Re: Analfabetyzm religijny

91
Nebo ma racje. analfabeta religijny to ktos, kto niewiele wie o wlasnej religii.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 10:15 przez asmaani, łącznie zmieniany 2 razy.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Analfabetyzm religijny

92
Chyba należy zacząć od początku.
Tutaj rozmowa toczyła się o nieznajomości swej religii.
Ja dodam o nieznajomości całkowitej, bo takie jest znaczenie pojęcia analfabetyzmu.
W potocznym znaczeniu, to nieumiejętność pisania i czytania, a także podstawowych 4 działań matematycznych.
I tu nam nasuwa się konkluzja, że o potoczność nie chodzi, więc przyjmujemy znaczenie w przenośni, ale ono podkreśla, że jest to "zupełny brak wiedzy w jakiejś dziedzinie"
1. Zastanówcie się sami...ile macie racji w swoim stwierdzeniu?

2. Rozpatrywując temat, zakładam, że analfabetyzm jest częściowy i tu nastepują kontrowersje, bo:
a-katolik nie zna zwyczajów obchodzonych przez protestantów czy innych chrześcijam tego samego święta
b-katolik zna obchody tego święta ze źródła innego niż podaje dana religia i są one różniące.
c-katolik zna obchody danego święta ze źródła tejże religi.

Wniosek:
Analfabetą w ocenie wiernych (protestantów/innych chrześcijan) jest każdy katolik a i b.
A czy to jest prawdziwe?

3. Rozpatrzenie kolejne. Katolik wobec własnej religii rzymsko-katolickiej.
[a-nie ma takiego, który nie znałaby czegokolwiek o swek religii (i tu temat winien być zamknięty, ale...)]
b-zna pochodzenie świat pobieżnie
c-zna tylko pochodzeni BN
d-nie zna faktów z innego źródła niż podaje jego wiara.
e-zna z różnych źródeł.

Co z tego wynika, ano to, że dla atestów i innych wyznań b, c, d, to analfabeta, dla kotalików nie jest żaden analfabetą.


O tym właśnie wcześniej pisałam i chciałam Wam to uświadomić, ale każdy pojmuje analfabetyzm po swojemu, czy to poprawne?
Nie, ale jak wytłumaczyć niepoprawnemu, że jest niepoprawny?
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:05 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

93
logicznie to rozumowanie wydaje sie byc poprawnym, ale jak w takim wypadku nazwać fakt, że ok 85% katolików NIGDY nie czytało samodzielnie Biblii polegając tylko i wyłącznie na tym, co im "dobrodziej" wyczyta w kościółku i na kazaniu nakaże?
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:10 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Analfabetyzm religijny

94
To proste - KK to firma, do której jak wejdziesz to masz obowiązek pozostać jej wiernym i nie słuchać nikogo innego prócz szefa. Nie gra tu żadnej roli analfabetyzm, chyba, że narzucony odgórnie. Ale na szczęście nie wszyscy dają sobie to zrobić choć większość...
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:29 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Analfabetyzm religijny

95
Szymon pisze:logicznie to rozumowanie wydaje sie byc poprawnym, ale jak w takim wypadku nazwać fakt, że ok 85% katolików NIGDY nie czytało samodzielnie Biblii polegając tylko i wyłącznie na tym, co im "dobrodziej" wyczyta w kościółku i na kazaniu nakaże?
Szymon, tak masz rację, że znają pismo z czytania innych, ale czy to jest analfabetyzm?
Katolicyzm, to nie jest ten, który wielu znany jest z czasów przed transformacją. W Kościele jest wiele nazwę "kół zainteresowań", bo nie znam fachowej nazwy, gdzie dyskutuje się m.in. o Biblii. Każdy z zainteresowanych wybiera sobie frag. Bibli i interpretuje "Słowo boże".
Wniosek...mozliwości jest wiele.

Ale jak wspomniałam wcześniej, wiekszość wiarę przyjmuje w całości i ma zaufanie, bo wyznania na tym się opierają.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:37 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

97
Nassanael Rhamzess pisze:To proste - KK to firma, do której jak wejdziesz to masz obowiązek pozostać jej wiernym i nie słuchać nikogo innego prócz szefa. Nie gra tu żadnej roli analfabetyzm, chyba, że narzucony odgórnie. Ale na szczęście nie wszyscy dają sobie to zrobić choć większość...
Tak Nass...bardzo często piszę, że ksiądz to zawód i to jest prawdą, którą nawet duchowni potwierdzają, a Kościół, to jest firma. :(
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:40 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

98
Lizawieta pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:To proste - KK to firma, do której jak wejdziesz to masz obowiązek pozostać jej wiernym i nie słuchać nikogo innego prócz szefa. Nie gra tu żadnej roli analfabetyzm, chyba, że narzucony odgórnie. Ale na szczęście nie wszyscy dają sobie to zrobić choć większość...
Tak Nass...bardzo często piszę, że ksiądz to zawód i to jest prawdą, którą nawet duchowni potwierdzają, a Kościół, to jest firma. :(
Wow rzadko kto to przyznaje - szacunek :)
Nom. I czy nie wydaje Ci się właśnie to bez sensu...ech
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:41 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Analfabetyzm religijny

99
Nassanael Rhamzess pisze:Więc nie dla mnie wiara jakakolwiek. Nie zaufam :) szczególnie gdy ktoś ma taką historię jak KK czy Jehowi..
Nass...bez wiary nie ma życia. Trzeba ufać i trzeba w coś lub komuś wierzyć.
Ja wierzę we wszystko i wszystkim.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:42 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

100
Nassanael Rhamzess pisze:
Lizawieta pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:To proste - KK to firma, do której jak wejdziesz to masz obowiązek pozostać jej wiernym i nie słuchać nikogo innego prócz szefa. Nie gra tu żadnej roli analfabetyzm, chyba, że narzucony odgórnie. Ale na szczęście nie wszyscy dają sobie to zrobić choć większość...
Tak Nass...bardzo często piszę, że ksiądz to zawód i to jest prawdą, którą nawet duchowni potwierdzają, a Kościół, to jest firma. :(
Wow rzadko kto to przyznaje - szacunek :)
Nom. I czy nie wydaje Ci się właśnie to bez sensu...ech
No...nie do końca bez sensu, bo gdyby tegoż zawodu nie było, to nauka o Bogu przestałby istnieć, ze względu nie na brak wiary, ale czasu w tym kołowrocie gonitwy na utrzymaniu się i rodzimy przy życiu.

Dzięki...za słowa szacunku. :zozol1:
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:45 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

101
Lizawieta pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:Więc nie dla mnie wiara jakakolwiek. Nie zaufam :) szczególnie gdy ktoś ma taką historię jak KK czy Jehowi..
Nass...bez wiary nie ma życia. Trzeba ufać i trzeba w coś lub komuś wierzyć.
Ja wierzę we wszystko i wszystkim.
Nawet złodziejom, mordercom, ufasz, że szef Ci zapłaci gdy go nie znasz? Ja nie bo nie raz mi nie zapłacono...to przykłady. Wiarę w cokolwiek zabiło we mnie życie. Wierze tylko rodzinie i Lapi. Żadnym kapłanom i Bogom, którzy nie pokazują się by mi - niewiernemu Tomaszowi - udowodnić. Taki już jestem.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 11:46 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Analfabetyzm religijny

102
Nassanael Rhamzess pisze:
Lizawieta pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:Więc nie dla mnie wiara jakakolwiek. Nie zaufam :) szczególnie gdy ktoś ma taką historię jak KK czy Jehowi..
Nass...bez wiary nie ma życia. Trzeba ufać i trzeba w coś lub komuś wierzyć.
Ja wierzę we wszystko i wszystkim.
Nawet złodziejom, mordercom, ufasz, że szef Ci zapłaci gdy go nie znasz? Ja nie bo nie raz mi nie zapłacono...to przykłady. Wiarę w cokolwiek zabiło we mnie życie. Wierze tylko rodzinie i Lapi. Żadnym kapłanom i Bogom, którzy nie pokazują się by mi - niewiernemu Tomaszowi - udowodnić. Taki już jestem.
Tak ufam, ale troszkę inaczej, bo muszę być czujna.
Ufność wobec ludzi i ich wytworów jest o róznym stopniu natężenia, ale ufność wobec Boga mam total.
Nass...nie masz tak? Nie oczekujesz czegoś, a to samo niewiadomo sk,ąd przychodzi samo?
Jesli tak miewaz, to co o tym sądzisz?
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 12:38 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

103
Nassanael Rhamzess pisze:
Lizawieta pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:Więc nie dla mnie wiara jakakolwiek. Nie zaufam :) szczególnie gdy ktoś ma taką historię jak KK czy Jehowi..
Nass...bez wiary nie ma życia. Trzeba ufać i trzeba w coś lub komuś wierzyć.
Ja wierzę we wszystko i wszystkim.
Nawet złodziejom, mordercom, ufasz, że szef Ci zapłaci gdy go nie znasz? Ja nie bo nie raz mi nie zapłacono...to przykłady. Wiarę w cokolwiek zabiło we mnie życie. Wierze tylko rodzinie i Lapi. Żadnym kapłanom i Bogom, którzy nie pokazują się by mi - niewiernemu Tomaszowi - udowodnić. Taki już jestem.
Jak powiedział kiedyś ktoś mądry: "Umiesz liczyć, licz na siebie, twoje szczęście innych jebie. "
Dlatego też licxze tylko na siebie i nie wierze kpałanom, politykom, psychologom, nauczycielom, moralistą, ateistą i innym, bo wszyscy pouczają cię aby odnieść własną korzyść.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 14:22 przez voltaren, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: Analfabetyzm religijny

105
Andra pisze:Liz, bez wiary w CO nie ma zycia?
Zaufanie to nie jest wiara
Myslisz o tlenku węgla...ano jasne. :zozol4:
Andro...zaufanie łaczy się z wiarą i mam na mysli tę przyziemną ludzką.
Wierzę piekarzowi i jem chleb z jego piekarni...np.
Wierzę naukowcom, że istnieje Mars, Neptun, atomy, kwarki itd.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 16:20 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

106
voltaren pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:
Lizawieta pisze: Nass...bez wiary nie ma życia. Trzeba ufać i trzeba w coś lub komuś wierzyć.
Ja wierzę we wszystko i wszystkim.
Nawet złodziejom, mordercom, ufasz, że szef Ci zapłaci gdy go nie znasz? Ja nie bo nie raz mi nie zapłacono...to przykłady. Wiarę w cokolwiek zabiło we mnie życie. Wierze tylko rodzinie i Lapi. Żadnym kapłanom i Bogom, którzy nie pokazują się by mi - niewiernemu Tomaszowi - udowodnić. Taki już jestem.
Jak powiedział kiedyś ktoś mądry: "Umiesz liczyć, licz na siebie, twoje szczęście innych jebie. "
Dlatego też licxze tylko na siebie i nie wierze kpałanom, politykom, psychologom, nauczycielom, moralistą, ateistą i innym, bo wszyscy pouczają cię aby odnieść własną korzyść.
Zgadzam się - pośrednio albo bezpośrednio tak jest. Złote Rady, niezawodne drogi do światłości...g.prawda.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 16:34 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Analfabetyzm religijny

107
Lizawieta pisze:
Nassanael Rhamzess pisze:
Lizawieta pisze: Nass...bez wiary nie ma życia. Trzeba ufać i trzeba w coś lub komuś wierzyć.
Ja wierzę we wszystko i wszystkim.
Nawet złodziejom, mordercom, ufasz, że szef Ci zapłaci gdy go nie znasz? Ja nie bo nie raz mi nie zapłacono...to przykłady. Wiarę w cokolwiek zabiło we mnie życie. Wierze tylko rodzinie i Lapi. Żadnym kapłanom i Bogom, którzy nie pokazują się by mi - niewiernemu Tomaszowi - udowodnić. Taki już jestem.
Tak ufam, ale troszkę inaczej, bo muszę być czujna.
Ufność wobec ludzi i ich wytworów jest o róznym stopniu natężenia, ale ufność wobec Boga mam total.
Nass...nie masz tak? Nie oczekujesz czegoś, a to samo niewiadomo sk,ąd przychodzi samo?
Jesli tak miewaz, to co o tym sądzisz?
Nie mam raczej. Raczej tak mam, że coś przychodzi wtedy gdy się najmniej tego spodziewam, zazwyczaj tak mam. To w sumie u mnie zasada, i jeśli chodzi o pozytyw jak i negatyw.
Co do wiary, nie raz wierzyłem w coś tam i nigdy się nie spełniło...no może 5proc...
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 16:36 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Analfabetyzm religijny

108
Liza, ja czepliwa jestem...wierzysz piekarzowi ze co? Ze Cie nie otruje? A po jaka cholere mialby to robic.
Mowisz o wiedzy, co wspolnego ma wiara z wiedza? Wiedze uzasadniaja doswiadczenia, moje lub innych, wiara jest powodowana nadzieja na cos. Zaufanie, ufnosc to pewnosc Lizka- ufam piekarzowi, jestem pewna ze mnie nie otruje. Wiec nie potrzebuje nadziei, ta bywa zludna. Powiem Ci ze za grosz nie ufam ludziom- bywaja klamliwi, bezmyslni, podli. Ale bezgranicznie ufam zyciu, ktorego i ja i oni sa czescia. I na tym nigdy sie jakos nie zawiodlam. Nie wierzac, a ufajac. Na wszelki wypadek uzupelnie ze to zaufanie jest bezwarunkowe, poniewaz warunkuje umysl oceniajacy w kategoriach dobra i zla. Zaufanie plynace z milosci zycia, totalnej i bezwarunkowej, nie podlega umyslowi, plynie ze mnie, a ja wiem. Wiec moge ufac, nie musze juz wierzyc umyslem.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2011, 17:58 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Analfabetyzm religijny

109
Andra.
Nie odbieram tego jako czepliwości...też lubię znać zdanie partnerki w dyskusji.
Nie...zaraz otruć, ale ma dobry chleb, a więc stosuje normy...nie sypie jakiś środków zastępczych, czy też nie oszukuje na gramturze.

Nie pamiętam, co było z wiedzą i wiarą...muszę wrócić do poprzednich postów...Powinnam zaraz odpisać, ale nie zauważyłam...sorry...napiszę póxniej, bo teraz muszę zmykać. :) :moj:
Ostatnio zmieniony 23 paź 2011, 16:48 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

110
Andro.
W tym kontekście...cholera polega na tym, że zwyczajnie kosztem konsumenta chciałby zbić kasę.
Mieć zaufanie znaczy zawierzyć danej osobie w tym przypadku piekarzowi, moje doświadczenia smakowe utwierdzają mnie w wierze, że jego wyroby są w porządku, a tym samym on jest w porządku. Mogę jeszcze skonfrontować ten sam wyrób u innego piekarza i pewność, a tym samym zaufanie rośnie.
Ufam więc, że jeśli robi chleb Orkiszowy, to jest to Orkiszowy.
Ufność/wiara, potwierdzona wiedzą.
Takich tragicznych problemów typu...otrucia nie rozważam.

Postawa pragmatyczna wobec życia, łączy się z ludzkim środowiskiem, a więc ufając życiu nalezy ufać ludziom, którzy w tym życiu istnieją. Ludzie są różni...my sami też mamy zmienność nastrojów i czynienia, albo dobra, albo zła. To, że bywają ludzie źli, nie znaczy, że wszyscy tacy są i nie znaczy, że tym złym nie można ufać...myślę, że inacze...znaczy kontrolować...ale można ufać/kochać.
Ostatnio zmieniony 23 paź 2011, 22:21 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

111
Nassanael Rhamzess pisze:
Lizawieta pisze:
Nassanael Rhamzess pisze: Nawet złodziejom, mordercom, ufasz, że szef Ci zapłaci gdy go nie znasz? Ja nie bo nie raz mi nie zapłacono...to przykłady. Wiarę w cokolwiek zabiło we mnie życie. Wierze tylko rodzinie i Lapi. Żadnym kapłanom i Bogom, którzy nie pokazują się by mi - niewiernemu Tomaszowi - udowodnić. Taki już jestem.
Tak ufam, ale troszkę inaczej, bo muszę być czujna.
Ufność wobec ludzi i ich wytworów jest o róznym stopniu natężenia, ale ufność wobec Boga mam total.
Nass...nie masz tak? Nie oczekujesz czegoś, a to samo niewiadomo sk,ąd przychodzi samo?
Jesli tak miewaz, to co o tym sądzisz?
Nie mam raczej. Raczej tak mam, że coś przychodzi wtedy gdy się najmniej tego spodziewam, zazwyczaj tak mam. To w sumie u mnie zasada, i jeśli chodzi o pozytyw jak i negatyw.
Nass...czyli zgadzamy się.
Ostatnio zmieniony 23 paź 2011, 22:23 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Analfabetyzm religijny

112
Chciałam przypomnieć, ze bezwzględne posłuszeństwo nijak ma się do założeń chrześcijaństwa, odkąd zjedliśmy owoc z drzewa poznania dobra i zła sami powinniśmy je rozpoznawać. Bóg dał nam też sumienie, głos wewnętrzny, który pozwala nam rozpoznać jaka postawa jest moralnie właściwa i miła Bogu. Mamy wiele wskazówek, jak choćby "kochaj bliźniego, jak siebie samego". Ja bym chętnie do grzechów głównych dodała grzech zaniechania myślenia.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 13:50 przez Chmurka, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.

Re: Analfabetyzm religijny

114
Chmurka pisze:Bóg dał nam też sumienie, głos wewnętrzny, który pozwala nam rozpoznać jaka postawa jest moralnie właściwa i miła Bogu.
Ten wewnętrzny głos nie pochodzi od Boga, tylko jest produktem społecznym. I ten głos nie determinuje żadnych postaw moralnych czy miłych Bogu, tylko jest kwestią uwarunkowania i zaprogramowania człowieka.
To o czym wspominasz to rodzaj manipulacji, najpierw małe dziecko programują pewnymi postawami i myślami a potem mu wmawiają, że jest to głos Boga... Rozpoznanie, ze nie jest to głos żadnego Boga tylko głupiego człowieka jest oznaką inteligencji ;)
zwróć uwagę jak różnorodne jest sumienie na świecie- w zależności gdzie człowiek żyje. Wyznawca dżinizmu nie może jeść po zachodzie słońca- jeśli to zrobi ma ogromne wyrzuty sumienia. Gdy kobieta zaprogramowana fundamentalnym islamem zdejmie burkę i ktoś obcy to zobaczy- to ma wyrzuty sumienia... Gdy Turek nie uratuje honoru swojej rodziny i nie zabije grzesznej siostry- to ma wyrzuty sumienia.

oczywiście wmawiają nam- to głos Boga.. bo kto jest w stanie przeciwstawić się takiemu autorytetowi.. ? Co zabawniejsze- ten ich bóg tez jest fikcyjny. W ten sposób kreowani są niewolnicy mentalni, ludzie nie mający własnego zdania i indywidualności.. ludzie ,którzy stali się częścią masowego obłędu.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 14:07 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Analfabetyzm religijny

115
Lizko, Twoje doswiadczenia smakowe daja Ci wiedze o tym ze chleb jest smaczny. I to wiesz, wiec po co masz wierzyc? Natomiast ja moglabym ewentualnie wierzyc Twoim slowom- ze ten chleb jest rzeczywiscie smaczny. I zauwaz- wiara w prawdziwosc Twych slow laczy sie z nadzieja ze mowisz prawde, i ze ten chleb jest tak dobry jak twierdzisz. Ja tego nie wiem, wiec pozostaje mi wiara i nadzieja, polaczona jednak zawsze z niepewnoscia...a nuz klamiesz?
Ufnosc, zaufanie to wiedza- ja wiem ze mnie nie oszukasz, calkowicie Ci ufam, wiec nawet gdyby ktos powiedzial mi ze ten chleb to trucizna, bedac pewna Ciebie, zjem go, wiedzac, majac pewnosc ze nie otruje sie. Dlatego- jakkolwiek nie wierze ludziom, absolutnie ufam zyciu. A ludzie to zycie, prawda? Nie potrzebuje wiary w ludzi, nadziei ...wiem ze nie sa tak podli i zli jak wydaja sie byc czasem.
Sosan, sadze ze sumienie nie ma nic wspolnego z normami moralnymi wymyslonymi przez ludzi. Sumienie, ten wewnetrzny glos jest glosem ciszy, plynie z tresci przebijajac sie nieraz przez wytwory rozumu, przez ego. I to jedyne co jest prawdziwe, dla nas, o nas, i w nas-tak czesto utozsamiajacych sie z forma, kierujacych sie tymi ,,rozumnymi''zasadami. Sumienie gryzie nie zgodnie z nimi, a czesto wbrew temu co nam wpojono, wbito do glow.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 23:35 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Analfabetyzm religijny

116
Andra pisze:Sosan, sadze ze sumienie nie ma nic wspolnego z normami moralnymi wymyslonymi przez ludzi. Sumienie, ten wewnetrzny glos jest glosem ciszy, plynie z tresci przebijajac sie nieraz przez wytwory rozumu, przez ego. I to jedyne co jest prawdziwe, dla nas, o nas, i w nas-tak czesto utozsamiajacych sie z forma, kierujacych sie tymi ,,rozumnymi''zasadami. Sumienie gryzie nie zgodnie z nimi, a czesto wbrew temu co nam wpojono, wbito do glow.
Andra,

Słowami można się bawić do woli... ale jeżeli chcemy się porozumieć to musimy pozostać przy ich tradycyjnych znaczeniach. No chyba, ze twoja intencją jest odhipnotyzowanie słowa " sumienie" z jego pierwotnego znaczenia i poprzez wprowadzenie nowej treści umożliwić komuś wyjście poza to dziwadło ?:)
Cisza to cisza.. nasza wewnętrzne intuicja, inteligencja... możesz to nazwać głosem ciszy.. ale ten głos na pewno nie będzie nikogo gryzł :) On nie jest częścią żadnych uwarunkowanych zasad- obojętnie czy wytworów społecznych ,czy naszych własnych refleksji,. Ta cisza jest ponad to, niczego nie ocenia. nikogo nie torturuje.
To do czego nawiązujesz do konflikt pomiędzy racjonalną częścią naszego umysłu a tą abstrakcyjną. w takim konflikcie żyją np osoby religijne. z jednej strony wiedza w wymiarze praw fizyki, biologii, a z drugiej naiwna wiara w zmartwychwstanie Jezusa.. i tak można wymieniać... Cisza jest jednak nawet poza umysłem racjonalnym.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 23:47 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Analfabetyzm religijny

117
Sosan, samo slowo,,sumienie'' etymologicznie oznacza ,,wspolwiedze''.Konflikt powstaje na styku prawdy plynacej z tresci a tego co przyjmuje za te prawde forma- rozum- wszelkie normy moralne, etyczne, spoleczne. I pewnie ze ocenia rozum, ale zauwaz jak czesto mowi sie,,postapilem wbrew sobie''- wbrew temu co wiem- ja tresc. Albo ,, postapilem zgodnie ze swym sumienieniem'', wbrew temu co dyktowal mi rozum....uwazam sumienie, ten wewnetrzny glos za swiadomosc prawdy ktora jest nasza trescia. Ludzie utozsamiajacy sie z forma nie miewaja wyrzutow sumienia raczej- swiadomosci ze postapili wbrew sobie, tresci. I znow- tak zwane wyrzuty sumienia, to nie jest ocena, a wiedza ktora nastepnie ocenia umysl, w zaleznosci od stopnia swiadomosci.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 11:23 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Analfabetyzm religijny

118
Andra,

jest cała masa słów, które etymologicznie mają inne znaczenie, jednak przez wieki zostały skorumpowane i zatrute inną interpretacją. np słowo Bóg oznacza " to co jest" . mało ludzie jednak o tym wie.. Wówczas wyznanie " wierzę w Boga" jest bez sensu, bo jak można wierzyć w to co jest ? To co jest po prostu jest ;)

Wyobraźmy sobie teraz człowieka, który jest zahipnotyzowany ideą piątku bez mięsa. Gdy się skusi powie " postąpiłem wbrew sobie ! nigdy w piątek nie jadłem mięsa !! " Gdy jednak oprze się pokusie powie " postąpiłem zgodnie z własnym sumieniem"

O jakiej świadomości prawdy więc mowa ? To tylko pewne uwarunkowanie, nic więcej.. I tego możesz być pewna za każdym razem, jak umysł powie ci coś w stylu " postąpiłem zgodnie/wbrew" będzie to dotyczyło zawsze uwarunkowania, programu w głowie.

Tylko ludzie utożsamiający się z formą maja wyrzuty sumienia ! człowiek poza tą identyfikacją jest automatycznie poza kompulsywnym i oceniającym głosem w głowie.

te tzw wyrzuty sumienia są jak najbardziej oceną, bardziej lub mniej subtelną.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 11:41 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Analfabetyzm religijny

119
Sosan, a ja u licha co mowie? Toz to samo. Czlowiek swiadomy tresci przede wszystkim nie postepuje,,wbrew sobie''.
I ma swiadomosc ze to Twoje piatkowe miesko jest wymyslem rozumu, nie majacym nic wspolnego z sumieniem, wiec zje je ze spokojnym sumieniem.
Nieswiadomosc swej tresci moze rodzic konflikt -wroce do Twego wczorajszego przykladu-w zaleznosch od stopnia zaslepienia - zbir mordujacy swa siostre bedzie spal spokojnie, bowiem postapil tak jak nakazuja mu sztuczne, powstale w ludzkim umysle, normy moralne. Zabije bez wahania, bez wyrzutow sumienia, bowiem jest slepy. Na tresc, na prawde, na swiatlo. Inny, ktory jest mniej nieswiadomy- takze ja zabije, te nakazy spoleczne, sztuczne normy sa bowiem silniejsze niz prawda ktora przeczuwa- nazwalabym to,, uchylaniem oczu na swiatlo'', tresc przebija sie przez skorupe formy. Zabije, ale czy bedzie w stanie spac spokojnie? Sadze ze nie.
Czlowiek swiadomy tresci, swiatla po prostu nie zabije, nie zwazajac na to czego oczekuje od niego spoleczenstwo. Poniewaz ma otwarte oczy, poniewaz widzi. Wie.
Faktem jest ze powstala moralnosc formy-zgodna z tym czego zadaja religie, spolecznosc w ktorej zyjemy, itd. Ale nie ma to nic wspolnego z prawda, ze swiatlem, to tylko ludzki umysl kierujacy sie ego.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 12:44 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Analfabetyzm religijny

120
Andra,

Ty napisałaś " Ludzie utożsamiający się z forma nie miewają wyrzutów sumienia" co jest absurdem.. bo tylko Ci ludzie je posiadają ;)
osoba nie jedząca mięsa w piątek będzie miała chwile spokoju, tak samo jak morderca swojej siostry- sumienie nie działa 24h na dobę- inaczej by wszystkich wykończyło. Umysł kreuje coś w postaci nagrody- chwila spokoju.. zanim stworzy kolejne napięcie. Dlatego morderca będzie niewolnikiem własnego sumienia i ich wyrzutów i pragnąc je zminimalizować i mieć spokój podąży za tym głosem w głowie, który jest tylko patologią społeczeństwa w którym żyje. czy można więc powiedzieć, że jest wolny od wyrzutów sumienia ?
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 13:03 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron