Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

61
martin1002 pisze:
Lidka pisze:Dlaczego Ty jedna nie chcesz korzystać z tej jedynej i niepowtarzalnej okazji zasmakowania życia w ludzkiej postaci Marty?... Jesteś nią tylko tu i teraz, nigdy więcej nią nie będziesz, nie marnuj tego, nie warto ;). Skoro już jesteś człowiekiem i nie masz na to wpływu, może bądź Martą najlepiej, jak potrafisz?...
Przecież właśnie to robię...
??? Narzekając, nie potrafiąc znaleźć swojego miejsca w życiu, nie widząc sensu w niczym?... Szukając czegoś, co jest niemożliwe?... To właśnie to jest tym, co 'najlepsze'?...
martin1002 pisze:
Lidka pisze:PS. A książkę przeczytałaś?
Tak, już dawno.
I nic nie drgnęło w Tobie, nie rozjaśniło Ci się, po co te różne negatywne wydarzenia w życiu?... Po co człowiek ma jakiś tam charakter, jakąś konkretną rodzinę, jakieś konkretne wydarzenia w życiu?... Dlaczego nie może być tego, co byś chciała, żeby było?...
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 17:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

62
Lidka pisze:No to bardzo dziwacznie parafrazujesz :D. Bo tu nie chodzi o pieluchy, a o świadomość, która w człowieku przejawia się uczuciem (nie doczytałeś w tych 'Bąbelkach'?). Im więcej rzeczy człowiek sobie uświadomi, tym mniej neguje, a więcej akceptuje. Inaczej mówiąc - im więcej jest bardziej świadomy, tym mniej uwarunkowany mentalnie.

A wszystko to na bazie nasze codziennego życia i w naszym codziennym życiu.
Porównanie jest akurat trafne, bo zarówno identyfikacje , jak i pieluchy są tylko i jedynie pewnym infantylnym etapem w rozwoju człowieka !! I tak samo jak wyrastasz z pieluch, tak samo wyrastasz z uwarunkowań.

i świadomość nie przejawia się żadnym uczuciem, tylko wewnętrzna przestrzenią.. Bo żeby jakiekolwiek uczucie mogło zaistnieć musi być koniecznie pewne bezforemne tło.. Samo uczucie jest bowiem jedynie formą w przestrzeni świadomości.

natomiast co do samej negacji - ona może mieć charakter praktyczny lub tez psychologiczny..

Moge sie z czymś nie zgodzić, użyć takich czy innych argumentów, wejść w polemikę broniąc pewnego puntu widzenia.. W tym nie ma żadnego problemu - jeśli to tylko rodzaj zdystansowanej zabawy.

nieświadomość pojawia się tylko wówczas, gdy dane argumenty stały się częścią mojej tożsamości i wraz z bronieniem mojego punktu widzenia pojawiają się negatywne emocje.

prawdziwa jednak świadomość to wyjście nawet poza dualizm- akceptacji i negacji.. Po prostu jest w człowieku taka lekkość, taki wewnętrzny luz, dystans.., że szept ego w stylu " muszę być akceptujący !! ale jestem akceptujący !!" nawet się nie pojawia.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 17:40 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

63
martin1002 pisze:Nie ma żadnego więzienia, to tylko iluzja stworzona przez umysł :)
Ty samym jest oczekiwanie " muszę mieć wewnętrzny spokój..."- tylko iluzją :)
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 17:43 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

64
Sosan pisze:
Lidka pisze:To po co tam się pchasz, jak to jest nawet poza naszym wyobrażeniem, czyli poza naszym zasięgiem?... :D

A co to jest dla człowieka?...

(o tym w 'Bąbelkach' jest)
nie mogę się tam wepchnąć, ponieważ ja nią jestem :) i nigdy to nie było moją aspiracją. To o czym ja pisze, to kreowanie większej przestrzeni w życiu, dystansu.. obecności i uwolnienie zmysłów spod bata umysłu.
Ale bez tego 'bata umysłu' nie można żyć, a Ty żyjesz jak każdy inny człowiek :D.

Dystansu nabiera się, jeśli się rozumie, dlaczego coś jest. Jeśli to jest negatywne i wzbudza w nas negatywne reakcje - zrozumienie tego faktu sprawia samoistnie, że przestajemy negować. A jak przestajemy negować - łapiemy dystans do tego, gdyż to przestaje wzbudzać w nas negatywne reakcje.

I już :D. Nie trzeba w tym celu kreować żadnej 'większej przestrzeni' :). Dystans rodzi się sam z siebie, wystarczy zrozumieć i zaakceptować.

I to właśnie sprawdza się w życiu materialnym. Nie musimy odgradzać się od tego, co kiedyś wzbudzało w nas negatywne reakcje, uciekać, tworzyć jakieś blokady itp. itd. Wystarczy zrozumieć i przestać negować. Bo to negacja nas 'więzi'. A akceptacja uwalnia z tego uwarunkowania.

To wszystko :).

(mówię o uczuciu negacji i uczuciu akceptacji).
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 17:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

65
Lidka pisze:A skąd wiesz, że odrzucenie wszystkiego, co tworzy naturę człowieka, nie jest tym krokiem do autodestrukcji?... Bo wierzysz w to?...

Widzisz, to, że wierzysz, nie jest dowodem na to, że tak jest w istocie, może być dokładnie tak samo jak z tym potworem spod łóżka. Dowodem na to, że to jest prawda, jest dla człowieka sprawdzalność w życiu materialnym.

Przechodzenie od negacji do akceptacji sprawdza się w 100%-ach (cała psychologia w formie pomocy ludziom na tym się opiera, ale nie trzeba być psychologiem, żeby to zauważyć w życiu).

A jak w życiu materialnym sprawdza się Twój koncept?...
o psie czy kocie - chyba mnie nie zrozumiałaś.. a chodzi mi o proste- nie mieszajmy pojęć raz ustalonych.. , bo powstaje z tego niezrozumiały galimatias .

Rzecz o której piszemy ( w tym wypadku identyfikacja, która jest zwykłą iluzją) jest w takim samym wymiarze częścią składową natury człowieka co jest nią grypa żołądkowa :)
To o czym piszesz jest więc zwykłym, dość niebezpiecznym uwarunkowaniem, skoro dana choroba ma być nagle istotnym elementem mojego człowieczeństwa !!

sorry, jest jednak inaczej.. to , ze nigdy nie zachoruję na grypę żołądkowa nie spowoduje, że przestane być człowiekiem, nie uważasz >?>

i fakt, że będę brał tabletki przeciwko tej dolegliwości tez nie będzie działaniem przeciwko naturze człowieka prowadzącej do autodestrukcji .

Umysł Ci podpowiada, że uwarunkowania trzeba zmieniać ( ani przekroczyć) .. a wiesz dlaczego ?/ bo fałszywa tożsamość tym właśnie żyje, to jest jej pokarm.. zabierając jej źródło zasilania staniesz się po raz pierwszy wolnym człowiekiem... na razie jednak jesteś mechanizmem , który jest wypadkowa oddziaływania różnych uwarunkowań.

i masz rację co do sprawdzalności w życiu materialnym.. człowiek mający w sobie większy luz,. niereaktywny, spontaniczny ( bo do tego sprowadza się wyjście poza uwarunkowania) prowadzi dużo szczęśliwsze i spokojniejsze życie od tego, który ma system zagracony uwarunkowaniami.

masz znowu rację- przechodzenie z negatywności do akceptacji sprawdza się.. bo każdy woli spać w pokoju zagraconym papierami aniżeli cuchnącymi śmieciami.. To zdecydowanie poprawi komfort życia każdej osoby.. ale czasem przychodzi taki moment, ze nawet te papiery trzeba pozbierać i wyrzucić.. i nic nie jest porównywalne z tym odczuciem przestrzeni i porządku wokół siebie..

jak sprawdza się mój koncept ?? rewelacyjnie.. zabawa ( oczywiście inteligentna) i jeszcze raz zabawa... nie walczę z żadnymi niewidzialnymi demonami negatywności , tylko po prostu ciesze się życiem,.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 17:58 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

66
Lidka pisze:Ale bez tego 'bata umysłu' nie można żyć, a Ty żyjesz jak każdy inny człowiek :D.

Dystansu nabiera się, jeśli się rozumie, dlaczego coś jest. Jeśli to jest negatywne i wzbudza w nas negatywne reakcje - zrozumienie tego faktu sprawia samoistnie, że przestajemy negować. A jak przestajemy negować - łapiemy dystans do tego, gdyż to przestaje wzbudzać w nas negatywne reakcje.

I już :D. Nie trzeba w tym celu kreować żadnej 'większej przestrzeni' :). Dystans rodzi się sam z siebie, wystarczy zrozumieć i zaakceptować.

I to właśnie sprawdza się w życiu materialnym. Nie musimy odgradzać się od tego, co kiedyś wzbudzało w nas negatywne reakcje, uciekać, tworzyć jakieś blokady itp. itd. Wystarczy zrozumieć i przestać negować. Bo to negacja nas 'więzi'. A akceptacja uwalnia z tego uwarunkowania.

To wszystko :).

(mówię o uczuciu negacji i uczuciu akceptacji).
mam rozumieć, że nie potrafisz żyć bez mentalnego bata po tyłku ? To jest już jakaś odmiana psychologicznego masochizmu :)
A nie lepiej po prostu używać umysłu, cieszyć się nim, zamiast bycia przez niego karconym i " bitym" ? Naprawdę się da, gwarantuję Ci :)

Robota Syzyfa :) i teraz będziesz całe życie analizowała wszystkie negatywne emocje, które się pojawiają i próbowała je zmodyfikować. ;)
a wystarczy tylko przestać się z nimi identyfikować.. i całe szambo jest odcięte od twojej łazienki :)
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 18:04 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

67
Lidko,

załóżmy , ze nazwiesz mnie idiotą..

ja zacznę po prostu ziewać, nawet nie będę miał zamiaru tego analizować, czy zrozumieć..

po prostu pewne rzeczy traca dla Ciebie znaczenie..

i tym jest też świadomość.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 18:08 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

68
Sosan pisze:i świadomość nie przejawia się żadnym uczuciem, tylko wewnętrzna przestrzenią.. Bo żeby jakiekolwiek uczucie mogło zaistnieć musi być koniecznie pewne bezforemne tło.. Samo uczucie jest bowiem jedynie formą w przestrzeni świadomości.
Żeby w człowieku (a przypominam Ci: uczucia ewoluujące to domena TYLKO ludzka) mogło zaistnieć uczucie, potrzebny jest bodziec, który je uaktywni. Tym bodźcem są uwarunkowania.

Jako pierwsze i zasadnicze - uwarunkowanie byciem człowiekiem, czyli istotą materialno-duchową (ten problem wyjaśniałam Ayalen na setki możliwych sposobów choćby w tych trójkątach, ale żaden do niej nie dotarł, więc gdybyś chciał bardziej szczegółowo - zapraszam, choć ten straszliwie długi tekst odstrasza i wymaga edycji, to była taka wersja 'na żywo', można powiedzieć, że robocza).

Jako kolejne - ten 'film życia' oparty o ludzkie zmysły. To on tworzy kanwę, na której nie dość rodzą się w człowieku uczucia, to jeszcze ewoluują zgodnie z tym, co człowiek sobie uświadomi w dorosłym życiu. I na tej kanwie również widać efekty tej transformacji uczuć.

I to są naturalne dla człowieka i współgrające z nim bodźce do wzbudzania uczuć, a nie jakaś tam przestrzeń :D.

Jak chcesz wywołać uczucie bez bodźca?...
Sosan pisze:natomiast co do samej negacji - ona może mieć charakter praktyczny lub tez psychologiczny..

Moge sie z czymś nie zgodzić, użyć takich czy innych argumentów, wejść w polemikę broniąc pewnego puntu widzenia.. W tym nie ma żadnego problemu - jeśli to tylko rodzaj zdystansowanej zabawy.

nieświadomość pojawia się tylko wówczas, gdy dane argumenty stały się częścią mojej tożsamości i wraz z bronieniem mojego punktu widzenia pojawiają się negatywne emocje.
Mówisz o poziomach świadomości. Owszem, na poziomie 'głowy' (umysł ludzki ze wszystkim, co z niego wynika) można sobie negować do woli (jak choćby my tutaj w dyskusji). To jest twórcze, bo pozwala 'oddzielić ziarno od plew'.

Natomiast jeśli wchodzi się na poziom 'serca', czyli uczuć - tu negacja jest destruktywna. Jeśli negujemy uczuciem - wyrażamy swoją własna nieświadomość naszej Istoty i zaczynamy iść pod prąd życia. czym to się kończy - chyba każdy wie na podstawie choćby nienawiści (ale nie trzeba nienawidzić, żeby te uczucia, które są negatywne i które akumulujemy w sobie wpłynęły destruktywnie na nasz stan zdrowia fizycznego).

Człowiek świadomy to taki, który ma uczucia na takim samym poziomie co i myśli, w sensie, że to, co rozumie i akceptuje 'głową', akceptuje też 'sercem' i który zdaje sobie sprawę z tego, że rozwój to przechodzenie od negacji do akceptacji (uczuciem). Czyli który ma nie tylko wiedzę, ale też odkrył swoją Istotę. Czyli i wie, i czuje to samo, co wie.
Sosan pisze:prawdziwa jednak świadomość to wyjście nawet poza dualizm- akceptacji i negacji.. Po prostu jest w człowieku taka lekkość, taki wewnętrzny luz, dystans.., że szept ego w stylu " muszę być akceptujący !! ale jestem akceptujący !!" nawet się nie pojawia.
To przełóż to jeszcze na to codzienne, materialne życie i będzie OK :). Choć podejrzewam, że nie uda Ci się... Bo, w jaki sposób dochodzisz do tej 'lekkości bytu', jest od życia oddzielone, nie współgra z nim.

A ja Cię mogę zapewnić, że taką sama 'lekkość bytu' jak najbardziej można uzyskać na bazie tego naszego, codziennego życia. Im więcej rzeczy człowiek sobie uświadomi (zrozumie i poczuje), wprowadzi to w bieżące życie, tym lżej mu i nigdzie nie musi uciekać, żeby nie odbierać życia w sposób uwarunkowany.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 18:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

69
Tak bardziej w temacie to pare dni temu czytałem "świadectwo" Jana Witolda Suligi :)
http://ctud.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?138185
Bardzo fajna ta jego opowieść i wogóle ciekawy wydaje się ten człowiek, taki ezoteryk zawadiaka po przejściach :D

No a w temacie dlatego że on posiada spore doświadczenie "okultystyczne", (wkocu siedział w tym niejako "zawodowo") które w pewnych punktach styka się z moimi doświadczeniami bardziej "przypadkowymi" ;)

Chodzi o te zbiorowe myślokształty, ludzie mają w sobie tajemniczą moc i jest w człowieku wiele zagadek, jedną z nich jest właśnie tworzenie takich tworów które mają przedziwne możliwości ;)
Nawet w mitologiach są o tym wzmianki, naprzykład bóstwa Mezopotamskie przekazują swoją moc Mardukowi aby ten pokonał Smoka chaosu Tiamat...
Taki myślokształt gdy powstanie to może kogoś opętać, bywa że ludzie tworzą je celowo, ale częściej robią to nieświadomie, jako że powstaje z połączenia myślowo-emocjonalnego większej liczby ludzi to nie każdy może go w sobie nosić, może tego nie wytrzymać, więc szuka on takiego co może go "unieść" ;)
Sprowadza wtedy na niego cierpienia ale taż zapewnia pewne "fajerwerki" i "efekty specjalne" ;)
Cierpienie bieże się na ogół z tąd że jest to coś "obcego", ludzie często ze swoimi własnymi myślami i uczuciami się tłuką a co dopiero z takim zbiorowym myślokształtem, a to trzeba przyswoić i przepracować nie tylko własny syf ale i cudzy...

Z tym Mesjaszem to mi się wydaje że właśnie tak jest, jeśli znajdzie się człowiek zdolny unieść i przepracować cały ten syf to się nim stanie :)
Można powiedzieć że duża grupa ludzi chce z jakiegoś powodu przekazać część swojej "mocy" swojego "Ja" komuś innemu ;) I to się teoretycznie kiedyś tam może im udać...
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 18:32 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

70
Sosan pisze:
Lidka pisze:A skąd wiesz, że odrzucenie wszystkiego, co tworzy naturę człowieka, nie jest tym krokiem do autodestrukcji?... Bo wierzysz w to?...

Widzisz, to, że wierzysz, nie jest dowodem na to, że tak jest w istocie, może być dokładnie tak samo jak z tym potworem spod łóżka. Dowodem na to, że to jest prawda, jest dla człowieka sprawdzalność w życiu materialnym.

Przechodzenie od negacji do akceptacji sprawdza się w 100%-ach (cała psychologia w formie pomocy ludziom na tym się opiera, ale nie trzeba być psychologiem, żeby to zauważyć w życiu).

A jak w życiu materialnym sprawdza się Twój koncept?...
o psie czy kocie - chyba mnie nie zrozumiałaś.. a chodzi mi o proste- nie mieszajmy pojęć raz ustalonych.. , bo powstaje z tego niezrozumiały galimatias .
Powstaje, bo mieszasz. Nie bierzesz pod uwagę, że ja mówię TYLKO o uwarunkowaniach mentalnych, czyli o naszych uczuciach! :)

Jest zasadnicza różnica między uwarunkowaniami fizycznymi i tym, co człowiek postrzega za pomocą swoich pięciu zmysłów, a tym, co czuje. Więc nie mieszaj, nie wkładaj wszystkiego do jednego worka za napisem: Uwarunkowania. W ten sposób do niczego nie dojdziesz.

Trzeba rozróżnić, co jest czym, na co mamy wpływ, a na co nie.

Mamy wpływ tylko na zmianę naszego własnego podejścia, czyli naszych własnych uczuć.
Sosan pisze:Rzecz o której piszemy ( w tym wypadku identyfikacja, która jest zwykłą iluzją) jest w takim samym wymiarze częścią składową natury człowieka co jest nią grypa żołądkowa :)
Nie cytuję dalej, bo przykład nie bardzo pasuje.

Iluzją jest WSZYSTKO, co zaistniało i stało się okolicznościami do kształtowania prawdy, czyli naszych uczuć.

Można wręcz powiedzieć, że u podstaw naszej Istoty jest UCZUCIE, a cała reszta 'ubiera je' i stwarza okoliczności, żeby stało się ono ŚWIADOME.

Więc iluzja służy Prawdzie.

I tą Prawdą na nasz temat w przypadku grypy żołądkowej jest nasze podejście do niej: albo będziemy ją negować (będziemy wściekli, rozgoryczeni itp itd), albo zaakceptujemy ten fakt (mimo iż przypadłość nieprzyjemna - pogodzimy się z nią).

I w pierwszym, i w drugim przypadku będzie to miało swoje odzwierciedlenie w przebiegu choroby i naszego samopoczucia.

Sosan pisze:To o czym piszesz jest więc zwykłym, dość niebezpiecznym uwarunkowaniem, skoro dana choroba ma być nagle istotnym elementem mojego człowieczeństwa !!
A nie jest?... :D. Jako człowiek jesteś przecież narażony na załapanie tego wirusa, cho,ć nie musisz go załapać.

Nie choroba, Sosan, a świadomość gra tu 'pierwsze skrzypce'. Na tyle jesteś świadomy, na ile potrafisz zaakceptować życie w każdej jego postaci (uczuciem, nie 'głową').
Sosan pisze:sorry, jest jednak inaczej.. to , ze nigdy nie zachoruję na grypę żołądkowa nie spowoduje, że przestane być człowiekiem, nie uważasz >?>

i fakt, że będę brał tabletki przeciwko tej dolegliwości tez nie będzie działaniem przeciwko naturze człowieka prowadzącej do autodestrukcji .
Każdy człowiek jest innym 'aspektem' jednej całości i doświadcza tylko tego, co jest w nim zawarte. Akurat grypa żołądkowa nie musi Być :D.

Nie szukaj tego, co różni wszystkich ludzi, a tego, co ich łączy. I co bez żadnego 'ale' dotyczy każdego człowieka.

A jest to zdolność odczuwania, zdolności kochania i potrzeba bycia kochanym.

Poza tym - każdy człowiek doświadcza życia.

To jest Prawda.

Cała reszta jest iluzją, która Prawdzie służy. Stwarza jej okoliczności do doświadczania życia i poszerzania dzięki temu świadomości (świadome jest to, co doświadczone i świadomie wybrane oraz wprowadzone w życie i co, rzecz jasna, sprawdza się w tym życiu).
Sosan pisze:Umysł Ci podpowiada, że uwarunkowania trzeba zmieniać ( ani przekroczyć) .. a wiesz dlaczego ?/ bo fałszywa tożsamość tym właśnie żyje, to jest jej pokarm.. zabierając jej źródło zasilania staniesz się po raz pierwszy wolnym człowiekiem... na razie jednak jesteś mechanizmem , który jest wypadkowa oddziaływania różnych uwarunkowań.
A właśnie NIE umysł... Za pomocą umysłu rozumiem, rozróżniam, wyciągam wnioski itd. A potrzeba wyjścia z uwarunkowań mentalnych (i tylko tych) to przecież uczucie. CZUJE SIĘ potrzebę... Więc nic mi umysł nie podpowiadał i nie podpowiada, ja bazuję na moim odczuciu.
Sosan pisze:i masz rację co do sprawdzalności w życiu materialnym.. człowiek mający w sobie większy luz,. niereaktywny, spontaniczny ( bo do tego sprowadza się wyjście poza uwarunkowania) prowadzi dużo szczęśliwsze i spokojniejsze życie od tego, który ma system zagracony uwarunkowaniami.

masz znowu rację- przechodzenie z negatywności do akceptacji sprawdza się.. bo każdy woli spać w pokoju zagraconym papierami aniżeli cuchnącymi śmieciami.. To zdecydowanie poprawi komfort życia każdej osoby.. ale czasem przychodzi taki moment, ze nawet te papiery trzeba pozbierać i wyrzucić.. i nic nie jest porównywalne z tym odczuciem przestrzeni i porządku wokół siebie..
Tu nie chodzi tylko o sam komfort życia, ale o efekty, jakie duchowo tworzymy. Emanując akceptacją, tworzymy nie tylko dla siebie, a dla wszystkich ludzi (dusz) 'coś dobrego'. Przecież duchowo jesteśmy Jednością, czyż nie?

A tu, na planie materialnym, akceptując, jesteśmy czynni w działaniu, bo nie mamy w sobie ani strachu, ani żadnych blokad. Wiesz, ile może zdziałać i CO zdziałać ktoś, kto kto nie uległ negatywności jakiejś sytuacji, która powaliła dziesiątki i setki osób?...
Sosan pisze:jak sprawdza się mój koncept ?? rewelacyjnie.. zabawa ( oczywiście inteligentna) i jeszcze raz zabawa... nie walczę z żadnymi niewidzialnymi demonami negatywności , tylko po prostu ciesze się życiem,.
Ja też się cieszę życiem, uwielbiam się śmiać, sprawiać radość innym, pomagać innym, cieszyć się z radości innych itd, ale nie traktuję życia jak zabawy... :).
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 18:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

71
Sosan pisze:
Lidka pisze:Ale bez tego 'bata umysłu' nie można żyć, a Ty żyjesz jak każdy inny człowiek :D.

Dystansu nabiera się, jeśli się rozumie, dlaczego coś jest. Jeśli to jest negatywne i wzbudza w nas negatywne reakcje - zrozumienie tego faktu sprawia samoistnie, że przestajemy negować. A jak przestajemy negować - łapiemy dystans do tego, gdyż to przestaje wzbudzać w nas negatywne reakcje.

I już :D. Nie trzeba w tym celu kreować żadnej 'większej przestrzeni' :). Dystans rodzi się sam z siebie, wystarczy zrozumieć i zaakceptować.

I to właśnie sprawdza się w życiu materialnym. Nie musimy odgradzać się od tego, co kiedyś wzbudzało w nas negatywne reakcje, uciekać, tworzyć jakieś blokady itp. itd. Wystarczy zrozumieć i przestać negować. Bo to negacja nas 'więzi'. A akceptacja uwalnia z tego uwarunkowania.

To wszystko :).

(mówię o uczuciu negacji i uczuciu akceptacji).
mam rozumieć, że nie potrafisz żyć bez mentalnego bata po tyłku ? To jest już jakaś odmiana psychologicznego masochizmu :)
A dlaczego masochizmu?... :ahah:

Sosan, ja NIE blokuję negatywnych reakcji, one po prostu się nie pojawiają i nie muszę robić NIC! :D. To uświadomienie sobie pewnych spraw JUŻ sprawiło, że nastąpiła transformacja we mnie, transformacja reakcji i jednocześnie postrzegania negatywnych wydarzeń. To uwolniło mnie od konieczności reagowania w uwarunkowany i destruktywny sposób!

W zakresie tego, co już sobie uświadomiłam.

Z pewnością pozostaje jeszcze wiele do uświadomienia, gdyż tu akurat nie ma żadnych granic.

Nie potrafisz sobie tego wyobrazić?... Chyba nie, bo dalej kontynuujesz zupełnie bez sensu:

Sosan pisze:A nie lepiej po prostu używać umysłu, cieszyć się nim, zamiast bycia przez niego karconym i " bitym" ? Naprawdę się da, gwarantuję Ci :)
Czyli myślisz, że ja się 'maltretuję', narzucam sobie coś?... :ahah;

Sosan, żeby Ci było łatwiej zrozumieć, drobny przykład z poziomu materialnego:

Spójrz na małe dziecko, albo jeszcze lepiej: przypomnij sobie, jak Ty byłeś małym dzieckiem i przypomnij sobie, co wtedy było dla Ciebie istnym końcem świata? Co tak strasznie Cię bolało, że nie mogłeś tego zaakceptować?...

Przypuśćmy, że to była zepsuta zabawka, np. ukochany miś z oderwaną w pralce główką. Dla malutkiego dziecka, które ma siłą rzeczy malutką świadomość, to istne 'nieszczęście', które spotkało jego misia. I dziecko przeżywa to tak strasznie, jakby to je fizycznie bolało, nie tylko misia.

Ale wraz z czasem ta dziecięca świadomość rozwija się. Jako dziesięciolatek już będzie rozumiało, że misia boleć nie mogło, że tak myślał jak miał 2 latka. Zresztą, jako dziesięciolatek już misiami w ogóle się nie bawi. Dla niego 'końcem świata' może być coś zupełnie innego, np. jak najlepszy kolega 'zdradzi go' dla innego kolegi, albo jak dostanie uwagę w szkole.

Ale jak ten sam chłopak będzie miał 20 lat, te 'końce świata' z przeszłości nie wzbudzą w nim żadnych negatywnych reakcji. Bo w wieku 20 lat jego świadomość jest już 2 razy większa i to, co go powali, to będzie coś zupełnie innego.

A jak będzie miał 40 lat - świadomość będzie jeszcze większa i uwarunkowania, które wzbudzały wcześniej jego negatywne emocje na granicy istnego 'końca świata', dziś wzbudzą w nim tylko uśmiech. Bo, to co go zdołuje, będzie już czymś zupełnie innym.

Itd. do końca życia, im człowiek starszy, tym mniej neguje, a więcej akceptuje.

Powiedz mi zatem, czy 10-latek musi się 'maltretować', nakazywać sobie nie odczuwać negatywnie urwanej w pralce głowy ukochanego misia?...

A czy 20-latek musi sobie nakazywać masochistycznie, żeby nie odczuwać bólu z powodu uwagi w dzienniczku? Albo urwanej głowy misia?...

NIE! Reakcje zmieniają się samoistnie w wyniku poszerzenia świadomości.

Dokładnie tak samo jest z naszą świadomością duchową i uwarunkowaniami mentalnymi. Jeśli ja sobie coś uświadomiłam, jakieś uwarunkowanie mentalne (zrozumiałam i poczułam, a także wprowadziłam w życie), ja nie muszę się 'karcić i bić' umysłem, żeby nie reagować negatywnie! :D. To się dzieje samoistnie, dokładnie tak samo jak z przykładem reakcji jednego człowieka na przestrzeni iluś tam lat jego życia.

I nie jest to żadna praca Syzyfa, bo przynosi wymierne efekty w życiu, zarówno w moich reakcjach, jak i w efektach, które tworzę moimi uczuciami.
Sosan pisze:a wystarczy tylko przestać się z nimi identyfikować.. i całe szambo jest odcięte od twojej łazienki :)
I od życia za jednym zamachem :D.

Sorry, Sosan, ja jestem człowiekiem i cieszę się, że nim jestem :D. Nie mam zamiaru się od życia oddzielać, blokować, bo nie po to jestem człowiekiem, żeby teraz od tego uciekać.

Choć ta transformacja uczuć jest w pewnym sensie 'zakończeniem identyfikacji' z poprzednimi, uwarunkowanymi reakcjami.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 19:07 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

72
Lidka pisze:czy 10-latek musi się 'maltretować', nakazywać sobie nie odczuwać negatywnie urwanej w pralce głowy ukochanego misia?...

A czy 20-latek musi sobie nakazywać masochistycznie, żeby nie odczuwać bólu z powodu uwagi w dzienniczku? Albo urwanej głowy misia?...

NIE! Reakcje zmieniają się samoistnie w wyniku poszerzenia świadomości.
Dołóżmy do tych przykładów zapłakaną 10-latkę, która nie dostała na obiad tego, co zawsze. Jest przywiązana do rutyny, potrzebuje przewidywalności i codziennie je to samo. 16-latka bardzo cierpi, ponieważ nie dostała szóstki z jakiegoś przedmiotu na koniec roku. 20-latka po śmierci babci nic nie czuje, nie rozumie, co przeżywają inni żałobnicy i strasznie się nudzi na pogrzebie...
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 19:35 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

73
Marta, jeszcze trochę pożyjesz, też zobaczysz różnice w swojej świadomości, to jest nieuniknione, temu służy życie ;).

Dziś jako 22-latka chyba jesteś w stanie wyciągnąć wniosek, czym było Twoje cierpienie jako 10-latki z powodu innego niż zawsze obiadu?...

A za kolejne 10 lat będziesz się tylko uśmiechać na wspomnienie swoich własnych reakcji z dziś :). Tylko ŻYJ, dziewczyno, nie przeczekuj życia, zmieniaj to, co na Ciebie źle działa ;).
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 20:12 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

74
Sosan pisze:Lidko,

załóżmy , ze nazwiesz mnie idiotą..

ja zacznę po prostu ziewać, nawet nie będę miał zamiaru tego analizować, czy zrozumieć..

po prostu pewne rzeczy traca dla Ciebie znaczenie..

i tym jest też świadomość.
Sosan, i tak, i nie zarazem :). Bo taka reakcja niekoniecznie jest świadomością, może być na skutek zablokowania się.

Tak samo jak chęć, czy raczej niechęć zrozumienia. Niechęć rozumienia bierze się z tzw, 'lenistwa mentalnego', a tego u Ciebie raczej nie ma (a w każdym razie nie było, bo żeby uwarunkować się w sposób, w jaki to zrobiłeś i być na etapie, na jakim jesteś, nieźle musiałeś się nagimnastykować mentalnie :ahah:).

Ja też nic nie muszę analizować, robiłam to, żeby zrozumieć. I jak zrozumiałam, zaakceptowałam, żadna praca myślową nie wchodzi w grę, teraz tylko 'odcinam kupony'. Po prostu wiem, dlaczego tak się dzieje i tyle :D.

Ale jestem czujna na siebie samą, że tak powiem. Bo jest jeszcze wiele rzeczy do uświadomienia sobie. A co? To mi powiedzą moje własne uczucia. Więc nie blokuję się ani na odczuwanie, ani na myślenie. I zapewniam Cię z ręką na sercu, że nie chodzi tu o żaden 'kompulsywny strumień myśli' :D. Ale też nie o 'lenistwo mentalne'.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 20:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

75
Lidko,

litości :) ja mam jeszcze życie towarzyskie, chodzę na siłkę- nie dam rady na wszystko odpowiedzieć ;)

Generalnie robisz jeden błąd- utożsamiasz bycie człowiekiem ze zwykłą dysfunkcja natury psychologicznej ( jaka jest każda identyfikacja)

toteż wszem i wobec oznajmiam Ci- człowiek bez tej choroby również jest jak najbardziej człowiekiem, zdrowszym i cieszącym się życiem ;)

Dlaczego zabierasz więc człowieczeństwo komuś kto wskazuje na istnienie paskudnego pasożyta mentalnego ?? Aż tak bardzo się z nim zidentyfikowałaś, że stał się częścią twojej osobowości ??

O jakiej ucieczce mówisz, o jakim odejściu od człowieczeństwie ??
po prostu wyrzuc pasożyta i bądź po raz pierwszy wolnym człowiekiem, a nie niewolnikiem jakiegoś fantomu umysłowego.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2014, 21:49 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

76
Nie musisz odpowiadać na wszystko, ale może choć czytaj dokładniej, co ja piszę?... :) (a przypominam: odpowiadam tylko na Twoje liczne posty).

O jakim 'pasożycie' mówisz, o tym, że człowiek myśli i czuje, czuje i myśli??? To uważasz za 'chorobę'???

W takim razie wszyscy ludzie na Ziemi musieliby być 'chorzy' włącznie z Tobą... :D.

Sosan, jeśli coś dotyczy wszystkich, to znaczy, że to leży u podstawy natury ludzkiej i tyle. A Ty usiłujesz tę naturę zmienić, bo szukasz tego, co masz w sobie (jak każdy inny człowiek) gdzie indziej i jesteś przekonany, że Ci się to udaje... :D.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 6:21 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

77
Obrazek
kiedy taki on świadomy jest tej zabawy to mu wybaczam , ale jesli taki nieswiadomy idiota zapatrzony w swe ego działa na ten swiat ( bo np jest u władzy) to pozostaje jedno powiedzenie => "panie boże zlituj sie nad tym swiatem " .
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 9:19 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

78
Lidka pisze:Nie musisz odpowiadać na wszystko, ale może choć czytaj dokładniej, co ja piszę?... :) (a przypominam: odpowiadam tylko na Twoje liczne posty).

O jakim 'pasożycie' mówisz, o tym, że człowiek myśli i czuje, czuje i myśli??? To uważasz za 'chorobę'???

W takim razie wszyscy ludzie na Ziemi musieliby być 'chorzy' włącznie z Tobą... :D.

Sosan, jeśli coś dotyczy wszystkich, to znaczy, że to leży u podstawy natury ludzkiej i tyle. A Ty usiłujesz tę naturę zmienić, bo szukasz tego, co masz w sobie (jak każdy inny człowiek) gdzie indziej i jesteś przekonany, że Ci się to udaje... :D.
Chyba jest raczej odwrotnie :) To jest sprawa , która prostuję w rozmowach z Tobą od lat. Dobra można jeszcze raz, bo mieliśmy przerwę

JA KRYTYKUJĘ IDENTYFIKACJĘ Z MYŚLENIEM, JEGO KOMPULSYWNY ASPEKT

Ty mi ciągle zarzucasz, że krytykuję myślenie

JA KRYTYKUJĘ IDENTYFIKACJĘ Z UCZUCIAMI-EMOCJAMI, ICH KOMPULSYWNY ASPEKT

Ty mi ciągle zarzucasz to, że krytykuję same uczucia/emocje

To tak samo jakby ktoś ukazywał chorobliwe aspekty uzależniania od komputera, a druga osoba mu zaserwowała hasło:

o jakiej chorobie mówisz.. o tym, ze człowiek używa komputera >?? To uważasz za chorobę ??

Ręce opadają :)
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 10:49 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

79
To niech Ci nie opadają, bo i po co?... :). Problem w tym, że Ty widzisz wszędzie wokół to kompulsywne myślenie. Obsesja jakaś, czy co?...

A powiedz mi: skąd Ty możesz wiedzieć, jak kto myśli i co czuje i że to jest u niego kompulsywne?...

I jeszcze jedno: widzimy 'na odwrót' w związku z tym, że 'każdy sądzi według siebie'. To wystarczy zrozumieć i zaakceptować :D.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 10:56 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

80
Lidka pisze:To niech Ci nie opadają, bo i po co?... :). Problem w tym, że Ty widzisz wszędzie wokół to kompulsywne myślenie. Obsesja jakaś, czy co?...

A powiedz mi: skąd Ty możesz wiedzieć, jak kto myśli i co czuje i że to jest u niego kompulsywne?...

I jeszcze jedno: widzimy 'na odwrót' w związku z tym, że 'każdy sądzi według siebie'. To wystarczy zrozumieć i zaakceptować :D.
mam nadzieje, ze tym razem chociaż na chwilę zrozumiałaś co napisałem . i jak- nadal według Ciebie krytykuję samo myślenie i uczucia ??

Kompulsywne myślenie to główny skutek uboczny fałszywej identyfikacji , pokaz mi chociaż jednego człowieka , który myśli tylko wtedy, kiedy chce.. i jest w wewnętrznej ciszy wtedy kiedy chce.. ale nie na zasadzie dyscyplinowania, represjonowania gadki w głowie- ale tak naturalnie.

Rozmawiam z setkami ludzi i u każdego bez wyjątku jest ten problem .

każdy sądzi według siebie ?? To mam nadzieje, ze tym razem zrozumiałaś i zaakceptowałaś tych kilka ważnych niuansów, które mi ciągle zarzucasz.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 11:08 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

81
i widocznie nigdy Lidko nie doświadczyłaś tego rodzaju przestrzeni, wewnętrznej ciszy, przejrzystości , piękna i magii, która idzie w parze z brakiem nagminnego gadulca w głowie. Wtedy byś dopiero zrozumiała, jak ważna jest to kwestia i co naprawdę oznacza być człowiekiem, jaka jest nasza prawdziwa natura..

ale skoro Ty uważasz zwykłe uzależnienie za nieodłączną cześć natury człowieka, to co mogę na to poradzić ??

może jeszcze jest za wcześnie dla Ciebie, aby uświadomić sobie te sprawy..

dalej koloruj śmieci, które Ci umysł wrzuca do twojego mieszkania. :)
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 11:28 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

82
Doświadczyłam, Sosan :).

Ale oprócz tego jestem świadoma, dlaczego i po co człowiek ma to 'zabrane' na czas bycia nim (w sensie - dlaczego natura ludzka bazuje na uwarunkowaniach z silnie uwarunkowanym umysłem na czele). Dlaczego człowiek nie może przeżywać życia na duchowy sposób, a musi na ludzki.

I dlatego cieszę się, że mam możliwość myślenia i odczuwania. A także chwilowego odpoczynku od tego w postaci 'zatapiania się' w ciszy :).
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 11:56 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

83
Lidka pisze:Doświadczyłam, Sosan :).

Ale oprócz tego jestem świadoma, dlaczego i po co człowiek ma to 'zabrane' na czas bycia nim (w sensie - dlaczego natura ludzka bazuje na uwarunkowaniach z silnie uwarunkowanym umysłem na czele). Dlaczego człowiek nie może przeżywać życia na duchowy sposób, a musi na ludzki.

I dlatego cieszę się, że mam możliwość myślenia i odczuwania. A także chwilowego odpoczynku od tego w postaci 'zatapiania się' w ciszy :).
Skoro piszesz o logice ' zabierania" i ludzkich uwarunkowaniach, to tak naprawdę tego nigdy nie doświadczyłaś. Nie wraca się bowiem do absurdalnego snu i abstrakcyjnej definicji rozwoju duchowego, kiedy chociaż raz otworzy sie swoje oczy i zrozumie o co w tym wszystkim biega.

Nic nam nie jest zebrane w tym kontekście, Tylko my sami hipnotyzujemy się jakimś spamem, zatykamy naszą świadomość, że to poczucie przestrzeni zanika.

he ???? piszesz tylko o ' chwilowym odpoczynku ??? czyli moja obsesja w wymiarze kompulsywności jednak jest jak najbardziej słuszna :)

radio gra Ci w głowie na maxa... a Ty nie widzisz w tym uzależniania, tylko naturę ludzką

w takim razie uzależnienie od netu, od alkoholu, dragów też nei będzie żadną choroba, tylko ludzka naturą !!

i specjaliści, którzy próbują ludzi leczyć z tego typu patologii działają według Twojej logiki wbrew naturze

Pijak bowiem też powie :

I dlatego cieszę się, że mam możliwość ciągłego picia wódki i piwa. A także chwilowego odpoczynku od tego w postaci 'zatapiania się' w stanie trzeźwości :)
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 12:17 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

84
Kiedy Jezus powróci, wszyscy wszystko zrozumieją :)
Jak skończycie tę dyskusję to spróbuję przenieść cały offtop gdzieś, jeszcze nie wiem gdzie.
A na razie pięknie Wam idzie, to nie przeszkadzam.

Lidziu,
to co Sosan Ci tłumaczy, kompulsywne myślenie i kompulsywne czucie, to wygląda mi na Twoje uwarunkowania.
Siedzisz tak bardzo w środku tych zachowań, że tego nie dostrzegasz, że nie możesz się tego pozbyć, jesteś na to uwarunkowana.
Kiedyś Ayalen, albo Marta zadała dobre pytanie w tym zakresie: Czy da się pozbyć myślenia?
No da się, da się, tylko trzeba próbować i ćwiczyć.
Oderwanie od myślenia jest pierwszym etapem trwania w medytacji, a drugim, o wiele późniejszym jest oderwanie od czucia.
Kiedyś myślałem, że bez myślenia i bez czucia człowieka nie ma, byłem na to uwarunkowany.
Dzięki nauce u buddystów i własnym wieloletnim refleksjom na ten temat zrozumiałem, że stan nirvany nie jest dezintegracją, ten stan jest osobowym rozpłynięciem się w Bogu.
Gdy przyjdzie Jezus, łatwiej to będzie ludziom zrozumieć. :)
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 13:54 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

85
Sosan pisze:
Lidka pisze:Doświadczyłam, Sosan :).

Ale oprócz tego jestem świadoma, dlaczego i po co człowiek ma to 'zabrane' na czas bycia nim (w sensie - dlaczego natura ludzka bazuje na uwarunkowaniach z silnie uwarunkowanym umysłem na czele). Dlaczego człowiek nie może przeżywać życia na duchowy sposób, a musi na ludzki.

I dlatego cieszę się, że mam możliwość myślenia i odczuwania. A także chwilowego odpoczynku od tego w postaci 'zatapiania się' w ciszy :).
Skoro piszesz o logice ' zabierania" i ludzkich uwarunkowaniach, to tak naprawdę tego nigdy nie doświadczyłaś. Nie wraca się bowiem do absurdalnego snu i abstrakcyjnej definicji rozwoju duchowego, kiedy chociaż raz otworzy sie swoje oczy i zrozumie o co w tym wszystkim biega.

Nic nam nie jest zebrane w tym kontekście, Tylko my sami hipnotyzujemy się jakimś spamem, zatykamy naszą świadomość, że to poczucie przestrzeni zanika.

he ???? piszesz tylko o ' chwilowym odpoczynku ??? czyli moja obsesja w wymiarze kompulsywności jednak jest jak najbardziej słuszna :)

radio gra Ci w głowie na maxa... a Ty nie widzisz w tym uzależniania, tylko naturę ludzką

w takim razie uzależnienie od netu, od alkoholu, dragów też nei będzie żadną choroba, tylko ludzka naturą !!

i specjaliści, którzy próbują ludzi leczyć z tego typu patologii działają według Twojej logiki wbrew naturze

Pijak bowiem też powie :

I dlatego cieszę się, że mam możliwość ciągłego picia wódki i piwa. A także chwilowego odpoczynku od tego w postaci 'zatapiania się' w stanie trzeźwości :)
Sosan, to jest kwestia wyboru. Naucz się rozróżniać, co konstruktywne, a co destruktywne (bo wartościowanie idzie Ci bez problemu, jak widać, ale tez tylko zgodnie z Twoją świadomością :D). Wyboru też dokonałeś, więc wszystko gra.

OK, to ja skończyłam.

Kwiatuszku, gdzie bądź, może być nawet w Off-topie jako wyniesione z tej rubryki :).
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 14:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

86
Lidka pisze:Sosan, to jest kwestia wyboru. Naucz się rozróżniać, co konstruktywne, a co destruktywne (bo wartościowanie idzie Ci bez problemu, jak widać, ale tez tylko zgodnie z Twoją świadomością :D). Wyboru też dokonałeś, więc wszystko gra.
To jest kwestia wyjścia poza mentalny wybór i zatopienie się we własnej intuicji, spontaniczności. Gdy jesteś obecna, świadoma rzeczywistości to to co destruktywne traci dla Ciebie znaczenie- ot tak po prostu.. nie musisz niczego modyfikować ani nad niczym pracować.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 14:33 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

87
maly_kwiatek pisze:Lidziu,
to co Sosan Ci tłumaczy, kompulsywne myślenie i kompulsywne czucie, to wygląda mi na Twoje uwarunkowania.

Siedzisz tak bardzo w środku tych zachowań, że tego nie dostrzegasz, że nie możesz się tego pozbyć, jesteś na to uwarunkowana.
A to ciekawe stwierdzenie :D. To powiedz jeszcze, skąd możesz znać moje myśli i uczucia, że wiesz, że 'nie mogę się tego pozbyć'?... Paskudne określenie, swoją drogą...

Ale, niestety, każdy człowiek jest uwarunkowany w ten sam sposób: myśli i czuje, czuje i myśli. Taka jest istota człowieczeństwa.

Natomiast to, co nazywasz 'pozbyciem się', to umiejętność zatrzymania się w życiu. Bardzo dobra umiejętność, energetyzująca itd (wszelkie zalety doskonale obaj znacie).

Ta umiejętność NIE eliminuje uwarunkowania podstawowego człowieka: myślenia i odczuwania, wręcz przeciwnie: w ogólnym rozrachunku tylko je wzbogaca.

maly_kwiatek pisze:Kiedyś myślałem, że bez myślenia i bez czucia człowieka nie ma, byłem na to uwarunkowany.
Dzięki nauce u buddystów i własnym wieloletnim refleksjom na ten temat zrozumiałem, że stan nirvany nie jest dezintegracją, ten stan jest rozpłynięciem cię w Bogu.
Gdy przyjdzie Jezus, łatwiej to będzie ludziom zrozumieć. :)
Cokolwiek człowiek robi, jakiekolwiek ćwiczenie wykonuje, nadal jest człowiekiem. Ale w 'innym stanie świadomości', że tak najogólniej to powiem. Stan związany z ciszą (medytacją) NIE jest stanem podstawowym dla człowieka. A dodatkowym. Podstawowym jest to, co wynika z uwarunkowania bycia człowiekiem: ludzka świadomość wraz z ludzką tożsamością i funkcjami ludzkiego umysłu i sfera duchowa wyrażająca się uczuciem. Człowiek nie jest w stanie zatopić się w medytacji non stop na ileś tam lat. Stąd i moje określenie 'chwile' (w stosunku do całego życia).

W życiu nie ma czegoś takiego jak 'przypadek', tak to tłumaczy sobie człowiek, który nie ma świadomości, co i z czego oraz dlaczego wynika. Więc i nie przypadkiem wszyscy troje urodziliśmy się Polakami, a nie gdzieś w Tybecie, żeby większość naszego życia (i znów: absolutnie NIE całe) móc spędzić na medytacjach, w ciszy, w oderwaniu od materialnego życia, czy w połączeniu z Bogiem, jak to określiłeś.

I powiem Ci to samo, co powiedziałam Sosanowi: spróbuj to, co wyciągasz z tego ćwiczenia (innego stanu świadomości) przełożyć na materialne życie. Po prostu. Może wtedy przestaniesz osądzać?...
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 14:43 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

88
Sosan pisze:
Lidka pisze:Sosan, to jest kwestia wyboru. Naucz się rozróżniać, co konstruktywne, a co destruktywne (bo wartościowanie idzie Ci bez problemu, jak widać, ale tez tylko zgodnie z Twoją świadomością :D). Wyboru też dokonałeś, więc wszystko gra.
To jest kwestia wyjścia poza mentalny wybór i zatopienie się we własnej intuicji, spontaniczności. Gdy jesteś obecna, świadoma rzeczywistości to to co destruktywne traci dla Ciebie znaczenie- ot tak po prostu.. nie musisz niczego modyfikować ani nad niczym pracować.
Sosan, nie tłumacz mi, czym jest ten stan, naprawdę nie musisz :). Ale odpowiedz sobie na pytanie: czy możesz wejść w ten stan i nie wracać więcej?...

Nie.

A dlaczego?

Bo jesteś człowiekiem. I podstawowym stanem dla człowieka jest... (to, co właśnie odpisałam Kwiatkowi).
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 14:46 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

89
Lidziu, a może człowiek wcale nie jest z natury uwarunkowany?
A może człowiek jest po prostu Dzieckiem Bożym, przeznaczonym do tego by być Prawą Ręką Boga i Bogiem we Wszechświecie?
Może człowiek wszystko może?

Kiedy pozbędziesz się uwarunkowania na jednolity strumień myśli w określonym kierunku pojawiają się rozliczne ciekawe watki do podjęcia.
Spróbuj :)

Na początek spróbuj porzucić uwarunkowanie na niechęć do religii.
I zobacz co będzie się działo.
Pozwól temu płynąć.

:kwiatek:
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 14:54 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Przyjście Mesjasza, Króla Sprawiedliwego

90
Lidka pisze:Sosan, nie tłumacz mi, czym jest ten stan, naprawdę nie musisz :). Ale odpowiedz sobie na pytanie: czy możesz wejść w ten stan i nie wracać więcej?...

Nie.

A dlaczego?

Bo jesteś człowiekiem. I podstawowym stanem dla człowieka jest... (to, co właśnie odpisałam Kwiatkowi).
Lidko,

Dla mnie stanem jest " kompulsywne myślenie".. a uczucie przestrzeni normalnością.. i tak jest już od kilku dobrych lat..
Tak wiec całkiem szczerze odpowiadam-- zdarza mi się wejść w kompulsywność mentalną i wiem, że jest wynik zwykłego uzależnienia.

a sam fakt, w jaki sposób określasz podstawowy stan człowieka świadczy dobitnie, ze jesteś rodzajem " mentalnego ćpuna", dla którego życie na haju jest norma.. a bycie czystym jakimś extra. luksusowym stanem, z którego się szybko wychodzi.. po następna igłę :)
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 14:55 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron