Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

31
k4cz0r200 pisze:
civilmonk pisze:Advaita to nie buddyzm. A buddyzm to też religia. Są różne ścieżki. Mniej i bardziej religijne.

CM
Z calym szacunkiem do nauk Twojego duchowego ojca, ale buddyzm nie jest religią nawet z definicji. Nie ma w nim paranolmanych bogów i propagowania wiary. Musiało Ci się pomylić z hinduizmem.
Z całym szacunkiem do Ciebie obawiam się iż jesteś kolejną ofiara czegoś co w buddyzmie nazywa się buddyzmem zachodnim. Czyli filozofią zen. Buddyzm jest religią tam gdzie jest tradycją. Zawsze rozmówcą podaje przykład religii Buddy Amithaby. Amithaba to bodhistatwa który założył krainę Amithaby gdzie po śmierci trafiają Ci buddyści którzy trzykrotnie wymówią imię Amithaby. W tej krainie otrzymują nauki od Amithaby bezpośrednio dzięki czemu osiągają oświecenie. Buddyzm klasyczny naucza też o wielu krainach demonów i bogów do których trafiają ludzie po śmierci. Demony i bogowie mają swoje imiona. Najwyższym bogiem jest Brahma - stworzyciel tego wszechświata. Jest on pierwszą istotą w tym wszechświecie. I wiele wiele innych rzeczy o których na zachodzie się mało mówi.

CM
Ostatnio zmieniony 28 gru 2014, 22:45 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

32
victoria pisze:Bo akceptować trzeba nie poglądy, a osoby z innymi poglądami niż moje... Bez akcentowania na każdym kroku, że tylko moje spojrzenie jest jasne i czyste i widzi prawdę i to jest już tolerancja :D
Trudno nie akceptować innych osób skoro jesteśmy Jednym Brahmanem :) To podstawowa prawda mojej religii. To co w Tobie patrzy na mnie i to co we mnie patrzy na Ciebie jest tym samym.

// edit
A co do drugiej części Twego zdania - też tak kiedyś myślałem. Ale już tak nie myślę. Dorosłość wymaga uznania iż czasem widzi się coś czyściej i jaśniej. I wymaga odwagi by brać na siebie odpowiedzialność za to.

CM
Ostatnio zmieniony 28 gru 2014, 22:47 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

33
civilmonk pisze:Z całym szacunkiem do Ciebie obawiam się iż jesteś kolejną ofiara czegoś co w buddyzmie nazywa się buddyzmem zachodnim. Czyli filozofią zen. Buddyzm jest religią tam gdzie jest tradycją. Zawsze rozmówcą podaje przykład religii Buddy Amithaby. Amithaba to bodhistatwa który założył krainę Amithaby gdzie po śmierci trafiają Ci buddyści którzy trzykrotnie wymówią imię Amithaby. W tej krainie otrzymują nauki od Amithaby bezpośrednio dzięki czemu osiągają oświecenie. Buddyzm klasyczny naucza też o wielu krainach demonów i bogów do których trafiają ludzie po śmierci. Demony i bogowie mają swoje imiona. Najwyższym bogiem jest Brahma - stworzyciel tego wszechświata. Jest on pierwszą istotą w tym wszechświecie. I wiele wiele innych rzeczy o których na zachodzie się mało mówi.

CM
Dzięki, że to napisałeś. Dzięki temu wzbogaciłem się wreszcie o konkretną wiedzę o buddyzmie.
Ci od których uczyłem się buddyzmu, faktycznie coś mówili o zen i o tym, że nie ma Boga w buddyzmie. Nie zgadzało mi się to z ogromną popularnością tej religii. Niby co tę popularność miało zjednać? Pustka?

Teraz wiem, że to była nieprawda.

Również marksiści przegrali bo w filozofii materializmu komunistycznego nie ma Boga.
I tę religię ateistyczną ludzkość też odrzuciła.
Chwała Bogu!!!
Ostatnio zmieniony 28 gru 2014, 23:00 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

34
civilmonk pisze:Staram się kaczorku grzecznie ale z pewną kroplą irytacji wyjaśniać dlaczego nie odpowiadam na pytania niezgodne z tematem jaki zadałem. Chaos panujący na tym forum jest niestety porażający. Wśród rozmówców mało jest kultury mówienia na temat. Głównie mówi się o rozmówcach. Mnie to nie interesuje. Jednakże jak ktoś po raz n-ty w temacie porusza temat osoby mojej, intencji moich, abstrachując od tematu to nie dziw się iż zwracam uprzejmie lub mniej uprzejmie uwagę na temat.

CM
W wątku rzuciłeś swój pogląd i swoją opinię. Zatem komentuje się temat, czyli w sumie tę opinię. Zakwestionowałeś "naszą" wiarę czy też poglądy, wskazując bezpośrednio na to, że te te twoje są zajebistsze ;P Imho nikt tu nie zszedł z tematu komentując twoje zdanie. Postawiłeś sprawę twardo, bez przemyślenia - właściwie obszczekałeś coś, co nie zgadza się z twoim spojrzeniem na świat, więc temat jest właściwie teraz o tym ;)

Co do akceptacji. Nie akceptuję innych poglądów niż moje bo akceptacja innych poglądów niż moje jest wewnętrznie sprzeczna logicznie. Jeśli akceptuje czyjś pogląd to przecież on staje się moim poglądem. To chyba logiczne. Czym innym jest tolerowanie innych poglądów niż moje. Czy ja zabraniam Ci mieć inny pogląd niż mój? Nie. Nie oznacza to iż go akceptuje. Proste.
A co do drugiej części Twego zdania - też tak kiedyś myślałem. Ale już tak nie myślę. Dorosłość wymaga uznania iż czasem widzi się coś czyściej i jaśniej. I wymaga odwagi by brać na siebie odpowiedzialność za to.
To akurat jest nielogiczne. Czarne rzadko jest czarne. Zaskoczka, co? ;) Tak samo jak białe nie zawsze jest białe. Jest tak wiele odcieni szarości, że właściwie ludzkości nie udało się jeszcze wytworzyć prawdziwej czerni, a zaledwie zaobserwować ją we wszechświecie. Tak samo jest z tymi poglądami. Jeśli zatrzymasz się na swoim poglądzie, tylko jednym podejściu, to to nie jest ani logiczne ani imho dobre, bo nigdy nie zorientujesz się, że ta twoja czerń jest zaledwie szara. Akceptacja, to też zrozumienie. Tolerancja, to zrozumienie, akceptacja i szacunek do innych idei. Może być wiele poglądów na jeden temat, każdy z nich może być równie dobry i prawdziwy. Rozumiejąc to, że pozostałe poglądy są równie prawdziwe i dobre nie wywoła jakiegoś wewnętrznego spięcia, ani tym bardziej nie przeczy logice, bo pogląd masz ten sam, tylko widzisz inne możliwości i je rozumiesz. Poznanie swojej wartości, to jedno, a przyrównywanie się do innych, to drugie. Pierwsze jest budujące, a drugie hamuje i wpędza w pychę, co prowadzi do regresu. Odwagą jest zakwestionować swój wybór, co może kosztować nas zburzeniem wszystkiego, co się do tej pory budowało. Upieranie się zaś przy swoim, odtrącając fakt, że inni także mogą widzieć coś czyściej i jaśniej jest przeciwieństwem odwagi, bo jest bardzo wygodne, stabilne i nie ryzykuje się niczym poza własną ignorancją. Co jeśli się mylisz, brałeś to pod uwagę? A co jeśli ktoś inny zobaczył więcej? Co jeśli ktoś kiedyś widział tak jasno i czysto jak Ty teraz, ale zobaczył więcej i teraz pisze Ci w tym temacie, że się zatrzymałeś na pewnym etapie i przestałeś patrzeć? Nie zadając sobie tych pytań nigdy się nie dowiesz czy masz rację ;)
Z całym szacunkiem do Ciebie obawiam się iż jesteś kolejną ofiara czegoś co w buddyzmie nazywa się buddyzmem zachodnim. Czyli filozofią zen. Buddyzm jest religią tam gdzie jest tradycją. Zawsze rozmówcą podaje przykład religii Buddy Amithaby. Amithaba to bodhistatwa który założył krainę Amithaby gdzie po śmierci trafiają Ci buddyści którzy trzykrotnie wymówią imię Amithaby. W tej krainie otrzymują nauki od Amithaby bezpośrednio dzięki czemu osiągają oświecenie. Buddyzm klasyczny naucza też o wielu krainach demonów i bogów do których trafiają ludzie po śmierci. Demony i bogowie mają swoje imiona. Najwyższym bogiem jest Brahma - stworzyciel tego wszechświata. Jest on pierwszą istotą w tym wszechświecie. I wiele wiele innych rzeczy o których na zachodzie się mało mówi.
Tego nawet się nie spodziewałem. Czytałem trochę na temat buddyzmu i oglądałem parę dokumentów i nie słyszałem o tym co teraz piszesz. Jakie to szczęście, że nie jestem tak odważny i stały w swych poglądach, bo jeszcze stwierdziłbym, że gadasz głupoty i żyłbym w swojej iluzji prawdy :D
Ostatnio zmieniony 29 gru 2014, 12:12 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 2 razy.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

38
Wiesz, na forach i czatach ludzie czują się bardziej wolni niż w życiu i tu deklarują swoją całkowitą areligijność wyjąwszy sytuacje na pokaz które realizują dla dobra mamy, babci, czy żony.

Ja uważam to za niemoralne, jednak to nie znaczy, że komukolwiek mój pogląd przeszkadza w dalszym brnięciu w zakłamanie i działalność religijną na pokaz.
Patrząc na zapełnione kościoły, sądzę że tych zaklamanych w Polsce sa miliony.

I to własnie jest ten problem jaki postawiłeś.
Tylko zakłamani raczej nie będą o nim rozprawiać, a religijnym to zupełnie zwisa.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, 19:28 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

42
Ja w tej i wielu innych dyskusjach występuję nie jako zaetykietowany, tylko jako obserwator.
Zresztą etykiety jakie na forum nadają ludziom rzadko oddają jakąkolwiek rzeczywistość.
To są często złudzenia i iluzje na temat innych osób.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, 20:41 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

43
Nie wiem, czy zauważyłeś.
Napisałem u 2775 postów i ani jednym nie określiłem siebie jako ktoś religijny.
Myślę, że to słowo nie oddaje tego kim jestem, ani mojego stosunku do Boga i relacji z Nim.

Natomiast forumowicze, owszem, chętnie taką etykietę mi lepią.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, 20:43 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

44
To, co piszę o sobie, będzie zaraz złośliwie uogólnione, więc może dodam, że mam na myśli NIEKTÓRYCH FORUMOWICZÓW, a nie KAŻDEGO FORUMOWICZA.
Swoją drogą jakie musi być zakłamanie w ludziach, by KAŻDE OGÓLNE ZDANIE o forumowiczach traktować jak prowokacyjną opinię O SOBIE SAMYM :D :D :D
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, 20:47 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

45
OK. Rozumiem, też kiedyś odcinałem się od określenia siebie "religijny" z racji opozycji mojej ezoterycznej religijności do egzoterycznej religijności ludzi wokół mnie. Jednakże jak już pisałem zrodziła się ze mnie już stanowczość w mym poglądzie religijnym i nie zamykam się przed tym. Religijność musi być jednocześnie ezo i egzo by była prawdziwa.

CM
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, 20:47 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

47
Zaryzykowałbym twierdzenie, ze fundamentalizm w Polsce tkwi w ludziach udających swoją religijność. Miotają nimi wewnątrz wielkie emocje, które w sytuacjach, gdy ci ludzie przestają się bać (babcia umiera, od rodziców się wyprowadzamy, żona bierze rozwód), skutkują walką z religią, z Kościołem, z Bogiem, a przede wszystkim, z normalnymi zwykłymi wierzącymi w jakiegokolwiek Boga.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, 20:53 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: religia - brać na serio czy jak pączka na drugie śniadanie?

48
maly_kwiatek pisze:A człowiek religijny po prostu jest religijny i nie zajmuje się ani ludźmi nie religijnymi, ani forami internetowymi ani niczym takim. Po prostu się modli i jest zadowolony ze swej relacji z Bogiem.
Zadowolony?
Skąd ta myśl?

CM
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, 21:32 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron