Siemowit pisze:Czyn negatywny w tym wypadku związany ze społecznością - może być takich wiele, np.:
- olewanie interesu państwa i głosowanie na idiotów (bo nie zbadało się ich życiorysu itp.)
- znieczulica - brak pomocy na ulicy, bierne przypatrywanie się na krzywdę innych
I tak dalej.
Siemek, pozostaje więc (w moim pojęciu) w ogóle nie głosować. No ale to znowu zahacza o brak poczucia powinności obywatelskiej.
Tak, znieczulica niestety w sensie braku niesienia pomocy znajdującemu się (i to w gwałtownej) potrzebie bliźniemu. Przypomina mi się przypadek gwałtu, gdzie ludzie swobodnie przechodzili sobie tuż obok, udając głuchych na krzyki o pomoc ofiary. Zbyt wiele przypadków zresztą by przytaczać. Dlaczego tak się dzieje ? Strach wynikający z niewiary w system sprawiedliwości oraz w służby, mające zapewniać bezpieczeństwo obywatelom przed zwyrodnialcami.
Może pasuje również grzech pazerności ?
"Konsumujemy" więcej niż jesteśmy w stanie skonsumować. Zaśmiecamy i niszczymy nasze środowisko. "Żremy" ponad ludzką miarę a potem chorujemy na otyłość. Nie wszystko da się wytłumaczyć nerwicą, bulimią bądź gospodarką hormonalną.
Dalej ... szkalujemy wszelkie maści uznane autorytety, nazywając to ... "brakiem fałszu, zakłamani" itp. Stajemy się wtedy cudownie oświeceni, nie zdając sobie sprawy z krzywdy jaką sobie sami czynimy. Żebyśmy chociaż prali "własne brudy" we własnym zakresie. Ale gdzie tam ... Trzeba się pochwalić na zewnątrz, jacy to jesteśmy "światli". Jakieś masochistyczne dążenia do "ukorzenia się przed kimś/czymś" są w naszym narodzie. Nie ważne, na ile racjonalne.
Czym jest naród, który sam siebie nie szanuje ... Czym, pytam ? Jak dzięki temu jesteśmy postrzegani ? Bo imo wbrew obiegowej opinii nie jako ludzie otwarci, szczerzy, "mądrzy mądrością" wynikającą z własnego człowieczeństwa oraz światłych idei, tylko zwykłym marnym ludkiem zapatrzonym często bezmyślnie w "zachodnie neony". Narodowi pozbawionym tożsamości łatwo jest wszystko zaszczepić, w tym niechęć do samych siebie. Kolejna lekcja historii po tej udzielonej przez Bismarcka, w innym świetle lecz znaczeniu tym samym.
Zapominamy, że zaszufladkowaliśmy siebie sami. Bo taka jest gorzka i brutalna prawda. Nie zrobili tego Niemcy, Francuzi, Amerykanie, Anglicy ...
To nasz główny grzech narodowy. Będąc krajem członkowskim UE, gdzie mieliśmy nawet, hehe, prezydenturę (które stricte "G" nam dało), tkwimy ciągle w naszym swojskim kompleksie niższości wobec zachodnich sąsiadów.
Nie jesteśmy w niczym "gorsi". Jesteśmy tylko w stanie sami sobie wzajemnie to wmówić. W samozachwyt również nie ma co popadać, ale o tym później.
Kolejnym to zapewne popadanie w skrajności. Od objawów masowej histerii po nienawiść. Obiekt tych odczuć bywa ten sam. Analogicznie do tego co wyżej napisałem - od machania flagą po opluwanie godła. Wszystko naturalnie z przyjętym kanonem - byleby publicznie i w blasku fleszy. Gdzie umiar gdzie rozsądek ... Skąd ta beztroska, przez innych (w tym mnie) zwana zwyczajną głupotą.