Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

154
Ważne żeby nikt nie obejrzał bo nie warto, takie to niec nie warte przedszkolne banały przecierz. Prawda Andra?

Jestem Ci Bolaren Bardzo wdzięczna za ten film, to istna kopalnie wiedzy a sama kurczliwość jest najmniej istotna choć warunkuje życie na ziemi. Ale to tylko drobiazg w porównaniu z Wartością powyższego materiału naukowego. :)

Nawet jeśli kiedyś tam o tym wiedziałam. ;)
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 9:41 przez SeJa, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeden Bóg, jeden Duch.

www.przystan.keep.pl
www.webnet.hol.es

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

155
Seju, nie wiem czy prawda czy nieprawda, nie jestem w stanie obejrzec tego filmiku wiec go nie oceniam. Nie zauwazylas tego? Tego takze ze odnioslam sie do pytania ktore zadal Bolaren a na ktore odpowiedz miesci sie w zakresie podstw fizyki? Moze zwracaj takze uwage na to co ktos mowi a nie tylko na to co Ty chcesz powiedziec.
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 9:59 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

156
Seju, nie wiem czy prawda czy nieprawda, nie jestem w stanie obejrzec tego filmiku wiec go nie oceniam. Nie zauwazylas tego? Tego takze ze odnioslam sie do pytania ktore zadal Bolaren a na ktore odpowiedz miesci sie w zakresie podstw fizyki? Moze zwracaj takze uwage na to co ktos mowi a nie tylko na to co Ty chcesz powiedziec.
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 10:01 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

157
"(...)
Anomalna rozszerzalność temperaturowa wody

Wszystkie substancje wraz ze wzrostem temperatury zwiększają swą objętość, a wraz ze spadkiem temperatury zmniejszają ją. Z wodą jest nieco inaczej. Zmniejsza swą objętość wraz ze spadkiem temperatury, ale tylko do 40C (rys. 1). Poniżej tej temperatury woda z powrotem zwiększa swoją objętość. Możemy to zauważyć, jeśli butelkę z wodą wystawimy na noc podczas mrozu. Kiedy rano zabierzemy butelkę, zobaczymy, że powiększyła się.(...)"

http://www.sciaga.pl/tekst/35150-36-ano ... przyrodzie

Stwierdzenie faktu, a nie wytłumaczenie.

Szukam dalej.
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 10:13 przez Bolaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

160
I jakieś skromne próby:

"Pytanie: Co jest przyczyną anomalnej rozszerzalności termicznej wody? Czy występowanie między cząsteczkami wody wiązań wodorowych ma w tej sprawie znaczenie?

Odpowiada: Jan Gaj

Wprowadzenie:

Anomalna rozszerzalność wody jest trudnym problemem dla fizyków, jej badania zarówno doświadczalne jak i teoretyczne stale się toczą. Uważa się, ze wiązania wodorowe odgrywają ważną rolę w tym zjawisku.

Odpowiedź uproszczona:

Cząsteczki wody są powiązane ze sobą wiązaniami wodorowymi, w których atomy tlenu sąsiadujących cząsteczek łączą się za pośrednictwem atomu wodoru jednej z tych cząsteczek. Takie wiązania prowadzą w idealnym przypadku do wytworzenia otoczenia cząsteczki wody w kształcie czworościanu foremnego z cząsteczkami wody w wierzchołkach. Wzrost temperatury (nasilanie się drgań termicznych) psuje tę idealną strukturę, co umożliwia upakowanie większej liczby cząsteczek w jednostce objętości, czyli prowadzi do zwiększenia gęstości.

Jednocześnie ze wzrostem temperatury wiązanie wodorowe się wydłuża, co skutkuje zmniejszeniem gęstości wody.

Poniżej 4 stopni pierwszy efekt przeważa, co objawia się wzrostem gęstości wody czyli anomalną rozszerzalnością. Powyżej 4 stopni przeważa wydłużanie się wiązań i rozszerzalność staje się normalna - gęstość maleje przy wzroście temperatury."

http://ifd.fuw.edu.pl/fizyka/zapytaj-fi ... zalno-wody

To strona Instytutu Fizyki Doświadczalnej Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Oni podchodzą do tego raczej poważnie...

:zdrowko:
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 10:20 przez Bolaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

162
"(...)Osmoza – dyfuzja rozpuszczalnika przez błonę półprzepuszczalną rozdzielającą dwa roztwory o różnym stężeniu. Osmoza spontanicznie zachodzi od roztworu o niższym stężeniu substancji rozpuszczonej do roztworu o wyższym, czyli prowadzi do wyrównania stężeń obu roztworów.

W kontekście osmozy roztwór z którego ubywa rozpuszczalnika nazywa się hipotonicznym, tego w którym przybywa nazywa się hipertonicznym. Gdy roztwory pozostają w równowadze osmotycznej, mówi się że są wzajemnie izotoniczne względem siebie.(...)"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Osmoza

:kawka:
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 10:53 przez Bolaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

163
Madrala. Tyle to i ja wiem. Powiaz to z temperatura?
Stezeniu czego Bolaren, czym w istocie jest stezenie? W tym tkwi odpowiedz. Boze uchowaj mnie od fizyki chemii i mnie samej, z reszta sobie poradze. Ale polacz to, na jakiej zasadzie czastki rozszerzaja sie przekraczajac blone, i wzajemna wspolzaleznosc temperatury i drgan. Atomy to straszne wiercipiety:)
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 12:14 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

164
"Stężenie procentowe to udział związków chemicznych w mieszaninach i roztworach wyrażony w procentach.

Pojęcie to oznacza najczęściej zawartość substancji rozproszonej lub rozpuszczonej w stosunku do całości mieszaniny lub roztworu, jednak czasami określa się w ten sposób również udział procentowy roztworu nienasyconego w stosunku do roztworu nasyconego (w tych samych warunkach termodynamicznych).

Pojęcie to nie jest tak jednoznaczne, jak w przypadku stężenia molowego, gdyż do jego obliczania można brać pod uwagę udziały wagowe lub objętościowe albo ich kombinację.

Klasyczne wagowe stężenie procentowe to liczba gramów związku, jaka jest obecna w 100 g roztworu, jednak w przypadków rozcieńczonych roztworów wodnych zazwyczaj stężenie procentowe oznacza w praktyce liczbę gramów związku chemicznego obecnego w 100 cm³ roztworu, gdyż przyjmuje się tu, że w przybliżeniu roztwory takie mają gęstość zbliżoną do wody — czyli 100 g/100 cm³. W przypadku bardziej stężonych roztworów nie jest to jednak już prawdą i gęstość takich roztworów może znacznie odbiegać od tej wartości.

Ze względu na to, że bardzo często gęstość roztworów nie jest zwykłą średnią gęstości jego składników (na skutek zachodzenia zjawiska zwanego kontrakcją objętości, np. w przypadku mieszania czystego etanolu z wodą), w praktyce laboratoryjnej i przemysłowej łatwiej jest stosować stężenie objętościowe oznaczające liczbę cm³ czystego związku, które zostało użyte do uzyskania 100 cm³ roztworu. Stężenia takie są stosowane zwłaszcza w przypadku mieszanin gazów oraz w przypadku napojów alkoholowych.

Procentowe stężenie wagowe jest zazwyczaj oznaczane w literaturze chemicznej symbolem „w/w” (weight/weight), objętościowe „v/v” (volume/volume) lub „s/s”, zaś mieszane „w/s” lub „w/v”.(...)"

http://pl.wikipedia.org/wiki/St%C4%99%C ... procentowe

Temperatura jest czynnikiem katalizującym, jak w większości reakcji chemicznych, przekazując (lub absorbując) określoną ilość energii cieplnej, co ma przełożenie na kinetyczną.

Ogólną zasadą obowiązującą we WSZYSTKICH reakcjach chemicznych jest zasada entropii - wszechświat z natury dąży do równowagi energetycznej.

Zresztą sama możesz "wygooglać"...:6:
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 12:30 przez Bolaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

166
I dwa komentarze "z pod":

" kremoza
2007/07/26 03:58:35
To ja się odniosę, jeśli można :)
Komentarz pod tekstem to nie to samo, co zawartość samego tekstu.

Dlaczego mi się wpis nie spodobał?
Bo był drwiący, a nie wytykający błędy.
Trudno falsyfikować coś, na temat czego nie ma się dostatecznych informacji.

Z przekąsem napiszę, że chciałabym zobaczyć Wasze, szanowni autorzy bloga miny, w chwili gdy ten człowiek odbierze Nobla ;)

Wybaczcie upierdliwość, ale w kwestiach naukowych, cenię sobie konstruktywną krytykę. Ironia wyklucza konstruktywizm, jak sądzę...
-
Gość: ddaawwiidd, ako122.internetdsl.tpnet.pl
2008/06/28 10:16:15
przeprowadziłem doświadczenie. Wziąłem 2 identyczne słoiki z gotowaną wodą i do obu wsypałem organiczną strukturę (zagotowany ryż). Umieściłem je oba w podobnym miejscu aby zniwelować czynniki obce i jeden słoik podpisałem "dobry", drugi zaś "zły". Dodatkowo aby spiętrzyć wynik doświadczenia raz dziennie mówiłem do słoików :) (koledzy do tej pory zxe mnie szydzą :) ) okazało się że rzeszywiścnie na słoiku "zły" pojawiła się czarna pleśń podczas gdy na słoiku "dobry" dopiero lekkie zmiany organiczne zaczęły następować. Nie wiem co o tym myśleć(...)"

http://mlodyfizyk.blox.pl/2007/02/Dziek ... Komentarzy

Dodam że przeprowadziłem eksperyment samemu, ale z ciętymi kwiatami w dwóch wazonach.

Warto sprawdzić samemu.

Pozdr.
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 16:46 przez Bolaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

168
Kombinuj dalej :).Sprobuj przeczytac caly tekst z linkami.Uwielbiam komentarze.Masaru Emoto to szarlatan i dobrze o tym wiesz.Caly filmik o wodzie i jej nierozwiazanych zagadkach jest,przepraszam,smieszny.Pozdrawiam
ps.tylko nie mow,ze cos w tym jest.Jesli dokonasz Swe doswiadczenia 100 razy i powtorzy sie sytuacja 99 wtedy zaczne przemawiac do wody. :)
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 17:17 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

169
To nie polemika. Szkoda.

A co z anomalnymi właściwościami wody? To Cię skłoniło do odrzucenia tezy o niezbadanych właściwościach wody...?

Blog który zaprezentowałeś jest ... właśnie blogiem.

Zresztą pozwolę sobie zwrócić uwagę, skoro trącamy z zapałem prześmiewczą nutę, że rzetelność "naukowych analiz" na wspomnianym blogu już została podważona dzięki "zderzakowi Łągiewki":

http://mlodyfizyk.blox.pl/2011/11/Zderz ... yment.html

(...)Jeśli natomiast jest prawdą to, co twierdzi pan Łągiewka, że jego zderzak w tajemniczy sposób dodatkowo redukuje siłę bezwładności (w co osobiście wątpię), to byłoby widać różnicę: na wózku wyposażonym w zderzak blaszka przesunęłaby się mniej, niż na wózku z amortyzatorem. Ten film jednak tego nie dowodzi.(...)"

Podczas gdy:

"Best Invention of the First Decade of 21st Century (Najlepszy Wynalazek I Dekady XXI Wieku). Oto tytuł, jaki 5 października przyznało Towarzystwo Wynalazcze Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk Lucjanowi Łągiewce z Kowar. Za co? Za jedną z najprostszych i jednocześnie najbardziej spektakularnych koncepcji ochrony ludzkiego życia. (...)

http://www.autoexpert.pl/artykul_2519.html?p=2

i

"(...)Finalizujemy rozmowy z rządem Szwecji. Od przyszłej wiosny nasze urządzenia będą zabezpieczać tamtejsze autostrady. Prowadzimy też zaawansowane negocjacje w Algierii i Kuwejcie – mówi Przemysław Łągiewka z zarządu spółki EPAR, która opracowała technologię. Produkowana przez nią maszyna zyskała uznanie ekspertów. W październiku Międzynarodowa Federacja Organizacji Wynalazczych uznała EPAR za najlepszą technologię pierwszej dekady XXI wieku.
(...)"

http://nauka.newsweek.pl/zderzak-lagiew ... 1,1,1.html

Przewód o śmieszność tezy że czegoś tam nie wiemy o wodzie uważam za niespójny, ze względu na ilość i jakość argumentów przeciwko.

Ilość moich eksperymentów miałaby Cię przekonać? Powątpiewam. Odnoszę raczej wrażenie, że nie chcesz w taką tezę uwierzyć. Nie moje to zmartwienie, jakkolwiek boleję nad zaniżonym lotem merytorycznym...

Pozdrawiam serdecznie.
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 21:23 przez Bolaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Biogeneza, wielki wybuch, wszechświat i światopogląd oparty o naukę

171
Od mocznika do rybozymu

Na początku XIX wieku uważano, że wszystko, co żywe, ma w sobie tajemniczą siłę, vis vitalis. To za jej sprawą miały przebiegać wszystkie procesy życiowe i wyłącznie dzięki niej miały powstawać organiczne związki chemiczne. Można sobie więc tylko wyobrazić, jaką burzę wywołał niemiecki chemik Friedrich Wöhler, który w 1828 roku dokonał sztucznej syntezy substancji organicznej – mocznika. Teoria vis vitalis legła w gruzach, lecz idea o ostrej granicy oddzielającej żywe od nieżywego nadal trzymała się mocno. Sam Darwin , który nie miał skrupułów, by wywodzić człowieka od małpy, zawahał się, gdy przyszło do określania, czy życie powstało samodzielnie. W swym najsłynniejszym dziele „O pochodzeniu gatunków” napisał bowiem: „Wzniosły zaiste jest to pogląd, że Stwórca natchnął życiem kilka form lub jedną tylko i że gdy planeta nasza, podlegając ścisłym prawom ciążenia, dokonywała swych obrotów, z tak prostego początku zdołał się rozwinąć i wciąż się jeszcze rozwija nieskończony szereg form najpiękniejszych i najbardziej godnych podziwu”.

Ale rewolucja w naukach biologicznych, której dokonał Karol Darwin, nie dała się zatrzymać. Jego następcy poszli dalej. W 1953 roku Stanley Miller i Harold Urey, dwaj amerykańscy biochemicy, spróbowali zrekonstruować warunki panujące na ziemi cztery miliardy lat temu. Ku ich najwyższemu zdziwieniu w tak spreparowanym roztworze pojawiły się liczne związki organiczne. To miało dowodzić, że powstawały one niegdyś szybko, spontanicznie i w dużych ilościach. Granica między materią nieorganiczną i organiczną nieco się zatarła.

Tyle że substancje uzyskane przez Millera i Ureya to jeszcze nie było życie. To były dopiero cegiełki, z których mogło powstać życie. Naukowcy rozochoceni wynikami ich eksperymentu rzucili się do kolejnych badań. Szybko jednak zabrnęli w ślepą uliczkę.

– Żeby powstało życie, trzeba mieć jakiś materiał genetyczny – tłumaczy Jack Szostak. A przez niemal cały wiek XX badacze znali tylko jedną substancję o takich właściwościach, czyli DNA. Jest to związek dość skomplikowany, który nie potrafi samodzielnie się powielać. Do kopiowania się potrzebuje białek – enzymów. Z kolei struktura białek jest u dzisiejszych organizmów zapisana na DNA. Razem te związki tworzą niezły tandem. Ale bez siebie nie dają sobie rady. Gdyby to od nich zaczęło się życie, białka i DNA musiałyby powstać jednocześnie, i od razu w skomplikowanych zależnościach. To jest jednak zbyt nieprawdopodobne.

Z pata udało się wybrnąć dopiero na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. – Zajmowałem się wówczas genetyką i biologią drożdży – zwierza się profesor Szostak. – Wtedy właśnie rzuciła mi się w oczy praca Thoma Cecha o RNA.
RNA to bliski krewniak DNA. Thomas Cech i Sidney Altmann odkryli, że może on działać na dwa sposoby: zarówno jako materiał genetyczny, jak i enzym. RNA o takich właściwościach nosi nazwę rybozymu. – To odkrycie było fascynujące – mówi Szostak. – Wyjaśniało wiele problemów z pochodzeniem życia. Okazało się, że można mieć bardzo prosty system genetyczny. Zacząłem się tym zajmować. Wkrótce pochłonęło mnie to całkowicie.

Jednak same rybozymy jeszcze nie tworzą prakomórek. – Materiał genetyczny musi być zlokalizowany w konkretnym kawałku przestrzeni – wyjaśnia bostoński naukowiec. – Bo inaczej powielałby się i odpływał. Wszystko musi być razem.

Brutalne podejście do prażycia

W tym momencie zaczyna się historia pęcherzyków. Szostakowi udało się niemal hurtowo tworzyć je w swym laboratorium. Gdy do fiolki dodawał odpowiednie kwasy tłuszczowe, te łączyły się ze sobą w postaci błon otaczających kawałek świata. Ba, bez pomocy jakichkolwiek enzymów pęcherzyki rozwinęły kolejne umiejętności przypisywane dotychczas wyłącznie światu żywemu: rosły i rozmnażały się! Wystarczyło dodać jeszcze trochę kwasów tłuszczowych do roztworu, a pływające tam „kuleczki” wchłaniały je, powiększając swoje błony. Natomiast jeśli przepuszczano je przez filtr imitujący naturalne porowate skały, pęcherzyki dzieliły się na mniejsze struktury. Te zaś znów „pożerały” kwasy tłuszczowe i rosły.

W 2004 roku zespół profesora Szostaka odkrył, że eksperyment przyspiesza, gdy do fiolek dodaje się pospolity na ziemi minerał ilasty uczenie zwany montmorylonitem. Prędkość tworzenia się pęcherzyków rosła stokrotnie. W dodatku banalny minerał pomagał w syntezie RNA. Przyczepiał się też do niego i wspólnie, całkowicie spontanicznie wpadał do środka pęcherzyków. Dzięki montmorylonitowi „kuleczki” jeszcze bardziej przypominały prawdziwe komórki. Miały przecież błony otaczające materiał genetyczny i enzym zarazem. Czy były żywe?

To oczywiście zależy od definicji, którą przyjmiemy, a której podania profesor Szostak tak pracowicie unika. Większość naukowców zgodziłaby się jednak zapewne, że wszystko, co żywe, powinno charakteryzować się trzema umiejętnościami: wzrostu, rozmnażania się i ewolucji. I ten ostatni, trzeci krok jeszcze nie został przez pęcherzyki Szostaka zrobiony. – W następnym roku będziemy mieli bardzo interesujące publikacje, które wykażą większy postęp w tej kwestii – mówi oględnie naukowiec. – Ale nie mogę o tym mówić. Przynajmniej do czasu, aż praca zostanie przyjęta do druku.


Wojciech Mikołuszko
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2012, 23:37 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron