Re: Karma
33Jak widać nikt nie podejmuje wyjaśnienia dlaczego znają miejsca ludzie, gdzie wczesniej nie byli?
A to moim zdaniem jest sprawa karmy.
Cząstka od Boga, to dusza wg. Ciebie, Andy?
Ja duszę widzę jako kanał łączący człowieka ducha z wszechświatem. W wyznaniach, albo dusza utożsamiana jest z duchem czasami z sumieniem lub jako dwa oddzielne istnienia, bo sumienie to nasza świadomość.
Teologia nie wyjaśnia jak dusza w katolicyzmie np. może w "czyścu" dokonywać poprawy, nie wyjaśnia dlaczego Bóg nie ma litości nad duszami w "piekle". To jest nierealne, by dusze były potępiona na wieki, bądź mogły się poprawiać w czyścu (jak? co tam mogą zrobić?), to jest wymysłem ludzi.
Rzeczywiście dusza (zostańmy przy takim określeniu cząstki Boga) wstępuje do ciała przy urodzeniu, ale wczesniej podejmuje decyzje, wybiera zadania, bo chce się poprawić/nauczyć. Tak, Bóg jakby przedstawia zadania, ale tylko tej duszy, która chce je poznać i wybiera sobie życie ziemskie. Dusza nie pamięta i na tym cała filozofia polega, ale jesli świadomie ustalimy, ze szereg zbieżnych sytuacji jest po to być wykonać określone jedno zadanie, to jasno widać po co i co postanowiła dusza naprawić. Nie jest to tak, że jak zabije się kogoś, to trzeba doswiadczyć zabicia, bo dusza w następnym wcieleniu może doswiadczać tego poprzez pracę w tychże placówkach, poprzez resocjalizowanie wspomnianych itp. Starej duszy łatwiej zrozumieć i wiedzieć co ma zrobić, wszak bardziej jest "wyedukowana" niż młodsza, a ta rzeczywiście nic nie pamięta.
Dusza dąży do zjednoczenia sie z Bogiem , więc chce stale sie poprawiać, a mozliwości poprawy ja upatruję na ziemi.
Dusze, które nie chca sie poprawic zostają na poziomie takim jakim są i nie wracają, bo zwyczajnie nie chcą, tu znajduja sie dusze ateistyczne.
Sorry za literówki.
A to moim zdaniem jest sprawa karmy.
Cząstka od Boga, to dusza wg. Ciebie, Andy?
Ja duszę widzę jako kanał łączący człowieka ducha z wszechświatem. W wyznaniach, albo dusza utożsamiana jest z duchem czasami z sumieniem lub jako dwa oddzielne istnienia, bo sumienie to nasza świadomość.
Teologia nie wyjaśnia jak dusza w katolicyzmie np. może w "czyścu" dokonywać poprawy, nie wyjaśnia dlaczego Bóg nie ma litości nad duszami w "piekle". To jest nierealne, by dusze były potępiona na wieki, bądź mogły się poprawiać w czyścu (jak? co tam mogą zrobić?), to jest wymysłem ludzi.
Rzeczywiście dusza (zostańmy przy takim określeniu cząstki Boga) wstępuje do ciała przy urodzeniu, ale wczesniej podejmuje decyzje, wybiera zadania, bo chce się poprawić/nauczyć. Tak, Bóg jakby przedstawia zadania, ale tylko tej duszy, która chce je poznać i wybiera sobie życie ziemskie. Dusza nie pamięta i na tym cała filozofia polega, ale jesli świadomie ustalimy, ze szereg zbieżnych sytuacji jest po to być wykonać określone jedno zadanie, to jasno widać po co i co postanowiła dusza naprawić. Nie jest to tak, że jak zabije się kogoś, to trzeba doswiadczyć zabicia, bo dusza w następnym wcieleniu może doswiadczać tego poprzez pracę w tychże placówkach, poprzez resocjalizowanie wspomnianych itp. Starej duszy łatwiej zrozumieć i wiedzieć co ma zrobić, wszak bardziej jest "wyedukowana" niż młodsza, a ta rzeczywiście nic nie pamięta.
Dusza dąży do zjednoczenia sie z Bogiem , więc chce stale sie poprawiać, a mozliwości poprawy ja upatruję na ziemi.
Dusze, które nie chca sie poprawic zostają na poziomie takim jakim są i nie wracają, bo zwyczajnie nie chcą, tu znajduja sie dusze ateistyczne.
Sorry za literówki.
Ostatnio zmieniony 18 wrz 2010, 23:26 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-
Re: Karma
34Na przykład ktoś w wojnę zażywa cyjanku popełniając samobójstwo nie chcąc wpaść w ręce Niemców. Czy w następnym życiu będzie musiał z własnej woli zgodzić się na jeszcze gorsze męki? Albo osoby które w zamachach z 11 września wyskakiwały z okien WTC, czy w następnym życiu będą musiały się zgodzić na spalenie?
Sorry za brutalne przykłady ale myślę że dostajemy życie z pewnym Krzyżem a jedynym zadaniem jest przeżycie go nie skracając sobie życia.
Sorry za brutalne przykłady ale myślę że dostajemy życie z pewnym Krzyżem a jedynym zadaniem jest przeżycie go nie skracając sobie życia.
Ostatnio zmieniony 18 wrz 2010, 23:51 przez Andy72, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Karma
35Zawsze mnie intrygowało pytanie o to dlaczego skrócenie własnego życia miałoby być czymś niewłaściwym. A jeśli jest to spełnienie boskich planów dla danej jednostki?
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2010, 0:13 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆
Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.
Artur ♆
Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.
Re: Karma
36Nie ma takich planów. Można powiedzieć że wszystko co nas spotyka jest w planie ale nie samowolne skończenie roli którą mamy odegrać.
Gdyby twierdzić że zakończenie życia przez siebie było by w planach to co wtedy przeszkadza wcielaniu się po to aby szybko zakończyć swoje życie ? Przeciwko temu Bóg musi się zabezpieczyć aby ktoś kto chciał uniknąć życia żałował potem swego kroku.
Gdyby twierdzić że zakończenie życia przez siebie było by w planach to co wtedy przeszkadza wcielaniu się po to aby szybko zakończyć swoje życie ? Przeciwko temu Bóg musi się zabezpieczyć aby ktoś kto chciał uniknąć życia żałował potem swego kroku.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2010, 0:15 przez Andy72, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Karma
37Bóstwo, które można 'oszukać' w tak prosty sposób, i jednocześnie dopatrzeć się w jego działaniach motywu 'zemsty' za to, że nie pomyślało zawczasu, nie może być Bogiem.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2010, 0:28 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆
Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.
Artur ♆
Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.
Re: Karma
38Właśnie problem jest w tym że można w ten prosty sposób 'oszukać' co najwyżej siebie, duszy się nie zabije.
Poza tym to jedyny grzech z którego nie można się wyspowiadać ani żałować za niego, chyba że po śmierci.
Poza tym to jedyny grzech z którego nie można się wyspowiadać ani żałować za niego, chyba że po śmierci.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2010, 0:31 przez Andy72, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Karma
39Andy, gdyby dusza nie zapomniała, działałaby odtwórczo, nie twórczo... A cały pic polega na tym, żeby stworzyć samego siebie (wybrać wartości) Z WŁASNEGO WYBORU, nie kalkulacji, jaka by miała miejsce, gdybyś wiedział, po co przyszedłeś na ten świat... I tylko to się liczy: wybór na podstawie własnej wolnej woli, tylko on podnosi poziom naszej świadomości życia.Andy72 pisze:A jaki miałby być sens tego skoro nie pamiętamy ?
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2010, 7:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!
Lidka
Lidka
Re: Karma
40Powtórzę, nikt duszy nie osądza, nikt jej nic nie nakazuje. Jeśli ona zechce, to prosi o pomoc i "anioł stróż" lub inaczej"technik" jak kto woli, prowadzi ją, wybór zawsze ma dusza.
Nie mamy wiedzy nt. o jakim mówimy, dlatego swoje poglądy wypowiadamy w oparciu o otarcie się lub zupełnie wg. naszych wyobrażeń, a moje są właśnie takie...
Andy. Widzisz, tu nie chodzi o czyn jaki w tym konkretnym przepadku został wykonany, bo jeden czyn nie ocenia sobie dusza lecz ciągłość swego życia. Jeśli zaplanowała zginąć (cyjanek), bo np. pomogła tym postępkiem innym, wielu uchroniła, by kontynuowali swe życie, to jest tylko na plus.
Nie można upatrywać w czynach tylko nazwijmy zła, wszystko dzieje się po coś, a my dokonujemy wyborów.
Jeszcze raz śmiem twierdzić nie dostajemy życia lecz je wybieramy.
Z kolei, ja przepraszam za dywagacje o WTC, ale załóżmy, że dusza chciała poprawić odwagę i była właśnie tam.
Czy poprawiła tę cechę?
Nie mamy wiedzy nt. o jakim mówimy, dlatego swoje poglądy wypowiadamy w oparciu o otarcie się lub zupełnie wg. naszych wyobrażeń, a moje są właśnie takie...
Andy. Widzisz, tu nie chodzi o czyn jaki w tym konkretnym przepadku został wykonany, bo jeden czyn nie ocenia sobie dusza lecz ciągłość swego życia. Jeśli zaplanowała zginąć (cyjanek), bo np. pomogła tym postępkiem innym, wielu uchroniła, by kontynuowali swe życie, to jest tylko na plus.
Nie można upatrywać w czynach tylko nazwijmy zła, wszystko dzieje się po coś, a my dokonujemy wyborów.
Jeszcze raz śmiem twierdzić nie dostajemy życia lecz je wybieramy.
Z kolei, ja przepraszam za dywagacje o WTC, ale załóżmy, że dusza chciała poprawić odwagę i była właśnie tam.
Czy poprawiła tę cechę?
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2010, 9:44 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-
Re: Karma
41Nie czytałem wszystkich postów: Andy72 Karma istnieje, widząc cierpiącego nie możemy oskarżać go że zawinił w poprzednim życiu bo cierpienie człowieka może się skończyć i może zacząć pięknie żyć(chyba każdy miał w życiu jakieś chwile w których bardzo cierpiał i wie że można żyć dalej już bez cierpienia). Tak w ogóle widząc cierpiącego człowieka powinniśmy mimo jego karmy pomóc mu. Napisałeś że nie ma miłosierdzia i wybaczenia a to jest nie prawda ponieważ dostajesz nowe ciało i szanse na poprawę.
Ostatnio zmieniony 03 paź 2010, 16:53 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Karma
42Nie mówmy o winie z poprzedniego wcielenia ale odpowiedzialności. Każdy jest odpowiedzialny za swoje wybory i ponosi ich konsekwencje. Jedne przykre a inne przyjemne. Myśląc że ten czy tamten zawinił myślimy że jest zły więc niech sobie sam radzi. Jeśli zrozumiał swój błąd to jest gotów na kolejne błędy. Życie to ciągłe popełnianie błędów i przebaczenie musi tu być na porządku dziennym. Nie 7 razy ale 777 razy w ciągu dnia. Obciążenie winą jest zbrodnią która sama w sobie spowoduje skutki karmiczne i taki obwiniacz sam będzie obwiniony żeby poczuł jak to jest fajnie poczuć się złą istotą. Energia zła blokuje kontakt z Bogiem w sobie i rozwój duchowy. Wtedy pozostaje tylko ciemna strona mocy aż istota zrozumie że to od niej zależy czy będzie dobra czy zła a nie od innych istot i ich oceny.
Ostatnio zmieniony 03 paź 2010, 19:31 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Karma
43Karma nie istnieje. Święci niejednokrotnie dużo cierpieli. Co więcej - cierpiał sam Jezus! mimo że nie popełnił najmniejszego zła. Czy można sobie wyobrazić że Bóg spalił Joannę Darc z Miłości? a jednak tak moim zdaniem należy myśleć aby wszystko miało sens.Jits pisze:Nie czytałem wszystkich postów: Andy72 Karma istnieje, widząc cierpiącego nie możemy oskarżać go że zawinił w poprzednim życiu bo cierpienie człowieka może się skończyć i może zacząć pięknie żyć(chyba każdy miał w życiu jakieś chwile w których bardzo cierpiał i wie że można żyć dalej już bez cierpienia). Tak w ogóle widząc cierpiącego człowieka powinniśmy mimo jego karmy pomóc mu. Napisałeś że nie ma miłosierdzia i wybaczenia a to jest nie prawda ponieważ dostajesz nowe ciało i szanse na poprawę.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 11:22 przez Andy72, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Karma
46Bezduszne jest to kiedy myślisz, że gdy przeżywasz tragedię życiową to, że to Bóg Cię karze.Andy72 pisze:Właśnie taka "techniczna" sprawa gdzie jest akcja i reakcja to bezduszna, biurokratyczna maszyna bez Boga i Miłości. Nie chcę takiego świata.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 13:58 przez lufestre, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Karma
47Najciekawsze w tym jest to iż mało kto dobrze na zachodzie rozumie prawo karmy tak jak rozumie się ja w buddyzmie. Istnieje kilka podstawowych obszarów świata materialnego. Karma odnosi się tylko do jednego z nich - do psychiki. To iż na mnie spadnie dachówka to nie oznacza iż mam taka karmę. Karma to raczej zbiór praw psychicznych wskazujących na psychologiczne przyczyny takiego a nie innego stanu psychiki. Przenoszenie tego rozumienia karmy na inne obszary niż psychologia jest nadużyciem z epoki pierwszych fascynacji wschodem. Jeśli jeszcze do tego dołożyć pozostałe obszary świata materialnego i ich prawa to okazuje się iż nasza sytuacja w danej chwili jest efektem działania wielu praw, między innymi prawa karmy.
Upraszczając nieco i odnosząc się do wypowiedzi Andy'ego. Wielcy bodhistattwowie, tacy jak np. Jezus, praktycznie nie podlegają psychologicznemu karmanowi. Są wolni od uwarunkowanej natury umysłu. Karma to sposób na opisanie tego uwarunkowania.
Pozdr.
CM
Upraszczając nieco i odnosząc się do wypowiedzi Andy'ego. Wielcy bodhistattwowie, tacy jak np. Jezus, praktycznie nie podlegają psychologicznemu karmanowi. Są wolni od uwarunkowanej natury umysłu. Karma to sposób na opisanie tego uwarunkowania.
Pozdr.
CM
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 14:01 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest
Re: Karma
49Jasne że Jezus nie podlega. Także ci którzy w Niego wierzą nie podlegają karmie.civilmonk pisze:Upraszczając nieco i odnosząc się do wypowiedzi Andy'ego. Wielcy bodhistattwowie, tacy jak np. Jezus, praktycznie nie podlegają psychologicznemu karmanowi. Są wolni od uwarunkowanej natury umysłu. Karma to sposób na opisanie tego uwarunkowania.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 15:33 przez Andy72, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Karma
50grzech to też jest wymyślone pojęcie... grzech, wina, kara... dopóki będziesz posługiwać się takimi pojeciami przy karmie to nigdy nie wyda Ci sie ona sensowna i najpewniej jej nie zrozumiesz. Bo trzeba wyjść ponad te słowa by ją pojąć...Andy72 pisze:Zwłaszcza za grzechy z "poprzedniego wcielenia"lufestre pisze:Bezduszne jest to kiedy myślisz, że gdy przeżywasz tragedię życiową to, że to Bóg Cię karze.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 17:33 przez lufestre, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Karma
51Lepsze grzech, wina, kara niż mechanizmy, akcja, reakcja, świat czysto technicznylufestre pisze:grzech to też jest wymyślone pojęcie... grzech, wina, kara... dopóki będziesz posługiwać się takimi pojeciami przy karmie to nigdy nie wyda Ci sie ona sensowna i najpewniej jej nie zrozumiesz. Bo trzeba wyjść ponad te słowa by ją pojąć...
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 17:40 przez Andy72, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Karma
52Wiesz co ciężko jest rozmawiać o pojęciu, które wyrywasz z kontekstu. Karma należy do pewnego systemu filozoficznego, czy jak to nazwać. Jeśli będziesz to rozpatrywać z chrześcijańskiego punktu widzenia, to nic z tego nie wyjdzie Bo wyrywasz coś z kontekstu i bierzesz to pod lupe oceniajac systemem wartości, który do tego nie pasujeAndy72 pisze:Lepsze grzech, wina, kara niż mechanizmy, akcja, reakcja, świat czysto technicznylufestre pisze:grzech to też jest wymyślone pojęcie... grzech, wina, kara... dopóki będziesz posługiwać się takimi pojeciami przy karmie to nigdy nie wyda Ci sie ona sensowna i najpewniej jej nie zrozumiesz. Bo trzeba wyjść ponad te słowa by ją pojąć...
Nie wiem czy mam Ci jak to wyłożyć, bo nie wiem czy umiesz wyjść poza swój schemat myślowy. Nie krytykuję tego oczywiście, po prostu mamy inny sposób pojmowania tego zjawiska.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 17:58 przez lufestre, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Karma
53Andy, odrobina wysiłku intelektualnego i to się da połączyć i nawet zrozumieć! . ja się chce, rzecz jasna.Andy72 pisze:Lepsze grzech, wina, kara niż mechanizmy, akcja, reakcja, świat czysto technicznylufestre pisze:grzech to też jest wymyślone pojęcie... grzech, wina, kara... dopóki będziesz posługiwać się takimi pojeciami przy karmie to nigdy nie wyda Ci sie ona sensowna i najpewniej jej nie zrozumiesz. Bo trzeba wyjść ponad te słowa by ją pojąć...
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 18:00 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!
Lidka
Lidka
Re: Karma
58No, widzisz? Ta wypowiedzią sam potwierdziłeś, że nie chcesz tego zrozumieć... Już wiesz, wybrałeś, a tu ktoś Ci zawraca głowę, że można inaczej... Jak w takich warunkach można zrozumieć, o czym ten ktoś mówi?Andy72 pisze:Nie potrafię zrozumieć na czym ma polegać atrakcyjność karmy w połączeniu z wieloma wcieleniami. Czy nie lepsza jest Dobra Nowina?:ach:
(oczywiście to na temat Twojego podejścia do sprawy, nie Dobrej Nowiny)
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 19:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!
Lidka
Lidka
Re: Karma
59Zawsze mnie intrygowało pytanie o to dlaczego skrócenie własnego życia miałoby być czymś niewłaściwym. A jeśli jest to spełnienie boskich planów dla danej jednostki?
bóg nie uznaje samobójstwa
nie uznaje karmy ani reinkarnacji
buddyzm ,islam świadkowie jehowi , protestanci zielonoświątkowcy
sa to religie szatana
http://archidiecezja.lodz.pl/WandaMalczewska/?p=cytaty
http://www.taw1.republika.pl/horak.html
bóg nie uznaje samobójstwa
nie uznaje karmy ani reinkarnacji
buddyzm ,islam świadkowie jehowi , protestanci zielonoświątkowcy
sa to religie szatana
http://archidiecezja.lodz.pl/WandaMalczewska/?p=cytaty
http://www.taw1.republika.pl/horak.html
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 19:20 przez merkaba, łącznie zmieniany 2 razy.