Re: Magia-religia

1
najpierw nauka,teraz religia.

Dlaczego Kościół uważa magię za dzieło szatana?nie każda magia to zuuuo.Przecież Bóg też posługiwał się magią żeby stworzyć świat.Magia to rzecz naturalna.Nie mówię oczywiście o nekromancji,czy pentagramach.Tylko kontrola nad żywiołami,itd.Mi się wydaje,że po prostu nie chcą przyjąć do wiadomości tego,że mogą dorównać swemu Stwórcy.Albo Harry Potter.Przecież to walka DOBREJ magii ze ZŁĄ magią.A ci od razu,że to córka diabła.

Nie żebym nie wierzyła w Boga,czy coś...
Ostatnio zmieniony 28 lip 2012, 11:32 przez NatuseQ, łącznie zmieniany 2 razy.
Magia...ona jest wszędzie,ale jednocześnie nigdzie.Magia jest nami,my jesteśmy magią.Wystarczy że ją uwolnisz...

Re: Magia-religia

2
co jest złego w magii?Przecież to rzecz naturalna.Mówie o tej dobrej.Czyli żywioły itd.Wytłumaczcie mi dlaczego to jest wbrew zasadom Kościoła?

nie zakładaj tych samych tematów w różnych działach, bo zostaniesz uznana za spamerkę - victoria
Ostatnio zmieniony 28 lip 2012, 11:49 przez NatuseQ, łącznie zmieniany 2 razy.
Magia...ona jest wszędzie,ale jednocześnie nigdzie.Magia jest nami,my jesteśmy magią.Wystarczy że ją uwolnisz...

Re: Magia-religia

4
Już tłumaczę dlaczego kościół nie popiera praktyk magicznych.
Tak się składa, że nie jestem katolikiem a mam większą wiedzę na temat tej religii, niż nie jeden z jej wyznawców ;p.

Pierwszy aspekt:
A więc, przede wszystkim trzeba sobie zadać pytanie - Do czego prowadzi magia?
Otóż, magia prowadzi do uproszczenia sobie życia (jak zakłada kościół).
Chrześcijanie nie chcą iść łatwą ścieżką. Wolą wybierać trudniejsze rozwiązania, bo to zbliża ich do boga.
Z resztą jest baaaardzo dużo o tym w biblii.

Drugi aspekt:
Magia niesie ze sobą wiele "pokus", którym przeciętnemu człowiekowi trudno jest się oprzeć.
Na przykład: Wkurza cię szef, doprowadza cię do szewskiej pasji. Nie możesz po prostu go uderzyć, to jest nie zgodne z prawem.
I tu pojawia się pokusa - A może by tak rzucić na niego klątwę? Jest to nie do wykrycia, a skutek nawet lepszy, niż po uderzeniu ;p.

Trzeci aspekt:
Magia jest niezbadaną dziedziną nauki (jeśli w ogóle jest jej dziedziną). Nie wiadomo, czy ma jakieś skutki uboczne.
Podstawowym prawem każdego chrześcijanina jest "Dbać o swoje ciało". Kiedy jesz fast foody to de facto też popełniasz grzech xD.
Jeśli miałbyś używać czegoś, co nawet może cię zabić i masz tego świadomość - popełniasz ciężki grzech.

Według mnie kościół jest głupi pod tym względem. Dlaczego niby wierni nie mają sobie ułatwiać życia? Dlaczego mają wybaczać tym, którzy ich skrzywdzili? I wreszcie dlaczego do cholery nie pójdą o krok dalej i nie zbadają tajników magii?!
Na te pytania wymyślałem już różne odpowiedzi. Jednak żadna z nich nie wydaje mi się prawdziwa.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 2:18 przez Skitter, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: Magia-religia

5
Skitter pisze:Według mnie kościół jest głupi pod tym względem. Dlaczego niby wierni nie mają sobie ułatwiać życia? Dlaczego mają wybaczać tym, którzy ich skrzywdzili? I wreszcie dlaczego do cholery nie pójdą o krok dalej i nie zbadają tajników magii?!
Na te pytania wymyślałem już różne odpowiedzi. Jednak żadna z nich nie wydaje mi się prawdziwa.
Ułatwianie i upraszczanie sobię zycia jest spoko i w sumie tez nic niewłaściwego w tym nie widze, natomiast co do wybaczania, to jeśli nie mozna komuś czegoś wybaczyć, to lepiej jest podejść bezpośrednio i wyrąbać na łep az padnie, niz siedzieć jak szczur przy pełni księzyca i produkować negatywną energię ;) Postępując tak urągamy sobie sami.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 4:03 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Magia-religia

6
Skitter pisze:Trzeci aspekt:
Magia jest niezbadaną dziedziną nauki (jeśli w ogóle jest jej dziedziną). Nie wiadomo, czy ma jakieś skutki uboczne.
Znane mi osoby, ktore obcuja z magia dyskutowaloby z tym przekonaniem :P
Według mnie kościół jest głupi pod tym względem. Dlaczego niby wierni nie mają sobie ułatwiać życia? Dlaczego mają wybaczać tym, którzy ich skrzywdzili? I wreszcie dlaczego do cholery nie pójdą o krok dalej i nie zbadają tajników magii?!
Na te pytania wymyślałem już różne odpowiedzi. Jednak żadna z nich nie wydaje mi się prawdziwa.
Wydaje mi sie, ze sytuacja jest podobna jak w islamie - obcowanie z magia moze skonczyc sie pycha i mysleniem, ze jest sie blizej Boga, albo, ze mozna miec wladze jak On. Poza tym, kazda religia wymaga wysilku i zemsta? Jesli zemscisz sie na kims za pomoca magii, moze to sie na tobie zemscic, zlo zawsze wraca do nadawcy.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 10:31 przez BasmaW, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Magia-religia

7
Już tłumaczę dlaczego kościół nie popiera praktyk magicznych.
To że nie popiera nie oznacza że nie praktykuje,obłuda i hipokryzja w czystej postaci.
Każda msza w niedzielę to rytuał magii ceremonialnej.
Klątwy które rzucali na Polskę i które rzucają na apostatów to też działania magiczne.
Cały trik polega na tym że programuje się wiernych najpierw odpowiednio
by nie byli świadomi tego co robią.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 10:49 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Magia-religia

8
NatuseQ pisze:Nie mówię oczywiście o [...] pentagramach.
Wyjaśnij :)
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 11:34 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Magia-religia

9
Bóg nie używał magii, Bóg robił cuda. I tyle na różnicach.

Wszystko co inne i podważające doktrynę KK jest z zasady zuem. I tyle. Może się mylę, ale z moich obserwacji tak wynika. Praktykowanie czegoś co jest związane z przeciwnym nurtem jak ten od KK = Bóg upierdoli rączkę.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 1:10 przez Vakaru, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Magia-religia

10
Magia nie jest zła jeśli, nie robi się szkody nikomu. W umiarze wszystko jest dobre.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2014, 19:23 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Magia-religia

13
Za tarotem nic nie stoi, bo sila tarota tkwi w ludzkim umysle. Jesli ktos tam ma demony, to wylaza, tarot pieknie otwiera wewnetrzne drzwi, stymulujac podswiadomosc.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2014, 11:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Magia-religia

16
aha, wiec jesli uwierze w krasnoludki - to mi sie zalegna w domu, a jesli uwierze ze jestem miss swiata - to nia zostane? No, nie lecmy w absurd.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 8:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Magia-religia

17
Ayalen, są zasady i prawa życia, ich nie da się 'przeskoczyć', wiara działa (jest motorem napędowym życia) tylko w ich obrębie :D.

A uwierzyć można dokładnie we wszystko, bo właśnie na tym polega uwarunkowanie (rządzi nami to, w co uwierzyliśmy świadomie lub nie). Nie jest to żadnym 'błędem', bo samo życie (na bazie tych praw i zasad) samo koryguje uwierzenie w bzdurę. I tak oto ten 'błąd' staje się odskocznią, dzięki której człowiek ma szansę oderwać się od 'nieprawdziwego, żeby skierować się krok dalej w stronę Prawdy (o ile człowiek chce zdać sobie sprawę z tego, że uwierzył w coś, co mija się z życiem, z logiką w nim, z rzeczywistością itd).
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 8:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Magia-religia

18
Wiesz co - ja myślę, ze wiara jest motorem poznania, o ile nie utknie sie w kregu wiary, zamiast dazyc do wiedzy. Zreszta, wiara nie wyrasta z niczego - jej podlozem jest niezmiennie wiedza, tyle ze nie potwierdzona zyciem. Tak jak mowisz - wiedziec o czyms, a zyc tym - to roznica.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 9:34 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Magia-religia

20
No, szkoda :D

A tak swoją drogą (pooff-topuję troszkę ;)), myślę, że w zrozumieniu zasad życia mąci straszliwie uwarunkowane rozumienie tego słowa. To oczywiście przyszło z religii, ale przeszło i do kultury, słowo 'wiara' kojarzy się nierozłącznie z wiarą w Boga i nawet z religią (tu używa się go w znaczeniu 'religia', zamiast powiedzieć 'nasza religia', nagminnie mówi się 'nasza wiara'). I to wielu, a zwłaszcza ateistów hamuje, niestety... A udało mi się poznać nawet takiego ateistę, który reagował na to słowo niemalże alergicznie i to do tego stopnia, że nie używał go w ogóle w swoim języku, zamiast mówić 'wierzę, że będzie OK' mówił 'spodziewam się...' :D. I co tu dużo gadać, z kimś takim nie da się porozmawiać na temat zasad rządzących życiem (na szczęście nie wszyscy ateiści w ten sposób podchodzą do sprawy i Bogu dzięki (to nie była moja deklaracja anty-ateistyczna, ja bardzo cenię każdego człowieka i obojętny mi jest jego światopogląd, dla mnie liczy się tylko, jakim jest człowiekiem).

A wiara to po prostu zdolność wpisana w człowieka, właśnie ten 'motor napędowy' całego ludzkiego życia. I to jest u podstaw. Dopiero potem rodzą się obiekty wiary, z których Bóg i religia są tylko przykładami. Ateista też wierzy, może nawet ma 'mocniejszy motor' niż niejeden człowiek oddany religii. Tyle, że nie wierzy w Boga (podejrzewam - religijnego), a w coś innego.

W ogóle w cokolwiek człowiek nie wierzy, znaczy tylko tyle, że jego 'motor napędowy' - wiara - działa sprawnie, bo on dalej dzięki niemu wierzy, tyle, że nie w coś tam, ale że tego czegoś nie ma.

Każdy człowiek posługuje się wiarą w każdej chwili życia i w każdej sytuacji (może poza snem). Tylko nie zdaje sobie z tego sprawy, nie jest tego świadomy. A jak nie jest świadomy - nie postrzega tego i będzie negował, aż świszczy... ;) (nie każdy, na szczęście). Dzięki uruchomieniu tego 'motoru' możemy funkcjonować normalnie i spokojnie stawiać czoła życiu wraz z jego przeciwnościami. Jeśli robimy coś z wiarą - robimy to chętnie, z energią, z zainteresowaniem, bo nasz 'motor' produkuje całe mnóstwo energii, którą się posługujemy. A jak bez wiary, jak ten nasz 'motor napędowy' zwalnia obroty - jest dokładnie na odwrót: robimy coś bez chęci, bez energii, 'bo musimy, nic nas nie interesuje i nie pcha do przodu, musimy się do tego zmuszać i często nawet nie kończymy. Oczywiście efekty w samym życiu są adekwatne i nie trzeba być psychologiem, żeby wiedzieć, iż to, co robimy z wiarą, na ogół się udaje i przynosi nam wiele radości. A to, co robimy bez wiary - odwrotnie.

Wszystko zaczyna się rozregulowywać dopiero wtedy, kiedy nasz 'motor napędowy' staje się niewydolny. I tu działa zasada, że często się zdarza, że zauważamy i doceniamy coś dopiero, jak to tracimy. Niewydolny 'motor napędowy' prowadzi człowieka w drugą stronę, przeciwną życiu, do destrukcji. I bywa, niestety, że dopiero przy ciężkiej depresji, która może wyniknąć na skutek takiego obrotu rzeczy, widać wyraźnie, że nie ma co nas pchać do przodu, nic nas nie interesuje, wszystko po kolei traci sens, zanika też nadzieja i miłość... Czyli, dopiero przy utracie wiary widać wyraźnie, że musieliśmy ją mieć, nawet wtedy, kiedy nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Bo nie można stracić czegoś, czego się nie miało.

Powodów do utraty wiary, czyli rozregulowania tego naszego naturalnego 'motoru napędowego' jest całe mnóstwo, od najróżniejszych uwarunkowań po nieokiełznane wątpliwości. Uwarunkowania sobie podaruję, a jeśli chodzi o wątpliwości, powiem, że to kolejny 'motorek napędowy' człowieka.

Wiara wypływa w naturalny sposób z naszej Istoty, jest jej cechą naturalną. Natomiast wątpliwości wypływają z umysłu ludzkiego, z samego centrum tego, co zwie się 'zmysłem krytycznym'. Te dwie przeciwstawne sfery równoważą się i powinny być używane w miarę harmonijnie, bo żadna z nich nie jest 'zbędna' czy 'szkodliwa'. 'Szkodliwa' staje się sytuacja, kiedy jedna ze sfer bierze górę, a zwłaszcza sfera umysłu ludzkiego. Wątpliwości są potrzebne, bo to jest taki 'motorek' dla nas do sprawdzania, żeby nie 'zaśmiecać' naszego życia uwarunkowaniami bez sensu, oderwanymi od życia i powodującymi, że nie bylibyśmy w stanie funkcjonować w społeczeństwie normalnie i zgodnie z zasadami ludzkiego życia. Dopiero w sprawdzone można uwierzyć spokojnie, bez większego 'błądzenia'. I temu one służą.

Ale w sytuacji, kiedy człowiek pozwala wątpliwościom dosłownie się 'zalać', przestaje mieć możliwość uwierzenia w cokolwiek, zaczyna wierzyć w coś, co nie idzie z prądem życia, a przeciw prądowi i tu zaczyna się ta równia pochyła w dół. Jak już się jest pod silnym wpływem wątpliwości, postrzega się zgodnie z nimi, czyli negatywnie i bardzo trudno jest zebrać w sobie na tyle sił (na tyle uruchomić ten nasz 'motor napędowy'), żeby to odwrócić.

Prawie tak samo nieciekawie jest, kiedy sytuacja jest odwrotna, działa nasz 'motor napędowy', ale wątpliwości się nie uruchamiają. To prowadzi w prostej linii do tzw. naiwności życiowej i też w jakiś sposób wyklucza człowieka w normalnym funkcjonowaniu w społeczeństwie. Ale napisałam 'prawie', gdyż uważam, że taki człowiek i tak jest w lepszej sytuacji, gdyż nieważne, że naiwny i że mają go za 'głupka', bo we wszystko wierzy, on i tak sobie poradzi w życiu, jeśli jego 'motor napędowy' nie przestanie działać. Skorygować sferę wątpliwości jest bez porównania łatwiejsze niż uruchomić z powrotem ten nasz wyhamowany 'motor napędowy'.

Czyli wiara - jak najbardziej. Wątpliwości też. Ale w odpowiednich proporcjach, dzięki którym zachowamy harmonię między tymi dwoma 'prądami' w nas i będziemy rozwijać się efektywnie.

Ale się rozgadałam i to nie na temat, już zmykam... :wena:
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 10:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Magia-religia

21
W temacie tym razem najbliższa mi jest wypowiedź merkaby:
merkaba pisze:magia to demony bawią sie ludźmi wmawiaja ze to ludzie rządzą ale jest to odwrotnie to demony rządzą ludźmi którzy parają się magia i tak samo za tarotem stoja demony jak wykazał to Jan Suliga tarocista
Podpisałbym się pod ty zdaniem dwiema rękami, gdyby merkaba racjonalnie wyjaśnił, czym, w jego ujęciu, są demony.
A na to pytanie, ani merkaba, ani żaden z dyskutujących katolików, a nawet księży na katolickich forach dyskusyjnych, nie umieli lub nie chcieli odpowiedzieć. Konia z rzędem temu, kto znajdzie racjonalną odpowiedź w katolickich dziełach naukowych.

Wobec tego, według katolików, demony mogą być wszystkim, co negatywne, złe.
Nie jest to racjonalne wyjaśnienie, ale jakoś tam sytuuje dyskusję w bardziej konkretnym miejscu.
Zostawmy teraz rozważania o demonach, bo temat nie jest o nich.

W zjawiskach magicznych charakterystyczne są następujące rzeczy:

1. Bardzo silna osobista potrzeba i wola człowieka do dokonania się zjawiska "niemożliwego", z punktu widzenia sił i zasad natury.
2. Wezwanie do realizacji tego zjawiska wszelkich możliwych sił, poza Bogiem.
3. Koncentracja umysłu, wysiłek woli, ewentualne wsparcie pobudzonych wezwaniem energii dokonuje tego "niemożliwego" zjawiska.

Z Prawa Wolnej Woli wynika, że człowiek wszystko może, jeśli chce. Ayalen, w istocie, nie chce być miss świata, bo gdyby rzeczywiście chciała, toby nią była.

Co się dzieje dalej?
4. Konsumpcja zjawiska "niemożliwego".
5. Lokalny znaczący deficyt energii, powstały w wyniku lokalnego zaburzenia energetycznego, koniecznego dla dokonania zjawiska "niemożliwego" racjonalnie.
6. Realizacja Prawa Zwrotu - intensywny zwrot energii od miejsc, gdzie jest jej dużo do miejsca z deficytem energii - wyrównanie.

Tu nie trzeba żadnych demonów - energia płynie sama, zgodnie z gradientem wielkości, od większej do mniejszej.
Prawo Zwrotu dotyka zazwyczaj całkiem zdrowe, napełnione energią istoty, które nagle zamiast cieszyć się pełnią życia i zdrowia, nagle chorują lub umierają. Są to albo sprawcy magii, albo osoby z ich otoczenia, rodziny.
Cyganki przy znaczących sprawstwach wróżebnych, usilnie namawiają by więcej zapłacić za działanie o większej magii. Nie wiem czy robią to świadomie, jednak czynią bardzo dobrze, bo pieniądz jest nośnikiem energii i można w jakimś sensie wykupić za pieniądze czyn magiczny - Cyganki właśnie to robią!
Jednak jeśli nie zapłacisz, to czyn magiczny będzie się domagał zapłaty w przestrzeni. I znajdzie ją, gdziekolwiek. Bo tak działa Prawo Zwrotu.

Gdzie tu miejsce na demony?
Znalazłoby się, szczególnie, gdybyśmy wiedzieli o jakie demony chodzi, kim one są w rozumieniu podnieconych zjawiskami magicznymi ludzi.
Bo demon jest przecież koncentracją energii, podobnie jak każda istota żywa. I jako taki, może pomóc w realizacji zjawiska "niemożliwego" jeśli człowiek o to prosi. Demon, upiór astralny może też zrodzić się w procesie realizacji zjawiska "niemożliwego" lub w związku z jego zaistnieniem. Taki demon będzie koncentracją negatywnej energii, żądającej zwrotu wydatku energetycznego za czyn "niemożliwy". Taki demon zniknie dopiero wtedy, gdy nasyci się odpowiednią ilościa energii, zwróconą w zamian za energię wydaną na zjawisko "niemożliwe".
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 11:24 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Magia-religia

22
Aaa, w temacie jest jeszcze Kościół i jego rola.
Kościół oczywiście zdaje sobie sprawę z tych mechanizmów, choć ta świadomość jest schowana za maską strachu i wyobrażeń demoniczno - diabelskich. Nawiasem, realny diabeł istnieje i chętnie pomaga w zjawiskach magicznych, tylko rzadko go o to proszą.

Kościół słusznie namawia ludzi do życia naturalnego, zgodnie z naturą, a nie odwrotnie.
Naturalną misją Kościoła jest prowadzić Boże owieczki do Nieba, a owieczki spokojnie idące w kierunku nakazanym przez Pasterzy nie sprawiają kłopotów. Kiedy jednak człowiek zaczyna robić coś wbrew naturze, tu Pasterze nieraz się gubią, złoszczą, czasem wymachują klątwami.

A Jezus wyraźnie powiedział:
W Niebie jest znacznie większa radość z nawróconego grzesznika, niż z wielu nabożnych, żyjących cały czas zgodnie z Prawem Bożym.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 11:30 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Magia-religia

23
Lidka, swietnie opisalas to co ja nazywam ufnoscia.
Mysle ze niepotrzebnie te dwa slowa sa utozsamiane, co niekiedy prowadzi do przeklaman.
A to jest proste:
Serce mowi: nie wątpię. Ufam zyciu poniewaz jestem zyciem = to wynika ze swiadomosci przelozonej na uczucie.
Glowa mowi: nie wiem, dlatego musze to sprawdzic, aby potwierdzic = dazenie do wiedzy.
Zastoj w przejsciu z wiary do wiedzy rodzi slepa wiare.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 11:37 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Magia-religia

24
Maly_ kwiatku, Ayalen w istocie nawet nie mysli o tym tytule, bo az tak durna nie jest, i wie czym sie rozni piekna czarodziejka od wiedzmy, jak i rozroznia czarodziejska różdżke od miotly.
Mowisz o zjawiskach magicznych - doprecyzuj: czyli jakich?
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 11:38 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Magia-religia

25
W temacie pozostają do wyjaśnienia co najmniej jeszcze trzy kwestie:

1. Co to jest zjawisko "niemożliwe"?
2. Jak do zjawisk magicznych odnoszą się inne niż chrześcijańskie, religie?
3. Czy religia to też magia, czy opiera się na magii?

Otóż zjawisko "niemożliwe" to zjawisko, jakie w aktualnych warunkach temperatury, ciśnienia i otoczenia nie zachodzi.
Fizycy i termodynamicy twierdzą i udowadniają, że w przyrodzie zachodzą zjawiska, w których entropia materii i energii rośnie.

Jeśli S - entropia, t2 czas późniejszy, t1 - czas wcześniejszy, to
Delta S >0 gdzie Delta S= S(t2)-S(t1)

To ważne zjawisko pozwoliło sterować energetykom procesem wytwarzania pary i zatrudniania pary do napędzania statków parowych, maszyn itp. W XX wieku jednak, coraz więcej uczonych fizyków a i filozofów zaczęło interesować się zjawiskiem życia. Okazało się, o czym podręczniki fizyki milczały co najmniej do roku 1980, że życie przeczy tej podstawowej zasadzie wzrostu entropii.

Z punktu widzenia naszych rozważań, życie jest zjawiskiem magicznym, "niemożliwym" uruchomionym przez nieznanego sprawcę z niewiadomymi skutkami ubocznymi.

Mimo emocji idącymi za tematem znalazł się w II połowie wieku XX wieku uczony, Ilya Prigogine, fizyk badający życie, laureat Nagrody Nobla, który odkrył, że tak jak w cieczy o pewnej energii tworzą się chaotyczne ruchy mikrobraunowskie, odpowiedzialne za pewne zjawiska energetyczne, niezrozumiałe z punktu widzenia statycznej termodynamiki, tak w przestrzeni mogą w wyniku jej ruchliwości stworzyć się w ograniczonej przestrzeni lokalne obszary, gdzie entropia miast rosnąć - maleje.
Nie ma w tym więc Ręki Boga, tylko chaotyczny ruch, niechcący tworzący życie. Życie bardzo nietrwałe termodynamicznie - z takiego punktu widzenia. Jednak o dziwo ( tego już Prigogine nie rozważał - to moje), wraz z rodzącym się w wyniku "tchnienia chaosu" życiem, rośnie i wzbogaca się forma, w której życie jest umieszczone. Forma przybiera postać równie "niemożliwych" termodynamicznie systemów, jak życie.

Mówimy, że stworzenie człowieka żywego, z jego duszą, ciałem i świadomością jest cudem.
A równocześnie, jakże często nie dostrzegamy, że zaistnienie form w których mieszka życie jest również niezwykłym, niemożliwym cudem.
Człowiek, zwierzęta, rośliny, nie mówiąc o bogactwie różnorodności materii nieożywionej - to wszystko są cuda "niemożliwe" do zaistnienia w normalnych warunkach ciśnienia i temperatury i innych warunków otoczenia.

Czymże jest więc zjawisko "niemożliwe"?
W moich oczach jest dowodem na to, że w sytuacji chaosu, gdy materia biernie poddaje się otoczeniu, dotyka ją czasem Ręka Boża i nagle zaczyna dziać się cud tworzenia "niemożliwej" formy i cud życia.
Te sytuacje w zetknięciu z Ręką Bożą nie są w istocie swej niemożliwe, tylko są bardzo mało prawdopodobne. A to wielka różnica. Ta różnica robi różnicę jakościową. Bo Bóg nie łamie Prawa Bożego jakie nadał naturze. Bóg w tym Prawie szuka swego miejsca, zapisanego tam już w akcie stworzenia. I wchodzi tam działając. A nam wydaje się, że oto cuda się dzieją. Mało jeszcze wiemy o naturze.

2. Inne religie.
Dobrze, że padł głos w sprawie Islamskiego stosunku do magii.
Dokładnie, taki sam mechanizm działa we wszystkich religiach, gdzie są Pasterze i są owce.
Pasterze nie chcą się męczyć z owcami, które błądzą.
Również u satanistów pewnie tak jest, choć brzydzi mnie badanie tego ruchu religijnego.

3. Czy religia jest magią?
Oczywiście, że jest :D
Nie tylko religia, każde czarowanie jest magią.
Te wszystkie męskie flirty, uwodzące zachowania kobiet mają w sobie mnóstwo ładunku magicznego.
I rzeczywiście cuda się w wyniku tych zachowań dzieją.
Potem Prawo Zwrotu zabiera zapłatę w postaci nieszczęśliwych związków, nieszczęśliwych dzieci itp.
To zresztą jest dowód na magię zachowań narzeczeńskich.
A religie?
Religie rzadko wzywają na pomoc dla wsparcia swoich zamiarów i dążeń jakieś nienazwane demony.
Religie wzywają do realizacji celów religijnych samego Boga.

Jest w tym czystość i demoniczność zarazem.
Zanim się oburzysz, że tak napisałem, pomyśl skąd mi to przyszło do głowy.
Czystość wynika z Istoty Boga, który jest nieskończenie czysty.
A demoniczność? Z chorych i nieczystych intencji prowadzących człowieka, który rozwija religię.
Obserwowaliśmy na Ziemi setki, może tysiące różnych religii. Miały one swe źródło w objawieniach nadprzyrodzonych, albo w przemyśleniach filozoficzno mistycznych jakichś ludzi. Inni ludzie zabrali ze sobą zarówno objawienia, jak i te przemyślenia i rozwinęli je w religie.
Efekty były bardzo różne. Zależały w znacznym stopniu od czystości intencji i czystości działań ludzie kreujących nową religię. Społeczeństwa wpatrywały się w intencje i prędzej czy później oddzielały religie czystsze od mniej czystych i brudnych wręcz.
Dla ratowania dorobku życia, niektórzy przywódcy religijni uciekali się do magii i zbrodni.
Tak mówi historia.

W Kościele Katolickim podoba mi się powrót do naturalnych zasad - do czego nawołuje Papież Franciszek.
Podoba mi się podniesienie mądrości człowieka na wysoki poziom rozmówcy dialogującego z Bogiem - czemu dawał przykład Papież Benedykt XVI a wcześniej Papież Jan Paweł II.
Wreszcie to, co najważniejsze, podniesienie pozycji miłości na najwyższy z możliwych poziomów dla człowieka, najwyższy i jednocześnie bardzo bliski - to co uczynił święty Jan Paweł II Wielki.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2014, 12:14 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Magia-religia

26
Działalność Helen Ukpabio, głowy nigeryjskiej sekty religijnej, w materiale szumnie i kłamliwie nazwanej Kościołem chrześcijańskim - Zielonoświątkowców jest typowym przykładem wtapiania magii w działalność religijną.

Obejrzyjcie film autorstwa pani Ukpabio, film, w którego wyniku umocniła się pozycja pani Ukpabio, natomiast okupione to zostało smiercia i gehenną tysięcy małych dzieci w Nigerii. Film jest niezwykle ciekawy, to wszystko dzieje się naprawdę w roku 2014 !!!

http://www.wykop.pl/link/1886416/film-a ... n-ukpabio/
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron