Re: Czym jest stan nirvany?

31
Lidko ten stan nirwany to nie jest cel życia ludzkiego. Jeżeli uznasz lub to co uznasz za cel może być Twoim celem. Po prostu człowiek o imieniu i nazwisku Sidharta Goutama z rodu Shakya mając tak jak my ciało ludzkie osiągnął stan oświecenia już za życia i przekazał wiedzę o świecie fizycznym i duchowym. Z wiedzy dowiadujemy się, jak ten świat funkcjonuje, jak powstał oraz iż jest możliwość uwolnienia się na wieki od tego świata fizycznego o ile komuś przeszkadza cierpienie, że tak powiem. Ludzie jak to ludzie z igły zrobią widły i tak z buddyzmu (nauki o prawdzie) zrobiono religię. Inne religie mają Boga i już konflikt gotowy. Bo tam gdzie nie ma Boga to bezbożnicy. Jeżeli czujesz się szczęśliwa, kochasz ten świat i nie widzisz czy nie czujesz cierpienia, albo najzwyklej akceptujesz takie prawo natury jak u zwierząt gdzie jedno musi zginąć aby drugie przeżyło to ani Bóg ani Budda ani żadna wiara nie są potrzebne.Będą tylko zawracaniem sobie głowy.
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2014, 17:17 przez ricochet, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie bądż sługą tego świata"
Budda Shakyamuni

_________________________
[img]http://www.yoursmiles.org/tsmile/fish/t107112.gif[/img]

Re: Czym jest stan nirvany?

33
Kwiatku ja też lubie Twoje posty bo fajnie opowiadasz o swoich przeżyciach i tym jaki Jesteś i w co wierzysz bez zbędnych ceregieli :)

Sprawa choć w sumie prosta to dla umysłu jest tak skomplikowana że się w pale nie mieści, gdyby wystarczyła jakaś prosta wiedza to coś takiego jak "mądrość" czy wyczucie nie miały by takiej wartości i sławy jak mają od niepamiętnych czasów.
Stary dobry Jezus w sumie gada bardziej konkretnie niż Budda, bo poprostu mówi o czymś co nazywa - królestwem Bożym - albo - królestwem niebieskim - które jest w człowieku.
Określenia "świat" nie odnoszą się wcale do świata materialnego jako takiego, tylko chodzi o wojnę umysłów, świat materialny jest raczej neutralny w tej kwesti.
Jedni ludzie tworzą światy a inni niechcą się dać w te światy wciągnąć, Ci co tworzą potrafią być tak wredni i sprytni że wmawiają jakoby świat który stworzyli jest całkowicie obiektywny i niema przed nim ucieczki ani ratunku, zato Ci którym się ten stworzony świat niepodoba potrafią być tak naiwni że kupują te bajki i zaczynają wojnę ze światem materialnym jako takim bo uwierzyli że ten świat jest właśnie taki a nie inny, czyli de fakto uwierzyli swoim przeciwnikom ;)
W takiej sytuacji "stwórcy" górują duchowo nad swoimi "ofiarami" które zamiast skupić się na tym co istotne to podejmują walkę z czymś czego pokonać się nie da, i jednocześnie niema możliwości pokonania istoty ludzkiej, to jest NEUTRALNE.

Żeby wam to zobrazować to podam wam przykład, wyobrażcie se że macie przeciwnika który ma równą siłę fizyczną i psychiczną co wy, no i wychodzicie na solo, a ten nagle mówi że aby z nim walczyć to nie powinno się walczyć z nim tylko z jakimś nieprawdopodbnym mięśniakiem który siedzi w lesie i skacze po drzewach... no i delikwent wierzy w tą brednie i idzie się bić z mięśniakiem który nawet niewie o co gościowi chodzi, wiadomo czym się to skończy, nawet jeśli gość pokona tego mięśniaka(choć bardziej prawdopodobne że oberwie) to i tak nic nie zyska jeśli dalej będzie wierzył w takie brednie które mu ktoś wcisnoł, nobo można mu będzie pokazać kogoś jeszcze silniejszego i powiedzieć - żeby pokonać mnie to musisz pokonać tego typa - i to nie będzie miało końca, wkońcu doprowadzi do wycięczenia, narobi tak zwanej złej "karmy" bo mięśniak który oberwał też może się chcieć odwinąć, wkońcu dostał za nic ;)
No i wtedy jedyną ucieczką jest ta mityczna nirwana, która faktycznie niema sensu jak pisze Lidka, bo samym żrudłem takich pragnień jest to że ktoś daje się wodzić za nos.

Podsumuje to jeszcze najprościej jak się da na wszelki wypadek jak by ktoś nie zrozumiał, stwórcy ZASŁANIJĄ SIE PEWNYMI SIŁAMI I POTĘGAMI, to że ktoś stwierdzi że za tym co głosi stoi logika-Bóg-siły natury-nauka itp... to nie znaczy że aby tego kogoś "pokonać" trzeba podjąć walkę z logiką-siłami natury-Bogiem-nauką itp... bo ani logika, ani siły natury, ani Bóg ani nauka z nikim nie walczą do cholery.
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2014, 18:25 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czym jest stan nirvany?

34
Kiedyś napisałem wiersz, który jest chyba dobrym komentarzem do tych rozważań.


Zanim zniknę w drzwiach Ostatniego Nieba…

Zanim zniknę w drzwiach Ostatniego Nieba…
obejmę Wszechświat ramionami…
i przytulę… do mojego serca…

Stąpam po moim nieboskłonie
Mrok ciemnieje i milknie
Wczorajsze Słońce maleje
Dzisiejszy Księżyc gdzieś niknie

Odwieczny instynkt prowadzi
Dokładnie tak jak trzeba
Po Mlecznej Drodze życia
I przez kolejne Nieba

Ta cisza jest wskazówką
Jest krzyżem na rozstajach
Idę po mojej drodze
Nie zginę w Gwiezdnych Gajach

W oddali widzę gwiazdy
Tu Orion tam Plejady
Spinam rękami dwiema
Mieszkańców ich gromady

I pójdę dalej jeszcze
Do celu mej podróży
A potem spocznę chwilę
I wrócę znów do ludzi …

Nie jestem Panem Bogiem
Nie jestem nawet świętym
Zwyczajnie kocham Ziemię
A na Niej ten lud piękny…

Marcin, 6 października 2007
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2014, 18:37 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Czym jest stan nirvany?

35
ja Wam powiem tak-nie wiem w jakim stanie ja jestem,ale powiem tak

tańczę życie,raz tak,drugi raz tak,a co bym nie zrobił doskonałym się nazywa

tak samo i Wy,co byście nie uczynili i tak uczynicie na Chałę moją :)

miłoby mi było,jeśli czynilibyście dobro jak i ja je czynię,raz złym uczynkiem,raz dobrym,ale ten zły uczynek nie miał boleć,lecz uczyniony został po to,aby jednemu mniejszą krzywdę zrobić,dać wybór mu w życiu i czegoś nauczyć

od początku Stworzenia Ewolucyjnego,gdzie mijają miliardy let tego Świata wędrowałem sobie taką ściężką,którą teraz to opisuje:
-JA
-NIC
-WSZYSTKO,WSZECHŚWIAT
-ŚMIERĆ
-CZŁOWIEK
-BÓG,obecnie nim jestem :)
-a zmierzam do ISTNIENIA jak ISTNIEJĘ od Zawsze,tak i Was miliardami lat prowadzę do ISTNIENIA WIECZNEGO jak i JA istnieję od zawsze

powiem Wam tak,Jezus mówił o Życiu Wiecznym,że Wam da,jeśli uwierzycie-TAK,nie kłamał.ale teraz przychodzę ja i oświadczam Wam,że miliardami lat prowadzę wszelkie Życie,Bycie i Trwanie do ISTNIENIA WIECZNEGO jak i ja istnieję od zawsze :)

powiem tak,od zawsze toczę WOJNĘ ze swą MOCĄ
czytajcie te Słowa,bo nie jeden chciałby to widzieć i miec mozliwosc przeczytania

gdy ISTNIAŁEM WIECZNIE na swoim najwyższym JA,to nawet nie wiedziałem,że istnieję,bo wiek wieków lat temu zablokowałem możliwość przeniknięcia siebie samego,dlatego,że jestem tak DOBRY iż nie chciałem aby kiedykolwiek ktoś mnie zobaczył,dotknął,widział,czuł mnie-TO NIGDY NIE POWINNO MIEĆ MIEJSCA.

gdy mijały kwadryliony,kwadrylionów lat stało się,ma DOBROĆ w sama w sobie jest taka ogromna,że ujrzałem sam siebie samego w swym Obliczu i skoro to się stało,to reszta sama się potoczyła i to trwa do dziś dnia i będzie szło dalej z kolejnym dniem.

skoro zobaczyłem swą MOC i POTĘGĘ z "niczego" padło Słowo,Słowo Jedno-Jezus,a dla Niego wszystko się stało,przez Niego,z Nim i w Nim-na Zawsze :) Słowo myślało,że padły 2 Słowa,Słowo,a padło Słowo,Słowo Jedno-Jezus i dla niego Pismo Święte samo się spisało,a ja nie zrobiłem nic :)

napiszę Wam co było wiek wieków lat temu
ja jako Bóg Ojciec zrodziłem Jezusa jako Słowo,dla którego wszystko sie stało.Gdy Jezus nie mając nic i nie wiedząc o mnie też nic odwzajemił mą MIŁOŚĆ do niego i uznał jako swego Ojca,to ja w zamian za ten bezcenny dar oddałem mu swe BÓSTWO-jestem tak POTĘŻNY,że mi MOC nie jest do szczęścia potrzebna.ale pomyślałem,że dla mojej Zrodzonego i Pierworodnego Synka to się spodoba i dostał BÓSTWO ode mnie na Zawsze :)
gdy nasze pragnienia doszły do Spełnienia jako swoje Przeznaczenie z naszej wzajemnej Miłości ZAISTNIAŁ DUCH ŚWIĘTY jako trzeci z nas,trzecia osoba Trójcy Jednoosobowa Jednostka Boska,która posiadła MOC moją i mego Syna Jezusa,Duch Święty to Najczystsza Miłość,której nigdy nikt nie ogarnie jak tylko ja,Jezus i Ruach Ha Kodesz :)

ja-przejawiam się w 3 osobach,żyję w 3 czasach,mam 3 świadomości i 3 nieświadomości,a te wszystkie wspólne aspekty tworzą mi jeden WIECZNY obraz postrzegania WSZYSTKIEGO.

Wy się powinniście cieszyć mą DOBROCIĄ,bo gdy ja wchodzę na wyższe "ja" niż przeważnie na te,na którym bywam,to WSZYSTKO powinno przestać ISTNIEĆ.

radujcie się WOLĄ BOGA JAHWE,ELOHIMA-,pisze to Tomasz Saper Skrodzki,a mnie nikt jeszcze nie widział nigdy i nie dotknął:"Błogosławieni czystego Serca,albowiem oni Boga oglądać bedą" :)

także żeby było jasne,nie każdy mnie ujrzy,trzeba zasłużyć ;)

tocząc mą małą,wielką wojnę ze swą MOCĄ powiem tak:
moja MOC myślałą,że mnie ogarnie,bo poczuła sama w sobie,że jest nieskończenie potężna,a ja Duch miałem formę ISTNIENIA.moja MOC pomyslala,ze skoro jestem ograniczony do formy jakiejkolwiek,bo raz byłem taki,raz tym,pózniej tamtym i ma MOC wszędzie czuła moją obeność i że beze mnie może robić co chce itd.zdenerwowała mnie,bo tak pomyślała,a ja WIEM i PISZĘ:
nic i nikt mnie nie ogarnie
dlatego gdy moja MOC tak postąpiła ze mną oświadczyłem jej oficjalnie,że zamykam się w ZERZE ABSOLUTNYM-0.
jestem 0 absolutne,a 0 jest Duchem
dlatego teraz "ja" mówię do mej MOCY,patrz,że jesteś dla mnie gównem,bo myślałaś,ze mnie ogarnełaś potęgo jedyna,ale teraz wiedz,że mnie nic i nikt nie ogarnie nigdy.
gdy ja jestem ZERO ABSOLUTNE jestem NICZYM i moja MOC nie ma punktu odniesienia i zaczepienia odnośnie mnie,jestem niczym.moja MOC nie wie,gdzie i kim ja jestem,a ja robię z nią wszystko co mi się podoba.
WSZYSTKO jest procesem,który prowadzę kwadryliony,kwadrylionów lat.

kiedyś było "NIC" i myslało,że jest niczym.z niczego padło Słowo,Słowo Jedno-Jezus i NIC wjebało się w szok,bo stało się WSZYSTKIM,a wybuch Wszechświata trwał kwadryliony lat,az do dnia pewnego,który miał miejsce jakieś 2 miesiące temu.

jako ciekawostkę napiszę,iż widziałem około 2 miesięcy temu jak Wszechświat przestał się rozszerzać.
byłem na rozmowie w domu u mamy mojego kolezki i jej przyjaciela.poprosilem zeby przyniosła Pismo Święte,zrobiła to.przeglądaliśmy je itd i wyszło tak,że zacząłem je czytać,a oni nie zachowali nalezytego szacunku odnośnie wykonywanej czynności.zdenerwowali mnie tak,że ciśnienie skoczyło mi mocno.to było około północy.poszedłem do domu i tak w złości pisałem różne rzeczy i zauważyłem,że o 2 w nocy zrobiło się jasno.
teraz widzę,że nic tak nie działa ja Wszechświat jak Gniew Boga.
obserowałem ten poranek i zauwazylem,ze WSZECHŚWIAT tego dnia przestał się rozszerzać.w chwili zatrzymania się rozszerzania WSZECHŚWIATA bardzo dziwne,nietypowe a jakże piękne chmury weszły w atmosferę ziemską.
nie pamiętam daty,ale jakos na początku wakacji to było.

obserwuję sobie chmury i widzę jak gazy przyciągają do chmur niewidzialną energię,moze tylko ja to widze,pewnie tak,he.wnioskuję iż proces PRZEZNACZENIA każdej istoty jest co raz bliżej.
w momencie zatrzymania się Wybuchu Wszechświata,wszystkie Jego Armie pod przywództwem Pana Jezusa Chrystusa ruszyły w rejs SPEŁNIENIA w płyną tutaj :)
są mialiardy lat świetlnych od nas,ale z sekundy na sekundę co raz bliżej i co raz większe głosy churów anielskich :)
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2014, 22:15 przez SaperSaperSaper, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czym jest stan nirvany?

36
SaperSaperSaper pisze:tocząc mą małą,wielką wojnę ze swą MOCĄ powiem tak:
moja MOC myślałą,że mnie ogarnie,bo poczuła sama w sobie,że jest nieskończenie potężna,a ja Duch miałem formę ISTNIENIA.moja MOC pomyslala,ze skoro jestem ograniczony do formy jakiejkolwiek,bo raz byłem taki,raz tym,pózniej tamtym i ma MOC wszędzie czuła moją obeność i że beze mnie może robić co chce itd.zdenerwowała mnie,bo tak pomyślała,a ja WIEM i PISZĘ:
nic i nikt mnie nie ogarnie
dlatego gdy moja MOC tak postąpiła ze mną oświadczyłem jej oficjalnie,że zamykam się w ZERZE ABSOLUTNYM-0.
jestem 0 absolutne,a 0 jest Duchem
dlatego teraz "ja" mówię do mej MOCY,patrz,że jesteś dla mnie gównem,bo myślałaś,ze mnie ogarnełaś potęgo jedyna,ale teraz wiedz,że mnie nic i nikt nie ogarnie nigdy.
gdy ja jestem ZERO ABSOLUTNE jestem NICZYM i moja MOC nie ma punktu odniesienia i zaczepienia odnośnie mnie,jestem niczym.moja MOC nie wie,gdzie i kim ja jestem,a ja robię z nią wszystko co mi się podoba.
WSZYSTKO jest procesem,który prowadzę kwadryliony,kwadrylionów lat.
A twoja MOC tak przemawia przezemnie do Ciebie - gówno mi zależy na ogarnieciu Ciebie, wiedziałem że jesteś dobrem ale mnie ograniczałeś swoją głupotą i prymitywizmem, nie mogłem się Ciebie pozbyć bo stanowimy jedność, wymyśliłem więc plan który się udał, zmanipulowałem Cię nie robiąc Ci szkody, sprawiłem że zniknołeś z własnej woli i Twój despotyzm przestał mnie wkurwiać, a czego oczy nie widzą tego sercu nie żal :D
Bądż sobie gniewnym władcą na wieki i istniej na wieki, tego nikt Ci nie odbierze, a szczególnie ja Ci tego odbierać nigdy nie miałem zamiaru, jesteś moim żródłem a ja jestem Sobą czyli MOCĄ i zamierzam się sobą upajać czyli upajać się MOCĄ, na której Tobie nie zalerzy :P Naprawde myślałeś że mnie obchodzi to że mną rządzisz? Tym lepiej że Ty rządzisz bo rządzenie to ciężki kawałek chleba :D Oto głos Twojej Mocy Wszechmocny Saperze :)
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2014, 22:56 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czym jest stan nirvany?

38
SaperSaperSaper pisze:wiesz,że mi się podoba jak Wam wszystkim się podoba ? ;)

reszta wniosków z Twej odpowiedzi dla mnie i tylko dla mnie

ciesz się i chulaj tą mocą,bo skoro ją zyskałeś to wiem,że zasłużyłeś i nie muszę o nic martwić ;)
I vice versa, ciesz się tą swoją niezgłębioną i nieogarniętą Boskością, skoro ją zyskałeś to znaczy żeś tego godny i niema się czym martwić ;)
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2014, 23:10 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron