokojnie , kochaj i bądź kochana
PS - pozdrawiam Siemianowice, miejsce, gdzie mieszkałem przed rozwodem ;)
Ostatnio zmieniony 18 lip 2010, 13:05 przez Woyciech, łącznie zmieniany 3 razy.
to reach the Sun, warm my feelings I`ll rise where only eagles can fly...

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

39
:okey: Niech mnie wezmą na tortury, ale palnę z grubej rury
Kochaj Miła rozwodnika, co dupcenia nie unika
Ma pojęcie i zajęcie
Rozwodnicy mają wzięcie...:okey:
Ostatnio zmieniony 18 lip 2010, 14:02 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

40
lady_zgaga pisze:Czy dla Boga naprawdę jesteśmy już skreśleni? Pozdrawiam wszystkich forumowiczów J
Zmień kościół (jeśli kościoła potrzebujesz). Luteranie powinni być Ci najbliżsi jeśli mowa o teologii, dogmatyce i praktykach pobożnościowych.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2010, 16:44 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

41
Woyciech pisze:lady_zgaga
wszystko zostało powiedziane, ja tylko dorzucę jedno:( może dwa )
- przeczytaj listy św.Jana - "kto nie miłuje nie zna Boa, bo Bóg jest Miłością!"
- ( to drugie ) - zerwanie z KrK - ja to zrobiłem, i ...jest mi dużo lżej. Odrzuciłem fałsz i kłamstwa tej sekty ( tak,tak - sekty, bo nią jest! ). Skłaniam się ku Protestantom, ale tam jest tak dużo denominacji, że póki co nie "zapisałem" się do żadnej "bandy" :) . To , co mi wystarcza - to codzienne czytanie Pisma i modlitwa. Może kiedyś znajdę tych, co sa najbliżej nauk Jezusa, może nie. Nie szukam na siłę swojego kościoła, zboru, za to Boga mogę znaleźć wszędzie, bo Bóg "nie mieszka w domach ręką ludzką zrobionych".
Żyj spokojnie , kochaj i bądź kochana
PS - pozdrawiam Siemianowice, miejsce, gdzie mieszkałem przed rozwodem ;)
A ja pozdrawiam Ciebie gdziekolwiek mieszkasz teraz. Siemianowice Rules Jiiiiiiiiiiiiiihaaaaaaaaaa!!!
Ostatnio zmieniony 18 lip 2010, 18:27 przez lady_zgaga, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje motto – nie graj w lotto!

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

42
Artur pisze:
lady_zgaga pisze:Czy dla Boga naprawdę jesteśmy już skreśleni? Pozdrawiam wszystkich forumowiczów J
Zmień kościół (jeśli kościoła potrzebujesz). Luteranie powinni być Ci najbliżsi jeśli mowa o teologii, dogmatyce i praktykach pobożnościowych.
Owa kwestia również przewinęła się w moich myślach i poważnie się nad tym zastanawiam, zobaczymy czas pokaże... Pzodrawiam :)
Ostatnio zmieniony 18 lip 2010, 18:29 przez lady_zgaga, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje motto – nie graj w lotto!

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

43
lady_zgaga pisze:A ja pozdrawiam Ciebie gdziekolwiek mieszkasz teraz. Siemianowice Rules Jiiiiiiiiiiiiiihaaaaaaaaaa!!!
za miedzą - w Chorzowie :)
Siemianowice - najlepsi Ruchu kibice !!!:najl:
Ostatnio zmieniony 18 lip 2010, 18:30 przez Woyciech, łącznie zmieniany 2 razy.
to reach the Sun, warm my feelings I`ll rise where only eagles can fly...

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

45
lady_zgaga pisze:Hehe dokładnie tutaj zdecydowanie rządzi Ruch. MAm nadzieję, ze sobie jakoś układasz życie po rozwodzie...
jakos leci - bez dzieci - mam swoje z pierwszego małżeństwa, zwisa mi to, że jestem "niesakramentalny", bo to tylko i wyłącznie sprawa między Bogiem a mną, zreszta i tak sektę KrK poczęstowałem trampkokorkiem ;)
Ostatnio zmieniony 19 lip 2010, 12:46 przez Woyciech, łącznie zmieniany 2 razy.
to reach the Sun, warm my feelings I`ll rise where only eagles can fly...

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

46
cześć z tym że Bóg jest milością to sie pozwolę nie zgodzić Bóg jest Bogiem ale to prawda że dla niektórych ludzi milość jest bogiem :)
co do teoloogicznego aspektu rozwodu kk swoje twierdzenia o nierozerwalności :) małżenstwa * (protestantyzm równierz wbrew powyzszym postom ),,,,opiera na słowach, żekomych slowach Jezusa Pokój i milosierdzie Allaha niech będzie z Nim ,ktory powiedział cyt z pamięci
słyszeliście że napisane(w Torze) kto... niech da jej list rozwodowy a Ja wam powiadam:
ktokolwiek porzuci żonę a ,.... codzołoży ktokolwiek porzuconą... codzoloży i dalej
zewzględu na wasza krnąbrność dał wam to przykazanie ,ale od początku tak nie było

ze slów żekomego Jezusa wynika powiedział nie przyszedłem zmienić zakonu ale go wypelnić dalej ktokolwiek by zmienil i tak nauczał ludzi...

no cóż z powyzszych cytatów wnioskujemy że nie przyszed zmienić a zaraz zmienia a Bóg ugioł sie podpożądkował sie ludziom i zezwolł na zło bo ludzie byli żli :)

Jest to oczywistą nieprawdą rozwód jest usankcjonowany przez Boga w Torze i nikt nie może tego zmienić zresztą powiedział że nie przyszedl by zmieniać więc w którym miejscu kłamie ?a może nie kłamie a ktoś wlożył te slowa w jego usta ?

a teraz co mówi Islam bo jestem muzułmaninem

Islam zezwala na rozwód zarówno kobiecie jak i meżczyżnie ale jednocześnie jest Hadis proroka Pokój i milosierdzie Allaha niech będzie z Nim który mówi mniejwięcej, to że rozwód jest najgorszym czynem z czynów dozwolonych przez Boga w Islamie

dlaczego piszę o Islamie bo religia żydów i chrzescijaństwo to częśc objawinia które zostało zmienoone przez ludzi jak mówi Bóg w Koranie my wczesniej objawiliśmy Tore i Ewnagelię. Powodem tych zmian są wlasnie takie sprzeczności a na nich można zarobic niezłą kasę twożąc kastę kapłanów dla ludu będacych kastą, wtajemniczonych która posiada tajemnicę wiary która tak naprawde nie jest żadną tajemnicą ale to wsztstko ubrane w dziwne rytuały obrzedy i szaty w ciemnej nie znajacej pisma gawiedzi budzi lęk tak że ona po kasę do kieszeni sięga głembokiej myśląc że pieniedzmi od mąk piekielnych sie wykupic zdoła a nic innego tylko armię pasozytów karmi dokoła :) ale mi się zrymowało :) pozdrawiam dobranoc:)
Ostatnio zmieniony 20 lip 2010, 23:40 przez ismail, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

49
ismail pisze:A poza zmajomoscia ortografi masz cos do powiedzenia? a przyszlo ci moze do glowy ze z komurki pisze? proponuje ci udzial w jakims ortograficznxm konkursie tam sie mozesz wykazac
Ismail, litości, co za różnica, na czym piszesz?! :) Tak samo jak wciskasz "u" w wyrazie "komurka" (ledwie mi to przeszło przez palce...;)), możesz wcisnąć "o". I wtedy nie będzie raziło po oczach. Naprawdę trudno jest zrozumieć, o co Ci chodzi, wyrazy tak błędnie pisane nie kojarzą się z niczym...
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 12:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

50
Komórka też ma słownik. Wystarczy go włączyć.
Co poza ortografią? Objeżdżanie religii, tylko dlatego że należy się do innej, to pokaz dość poważnego kompleksu niższości...:P
Po drugie mylisz religie. Pamiętaj, że katolicy, to nie judaiści. Ich święta księga to Biblia, nie Tora. Jezus nie mógł się wypowiadać w Torze, ponieważ Tora to tylko kawałek starego testamentu Biblii, czyli okresu przed narodzinami Jezusa.:P
Oczywiście nie dam głowy czy wszystko dobrze zrozumiałem, bo tragiczne byki walisz mój ty zwycięzco konkursów ortograficznych...
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 12:32 przez Risthalion, łącznie zmieniany 2 razy.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

51
Risthalion pisze:Komórka też ma słownik. Wystarczy go włączyć.
Co poza ortografią? Objeżdżanie religii, tylko dlatego że należy się do innej, to pokaz dość poważnego kompleksu niższości...:P
Po drugie mylisz religie. Pamiętaj, że katolicy, to nie judaiści. Ich święta księga to Biblia, nie Tora. Jezus nie mógł się wypowiadać w Torze, ponieważ Tora to tylko kawałek starego testamentu Biblii, czyli okresu przed narodzinami Jezusa.:P
Oczywiście nie dam głowy czy wszystko dobrze zrozumiałem, bo tragiczne byki walisz mój ty zwycięzco konkursów ortograficznych...
Tak się składa ze Tora jest częścią Bibli ksiądz jak ruwnież pastor całuje biblie a przy tym mówi :

otn Słowo Boże

całuje Torę bo to jej cześć z tego co piszesz wnioskuje że nigdy tam nie zaglądałeś teraz odnośnie Jezusa. Dla katolików Jezus jest częścią trójcy a wiec bogiem czyli dla nich istniał przed swoimi narodzinami i wypowiadał się. mniejsza o to czy to jest prawdą


http://www.jezusdlaciebie.ovh.org/boskosc_jezusa.html

np katolicka: pieśń Jam cie wyzwolil z rąk faraona a tys zgotowal krzyż na me ramiona.....

że katolicy nic nie wiedzą o swojej wierze albo mało i tyko powtarzają za księdzem nie zastanawiając się czy to ma sens nic nie poradzę ale ty jak się wypowiadasz to poczytaj albo spytaj kogoś bardziej kompetentnego

co do słownika w komórce nie wiesz o nim tyle co Biblii, do czego on służy ?bynajmniej nie do poprawiania tekstu a do szybkiego pisania sms
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 13:32 przez ismail, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

55
ozwód

W zjednoczonej i nieskalanej rodzinie, Ojciec Pio widział miejsce, gdzie wiara potrafi wzrastać. Mówił: "Rozwód jest paszportem do piekła".

Młoda kobieta, kończyła wyznawanie grzechów. Otrzymała rozgrzeszenie od Ojciec Pio, który powiedział: "Musisz pogrążyć się w ciszy modlitwy w ten sposób zachowasz swoje małżeństwo."

Kobieta była zdziwiona, ponieważ ona nie miała żadnych problemów w małżeństwie. Jednak po długim czasie duże problemy pojawiły się w jej małżeństwie. Jednakże była przygotowana by stawić czoła tym problemom. Przezwyciężyła trudny okres i uniknęła zniszczenia małżeństwa postępując zgodnie z sugestią, którą otrzymała od Ojca Pio.

Pamiętajcie, że małżeństwo niesie ze sobą ciężkie obowiązki, które tylko łaska Boża może uczynić łatwymi. Bądźcie zawsze godni tej łaski, a Pan niech was zachowa do czwartego pokolenia". Ojciec Pio zachęcał zawsze do dokładnego przestrzegania prawa Bożego. Był stanowczy w odniesieniu do małżonków, którzy grzesząc zaniedbywali obowiązki małżeńskie: jedności, wierności i prokreacji.

ojciec pio
http://maladroga.blox.pl/html/1310721,2 ... tml?622785


http://archidiecezja.lodz.pl/wolborz/cz ... st=pio.txt
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 15:06 przez merkaba, łącznie zmieniany 2 razy.
[img]http://images.chomikuj.pl/button/antubis12.gif[/img]

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

56
dyskusję o np ojcu Pio proponuję kontynuować w dziale religijnym. Przyznaję, że kiedys był dla mnie autorytetem, juz nie jest. I o tym można podyskutować, ale - wydaje mi się, że jak wspomniałem - w innym miejscu
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 15:25 przez Woyciech, łącznie zmieniany 2 razy.
to reach the Sun, warm my feelings I`ll rise where only eagles can fly...

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

57
Biblia mówi nikogo nie nazywajcie ojscem swoim Bóg zezwolił również na rozwód jak zezwolił na wielożeństwo np Abraham nazwany w Biblii przyjacielem Boga!

cyt i tak Bog wzioł sobie Abrahama za szczególnego przyjaciela!
posiadał trzy żony wszystkie na raz Dawid Salomon Mojżesz prorocy tak więc nauka chrześcijańska o niemożliwości rozwodu oparta na słowach rzekomego! Jezusa jest

nieprawdziwa świadczy o tym postępowanie proroków, ludzi przez Boga umiłowanych i dawanych za przykład wiary i moralności.

ten sam ojciec Pio żył w celibacie który Biblia krytykuje w słowach cyt A w późniejszych czasach nazbierają sobie nauczycieli żądni tego co ucho łechce!!! i odwrócą się od prawdy...... przyjdą ci którzy zabraniają zawieranie związków małżeńskich!!!! i spożywania pokarmów które stworzył Bóg

dalej cyt A Biskupem niech będzie maż jednej żony bo kto domem swoim nie umie zarządzać jak może zarządzać kościołem Bożym.... cytaty z pamięci

tak więc człowiek zwany ojcem Pio żył wbrew nauce Biblii i apostołów

Bóg w Koranie mówi o chrześcijanach oni wzięli sobie swoich mnichów i swoich uczonych w piśmie za panów poza Bogiem i Jezusa syna Marii

to samo mówi Biblia ze tak uczynią jak w powyższych wersetach biblijnych które cytowałem
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:13 przez ismail, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

58
Risthalion pisze:Objeżdżanie religii, tylko dlatego że należy się do innej, to pokaz dość poważnego kompleksu niższości...:P
...
tak co do objeżdżania religii to ani mi to w głowie natomiast nawet ta zmieniona ewangelie daje przykłady jak Jezus w niewybrednych słowach objeżdżał pogan porównując ich do świń czy psów jak też nie patyczkował się z uczonymi w piśmie

a przecież według was jest uosobieniem Miłości ja tu na forum niczego takiego nie powiedziałem i daleko mi do Ewangelicznego Jezusa

a zaręczam ci że objeżdżanie religii czy wyśmiewania się jestem daleki chociaż sam Bóg w biblii wyśmiewa się z bałwochwalców i ironizuje z nich. Tora i Ewangelia w Koranie są wymienione jako księgi Objawione i żaden Muzułmanin nie rysuje karykatur Jezusa a wręcz protestuje kiedy właśnie na zachodzie w europie pseudo artyści go karykaturują lub naśmiewają się z niego dla nas Jezus jest prorokiem i ważną postacią mniejsza o chrześcijańskie wyobrażenia Jezusa czy ludzi którzy bazują na niewiedzy innych , księża, zakonnicy itp nie są religią chociaż dla ludzi ze wsi ksiądz jest prawie jak bóg

ale wiem co cie boli bo kiedyś kolega w pracy śmiał się ze mnie bo nosiłem na wierzchu krzyżyk powiedział mi ze biblia tego zakazuje zabolało mnie to ale skłoniło również żeby to sprawdzić odkryłem w jakim błędzie byłem i że miał rację i wyszło mi to tylko na dobre

ledy zgaga sama doszła juz do tego kim są ludzie w czarnych sutannach jaki wielu polaków

odpowiedziałem ledy zgadze:) co na temat rozwodu mówi Bibia i Koran podałem przykłady cytaty i niezgodności bo bez urazy wasze posty były mało teologiczne czy tak samo protestujesz jak sami katolicy naśmiewają się z księżny i wyzywają ich od najgorszych a może to jakaś fobia związana z Islamem
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 16:36 przez ismail, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: Miłość do rozwodnika = gniew Boga?

60
dyskusję o np ojcu Pio proponuję kontynuować w dziale religijnym
a niby jaki to jest dział

kiedyś było wielożeństwo ale potem bóg zakazał
z tego co wiem to dawid i salomon ze wzieli cudze zony

historia dawida i batszeby

Pewnego wieczora Dawid, podniósłszy się z posłania i chodząc po tarasie swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę. Kobieta była bardzo piękna. Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty. Wysłał więc Dawid posłańców, by ją sprowadzili. A gdy przyszła do niego, spał z nią. A ona oczyściła się od swej nieczystości i wróciła do domu. Kobieta ta poczęła, posłała więc, by dać znać Dawidowi: Jestem brzemienna. (...)

Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął. (...)

Pan posłał do Dawida (proroka) Natana. Ten przybył do niego i powiedział: W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi biedakiem. Bogacz miał owce i wielką liczbę bydła, biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, którą nabył. On ją karmił i wyrosła przy nim wraz z jego dziećmi, jadła jego chleb i piła z jego kubka, spała u jego boku i była dla niego jak córka. Raz przyszedł gość do bogacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego bydła, czym mógłby posłużyć podróżnemu, który do niego zawitał. Więc zabrał owieczkę owemu biednemu mężowi i tę przygotował człowiekowi, co przybył do niego. Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do Natana: Na życie Pana, człowiek, który tego dokonał, jest winien śmierci. (...)

Natan oświadczył Dawidowi: Ty jesteś tym człowiekiem. To mówi Pan, Bóg Izraela: Ja namaściłem cię na króla nad Izraelem. Ja uwolniłem cię z rąk Saula. Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na twoje łono, oddałem ci dom Izraela i Judy, a gdyby i tego było za mało, dodałbym ci jeszcze więcej. (...)

Dawid rzekł do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan odrzekł Dawidowi: Pan odpuszcza ci też twój grzech — nie umrzesz (2 Sm 11, 1–5. 14–15; 12, 1–5. 7–8.13).

dawid przyznał sie do grzechu i bóg odpuścił mu grzechy


http://mateusz.pl/ksiazki/ja-cd/ja-cd-112.htm


gdzie biblia zakazuje noszenia krzyży
ojciec pio nie zabraniał małżeństw

Ojciec Pio przyjmował w swoje mistyczne życie małżonków, którzy jemu się powierzali razem ze swą rodziną. Wstawiał się za nimi i następowały cudowne zmiany, autentyczne uzdrowienia, zmiany orzeczeń lekarskich odnośnie poczęcia dzieci, w okresie ciąży, przy porodzie. Konkretne interwencje Boga stawały się ewidentne w szczególnych wydarzeniach rodziny, kiedy małżonkowie jako wierni słudzy powierzali się Bogu, zgodnie z planem, jaki postanowił On dla nich w sakramencie małżeństwa.

Złotą regułą było, żeby oboje:

a) żyli życiem chrześcijańskim, wierzyli i praktykowali;

b) aby on miał zagwarantowaną pracę, a ona żeby kochała dom;

c) aby byli zdrowi;

d) żeby się sobie podobali i żeby naprawdę kochali się wzajemnie.

Ojciec Pio pomagał, kierował, uzdrawiał, ukierunkowywał na dobro, niezmordowanie, budząc zaufanie, a jednocześnie broniąc i przedstawiając boskie prawo w całej jego pełni.

Na koniec trzeba przypomnieć, że właśnie z powodu swej wytrwałej obrony boskiego prawa przed zdeprawowanymi i przed deprawującymi ojciec Pio przeżył to, co historycy nazywają pierwszym prześladowaniem (1922-1933). Nigdy nie pozwalał on penitentowi na kompromis z tym, co jest wewnętrznie złe.

Któż policzy, ilu jest ochrzczonych imieniem Pio właśnie dlatego, że jemu zawdzięczają życie? Ojciec Pio z radością celebrował śluby swoich duchowych dzieci. Oto przykład: "Niech Pan was błogosławi i uczyni lżejszym brzemię rodziny. Bądźcie zawsze dobrzy. Pamiętajcie, że małżeństwo niesie ze sobą ciężkie obowiązki, które tylko łaska Boża może uczynić łatwymi. Bądźcie zawsze godni tej łaski, a Pan niech was zachowa do czwartego pokolenia". Ojciec Pio zachęcał zawsze do dokładnego przestrzegania prawa Bożego. Był stanowczy w odniesieniu do małżonków, którzy grzesząc zaniedbywali obowiązki małżeńskie: jedności, wierności i prokreacji.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2010, 21:30 przez merkaba, łącznie zmieniany 2 razy.
[img]http://images.chomikuj.pl/button/antubis12.gif[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron