Re: Matematyka a transcendencja

1
Podobno w wieczności jest możliwość zrozumienia twierdzeń, dowodów, algorytmów. Ale jest problem: po co na przykład będzie potrzebna Szybka Transformata Fouriera skoro czas nie będzie się liczył i wystarczy zwykła transformata? Po co znać wydajne algorytmy na coś? Kryptografia nie będzie się liczyła skoro każde hasło da się złamać, a poza tym nie będzie przed kim zabezpieczać. Po co rozwijać nauki matematyczne skoro będzie można się o wszystko zapytać?
Ostatnio zmieniony 24 maja 2011, 16:00 przez Andy72, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Matematyka a transcendencja

3
Andy72 pisze:Podobno w wieczności jest możliwość zrozumienia twierdzeń, dowodów, algorytmów. Ale jest problem: po co na przykład będzie potrzebna Szybka Transformata Fouriera skoro czas nie będzie się liczył i wystarczy zwykła transformata? Po co znać wydajne algorytmy na coś? Kryptografia nie będzie się liczyła skoro każde hasło da się złamać, a poza tym nie będzie przed kim zabezpieczać. Po co rozwijać nauki matematyczne skoro będzie można się o wszystko zapytać?
Po to, żeby się TU rozwijać, Andy... :) Im więcej się nauczysz, tym bardziej rozwiniesz swój potencjał, tym więcej będziesz w stanie pojąć, bo będziesz miał sprawniejszy mózg i, co za tym idzie, umysł. A to pomoże Ci żyć lepiej tu i teraz.

(w rzeczywistości niematerialnej matematyka i fizyka to sprawy proste, jak 2x2, po śmierci każdy sobie to przypomni).

Ale nie należy kształcić samego umysłu, zapominając o uczuciach, bo te są sprawą zasadniczą dla człowieka.

(moje zdanie)
Ostatnio zmieniony 24 maja 2011, 17:05 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Matematyka a transcendencja

4
Lidka pisze:(w rzeczywistości niematerialnej matematyka i fizyka to sprawy proste, jak 2x2, po śmierci każdy sobie to przypomni).
Ale co za sens będzie znajomość super algorytmów jeżeli nie będzie się liczyła ich złożoność?
Ostatnio zmieniony 24 maja 2011, 19:48 przez Andy72, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Matematyka a transcendencja

6
Andy72 pisze:Podobno w wieczności jest możliwość zrozumienia twierdzeń, dowodów, algorytmów.
Czemu piszesz "podobno"? Po czym tak wnioskujesz?
Wiele opisów religijnych wskazuje na to, że wszelkie nasze wyobrażenia wobec tamtego świata są całkowicie nieprzydatne i mają się nijak do "rzeczywistosci w zaświatach". Przecież to całkiem niezmierzony, niepojęty, niepodobny do niczego świat. Ludzie jednak go czynią na swoją modłę, swojego pojmowania. Co tam jakieś ziemskie algorytmy, lokalna ziemska matematka i fizyka? Toć to tkwienie w ludzkich pojęciach i własnej ograniczonej wyobraźni. Może w zaświatach wcale ich nie ma, a grawitacja działa do góry? :) Kto wie?
Ostatnio zmieniony 24 maja 2011, 21:13 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Matematyka a transcendencja

7
Czyli trzeba będzie na nowo uczyć się żyć po śmierci, a nasze dotychczasowe doświadczenia na nic :( I jak się nauczyć chodzić przy odwrotnej grawitacji :co:
Ostatnio zmieniony 24 maja 2011, 21:55 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Matematyka a transcendencja

8
A kto mówi o chodzeniu? To całkiem ziemskie, ograniczone pojęcie. Może jeszcze w zaświatach ludzie mają skakać i mieć urazy kolan? :) Ech, te przywiązania ....
W sumie co za różnica jak w duchowym świecie działa grawitacja w naszym pojęciu? Fizycznie, materialnie, w tym świecie działa wg. praw materialnej fizyki, ale tam ... ich nie ma :) Duch nic nie waży :)
Ostatnio zmieniony 24 maja 2011, 22:07 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Matematyka a transcendencja

9
Oczywiście, że grawitacja dotyczy tylko materialnego środowiska, nie duchowego...:). Także czas i jeszcze sporo innych spraw i praw.

Ale te 'sprawy i prawa' nie powstały 'z przypadku', Ziemia (i wiele, wiele podobnych planet spełniających taką samą rolę, nieważne, że człowiek o nich nie ma pojęcia), a zostały stworzone. Stwórca nie 'kombinuje', żeby zobaczyć, co Mu wyszło, WIE, co i po co ma wyjść... Zatem ma wszelką wiedzę, tę dotyczącą światów materialnych również.

A człowiek jest cząstką tego Wielkiego Stwórcy, jego holograficzną wersją. Zatem ma w sobie dokładnie wszystkie cechy Stwórcy. Nie ma znaczenia, że jako człowiek tego nie wie i nie widzi, żyje w środowisku materialnym i ulega uwarunkowaniom. Bycie człowiekiem ma swój sens i cel. A im bardziej rozwinięty człowiek, tym bardziej jest w stanie zbliżać się do zrozumienia Prawdy. Więc niech odkrywa na nowo to, co, w formie duchowej doskonale zna. To, co odkryje tu, co posłuży mu 'tu', posłuży mu też 'tam'. Bo więcej i bardziej świadomie doświadczy.

Ziemia i wszelkie światy materialne (choć nie tylko takie) to 'poligon doświadczalny', gdzie krok po kroku doświadcza się każdy aspekt Prawdy.

Transfer, nie, nie trzeba się po śmierci niczego 'na nowo uczyć'. Na nowo to człowiek uczy się tu, w ciele. Po śmierci przypomina sobie swój rzeczywisty punkt ewolucji i widzi, ile udało mu się doświadczyć. Ile Prawdy doświadczonej, tyle świadomości...
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 6:23 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Matematyka a transcendencja

10
Lidka pisze:Transfer, nie, nie trzeba się po śmierci niczego 'na nowo uczyć'. Na nowo to człowiek uczy się tu, w ciele. Po śmierci przypomina sobie swój rzeczywisty punkt ewolucji i widzi, ile udało mu się doświadczyć. Ile Prawdy doświadczonej, tyle świadomości...
Ale ja żartowałem :) z waszych poważnych rozmów, o których nikt nie ma bladego pojęcia. Przecież takie wypowiedzi nie mają najmniejszego sensu. :)
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 8:39 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Matematyka a transcendencja

13
Lidka pisze:Na nowo to człowiek uczy się tu, w ciele. Po śmierci przypomina sobie swój rzeczywisty punkt ewolucji i widzi, ile udało mu się doświadczyć. Ile Prawdy doświadczonej, tyle świadomości...
z twych wcześniejszych wypowiedzi wynikało coś zupełnie na odwrót :wena::rotfl:
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 11:08 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Matematyka a transcendencja

15
transfer pisze:A jakie jest wyobrażenie czy myślenie uwarunkowane religijnie o "zaświatach"? :)
Zależy dla jakiej religii. Bo są takie, które 'usmiercają' dusze i każą im czekac do dnia sądu ostatecznego, więc tu nie ma żadnych 'zaświatów', jest za to naiwna wiara, że po sadzie ostatecznym życie materialne).

Ale tu chodzi generalnie nie tyle o same 'zaświaty', co o wizję Boga, jako wszechmogącej i 'odrębnej' Istoty, mieszkającej gdzieś tam... To już tworzy wyobrażenia całkowicie oddalone od Prawdy (w której to wszyscy jesteśmy jednością i to wcale nie metaforycznie a dosłownie ;)). Implikuje ludzkie zachowanie i ocenę życia. Opierając się pozorach postrzeganych ludzkim okiem, a zaniedbując sferę duchową, dostosowując się do bezsensownych 'guseł' (najmocniej przepraszam), które to mają mieć znamiona Boskości według religii. Religia, która rozwija ludzkie 'ego', zaniedbując wartości wyższe, to religia oparta nie na wartościach wyższych, a na ludzkim 'ego'.

To wszystko to tylko uwarunkowania, nic więcej. I wybór życia w takich właśnie 'kajdanach', uznając je za 'jedynie słuszne'.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 11:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Matematyka a transcendencja

16
Lidka pisze:To wszystko to tylko uwarunkowania, nic więcej. I wybór życia w takich właśnie 'kajdanach', uznając je za 'jedynie słuszne'.
Mam nadzieje, że zdajesz sobie sprawę, że sama sobie też zakładasz "kajdany" i uważasz je za jedynie słuszne. A Twoja nichęć do wszelakiej religijności jest dziwna, oparta na niechęci. Chyba bardzo ktoś albo coś Cie do do niej zraziło i masz wewnętrzny uraz. Bo jakby nie poatrzec, w każdym społeczeństwie ludzie religijni kojarzą się z duchowością i są postrzegani pozytywnie.
W Polsce obraz religijności został nieco wypaczony przez obóz RM, czy obrońców krzyża, ale to wypaczenie religijności, a nie jej meritum.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 17:49 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Matematyka a transcendencja

17
transfer pisze:
Lidka pisze:To wszystko to tylko uwarunkowania, nic więcej. I wybór życia w takich właśnie 'kajdanach', uznając je za 'jedynie słuszne'.
Mam nadzieje, że zdajesz sobie sprawę, że sama sobie też zakładasz "kajdany" i uważasz je za jedynie słuszne. A Twoja nichęć do wszelakiej religijności jest dziwna, oparta na niechęci. Chyba bardzo ktoś albo coś Cie do do niej zraziło i masz wewnętrzny uraz. Bo jakby nie poatrzec, w każdym społeczeństwie ludzie religijni kojarzą się z duchowością i są postrzegani pozytywnie.
W Polsce obraz religijności został nieco wypaczony przez obóz RM, czy obrońców krzyża, ale to wypaczenie religijności, a nie jej meritum.
Transferku, nie...:) 'Kajdany' są wtedy, kiedy dokonuje się podziału: to jest "dobre", a to "złe", ta religia jest "słuszna", tamta "do kitu" i trwa się w swoim wyborze (myślenia). Mnie żadna religia nie dotyczy (i nie atakuję żadnej), ale też nie dokonuję żadnych podziałów, bo wiem, że wszyscy jesteśmy jednym... Wiem, czym jest religia, na czym polega życie, na tyle, na ile pojęłam do tej pory i to mi wystarcza, żeby nie pchać się w tego typu uwarunkowania... One już na mnie nie działają, po prostu!

I nie, nie uważam też, że moje zdanie jest 'jedynie słuszne', bo wiem, że nie ma czegoś takiego uniwersalnego dla wszystkich ludzi. Jestem otwarta na miłość, na ludzi, na życie, gdzie tu widzisz jakiekolwiek 'kajdany'? :)
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 17:58 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Matematyka a transcendencja

18
Lidka pisze:Jestem otwarta na miłość, na ludzi, na życie, gdzie tu widzisz jakiekolwiek 'kajdany'? :)
No tak przecież ludzie religijni tacy nie są. :zozol4:
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 19:39 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Matematyka a transcendencja

21
Nebogipfel pisze:Niektórzy nawet do przesady, pewnie samemu Bogu odmówiliby świętości.
Wszyscy nosimy jak to określiła Lidka "kajdany" swoich ograniczeń i ciasnoty własnego umysłu. Tylko, że staramy się widzieć te negatywne cechy u innych, ale nie u siebie.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2011, 20:40 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Matematyka a transcendencja

23
transfer pisze:Wszyscy nosimy jak to określiła Lidka "kajdany" swoich ograniczeń i ciasnoty własnego umysłu. Tylko, że staramy się widzieć te negatywne cechy u innych, ale nie u siebie.
Nie uogólniaj! Ja właśnie zauważyłam moje własne 'kajdany', a nie czyjeś. I dlatego zaczęłam myśleć i analizować, w efekcie czego podziękowałam religii katolickiej w praktyce (i wszelkim religiom teoretycznie). Jestem uczciwą osobą i bycie hipokrytką nie odpowiadało mi. Mam umysł otwarty i dzięki niemu (oraz woli zrozumienia) udało mi się spojrzeć szerzej na problem. Jestem żywym przykładem biblijnego Szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a drzwi wam otworzą.

Problem tkwi w tym, ze ludzie uwarunkowani religijnie myślą, że JUŻ znaleźli... Więc nie szukają, nie pukają, nie myślą, nie chcą zrozumieć... Tak silnie to uwarunkowanie działa (w końcu mamy je od tysięcy lat, trzeba woli, żeby się z niego wyswobodzić).
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron