Strona 1 z 2

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 0:28
autor: Katarynka
Zaczyna się maj. Sezon komunijny. I wielka porażka według mnie. Rodziców, kościoła.
Czy przygotowania do tego sakramentu naprawdę muszą przebiegać w taki sposób?
Czy samo świętowanie I komunii musi być "takie", że aż hipermarkety robią specjalne gazetki "komunijne"?
Dlaczego od tak małych dzieci wymaga się tak wielkiej świadomości przy przyjmowaniu tak ważnego przecież sakramentu?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 9:51
autor: polliter
Ja czuję obrzydzenie do tego sakramentu, a szczególnie do otoczki wokół niego. Ohyda!!

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 10:30
autor: Łosiu
Czy wasze opinie są uprawnione?

Czuję, że to jest tak jak by abstynent wypowiadał się na temat czaru bukietu krzakówki.

Wybacz im Boże ignorancjonowanie komunii wynikające chyba z ich ignorancji, jeżeli istniejesz,
a jeżeli nie istniejesz,
to pozwól , że ja im wybaczę.
I Dzięki.



Łosiu

Wydaje się że ignorowanie nauk np. nawet Ketsalkoatla i kwestionowanie przeżyć jego wyznawców, podważanie tradycji w ustach abstynentów jest nieuprawnione.


Czyż nie? A może nie? Na pewno nie.? Nie i już?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 10:32
autor: Crows
Katarynka pisze:Zaczyna się maj. Sezon komunijny. I wielka porażka według mnie. Rodziców, kościoła.
Czy przygotowania do tego sakramentu naprawdę muszą przebiegać w taki sposób?
Czy samo świętowanie I komunii musi być "takie", że aż hipermarkety robią specjalne gazetki "komunijne"?
Dlaczego od tak małych dzieci wymaga się tak wielkiej świadomości przy przyjmowaniu tak ważnego przecież sakramentu?
masz dzieci ? wysyłasz dziecko do komunii ? jesteś katolikiem ? jesli nie to masz z tym problem czy z sobą , ze nie mozesz tego przetrawić ?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 11:10
autor: baabcia
nie do końca jest tak, że to co dzieje się obok nas, można kwitować: "a co cie to obchodzi", "nie twoja sprawa, nie twoje życie" - to tak najogólniej czemu czasem coś nas tylko pozornie nie dotyczy

dotyczy każde ogłupianie, pozorowanie i robienie syfu pod przykrywką

tak jak imprezka prezntowo-balangowa w podstawówce ochrzczona wielką komunią ma wpływ na wszystkie dzieci w drugiej klasie
taki sam wpływa ma to cudo
co łączy te imprezy? zakłamanie i wkradanie się do głów ludzi tylnym wejściem

tak jak mam nadzieję większość studentów popukało się w głowę i poszło do pubu na piwo, tak nie mam nadziei że wielu rodziców pokazało wyraźnie, że jakakolwiek wiara wymagająca od pozostałych szacunku i tolerancji to sprawa sumienia i powagi a nie kasy i przyjęć - dzieci dostają fatalne komunikaty z akcji "pora zorganizować komunię"

głupota gdzie by nie wykwitała domaga się obnażania i nazywania po imieniu

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 11:45
autor: Crows
baabcia pisze:nie do końca jest tak, że to co dzieje się obok nas, można kwitować: "a co cie to obchodzi", "nie twoja sprawa, nie twoje życie" - to tak najogólniej czemu czasem coś nas tylko pozornie nie dotyczy
chciałem tylko sprawdzić czy autorka zakłada temat po to by tylko piane bić ?
problem jest istotny do przedyskutowania ale nie z tymi co robia to po to by tylko zwrócić na SIEBIE uwagę .

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 12:16
autor: Ja?!
dla mnie komunia była stresem, niepotrzebną szopką, i niepotrzebnym cierpieniem bo stanie w jednym miejscu przez 3 godzinne piepszenie księdza o mało nie przypłaciłem zemdleniem.

To jeszcze jedna okazja komercyjna na wyciągnięcie kasy z rodziców.

jakoś duch święty nie dał mi paplania językami obcymi ani innych obiecanych mocy jak to było dane apostołom - może specjalnie to robią w tak młodym wieku by nie było to możliwe do zrealizowania. W takim razie komunia nie ma żadnego sensu istnienia poza komercyjnym oszustwem.

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 12:47
autor: Łosiu
Wspominam moją komunię dobrze,
a nawet bardzo dobrze. Szczegóły gdzieś wymykająi się z pamięci.

No było to dla mnie duże przeżycie, dla rodziny radość i dla wieludziadków ( miałem ich wielu).

Czy było to świadome przyjęcie Jezusa?

Na swój sposób tak.
Tak mnie wtedy przygotowano.
Czy dzisiaj zaprosił bym go po cichu do domu, w noczy, bez pompy i .... Nie wiem, nie powiem wam....

Łosiu ?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 13:02
autor: merkaba
kazda okazja jest dobra do wypicia wódki
i przy okazji wpadnie troche kasy
a pozatym do odnowinia wiezi rodzinych

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 13:06
autor: Crows
a nie sądzicie że małe dzieci są nieraz bardziej bystre i zdolne sie czegoś nauczyć niż stare babki z kółka rózańcowego z swoimi pasozytami
;

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 14:00
autor: baabcia
dobrze by dzieciom coś zostało z tego dnia na czas bycia w wieku moherowym

o byciu porządnym, skromnym i jeszcze kilka dobrych cech dziecko mogło zgarnąć na zawsze z tego momentu - wystarczy nie pozwolić na prezenty i spotkanie najbliższych ograniczyć do spaceru i chwili przy stole z uwagą poświęconą wyłącznie dziecku

to jest możliwe wystarczy chcieć - mam za sobą takie doświadczenia - dziś nie posłałabym dzieci na religię nawet

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 14:22
autor: Crows
baabcia pisze:wystarczy nie pozwolić na prezenty i spotkanie najbliższych ograniczyć do spaceru
jakie to proste :ahah::ahah::ahah:

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 14:52
autor: baabcia
Crows - no w czym problem?

w sprawie własnych dzieci miałam zawsze jaja i nie wyobrażam sobie by nam ktoś coś w domu namieszał

i nie uważam, że to cud jakiś :)

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 16:03
autor: Crows
baabcia pisze:Crows - no w czym problem?
no z tym spacerem :ahah:

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 16:14
autor: baabcia
nie wykopię zdjęć(nie chce mi się szukać) - ale może by Ci pomogły

opowiem - fantastycznie jest to że jesteśmy na spacerze 4: Babcia, Mama, ja i córka - bardzo lubię tę serie zdjęć - spoko reszta rodzinki też jest maż i syn i zwierzaki ... i konwaliowe przyjęcie dla kilku osób

wszystko się da - wystarczy chcieć robić to co się myśli

w końcu wszyscy się przyzwyczają do takiej schizy - nawet polubią

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 16:17
autor: Crows
a jak będzie wiało i lało ?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 16:47
autor: baabcia
to w kaloszach

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 17:05
autor: Crows
goście też ?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 17:48
autor: baabcia
a co boso pognasz?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 17:52
autor: Crows
a wiec nie jest to takie proste jak ten zart

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 18:32
autor: baabcia
Crows jest proste jeśli wie się o co chodzi, widzę że dosłownie jednak bierzesz każde słowo
to dostosuje sposób pisania
dla mnie osobną sprawa jest zorganizowanie zjazdu rodzinnego - świetny pomysł i popieram, ale nie popieram tej akcji w związku z komunią; najbliższe osoby i bez kładzenia nacisku na cokolwiek poza skupieniem na dziecku;
ja łatwo liczę 4 dziadków i chrześni 2 sztuki - wiem są inne zwyczaje i robi się cyrk

oczywiście są ludzie, którzy mimo dużej ilości gości potrafią zorganizować to ze skupieniem mniej na prosiaku bardziej na 'owieczce'

mam nadzieję, ze mimo żartobliwej formy rozumiemy o co chodzi

a tak przy okazji - jak pomysł z rezygnacją z prezentów? ograniczenie się do krzyżyka czy medalika czy biblii ?

nic nie poradzę na to, że dla mnie jeśli jest jakikolwiek sens zajmowanie głowy dziecka wiarą to powinno to mieć przemyślany kształt

dziś nie byłoby problemu - moje dzieci nie chodziłyby na religię
(wiem czemu kiedyś chodziły)

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 02 maja 2013, 23:59
autor: Crows
baabcia pisze:dla mnie osobną sprawa jest zorganizowanie zjazdu rodzinnego - świetny pomysł i popieram, ale nie popieram tej akcji w związku z komunią;
nie rozumiem w czym twój problem tkwi , wiele jest powodow zeby ludziki sobie impreze zgotowali a ty taka przewrażliwiona jesteś jakbyś bardziej bogo bojnościowa była niz moherowe berety , czy to jakas schizofrenia czy to dwujacotrosklisowojebliwość ?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 03 maja 2013, 0:38
autor: victoria
Katarynka pisze:Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?
to już zależy od rodziców, sama zadecydujesz czy postawisz na cyrk :)
Zaczyna się maj. Sezon komunijny. I wielka porażka według mnie. Rodziców, kościoła.
jednych porażka innych nie, wolny wybór że tak powiem, ale i tych co wg Ciebie porażka, za porażkę nie muszą uważać... można dzieci jednakowo przygotować w kościele, można je jednakowo ubrać, ale podejścia rodziców i świętowania w domu nie da się ujednolicić, jeśli rodzice chcą, postawią na komercję i tak ten ważny dzień odbiorą ich dzieci
Czy przygotowania do tego sakramentu naprawdę muszą przebiegać w taki sposób?
tzn w jaki? akurat jutro mamy w rodzinie I Komunię św. od strony kościoła przygotowane fantastycznie, może dlatego że maleńka parafia, do komunii idzie tylko jedna klasa, nie wiem, a może ksiądz wyjątkowy, ksiądz zadbał nawet by każde dziecko dostało chleb, którym podzieli się przy stole
Czy samo świętowanie I komunii musi być "takie", że aż hipermarkety robią specjalne gazetki "komunijne"?
a są odbiorcy? skoro są czemu się dziwić?
Dlaczego od tak małych dzieci wymaga się tak wielkiej świadomości przy przyjmowaniu tak ważnego przecież sakramentu?
nie bardzo rozumiem, chciałabyś żeby dzieci jak sama mówisz tak ważny sakrament przyjmowały nieświadomie?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 03 maja 2013, 8:35
autor: baabcia
Crows pisze:
baabcia pisze:dla mnie osobną sprawa jest zorganizowanie zjazdu rodzinnego - świetny pomysł i popieram, ale nie popieram tej akcji w związku z komunią;
nie rozumiem w czym twój problem tkwi , wiele jest powodow zeby ludziki sobie impreze zgotowali a ty taka przewrażliwiona jesteś jakbyś bardziej bogo bojnościowa była niz moherowe berety , czy to jakas schizofrenia czy to dwujacotrosklisowojebliwość ?
ha - dyskusja pokazała gdzie linia demarkacyjna między nami przebiega

poglądy zmieniamy sobie sami gdy chcemy

czy cokolwiek z zewnątrz nam się przydaje czy jedynie dźga i rani ??? no właśnie tu sedno

"nie oceniaj, nie krytykuj"

znacie taką tarczę wystawianą na murach? ...

nie będę tu bałaganić - założyłam wątek

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=261216#p261216

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 08 maja 2013, 11:55
autor: Katarynka
Tak zbiorowo co do niektórych wypowiedzi się odniosę, bo zakładając temat ani nie oczekiwałam zwrócenia na siebie uwagi CROWS, ani nie oczekiwałam jakiegoś konkretnego kierunku tematu. Byłam ciekawa, co Wy z nim zrobicie i w jaką stronę pójdą Wasze myśli :)

Masz racje Victorio-źle się wyraziłam w tym zdaniu o świadomości-taki trochę skrót myślowy.
Chodziło mi o to, że 8-9 letnie dzieci uczące się w szkole religii, torpedowane sa masą niezrozumiałych dla nich tematów, które w ciągu jednego roku wypełniają ich głowy jako przygotowanie do sakramentu. Archaicznym językiem pisane modlitwy uczone na pamięć, żeby je wcześniej "zaliczyć", godziny spędzone na siedzeniu w kościele i ćwiczeniu jak podchodzić, jak recytować, gdzie stanąć...Natłok tego, czym obarcza się tak młode główki zakłada, że dzieci powinny być niezwykle świadome właściwie wszystkiego-począwszy od rozumienia słowa "nieczystość" - niezwykle ziemskiego i cielesnego, do zrozumienia samej tajemnicy, jaka z założenia tkwi w przyjmowaniu komunii. Dla mnie jest to niemożliwe na tym etapie życia. Zatem pytanie-po co w takim wieku dzieci przystępują do komunii? I tak rozumieją tylko wierzchołek tej góry, o ile w ogóle jest to przez nie rozumiane. To jest ta część związana z porażką kościoła. Bo cześć maluchów ma potem taki uraz do chodzenia do kościoła, że tylko kilka kroków dzieli je od kombinowania, jak tu przestać chodzić do niego, a na religii zbijać bąki. Dlaczego nie można komunii odłożyć na bardziej świadomy etap życia? Skoro śluby zawierają dorośli, na kapłanów tez trzeba trochę lat mieć, to czemu i nie komunię w późniejszym wieku? albo w drugą stronę-razem z chrztem świętym?

Natomiast temat ten ujawnia tak naprawdę właśnie pokręcenie jakie nastąpiło, kiedy myśli się o komunii w sensie "jak ogarnąć to w domu". Dobrze jak w domu, bo mania zamawiania kilka lat wcześniej sali zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, a rodzinne spotkania-nawet jeśli "spędowe" i mocno rodzinne, schodzą na dalszy plan.
Ja tez miałam komunie-jako "ta najważniejsza" i jako ta organizująca. I jako organizatorka owszem-miałam z tym wszystkim zgryz, żeby ani nie dać się zwariować, dziecka a tym nie posiać gdzieś, a jednocześnie uczynić z tego dzień ważny i świętowany zgodnie z moimi odczuciami i potrzebami. Ale tak naprawdę marzyłam, żeby ten dzień był za nami. Głównie przez to wszystko, co wiązało się z kościołem, z religią jako przedmiotem w szkole u mojego dziecka. Z całą otoczką jaką wespół zespół tworzyła katechetka, rodzice dzieci komunijnych i w jakiś sposób proboszcz, który niby taki ludzi i dla dzieci jak starszy kolega, ale na resztę przymykał oczy i w nic się nie angażował, ani niczemu też uważniej nie przyglądał.

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 20 lis 2013, 11:20
autor: Kopik
toć to istny cyrk, a do tego wszystkiego dochodzi małe pytanko-jakie pojęcie o grzechu ma to dziecię w tym wieku ?

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 21 lis 2013, 11:36
autor: lolek112
Kopik pisze:toć to istny cyrk
mam podobne zdanie ...

:1:

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 21 lis 2013, 12:16
autor: baabcia
ale jaki interes

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 22 lis 2013, 11:02
autor: Mistyk
lolek112 pisze:
Kopik pisze:toć to istny cyrk
mam podobne zdanie ...
Gorzej niż cyrk. Cyrku dzieci nie traktują serio - wiedzą, że to show!

To jest indoktrynacja małych dzieci! Dosłownie - nie przesadzam.
Zmuszanie dziecka do spowiedzi - czyli zwierzania się z rzekomych przewinień obcemu człowiekowi w dziwnej sukni siedzącego w "drewnianym czymś".

Poza tym religia chrześcijańska powoduje szereg zaburzeń w psychicznym rozwoju dziecka. Dziecko ma prawdo popełniać "błędy", gdyż uczy się i rozwija. Nie należy kazać mu bić się w piersi i mówić: "maja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina..." Dzieci nie są winne.

Nie mówiąc już o potencjalnym zagrożeniu, na jakie narażamy dzieci w kontaktach z tymi w czarnych sukniach (są na forum inne wątki o pedofilii i innych grzechach KK).

Chrześcijaństwo, katolicyzm itp... blokują prawdziwy rozwój duchowy, oddalają nas od prawdy o nas samych, spłycają istotę zagadnienia.

Czym jest komunia święta?
Przyjęciem ciała Chrystusa w postaci jakiegoś opłatka.

Sprowadzanie boga do prymitywnej formy. Skrajny materializm! Przeciwieństwo duchowości, boskości, wieczności, Życia. Materia nie jest trwała, jest wątła. Jest to sprowadzanie człowieka/boga czy też ograniczanie do materii, cielesności.

Re: Komunia-I wielki cyrk w życiu dziecka, czy naprawdę coś ważnego?

: 22 lis 2013, 11:08
autor: Mistyk
Inna sprawa to cała ta otoczka temu towarzysząca - imprezy często zakrapiane, wynajem lokali (latem byłem świadkiem jak kobieta pytała w restauracji o sale na komunie i już termin majowy był zajęty - podobnie jak z weselami już się robi).

O co chodzi w tej szopce dobrze wiemy - sprzedaż gadżetów komunijnych to niezły biznes. Czym to się różni od sprzedaży odpustów (czyt: odpuszczania grzechów za opłatą) w średniowieczu?