Jezus w Kaszmirze, Ameryce - brakuje jeszcze V ewangelii, Notowicza i Dana Browna
Właściwie wszystko co wiemy o postaci Jezusa wiemy z Pisma. O jakiej postaci piszemy? Jezusie wiary, teologii czy Jezusie historii? Człowieku osadzonym w konkretnym środowisku czy zdeifikowanym Synu Bożym? Przy założeniu, że istniał.
Pismo odczytywane jest na przeróżne sposoby, gdzie egzegeci są mistrzami w odszyfrowywaniu metafor, symboli i gąszcza podwójnych znaczeń. Sam cud w Kanie to symbol na symbolu. Akcja z winem bez znajomości tych kodów odczytana z marszu rodzi przeciekawe wnioski. Albert Schweitzer widzi w tym "cud luksusowy", nadmierny, rodzaj czarodziejskiej sztuczki. Oto w trzecim dniu wesela (ludzie nie bywają w dobrej formie
) wjeżdża ponad 400, wg. innych miar 700 litrow wina. Wino jest ciężkie, palestyńskie i słodkie.
Tenże Jezus wypowiada też mniej przyjemne słowa, dla apologetów "głębokie symbole" -
"Syn Człowieczy wyśle swych aniołów i oni zbiorą z jego królestwa wszystkie rzeczy obraźliwe i tych, którzy czynią nieprawość i zostaną oni wrzuceni w ognisty piec; a tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” – Mateusz 13, 41-42
"Jeśli człowiek nie wierzy we mnie, jest on odrzucony, jako sucha gałąź; i ludzie zbiorą je i wrzucą w ogień na spalenie.” – Jan 15.6
B. Russell w wierze Jezusa w piekło widzi poważną skazę na ideale
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: