Dziwne to jest twoje mieszanie pojęć. Jako dowódcę Hitlera podziwiam, bo był w stanie podbić praktycznie całą Europę przy niewielkich stratach po swojej stronie. Miał charyzmę i potrafił przekonywać ludzi, aby podążyli za nim. To są cechy prawdziwego przywódcy. Marni przywódcy giną wraz ze swoim krajem. Wielcy przywódcy podbijają świat. Hitler, Napoleon, Chingis-chan, Aleksander Wielki, Hirohito...
Ale! Bo zaraz sobie ubzdurasz w tej swojej głowie, że podziwiam Hitlera i popieram holocaust siejąc swoją propagandę, a wcale bym się po Tobie nie zdziwił. Więc nie, jako człowieka Hitlera bym rozstrzelał, bo uważam go za skurwysyna.
Psychopatami nie byli. Psychopaci nie podbijają całej Europy. Ale rozumiem, że Napoleon według twojej definicji również był psychopatą
Hitler nie podążał za ideologią. On się nią stał dla ludzi, którymi dowodził. Zagrzał ich do walki, utwierdził w przekonaniu, że mogą wszystko. To jest właśnie zadanie przywódcy, a on się z niego wywiązał doskonale. Jeśli by tak nie było to III Rzesza nie rozpadła by się zaraz po jego śmierci
