Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

1
Już o tym wcześniej się dowiedziałem aktualizując swoją wiedzę nt. aktualnego stanu kosmologii: http://chnnews.pl/index.php/pl/ameryka/ ... -boga.html

Jest to bardzo ciekawa sprawa. Niekonieczne jednoznaczna jak linkowany powyżej artykuł. Temat sprowadza się do tego iż w oparciu o liczbę gwiazd / galaktyk we wszechświecie wyszło statystykom kiedyś iż liczba cywilizacji we wszechświecie powinna być znaczna. Z czasem zaczęło się okazywać jednak ile trzeba szczęścia by dana planeta mogła sobie pozwolić na rozwój rozumnego życia. Nie życia wogóle - bo to jest szansa spora, ale rozumnego. Ewolucja do rozumnego życia wymaga czasu. A w tym czasie możne zdarzyć się wiele nieprzyjemnych sytuacji. Do tego muszą być spełnione liczne warunki - aktualnie znanych jest około 200. Różnego typu - np. pochylenie osi planety względem słońca by cykliczność pór roku gwarantowała różnorodność biologiczną, planeta typu Jowisz za plecami by ściągała latający kosmiczny złom. Nawet nasz Księżyc jest potrzebny bo pływy oceanów są kluczowe. Z ciekawostek - zastanawiało Was kiedyś dlaczego odległość Księżyca od Ziemi i Ziemi od Słońca jest tak idealnie dobrana że możliwe jest całkowite zaćmienie Słońca? Mnie zatkało jak sobie to uświadomiłem. A przecież wpływ na rozwój inteligencji i duchowości cywilizacji też to ma. Może to wynika z praw grawitacji uwzgl. masy tych trzech ciał i stabilność orbit? Nie mam pojęcia.

W tym wszystkim powyżej jedna rzecz mnie zastanawia - kryterium czasu. Otóż wszechświat ma dużo czasu więc ciekawi mnie jak statystycznie te 200 niezbędnych parametrów dla życia rozumnego rozkłada się w funkcji czasu i skali wszechświata. Przecież nam wystarczyło kilkaset tysięcy lat by wyewoluować rzekomo od małp. Skoro wszechświat ma rzekomo 14 mld lat to takich okienek gdzie w danym układzie planetarnym pojawi się szansa na te 200 parametrów jest jednak chyba spora. Do tego mam wrażenie iż te 200 parametrów zbyt warunkuje się na życiu rozumnym jakie my znamy. Z literatury SF znane są wizje istot inteligentnych rozwijających się w atmosferach gazowych gigantów. Oczywiście to SF ale SF a nie fantasy. Jakieś przesłanki są.

Co o tym myślicie? Mnie to intryguje.

CM
Ostatnio zmieniony 03 sty 2015, 11:46 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

2
Religia bez Boga to jest rzeczywiście coś bardzo tajemniczego, SF.
Wystarczy zgodzić się wewnętrznie z Bogiem, zaakceptować Jego istnienie, przestać z Nim walczyć, a tajemnice świata, jak ładnie ująłeś, w SF, uzupełnione o fantasy, zaczną wychodzić z mroku.
Bo Bóg i świat nie są dualne. Jesteśmy jednością - my stworzenie z naszym Stwórcą.
Dualizm wymyślił, zaprojektował i zrealizował w małej iluzorycznej skali szatan, a człowiek, sprzeciwiwszy się Bogu, rozpowszechnił i nadal rozpowszechnia tę iluzję.

To oczywiście wszechświat widziany oczami kwiatka.
Kluczem do tej wizji świata jest pokora.
Naukę pokory znajdziesz i w Hunie i w chrześcijaństwie.
W buddyzmie ona też jest, tylko jest pojmowana inaczej, jakby bez Boga.
A to stawianie sprawy do góry nogami.

Pozdrawiam
:kwiatek:
Ostatnio zmieniony 03 sty 2015, 14:29 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

3
Temat ciekawy, o księżycu załorzyłem kiedyś temat tutaj, 2,5 roku temu http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=5225
O swoich przemyśleniach też już pisałem w tym temacie http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=7769&p=2

Dlatego będe się powtarzał w większości, kosmos jaki pokazuje nam nauka jest totalnie czarną dupą, a Ziemia jest w nim perłą ;)
Futuryści mają bardziej religijne umysły niż nie jedni wierzący, klasyczna technologia nie pozwala na podróże między-gwiezdne, no chyba że w akcie najwyższej desperacji. Zresztą i tak by pewnie nic nie znależli.
Mamy doczynienia albo z cudem, albo z ingerencją wyższej inteligencji, ale w ufoludki latające na spodkach jakoś nie wierzę, z powodów jakie podałem wyżej, czyli technologicznych.
Pużniej jeszcze coś napisze bo teraz muszę wyjść.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2015, 15:19 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

4
Taki oto jest opis w Rygwedzie http://pl.wikipedia.org/wiki/Rygweda
"NIEBYT nie istniał wtedy, ani byt nie istniał, Nie było też przestworza i nieba u góry, Co było w ruchu, w czyjej opiece? Czym wody były, odchłanne, głębokie?

Była ciemność, ciemnością od początku okryte Wszystko było jednym bez cech oceanem, Zarodek bytu w pustkowiu zawarty Stał się tym jednym mocą swego żaru.

Śmierć nie istniała wówczas, ani nieśmiertelność, Pomiędzy dniem a nocą nie było rozłamu, Przez własną moc to jedno bez tchu oddychało I nic innego nigdzie poza nim nie było.

Lecz oto żądza powstała z początku, Stając się myśli najpierwszym wysiewem, Związek bytu z niebytem wysiłkiem rozumu Znaleźli wieszczowie, w swym sercu szukając.

Na wskroś przenika promień ich poznania - Czy była ona w górze, czy był też w dole? Byli dawcy zarodków, były sił potęgi, Różnorodność w dole, u góry dążenie.

Ale kto wie to wszystko, kto mógłby powiedzieć, Skąd się zrodziła skąd jest ta wysnowa, Bogowie się zjawili, gdy świat się wyłonił, A więc kto może wiedzieć, skąd wszystko powstało ?

I jak się zrodziła ta wysnowa bytów, Czy kto ją zdziałał, czy też nikt nie zdziałał - Ten, co na ziemię patrzy z najwyższego nieba, Ten może wie o tym a może też nie wie?"
I jest jeszcze druga wersja
Nie było w owym czasie ani nieistnienia, ani istnienia;

Nie było też przestrzeni i nieba u góry. Co miało się ku życiu? Gdzie? W czyjej opiece? Czym wody były otchłanne i głębokie?

Nie było w owym czasie ani śmierci, ani nieśmiertelności. Nie było znaku odróżniającego noc od dnia. TO JEDNO oddychało, bezwietrznie, samo z siebie. I nic innego nigdzie poza nim nie było.

Na początku ciemność kryła się w ciemności; Bez znaku odróżniającego wszystko to było wodą. Zarodek bytu w pustkowiu zawarty Stał się TYM JEDNYM mocą swego żaru.

Na początku na to jedno przyszło pożądanie; Było ono pierwszym nasieniem umysłu. Wieszczowie, szukając z mądrością w swych sercach, Znaleźli w nieistnieniu wiązanie istnienia.

Ich nić została wszerz rozciągnięta. Czy było poniżej? Czy było powyżej? Byli umieszczający nasienie – były sił potęgi. Było popędzające poniżej, u góry – dążenie.

Ale kto wie to wszystko? Kto mógłby powiedzieć, Skąd to się zrodziło? Skąd jest to stwarzanie? Bogowie przyszli później razem ze stworzeniem tego świata. A więc kto może wiedzieć, skąd wszystko powstało?

Skąd to stwarzanie świata wyniknęło? Być może samo się uformowało lub być może nie. Tylko on jeden na wysokościach, który spogląda na nie z góry,
Tylko on wie – lub być może nie wie .
Pogrubiłem to co najważniejsze moim zdaniem, bo to nieczęste aby w takich hymnach przyznać że tak naprawdę to niewiadomo :D
Czy mógł to być przypadek? Pewnie że mógł, byłby to CUD, być może objaw jakiejś siły ponad naturalnej ;)
Ponad naturalnej wtedy gdy to się działo, teraz już nie bo mamy życie, więc siła ta wnikneła w nature i stała się jej częścią.

Jak by się nie kręcił to zaistnienie życia na Ziemi jest albo cudowne/ponadnaturalne, albo idealnie zaplanowane i wykonane, jedno i drógie można przypisać jakiemuś Bogu, rozumianemu tak czy inaczej.
Niema oczywiście takiej konieczności, ale jest to w pełni uprawnione na zasadach logiki jeśli ktoś czuje taką potrzebę ;)

Ilość zbiegów okoliczności jest niezwykła, ale z drógiej strony biorąc pod uwagę rozmiary wszechświata to możliwa do zaistnienia na zasadzie rachunku prawdopodobieństwa(PRZY TAKICH ROZMIARACH :) ).
Ostatnio zmieniony 03 sty 2015, 23:12 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

5
Bardzo rozsądne podejście, Conanie.
Wydaje mi się, że istnienie światów i życia podobnego do tego na Ziemi, jest bardziej prawdopodobne niż wygrana w Totka (patrząc na matematyczny współczynnik prawdopodobieństwa), ale wciąż to prawdopodobieństwo jest znikome, co nie znaczy, że niemożliwe.

W ufoludki można wierzyć lub nie (ja nie wierzę), ale UFO jest niezaprzeczalnym faktem i tu nie ma mowy o wierze lub niewierze, a bardziej o tym czym to jest. Nie można nie wierzyć w UFO, można nie wierzyć, że UFO to ufoludki, ale nie w same Niezidentyfikowane Obiekty Latające, bo to, że istnieje coś takiego, to oczywisty fakt nie podlegający wierze.

Przy całym ogromie wszechświata istnienie bliźniaczej planety do Ziemi jest prawdopodobne, ale nie pewne. Zresztą, co nas to obchodzi czy gdzieś daleko istnieje życie? Nawet jeśli, to niech sobie istnieje i tak nigdy nie nawiążemy z tą ewentualną cywilizacją kontaktu. Myślmy o sobie w pierwszej kolejności. Mamy problemy z pokonaniem drogi do Księżyca, a zawracamy sobie głowę jakimiś wydumanymi cywilizacjami odległymi miliardy lat świetlnych od nas. Absurd... Zróbmy wycieczki na Księżyc i Marsa, a później zajmijmy się innymi galaktykami.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 0:41 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

6
Jeśli chodzi o zjawisko UFO, czy wogóle różne niewyjaśnione zjawiska, to masz całkowitą rację Polliter, one występują ;) Choćby te kręgi w zbożu, w Wylatowie.
Natomiast identyfikowanie ich z mieszkańcami odległych systemów planetarnych, któży dzięki zaawansowanej technologi przybywają sobie na Ziemię, jest moim zdaniem niczym innym jak tylko rodzajem "miejskiej legendy".
Ufoludki zapanowały nad ludzką wyobrażnią, tak jak w XV-XVI wieku opanowały tą wyobrażnię diabły i czarownice, a jeszcze wcześniej(starożytność) bóstwa śmigające sobie na rydwanach po niebie.

Jeśli by nawet uznać coś takiego za objaw działania istot pozaziemskich, to już prędzej coś takiego jak pisze Civilmonk, czyli że jakieś tajemnicze istoty z gazowych gigantów, zupełnie inna forma przejawiania życia, jakaś taka "eteryczna" czy coś w tym stylu ;)
Z drógiej strony jeśli by coś takiego istniało, to w sumie równie dobrze żródłem takich istot mogła by być i Ziemia.
Czytałem teorie że takie istoty mogą pochodzić nawet ze Słońca i innych gwiazd, ale to już jest sfera fantastyki, zresztą różni magowie od tysięcy lat nadają znanym nam planetom określone energie i takie tam.
Naprzykład Saturn symbolizuje surowość i karę, Jowisz panowanie ducha nad materią, Wenus zmysłowe rozkosze itd...
Przy takim podejściu zaciera się granica między tym co racjonalne a nie racjonalne, między SF a fantasy i prostą rzeczywistością.

Mi się wydaje że to ma związek z tak zwaną sferą astralną człowieka, jego siłą życiową i duchową, takie jakby niewidzialne krainy do których niektóży potrafią się dostać.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 20:27 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

8
To ja przedstawię pierwszą teorię kreacjonistyczną skoro nikt nie chce :)

Życie jest Boginią, a co za tym idzie jest bardzo tajemnicze, i z jakichś powodów zamieszkało na tej planecie, może ktoś ją tu zaprosił? Spodobały się jej warunki tu panujące? Ktoś ją zwabił? Mniejsza z tym.
Ma tu swoje duchy opiekuńcze, które wydała sama z siebie, takie jakby pszczoły robotnice, i potem pojawił się jakiś Bóg, jest równie tajemniczy, więc albo przybył niewiadomo skąd, albo ona go z siebie wydała, albo go tu zwabiła? A może wpad jak burza i ją zdobył? Mniejsza z tym.

On jest bardzo istotny bo wprowadził ewolucje na niezwykłą skale, i życie rozumne, skończyło się kopiowanie a zaczeło przenikanie i rozwój, i to tak się toczy, owocem tego jest człowiek który jest i życiem i poza życiem, i naturalny i ponad naturalny, ma dostęp do różnych niezwykłych światów których niby niema a jednak są.

W sumie to istoty o których wspomniałem i nazwałem ich Bogami, wcale nie musiały nimi być, a mogły być tylko jakimiś dość prymitywnymi Duchami, to dopiero ludzie zapragneli Boskości i stworzyli prawdziwych Bogów, w swoim sercu, a wcześniej różnych bożków na wzór duchów opiekuńczych.

Duchy te zaś mogły być przywołane tu przez istoty jeszcze potężniejsze, takie że się w pale nie mieści, i Bogowie których wydał człowiek są ich cichą manifestacją.
Te pierwotne Duchy mogą mieć swoje złudzenia, tak jak ich czciciele, mogą myśleć że to oni stworzyli wszystko i wiedzą co tworzą, ale tak naprawdę za ich sprawą na świat dostają się byty o których nie mają zielonego pojęcia, bo są aż tak niezwykłe i tajemnicze.
Owe Duchy mogą też być poprostu żywymi myślami jakiejś potężnej istoty, która postanowiła się przejawić w tym świecie, a takich istot może być wiele.

Jakiś Absolut? A co on obchodzi prawdziwych Bogów? tacy nie mają rozterek egzystencjonalnych, które są przecierz jednym ze sposobów na napędzanie kogoś, tchnięcie w niego ducha aby robił coś, czegoś szukał i wogóle.
Na jednych działają same popędy, na innych jakieś idee włorzone do ich umysłu, a na jeszcze innych pytanie - kim jestem? - poco tu jestem? - :D
Zatem owe istoty mogą mieć dowolną naturę, i wśród nich mogą być i takie które od tak sobie stworzyły wszechświat a pużniej życie.
Skoro Duchy pochodzą od tych istot to zapewne są one Miłością, są z niej jakoś utkani czy coś, i zrodzili się w jakimś wyższym wymiarze, albo też zrodziło ich życie które samo nie wiedziało czym jest i co w sobie nosi.
Te istoty mogły spać przez 1000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 lat, ale nieświadomie wydawały z siebie Duchy które działały, i coś tam robiły, tak jak śpiący człowiek produkuje marzenia senne.
A jak się przebudzą/przebudziły to niewiadomo co dalej, życie i tyle :D
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 22:24 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

9
Gdzieś w połowie mojej drogi rozwoju duchowego (od przebłysku do dziś) poznałem opowieść jednego z Bogów zasiadających w Radzie Starszych, który inkarnował się na Ziemi i zapomniał po co.
Przeważnie bardzo tu cierpiał, jednak przy okazji dużo się uczył i rozwijał.
On mi powiedział jak wygląda struktura rzeczywistości.

Rada Starszych składa się z Bogów - Panów Wszechświatów, którzy są autonomiczni (każdy ma swój Wszechświat stworzony przez siebie). Rada Starszych pilnuje Źródła Życia, które bije dla wszystkich Bogów zgromadzonych w Radzie Starszych, by czerpali zeń do woli dla siebie i dla swych stworzeń.

My ludzie - jesteśmy elementami jednego z Wszechświatów, stworzeni na wzór i podobieństwo naszego Boga. Inni Bogowie są inni niż nasz Bóg.

Ta opowieść zajebiście podniosła moje wibracje i wyrzuciła w kierunku dalszego rozwoju duchowego, gdyż dzięki niej, pojąłem, że rozwój duchowy i wolność myśli i ducha wcale nie muszą prowadzić do herezji czy schizmy wobec Boga i Kościoła w moim dotychczasowym pojęciu.
Przecież ta wizja kompletnie nie jest sprzeczna z tym co głosi mój Kościół o Bogu i o stworzeniu.
Ona jedynie to uzupełnia o elementy nieobjawiane dotąd ludzkości.

Zalotnie jednak Bóg uśmiecha się do człowieka już za Mojżesza mówiąc:

Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną :)

Czyż to nie jest cudowne??? :)
:kwiatek:
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 22:50 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

10
Bez przesady Kwiatku, Jahwe należy do grożnych bogów, i jego gadki nie mają nic wspólnego z zalotnością, on nikogo nie uwodzi, tylko mówi czego chce :D

Co do opowieści o radzie starszych i wszechświatach to jest ciekawa i inspirująca, ja jednak zawsze wolałem odrobine tajemniczości i chaosu, dlatego nie podnosi to moich wibracji, jednak dobrze że komuś podnosi :)
Znam to zresztą, to dość powszechne ostatnio w kręgach ezoterycznych, znaczy w ostatnich latach.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 23:05 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

12
maly_kwiatek pisze:Jahwe to mój kochany Tata, wygląda majestatycznie, jednak to nieskończenie kochająca Istota :)

A tę historię o Radzie Starszych znajomy Bóg opowiedział mi około roku 2006. Od tamtej pory z pewnością się upowszechniła. I bardzo dobrze :)
Ja go widzę jako wspaniałego i potężnego demona :)
Ale jego uroki na mnie nie działają :P Inspirowałem się nim zato trochę :)
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 23:15 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

14
maly_kwiatek pisze:Dlatego Cię lubię :D
Dlatego że inspirowałem się Jahwe? :P To raczej naturalne, mocny jest i ostry, tak jak mali chłopcy inspiują się Brucem Lee :D
To dobra cecha, jeśli jest połączona z miłością i prawością w sercu :)
No ale mówimy o duchowości, a bynajmniej ja to tak bardziej z duchowego teraz punktu widzenia nawijam.
Też Cię lubie, a co miał bym Cię nie lubić :)
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 23:25 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

15
Można też na to spojrzeć inaczej. Jest taka znana pewnie przynajmniej z nazwy każdemu teoria strun. Teoria ta nie jest jeszcze udowodniona ale jest najbardziej wysublimowanym narzędziem teoretycznym jakie istnieje w kontekście opisu kosmologii. Teoria ta zakłada istnienie tzw. krajobrazu teorii strun. Każdy to nazwijmy punkt tego krajobrazu to wszechświat z innym zestawem parametrów. Biorąc pod uwagę dopiero skalę krajobrazu teorii strun, przy której skala wszechświata to pyłek nic nie znaczący, można mówić iż w myśl tej teorii każdy najbardziej nieprawdopodobny zestaw parametrów jest możliwy i się wydarzył. Więc jednak przypadek? :)

CM
Ostatnio zmieniony 05 sty 2015, 11:34 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

16
Civilmonk czy to ma coś wspólnego z hipersześcianami? Czytałem że teoria strun zakłada istnienie co najmniej dziesięciu wymiarów ;)
Przy trójwymiarze można łatwo wyłapać kształt
Obrazek
Z każdego punktu wychodzą trzy linie.

Już przy czterech wymiarach tak łatwo nie jest.
Natomiast przy dziesięciu to już wogóle
Obrazek
Czy to coś w tym stylu, tak obrazowo oczywiście, bo gdyby tych strun z każdego punktu wychodziła nieskończona ilość to jest to zwyczajnie nie do ogarnięcia, nie dało by się zamknąć takiej figury.
Ale nawet naprzykład przy 100 to tych punkcików musiało by być od cholery...............................................................
Ostatnio zmieniony 05 sty 2015, 19:53 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Kreacjonizm nie fanatycznie ale rzeczowo

17
Chyba nie - liczba wymiarów oraz sposób ich zapętlenia to jedne z parametrów w krajobrazie strun. Nasz wszechświat ma rzekomo kilkanaście zapętlonych i cztery niezapętlone. Cholera ich wie jak to skumać. Ja nie umiem :)

Znalazłem na chomiku pdf'a z tą książka do której linkowałeś - "Kto zbudował Księżyc". Informacje arcyciekawe ale nie wiadomo co z nimi zrobić. Podobało mi się nawiązanie do "Odysei kosmicznej 2001" Cubricka :)

Ten nasz Księżyc to rzeczywiście dziwny twór. Zaskakujące iż nie ma poprawnej i uznanej powszechnie teorii jak powstał. Szok.

CM
Ostatnio zmieniony 06 sty 2015, 21:41 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron