Re: UZDROWICIELE CZY SZARLATANI ?

1
:dzwon: :dzwon: :dzwon: Uzdrowiciele czy Szarlatani ??? :dzwon: :dzwon: :dzwon:

[youtube][/youtube]

:choinka: :choinka: :choinka: :choinka: :mik1: :choinka: :choinka: :choinka: :choinka:
Ostatnio zmieniony 30 lis 2010, 11:10 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: UZDROWICIELE CZY SZARLATANI ?

2
:dzwon: :dzwon: :dzwon: Uzdrowiciele czy Szarlatani ? :dzwon: :dzwon: :dzwon:

[youtube][/youtube]

:choinka1: :choinka1: :choinka1: :sypie: :choinka1: :choinka1: :choinka1:
Ostatnio zmieniony 30 lis 2010, 11:12 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: UZDROWICIELE CZY SZARLATANI ?

3
[youtube][/youtube]

Badacze tego fenomenu zgodnie twierdzą, że zabudowania Casy zostały wybrane nieprzypadkowo, albowiem cała wioska leży na wielkich pokładach kryształów kwarcu, które same działają uzdrawiająco.
Na niebie podczas wschodów i zachodów słońca obserwowane są zjawiska świetlne przypominające zorzę polarną.
Energia w tych okolicach jest tak silna, że wszyscy przebywający w klinice znajdują się w stanie ciągłego uniesienia, które normalnie możliwe jest tylko dzięki wieloletniej medytacji.
Nadwyżka energetyczna wypełniająca ich ciała subtelne sprawia, że zachowują stan uniesienia jeszcze przez wiele tygodni po powrocie z Brazylii.
Ostatnio zmieniony 30 lis 2010, 11:14 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: UZDROWICIELE CZY SZARLATANI ?

4
:swieca: :bałwan: :bałwan: :swieca:

:choinka: :choinka: :choinka: :choinka::mik: :choinka: :choinka: :choinka:

Rozmawiamy z psychologiem i psychoterapeutą, dr. hab. Lechosławem Gapikiem – profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prezesem Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego.

Obrazek


Lechosław Gapik


Przeciętny Polak, gdy słyszy o hipnozie, od razu przypomina sobie Anatolija Kaszpirowskiego recytującego swoje „adin, dwa, tri”. Hipnoterapeuci przyzwyczaili się już, że często patrzy się na nich jak na magików?

Cóż, umiejętność posługiwania się hipnozą niemal zawsze była w rękach osób, które podkreślały tajemniczość tego zjawiska. Plemienni szamani, kapłani w egipskich i greckich świątyniach snu, magowie i znachorzy starali się pomagać ludziom, leczyć ich. Współcześni psychoterapeuci też wykorzystują szczególne techniki psychologiczne aby zmobilizować organizm człowieka do walki z zaburzeniami czy chorobami. Więc jeżeli ktoś hipnozę traktuje jak zjawisko ze świata magii, to na pewno mamy w tym przypadku do czynienia z białą magią. Czasem koledzy pół żartem, pół serio żartują sobie, że jestem białym magiem. Jestem naukowcem i psychologiem, ale takie określenie w niczym mi nie uchybia.
A co do Kaszpirowskiego – to absolutnie nie uważam go za jarmarcznego magika czy hochsztaplera. Jest lekarzem psychiatrą pracującym w bardzo niekonwencjonalny sposób. Mam jednak wrażenie, że niekiedy sam do końca nie zdaje sobie sprawy z istoty swoich działań.

Zna pan Kaszpirowskiego?

Tak. Ostatni raz spotkaliśmy się przed rokiem, podczas jego pobytu w naszym kraju. A w czasach, gdy przyciągał przed telewizory miliony Polaków, miałem z nim bliski kontakt. Wszystko zaczęło się od tego, że telewizyjna „Dwójka” zwróciła się do mnie z prośbą o ekspertyzę dotyczącą jego programów pokazywanych w radzieckiej telewizji. Wydałem opinię, która przyczyniła się do tego, że wpuszczono go na polską antenę. Pewnie pamięta pan, co później się działo. Gdy po „Teleexpressie” odtwarzano jego dwudziestominutowy program, ulice pustoszały. W 1990 r. nie było chyba Polaka, który nie wiedziałby, kim jest Anatolij Kaszpirowski.



Czerwiec 2008, dr Włodzimierz Piątkowski (socjolog medycyny, który prowadził badania skuteczności działania Kaszpirowskiego w 1991), Anatolij Kaszpirowski i dr hab. Lechosław Gapik
Ostatnio zmieniony 30 lis 2010, 11:18 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: UZDROWICIELE CZY SZARLATANI ?

5
:choinka: :choinka: :choinka: :choinka: :choinka: :bałwan: :choinka: :choinka: :choinka: :choinka: :choinka:
Ostatnio zmieniony 30 lis 2010, 11:22 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: UZDROWICIELE CZY SZARLATANI ?

6
Z najniższych warstw tego rozwoju, akurat teraz w odpowiednim momencie, dzięki właściwemu wykorzystaniu energii tachionów oraz za pośrednictwem produktów tachyonizowanych, wynurza się pomocne rozwiązanie, by ów chaos przemienić w wyższy ład, tak samo dla pojedynczych jednostek jak i całej planety!

Czym w ogóle jest Tachyon?

Dlaczego używanie energii tachynów jest tak diametralnie inne w porównaniu z tym wszystkim co do tej pory stosowano na tej planecie pod postacią przeróżnych środków uzdrawiających i terapii?

Czy tłumaczyć znakomite efekty lecznicze, które uzyskuje się dzięki środkom tachionizowanym?

Co na temat istnienia tachyonów w naszym uniwersum mówią skostniałe struktury dzisiejszej nauki?

„Jeżeli Ci, którzy po raz pierwszy zetknęli się

z teorią kwantową, nie są zszokowani, to niemożliwe jest,

by ją zrozumieli.”

NIELS BOHR

Radiacja komórkowa została odkryta w roku 1922 przez rosyjskiego profesora Gurwitscha z Akademii Nauk w Nowosybirsku.
Gurwitsch ustalił już ponad wszelką wątpliwość, że żyjące komórki i tkanki generują ekstremalnie słabą, chociaż biologicznie aktywną postać promieniowania elektromagnetycznego w zakresie UV.
Zgodnie z jego doświadczeniem, obecność tego promieniowania była w pewien sposób związana z naturą samych procesów życiowych.
W zasadzie, Gurwitsch był w stanie przedstawić dowód słabej, ale stałej emisji fotonów w zakresie optycznym o niskiej liczności z biologicznych układów, wskazując, że pobudza to podziały komórkowe.
Próbując udowodnić uniwersalną zasadę biofizyczną, która mogłaby obejmować paradoksalnie, ale z drugiej strony niezaprzeczalne korelacje pomiędzy zdarzeniami podziału komórkowego (mitozy), a innymi zdarzeniami występującymi nawet w odległych miejscach wewnątrz żyjącego organizmu, Gurwitsch przez przypadek, ale z zachowaniem wszystkich procedur naukowych, zdołał odkryć coś, co nazwał "mitogenicznym promieniowaniem".
Ostatnio zmieniony 30 lis 2010, 11:25 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: UZDROWICIELE CZY SZARLATANI ?

7
:sypie: BRUNO GROENING - NIEZWYKŁY CZŁOWIEK :sypie:

Obrazek


W 1949 roku nazwisko Bruno Groeninga dostało się na łamy opinii publicznej.
Relacjonowała o nim prasa, radio i czasopisma. Został nakręcony film kinowy, powoływano naukowe komisje badawcze, przypadkiem Bruno Groeninga zajęła się władza i to aż do najwyższych instancji.
Minister do spraw socjalnych Północnej Nadrenii i Westfalii prześladował Bruno Groeninga z powodu wykroczenia przeciwko prawu dla naturopatów, w przeciwieństwie do niego premier Bawarii tłumaczył, że takiego "wyjątkowego zjawiska" jak Groening, nie można niweczyć opierając się na paragrafach.
Minister spraw wewnętrznych Bawarii określał jego działalność jako "wolną działalność miłości".

We wszystkich warstwach społecznych dyskutowano o przypadku Bruno Groeninga zacięcie i kontrowersyjnie.
Rozpalały się bardzo fale emocji.
Duchowni, lekarze, dziennikarze, prawnicy, politycy i psycholodzy: wszyscy mówili o Bruno Groeningu.
Jego cudowne uzdrowienia dla jednych były prezentami łaski wyższej mocy, dla innych szarlatanerią.
Jednak fakty uzdrowień zostały potwierdzone przez badania medyczne.

Bruno Groening, który urodził się w 1906 roku w Gdańsku i po wojnie jako przesiedleniec wyemigrował do Niemiec Zachodnich, był prostym robotnikiem. Utrzymywał się dzięki wykonywaniu różnych zawodów, był cieślą, robotnikiem fabrycznym i portowym, roznosicielem telegramów i monterem urządzeń niskoprądowych.
Nagle stał się centralnym punktem publicznego zainteresowania.
Wiadomości o jego cudownych uzdrowieniach rozprzestrzeniały się po całym świecie
. Ze wszystkich krajów przychodzili chorzy ludzie, przychodziły listy z prośbami o pomoc i propozycje.
Dziesiątki tysięcy ludzi pielgrzymowały do miejsc, w których działał.

Ale istniały również siły przeciwne.
Wpływowi lekarze, funkcjonariusze kościelni, prawnicy i byli współpracownicy poruszyli wszystko, aby przerwać działalność Bruno Groeninga.
Prześladowały go zakazy uzdrawiania.
Wytaczano mu procesy.
Wszelkie wysiłki, aby ukierunkować jego działanie na uporządkowane tory, nie powiodły się z jednej strony z powodu oporu sił autorytatywnych środowisk, z drugiej zaś strony z powodu niemocy i chęci zysku jego współpracowników.
Kiedy Bruno Groening zmarł w Paryżu w styczniu 1959 roku, toczył się w pełni ostatni proces przeciwko niemu.
Postępowanie sądowe zostało zamknięte i nigdy nie ogłoszono ostatecznego wyroku.
Jednak pozostało wiele otwartych pytań.

Bruno Groening już za czasów swojego życia przykładał wielką wagę do spisywania relacji o uzdrowieniach.

Obrazek

Uzdrowiony w Herford przez Bruno Groeninga.

Ze względu na wywierające ogromne wrażenie uzdrowienia, w 1992 roku utworzyła się w ramach Koła Przyjaciół Bruno Groeninga Medyczno- Naukowa Grupa Fachowa (MWF), w skład której wchodzi obecnie (1998 r.) ponad 3000 lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych z 25 krajów.
W oparciu o regularne, międzynarodowe wykłady fachowe wykłady dla kolegów ze służby zdrowia oraz dla innych zainteresowanych osób – dotychczas w 20 krajach – lekarze i naturopaci tej grupy medycznej pragną informować o możliwościach i granicach uzdrowienia na drodze duchowej.
Podczas wykładów zostaje ukazane – na o uzdrowieniach z chorób organicznych -, że uzdrowienie duchowe jest czymś znacznie więcej niż autosugestią lub sugestią.
Chodzi tu o dające się konkretnie udowodnić, przebiegające według pewnych prawidłowości oddziaływanie wyższej siły, którą każdy człowiek może bardzo łatwo w siebie przyjąć jest nauka Bruno Groeninga, która w zdumiewająco prosty sposób ukazuje, jak można tę korzystać z duchowej siły uzdrawiającej.

Relacje o uzdrowieniach przemawiają same za siebie jako osobiste świadectwo ludzi, którzy w Kole Przyjaciół Bruno Groeninga przeżyli sami na sobie uzdrowienie duchowe.
Mają one na celu przywrócić ludziom dzisiejszych czasów, którym pod ciężarem chorób i bólu grozi załamanie, nadzieję i wiarę we własne wyzdrowienie oraz wskazać im drogę do uzdrowienia.
Powinny one także uciszyć tych wszystkich, którzy – zdrowi i nie odczuwający bólu – szydzą z uzdrawiania duchowego oraz dać im pojęcie o tym, że istnieje coś wyższego, pomoc, która nie wywodzi się od ludzi i która jest w stanie uleczyć każdą ranę.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Metafizyka i kosmologia”

cron