To żadna rewelacja.
"... Gdy Izraelici osiedlili się w Kanaanie, instyktownie zaczeli oddawać cześć Baalowi, Panu Kananejskiemu, dzięki któremu od niepamiętnych czasów ziemia dawala plony. Prorocy napominali Izraelitów, by przestrzegali przymierza, lecz większość nadal w tradycyjnych obrzędach czciła Baala, ASZERĘ (wyr. moje) i Anat. W istocie Biblia powiada, że gdy Mojżesz był na górze Synaj, reszta jego ludu powróciła do dawnej, pogańskiej religii Kanaanu. Zbudowali oni Złotego Cielca, tradycyjną podobiznę El, i odprawiali przed nim starodawne obrzędy. Ostro przeciwstawiając ten incydent wstrząsającemu objawieniu na górze Synaj, ostatni redaktorzy Pięcioksięgu usiłowali ukazać całą gorycz podziałów między Izraelitami. Prorocy, jak Mojżesz, głosili wzniosła religię Jahwe, lecz lud w większości przedkładał nad nią dawniejsze rytuały, reprezentujące holistyczną wizję jedności bogów, przyrody i ludzkości..."
Karen Armstrong "Historia Boga", str. 48, tłum. Barbara Cendrowska Świat Książki 1996 r.
Religioznastwo zna ten temat od dawna
Oczywiście, zawsze można podyskutować o żonie Baala (to nie była żona Jahwe, tylko Baala, z którego powstał Jahwe) i politeiźmie Izraelitów. Więc dyskutujmy! :pogaduchy: