Re: PROMIENIOWANIE CZASU

1
PROMIENIOWANIE CZASU.

Obrazek


Mikołaj Aleksandrowicz Kozyriew, wyprzedzający epokę astrofizyk rosyjski, dokonał wielu niezwykłych odkryć i wsławił się wieloma kontrowersyjnymi hipotezami dotyczącymi teorii czasu, które świat nauki traktuje z niedowierzaniem, mimo że jego badania łatwo można powtórzyć.

Na przełomie lat 1977 i 1978, w Krymskim Obserwatorium Astronomicznym Mikołaj Kozyriew prowadził badania za pomocą 125-centymetrowego teleskopu zaopatrzonego w zwierciadło. Dokonał wówczas sensacyjnego odkrycia, rzucającego cień na wielkie teorie fizyki. Zaobserwował mianowicie zjawisko całkowicie zaprzeczające logice.
Celem badań Kozyriewa było poszukiwanie nowego, nieznanego promieniowania obiektów kosmicznych. Naukowiec używał specjalnie skonstruowanych detektorów, jako systemów odbiorczych współpracujących z teleskopem. Dokonane odkrycie najprawdopodobniej jednak było dziełem przypadku. Otóż teleskopy zazwyczaj przykrywa się charakterystycznymi kopułami z ruchomymi płytami, które rozsuwają się, pozwalając na otwieranie dachu na czas obserwacji. Ze względu na gabaryty owych płyt, kopuły zamyka się dopiero wówczas, gdy wiadomo już, że teleskop nie będzie używany, czyli po wyłączeniu wszystkich normalnie działających urządzeń znajdujących się w obserwatorium. W życiu takie procedury lubią się jednak wymykać spod kontroli, co czasem przyczynia się do narodzin epokowych wynalazków czy odkryć.
Sądzę, że tak było i w tym przypadku. Kopułę zamknięto, ale zapomniano wyłączyć testowany przez Kozyriewa system odbiorczy teleskopu, który nadal był skierowany na ostatnio badaną gwiazdę. Mimo kopuły, która powinna była zatrzymać wszelkie promieniowanie, detektor dalej odbierał sygnał. Na początku sądzono, że system uległ awarii, lecz kontrola wykazała, że działał prawidłowo. Okazało się, że detektor rejestrował przenikający płyty kopuły sygnał nieznanego pochodzenia i niezrozumiałej natury.
Z czym zatem miano do czynienia? Wszystko wskazywało na to, że promieniowanie gwiazdy miało nieelektromagnetyczną składową, która przenikała metalowe osłony i wzbudzała detektor systemu odbiorczego. Składowa ta stanowiła nowe, dotąd nie odkryte promieniowanie.

Podróż po osi czasu

Badając naturę tajemniczego promieniowania, Kozyriew odsłonił jego dalsze niezwykłe właściwości.
Ze względu na olbrzymie odległości we Wszechświecie, obraz nieba który obserwujemy z Ziemi, jest tak naprawdę nieaktualny. Światło słoneczne potrzebuje 8 minut, by dotrzeć do Ziemi, ale na przykład promieniowanie najbliższej Układowi Słonecznemu gwiazdy stałej, Proximy Centauri, potrzebuje na dotarcie do Ziemi ponad 4 lat. W tym czasie gwiazda naturalnie zmienia swoje położenie względem Ziemi - gdy my widzimy ją w pewnym punkcie nieba, ona tak naprawdę znajduje się już gdzie indziej.
Rzeczywiste położenie gwiazd można jednak precyzyjnie obliczyć. Oczywiście, gdy skierujemy w dany punkt nieba zwykłe teleskopy, nic nie zobaczymy, gdyż promieniowanie gwiazdy jeszcze nie zdążyło do nas dotrzeć.

Jednak czy to aby cała prawda?

Obrazek


Otóż Kozyriew odkrył, że gdy skierował teleskop na rzeczywistą pozycję badanej gwiazdy, to system odbiorczy jego konstrukcji zarejestrował jej charakterystyczny sygnał. W dodatku - co było najbardziej szokujące - był on o wiele silniejszy niż sygnał z widocznej pozycji tej gwiazdy!
Znaczenia tego odkrycia nie sposób przecenić. Zaprzecza ono twierdzeniom Einsteina - wskazuje, że albo we Wszechświecie istnieje możliwość swobodnego poruszania się po osi czasu, lub że jest możliwe rozprzestrzenianie się promieniowania z prędkością miliardy razy większą od prędkości światła.
Aby przekonać się, która z tych możliwości jest właściwa, Kozyriew skierował lunetę teleskopu na pozycję gwiazdy, którą ta osiągnie dopiero za jakiś czas, potrzebny na dotarcie do niej sygnału świetlnego wysłanego z Ziemi (jeśli gwiazda jest oddalona od Ziemi o cztery lata świetlne, w tę rzeczywistą pozycję na niebie wejdzie ona właśnie za cztery lata).
Okazało się, że charakterystyczny sygnał gwiazdy, choć słabszy, nadal był rejestrowany przez system odbiorczy! Stanowiło to dla Kozyriewa podstawę do konkluzji, że odkryte promieniowanie rozchodziło się po osi czasu - w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 13:41 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

2
Podwojony czas spotykajacy sie w trzecim:). Spojrz- dla obserwatora czasem rzeczywistym jest jego terazniejszy, choc dla innego- jest przeszloscia. Jaka ilosc kombinacji- biorac pod uwage to ilu obserwatorow moze rownoczesnie istniec w tej samej chwili:)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 14:22 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

3
to co z 'nieba' odbija się na naszym lustrze - ma się nijak do chwili w niebie
to chwila naszego lustra - naszego spojrzenia

obok siebie to co było jest i będzie - bo dzieli nas różny czas/odległość/prędkość 'patrzenia' - nieba i obrazu na lustrze

w tej skali ani niebo ani lustro - ale ja słabo poruszam się w fizyce tak skomplikowanej - sprowadzam to do znośnego i zostawiam otwarte,

nigdy nie widzimy świata jaki jest
fragmenty, we fragmentach chwil i ze swojego chwilowego punktu patrzenia
miesza nam się w głowach - im więcej z tego (nie) rozumiemy

jesli dobrze ustawimy 'oko' - zobaczymy i to co za chwilę
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 17:01 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

4
No nie wiem Baabciu, tekst Krzysia jest bardziej zrozumialy, przynajmniej dla mnie.
Popatrz Krzysiu, to moje spotkanie, o ktorym pisalam w oku; Ci ktorzy przemineli, - w ich czasie terazniejszym- zapisali we mnie przyszle spotkanie- a ja spotkalam ich w swej terazniejszosci. Przyszlosc z przeszloscia spotykajace sie w terazniejszosciach. Mojej i Ich...odleglych o lata swietlne.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 18:29 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

5
Tak zdarza się rzeczywiście..
Mógłbym opowiedzieć o wielu takich SPOTKANIACH, które zdarzyły się w moim życiu...Niektóre z nich brzmią nieprawdopodobnie nawet dla mnie, choć byłem ich świadkiem i uczestnikiem...
Dlatego nie opowiadam o nich..są zbyt prawdziwe, aby ktoś miał je obśmiać...
Prawda ma to do siebie, że woli milczeć, niż krzyczeć.
[ Krzysiek przyboczny.]
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 20:39 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

7
Krzysiu, prawdy nie wolno kryc w milczeniu. Nie po to jest. A ci ktorzy sie smieja...pozwol im. Kiedys zrozumieja ze smiali sie z siebie. Opowiedz, prosze Cie:)
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 21:38 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

8
PRZEŁAMYWANIE PRZYSZŁOŚCI

Prowadzone od kilkudziesięciu lat badania przez jednego z najwybitniejszych fizyków Rosji - prof. Mikołaja Kozyriewa dowodzą, że czas posiada pewną zmienną, którą uczony nazwał "gęstością czasu" lub też "intensywnością czasu".

Kozyriew twierdzi, że istnieje wiele czynników, które w naszym środowisku wpływają na czas.
Zgodnie z nimi latem gęstość czasu ulega zmianie w stosunkowo szerokim zakresie, co jest uzależnione od określonych porą roku procesów biologicznych.
Jeżeli Kozyriew ma rację, to istnieje możliwość, że substancje a także procesy biologiczne wpływają na siebie za pośrednictwem czasu.
Dlatego też w naturze (także w procesie wzrostu roślin) czas musiałby zarówno ulegać rozciągnięciu jak i być tworzony na nowo.
Badania te rzucają możliwość innego spojrzenia na powstające głównie w okresie letnim, na całym świecie, kręgi i piktogramy w zbożu (uczony twierdzi ponadto, że bezczasowe przenoszenie informacji jest zgodne z twierdzeniami szczególnej teorii względności, a czas fizyczny istnieje tylko w naszej świadomości).

Jeżeli czas istniałby na wszystkich poziomach bytowania (także w naszym kontinuum) może stanowić rodzaj "łącza" czy też "tunelu" pomiędzy naszym wszechświatem a usytuowanymi na wyższych poziomach, subtelnymi płaszczyznami inteligencji.


[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 21:57 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

9
Kozyriew wraz z zespołem przebadali wiele świętych miejsc, naturalnych i stworzonych przez człowieka, i ustalili, że ogromna ich część znajduje się w punktach, w których natężenie pola magnetycznego jest niskie. Sprowadzili tam osoby mające zdolności parapsychologiczne i porównali wyniki przeprowadzonych badań z opisami doświadczeń wykonanych w miejscach, gdzie pole magnetyczne jest silniejsze. Z uzyskanych wyników wynikało. że im mniejsze natężenie pola magnetycznego. tym lepsze są rezultaty mediów.

Wyniki eksperymentów były najwyraźniej obiecujące, skoro Sowieci zaliczyli badania parapsychologiczne do priorytetów naukowych i militarnych.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2012, 21:59 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

11
Czas jest przypisany do materii, swiadomosc jest bezczasowa, wiec to podgladanie przyszlosci jest sieganiem do bezczsowosci. Choc z drugiej strony...nihil novi...? I wszystko juz bylo
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 6:41 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

12
Andra pisze:Czas jest przypisany do materii, swiadomosc jest bezczasowa, wiec to podgladanie przyszlosci jest sieganiem do bezczsowosci. Choc z drugiej strony...nihil novi...? I wszystko juz bylo
Cenna uwaga. Temat w pewnym rozwinięciu:

Względność czasu wyjaśnia tajemnicę promieniowania kosmicznego?

Uważa się, że cząstki tego promieniowania to jądra atomów, pozbawionych elektronów i przyspieszonych do prędkości bardzo bliskich prędkościom światła. Są to największe prędkości jakie do tej pory zmierzono. Każda cząstka ma energię 10 do 20 elektronowoltów.

Są dowody wskazujące na to, że promieniowanie to pochodzi spoza naszej Galaktyki, ale z drugiej strony, jeżeli pochodzi ono z innej części Wszechświata, to nie powinno do nas w ogóle dotrzeć.

Podróżując z tak ogromnymi prędkościami cząsteczki promieniowania powinny zderzać się z fotonami mikrofalowego promieniowania tła. Ze względu na wielkie prędkości cząsteczek, z ich punktu widzenia, do zderzenia dochodzi nie z niskoenergetycznym fotonem, lecz z fotonem promieniowania gamma.

Podczas kolizji z którą związane są tak wielkie energie, cząsteczki przekształcają się w piony i wytracają zarówno swoja energię jak i prędkość. Po kilku takich kolizjach nie ma szans, aby dotarły do Drogi Mlecznej wciąż posiadając energię 10 do 20 elektronowoltów.

"Ale fakt, że je obserwujemy, wskazuje że jakoś przeżyły podróż"

Podczas eksperymentów laboratoryjnych, w których jony są podczas kolizji przekształcane w piony przy udziale promieniowania gamma, cząstki nie posiadają żadnej prędkości.
Zakładając, że w układzie poruszającym się z prędkością relatywistyczną wszystko odbywa się tak samo, zderzeniu nieruchomego jonu z fotonem promieniowania gamma odpowiada zderzenie się cząstki promieniowania kosmicznego z fotonem promieniowania tła. w takim wypadku, promieniowanie nie przetrwałoby swojej podróży.

"I tutaj może kryć się haczyk. Nikt nie zaobserwował w warunkach laboratoryjnych jak cząstka o energii 10 do 20 elektronowolta zderza się z fotonem - "Ponieważ tego nie potrafimy, staramy się opisać sytuację z punktu widzenia obserwatora poruszającego się wraz z promieniowaniem. Wtedy opisujemy kolizję w sposób, który znamy".

Ale czas Plancka, który dla nas jest niewielki, staje się znacznie dłuższy z perspektywy cząstek promieniowania. To wpływa znacznie na wyniki i powoduje większy zakres błędu i tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje podczas zderzenia.

Wyzwolona energia może nie wystarczać do powstania pionów. Zamiast tego, to fotony promieniowania tła mogą odbijać się od cząstek wysokoenergetycznego promieniowania tła, a co najmniej połowa samych cząstek może dolatywać do nas.

"Wygląda na to, że gdy mamy do czynienia z cząsteczkami o tak dużych energiach, nie możemy stosować zwykłej fizyki laboratoryjnej" - podsumowuje Lieu.


[Autorem pracy, która ukazała się w wydaniu "Astrophysical Journal Letters" z 1 kwietnia 2002 roku jest Richard Lieu z Uniwersytetu Alabamy w Huntsville. ]
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 11:38 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

13
CZAS a wielowymiarowość świata.

Świat w którym się poruszamy ma
1.wysokość,
2.szerokość
3. głębokość,
czwartym wymiarem jest czas.

Fizyka kwantowa opisuje dokładnie pozostałe wymiary.

Piąty wymiar
można sobie wyobrazić jako rozgałęzienia na osi czasu, która przedstawia czwarty wymiar.
Tak więc, piąty wymiar to nasze możliwości wyboru ścieżki życiowej.

Szósty
wymiar tworzą możliwe równoległe światy, czyli światy w których powstały zupełnie inne piąte wymiary niż w naszym.
Inaczej mówiąc szósty wymiar zawiera wszystkie możliwe ścieżki rozwoju wszechświata od momentu powstania pierwszych cząstek.

Siódmy wymiar
sięga punktu wcześniejszego i zawiera w sobie nieskończoność, czyli punkt w którym zaczął powstawać nasz wszechświat.

Ósmy wymiar
jest jeszcze bardziej niezwykły, ponieważ posiada w sobie różne nieskończoności.
W tym wymiarze znajdują się wszechświaty zupełnie różne od naszego, rządzące się zupełnie innymi prawami fizyki.

Dziewiąty wymiar
tworzy więź pomiędzy wszystkimi nieskończonościami znajdującymi się w ósmym wymiarze i daje możliwość przemieszczania się pomiędzy nimi.

Dziesiąty wymiar
to punkt w którym powstały wszystkie możliwe nieskończoności.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 18:16 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

15
:black2:

ależ tu sie można pośmiać z tej nauki :)
Zwłaszcza te wymiary mnie rozbawiły :rotfl:
to tak jakby przedszkolak opowiadał koledze czego sie będą uczyć na studiach.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 21:37 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

16
Ja?! pisze::black2:

ależ tu sie można pośmiać z tej nauki :)
Zwłaszcza te wymiary mnie rozbawiły :rotfl:
to tak jakby przedszkolak opowiadał koledze czego sie będą uczyć na studiach.
Żeby jeszcze było śmieszniej to przez kolejne wcielenia poprzez wszystkie te wymiary przejdziesz...:black2:

[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 21:58 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

17
Krzysiek i Ty w to wierzysz ? a ja myślałem że tylko opowiadasz co głupki wymyślili :)
Chłopie czy Ty nie widzisz że robią wode z mózgu ludziom takimi bredniami ?
Może nawet mają zamówienie polityczne by te głupoty przedstawiać.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 22:35 przez Ja?!, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

19
chcesz konkret ? medytuj z cechą rzeczywistość... Oto konkretny konkret i i polecam to też głupkom naukowcom, może wtedy przestaną sie bawić jak dzieci w piaskownicy swoimi domysłami na temat rzeczywistości bo z tego co widze to tworzą brednie głównie dlatego bo muszą z czegoś żyć, opłacić czynsz i takie tam. Inaczej by to wyglądało gdyby nie musieli bo rzeczywistości wyższej nie da sie zobaczyć umysłem ludzkim a właśnie takim chcą to zrozumieć. Bez rozwoju duchowego wyższej rzeczywistości nie pojmą choćby sie zesrali
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 2:08 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

20
Ja. Kazdy musi z czegos zyc. To pierwsze primo. A drugie secundo:
,, zobaczyc" pewnie nie, ale zrozumiec zasady na jakich to dziala- to i owszem, trzeba i mozna uzyc glowy
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 6:54 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

21
Ja. Kazdy musi z czegos zyc. To pierwsze primo. A drugie secundo:
,, zobaczyc" pewnie nie, ale zrozumiec zasady na jakich to dziala- to i owszem, trzeba i mozna uzyc glowy
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 6:54 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

22
Czym jest czas i czy w ogóle istnieje?
Obrazek
część I

Jeżeli zapytamy o definicję czasu fizyka, matematyka czy psychologa – otrzymamy inne jego definicje.
Dla jednego czas to upływ tego co mierzą zegary, dla innego to jednowymiarowa przestrzeń, ciągła ale dająca się podzielić na tzw. chronony, czyli odcinki albo klatki czasu.
Dla zwykłego człowieka czas to upływ wydarzeń, a według Encyklopedii czas jest miarą długości trwania zjawisk.

Ale czym jest ten zagadkowy moment, w którym rozgrywa się całe nasze życie?

Fizycy mogą powiedzieć, że „teraz” nie istnieje. Wg najnowszych obliczeń „teraz” trwa zaledwie 30 milisekundy.
Zatem czym jest przeszłość i przyszłość skoro „teraz” jest takie krótkie?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę szczególną teorię względności, ruch jest przemieszczeniem się ciała w przestrzeni i czasie, zatem parametry jakie określają położenie i stan obiektu zależą od czasu stąd ruch ciał i układów wpływa na czas trwania zjawisk.
Sekunda jako podziałka czasu zależeć więc będzie, w myśl tej teorii, od doboru układu odniesienia.
Sprawdzać się będzie jednak tylko dla procesów mierzonych przez obserwatorów pozostających w spoczynku względem Ziemi.

Zupełnie inaczej jest w układach, które względem siebie poruszają się, tutaj bieg czasu jest różny, wg fizyków w układzie ruchomym czas płynie wolniej. Świadczyć ma o tym tzw. zjawisko dylatacji czasu, gdy na przykład obserwujemy rozpad w ciągu milionowych części sekundy cząstek elementarnych. Gdy takie cząstki przyspieszymy w akceleratorze do prędkości około 2/3 prędkości światła czas ich „życia” wydłuża się na tyle, że możemy je zaobserwować.

Co o czasie mogą powiedzieć nam nasze zmysły- chyba to, że czas płynie, że przeszłość jest ustalona i dokonana raz na zawsze a przyszłość tajemnicza i nieokreślona.
Teraźniejszość to tylko 30 milisekundy, kto to odczuje?

Upływ czasu powinien wydawać się nam iluzją - ale aby zrozumieć jego zagadkę poszerzyć należy naszą wiedzę na temat ludzkiej świadomości, i to w oparciu o reguły kwantowe.
Wg zasad językowej dramaturgii i narracji wydarzeń realnością jest jedynie chwila obecna, przeszłość określamy jako coś co było i minęło, zaś przyszłość jest nieodgadniona.
Takie pojmowanie czasu kłóci się z tym co powiedział kiedyś A. Einstein: „ Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to jedynie złudzenia, aczkolwiek uporczywie nam się narzucające”.

Einstein zdawał sobie sprawę, że nie należy tej obecnej chwili nadawać jakiegoś absolutnego i uniwersalnego znaczenia, że tzw. równoczesne zjawiska mają charakter względny.

Czy może zatem być świat, gdzie skutek poprzedza przyczynę?

Co było na początku świata, gdy wszechświat był atomem?
A był nim?
Czy istniał wtedy czas?
Mówi się, że wtedy czas nie istniał, mówi się też, że gdy entropia osiągnie maksymalną wartość a temperatura wszechświata się wyrówna i ustaną wszelkie procesy – czasu też już wtedy nie będzie.


cdn
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 11:51 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

23
Czym jest czas i czy w ogóle istnieje?

Obrazek


część II

Jak można mierzyć czas, gdy mierzący i miernik są niejako zanurzeni w wartości jaką chcą zmierzyć?

Dochodzimy tutaj do sławnej tezy filozofa Johna McTaggarta, który stwierdził, iż nie można czasu wyjaśnić bez uprzedniego założenia właśnie czasu!

I czy czas obiektywnie istniejący można poddać mierzeniu w układzie gdzie obserwator będzie się znajdował poza czasem?

Czy obiektywny czas istnieje – nie wiem.

Zatem czas subiektywny jest tą kategorią jaka najsilniej oddziałuje na nas w naszym ludzkim życiu.

Jak twierdzi Ernst Poeppel „teraz” trwa tylko 30 milisekundy.

Ten badacz z Monachium zajmuje się od dawna badaniem zjawiska odczuwania czasu i w toku swych badań doszedł do ciekawych i zastanawiających wniosków.

Stwierdził, że nasz mózg pracuje w 30 milisekundowym rytmie - to właśnie tyle potrzebuje on na to aby odróżnić dwa optyczne obrazy albo odróżnić kolejność różnych tonów.

Podczas tego 30 milisekundowego interwału nie ma żadnego przedtem ani potem.

Jest to faza bezczasowa, a czas nie płynie lecz swoiście przeciska się do przodu pewnymi porcjami.

Poeppel twierdzi, iż „teraz” jest przez nasz własny mózg niejako konstruowane.

Ale co ciekawe i co potwierdzono doświadczalnie, w „teraz” zawarte są już pewne wskazówki na przyszłość, mózg niejako wyprzedza pewne przyszłe nasze zachowania (co potwierdza tzw. próba Franka Geldarda z pukaniem).

Co ciekawe człowiekowi brakuje organu, który mierzył by upływający czas.

Czas jest dla ludzi niewyczuwalny podobnie jak promieniowanie radioaktywne.

Człowiek rejestruje upływ czasu pośrednio jako upływ zdarzeń i zależy to w sumie od naszego samopoczucia.

Nieraz spotykamy się z określeniami, że godzina nudnej lekcji ciągnie się w nieskończoność a gra z kolegami w np."W podchody" tak szybko przeleciała, mimo że zajęła nam prawie 7 godzin w ciągu dnia.
Czas jest subiektywny.
Co mają powiedzieć ci, którzy zostali wzięci na pokłady statku Obcych i doznali tzw. zjawiska missing time, czyli luki w czasie, jak opisuje to Budd Hopkins w swych Intruzach?

Jak mamy podejść do teorii Miłosława Wilka o sieci Wilka, której w kosmosie po prostu brak ze względu na to, iż fala akustyczna, będąca nośnikiem informacji w kanałach sieci Wilka, potrzebuje środowiska materialnego a tego w kosmosie brak.
Hiperdźwiękowa fala stojąca, a nią właśnie jest strumień energii w sieci Wilka, posiada zdumiewającą właściwość - jest niezależna od biegu czasu.
Poprzez to informacja jaka płynie kanałem sieci Wilka na przebycie dowolnej długości trasy nie zużywa żadnej ilości czasu, po prostu jest niezależna od niego!

A co powiedzieć o np. filozofii i medytacji Zen?
Dla Zen czas i przestrzeń to złudzenia.
W filozofii Zen istnieje tylko tu i teraz, innymi słowy istnieje tylko ta chwila i tylko to miejsce, zaś to co było, to co ma być , to co z przodu to co z tyłu, to tylko konstrukcje umysłu, nie odzwierciedlające rzeczywistości.
Każdy z praktykujących Zen musi odnaleźć miejsce leżące właśnie tutaj i właśnie teraz, innymi słowy musi osiągnąć doświadczenie „tu i teraz” zwane udżi (tzw. bycie-czas).
Mistrzowie Zen powiadają, że teraz trwa wiecznie a czas jest iluzją.
Zatem w Zen powiemy, iż wszystko w świecie jest ze sobą połączone, że wszystko zdarza się równocześnie, tu i teraz a czas jest jedynie koncepcją umysłu.

cdn
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 12:07 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

24
Czym jest czas i czy w ogóle istnieje?

Obrazek


część III

To tutaj i teraz, jak przestrzeń i czas są jednak wciąż abstrakcjami ale tym co nadaje im sens jest nasza własna istota, nasza jaźń.

Skupmy się jeszcze na chwilę na postrzeganiu czasu wśród sportowców.
Czy można rozciągnąć „teraz”?
Niektórym się to udaje.
Wielki tenisista Jimmy Connors opisuje zatrzymanie czasu.
Nieraz w meczu zdarzało mu się doznać takiego stanu.
Widzi przed sobą olbrzymią piłkę tenisową, która unosi się ponad siatką a on czuje jakby miał do dyspozycji cały czas świata aby zadecydować jak i gdzie powinien ją uderzyć z powrotem.
W rzeczywistości te momenty trwają ułamki sekund, ale sportowcy postrzegają je zupełnie inaczej.

Także koszykarze opisują niewyjaśnione sytuacje, w których wszyscy poruszają się w zwolnionym tempie a oni czują się tak jak by dryblowali piłkę pomiędzy stojącymi lalkami.

Ale i osoby uprawiające sporty azjatyckie (sztuki walki) stwierdzają, iż potrafią rozciągać „teraz”.
Przeżywają akcje przeciwnika w rozciągniętym czasie teraźniejszym i są w stanie zauważyć każdy szczegół walki, potrafią też odpowiednio zareagować na każde zagrożenie ze strony przeciwnika.

Warto też jeszcze zasygnalizować, iż osoby które doświadczyły tzw. NDE (near death experience, czyli zjawiska śmierci klinicznej) często mówią, iż zanim przeszli w strefę „przed tunelem”, całe życie przewinęło im się przed oczami w ułamku sekundy, jak by czas nie istniał, nie mówiąc już, iż w czasie poruszania się w tunelu czy w opisach astralnych światów jakie znamy z literatury, czas po tamtej stronie jakby zupełnie nie istniał, a powszechne były odczucia błogości i ulgi, braku stresu i pędzenia gdzieś za jakimiś ważnymi życiowymi sprawami.

Ale zanim w ogóle człowiek nauczył się wykorzystywać do mierzenia czasu powtarzające się fizyczne zjawiska korzystał z powtarzających się wydarzeń życia codziennego.
Polegano na pogodzie i według jej zmian określano czas, a pozostałością tego jest fakt, iż w językach romańskich np. francuskim istnieje słowo temps, które używa się na określenie zarówno pogody jak i czasu.

cdn
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 12:16 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

25
Czym jest czas i czy w ogóle istnieje?

Obrazek


część IV

Od dawna wiadomo, iż różne kultury mają odmienne podejście do rozumienia natury czasu.
Jedną z najbardziej fascynujących kultur jaka wypracowała zupełnie inny sposób postrzegania czasu są Indiane Hopi.
Ich przebieg dnia jest sprzężony z naturalnymi zjawiskami i tak jak zmieniają się pory roku, powtarza się czas.
Gdy zapytamy Indian Hopi o egzystencję czasu przeszłego i przyszłego spotkamy się z niezrozumieniem.
Podobnie jak Indianie Hopi, nie posługują się czasem Indianie z plemienia Saulteaux – badacze, którzy chcieli to plemię odwiedzać musieli akceptować ich zwyczaje, m.in. taki, iż nie można się było z nimi umówić na spotkanie o określonej porze, gdyż Indianie ci uważali, iż spotkania nie powinny odbywać się po upływie jakiegoś określonego czasu lecz wtedy gdy osoby są na to spotkanie gotowe.

Wybitnym badaczem kultury i języka społeczności indiańskiej wśród plemienia Hopi był żyjący w latach 1897-1941 amerykański językoznawca i etnolog, Benjamin Lee Whorf.
Jak sam stwierdził, Indianie Hopi mają zupełnie inne rozumienie natury czasu niż Europejczycy (ludzie Zachodu).
Nie rozporządzają oni żadnym ogólnym pojęciem czy też wyobrażeniem czasu, jako łagodnie płynącego continuum, gdzie każde zdarzenie wyłania się z przyszłości i poprzez teraźniejszość zatapia się w przeszłości.

Język Hopi nie zawiera żadnych odniesień do czasu a jednocześnie potrafi zdać sprawę z wszelkich zauważalnych zjawisk świata i poprawnie je opisać.

Wg Whorfa, Hopi zastąpili metafizykę trójwymiarowej przestrzeni i jednowymiarowego czasu metafizyką tego co obiektywne i co subiektywne.

Długie badania Whorfa nad specyfiką języka Indian Hopi doprowadziły go do konkluzji, że język Hopi zupełnie jest pozbawiony słów, form gramatycznych, konstrukcji czy wyrażeń odnoszących się do tego co my nazywamy czasem.
Brakuje w tym języku także terminu odnoszącego się do przestrzeni w taki sposób aby wyłączyć z niej ten element rozciągłości czy istnienia, który dla nas jest czasem.
„W systemie Hopi czas zanika, przemianom zaś podlega przestrzeń; nie ma w nim homogenicznej, bezpośredniej, bezczasowej przestrzeni naszych intuicji i klasycznej mechaniki newtonowskiej.

Z drugiej strony pojawiają się tu nowe pojęcia i abstrakcje, dla których w naszym języku brak odpowiednich terminów, opisujące świat bez odwoływania się do czasu i przestrzeni.”

Hopi posiadają metafizykę podobnej miary i rozpiętości jak cywilizacje Zachodu, lecz organizuje ona uniwersum w dwie formy (u nas - czas i przestrzeń) zaś u Hopi - na to co ujawnione i to co ujawniające się, lub innymi słowy to co obiektywne i to co subiektywne.

W tym ujęciu obiektywne jest to co ujawnione (cały świat fizykalny, bez żadnego wyróżniania przeszłości i teraźniejszości ale z wykluczeniem jakiegokolwiek pojmowania przyszłości).

Subiektywne, jak pisze Whorf a więc ujawniające się jest domeną przyszłości i to pojęcie jest bardzo szerokie, gdyż zawiera nie tylko fakty rzeczywistości przyszłej ale i to co przejawia się w umyśle, sercu człowieka, rośliny, przedmiotu i całej natury, całego kosmosu.

Ta sfera subiektywna dla Hopi skrywa wszystkie emocje, niezamanifestowane jeszcze, pragnienia i intencje.

To poprzez dochodzenie do skutku tego co w nas jest, co w nas siedzi, polega owo przejawianie się wydarzeń ze sfery subiektywnej w obiektywną.

Hopi nie dzielą świata jak my, ludzie Zachodu, na zbiory rzeczowników lecz postrzegają go w sposób czasownikowy.

Większość wyrażeń metafizycznych, jak podaje Lee Whorf, u Hopi, to właśnie czasowniki, a nie rzeczowniki, jak w językach indoeuropejskich.

Gdzie zatem istnieje teraźniejszość u Hopi?

Whorf wskazuje, że to co my moglibyśmy określić mianem teraźniejszości u Hopi, znajdować się będzie w sferze subiektywnej, gdyż to ona zawiera ten aspekt istnienia, który określamy mianem teraźniejszości.
Są to zdarzenia, które dopiero wyłaniają się, zaczynają się manifestować, wszystko to co dopiero ma zostać zrobione ale nie znajduje się jeszcze w pełnym stadium, jak na przykład udawanie się na spoczynek czy zabieranie się do pisania.

Zatem sferę subiektywną najlepiej w języku Hopi opisuje termin tunatya- czyli spodziewać się czegoś, oczekiwać, mieć nadzieję.

Odnosi się on do tego sprawczego aspektu kosmosu który organizuje aktywność, naciera na rzeczywistość, moduluje zmiany.

Stąd Hopi przekształcają sądy o przedmiotach na sądy o zdarzeniach, zgodnie z relacją ważności czasowników nad rzeczownikami.

Aby lepiej to zrozumieć warto podać taki przykład: Hopi nie mówią, że to jest gorące lato, albo że lato jest gorące.
Powiedzą, że lato jest wtedy kiedy jest gorąco, gdy staje się gorąco.
Co więcej o ile w naszej kulturze istnieją takie sformułowania jak np. 20 dni to u Hopi czegoś takiego nie ma.
Przecież my nie możemy doświadczyć 20 dni, jest to forma pewnej abstrakcji, 20 dni to zbiór wyimaginowany, nieobiektywny.
Z kolei u Hopi sytuacja jest inna, i to diametralnie.
Używają oni liczby mnogiej i liczebników głównych tylko w stosunku do tych przedmiotów, które tworzą lub mogą utworzyć obiektywny zbiór.
Jak by nie było z tym czasem opanowanie jego iluzji dać może człowiekowi spokój i dużą moc wewnętrzną.

Jak pisze w swej książce „Potęga Teraz” (The Power of Now) Ekchart Tolle, siła teraźniejszości, czas obecny nie jest kosztowny gdyż jest iluzją. Nic poza tym nie ma, wieczna teraźniejszość jest przestrzenią, w której rozgrywa się całe nasze życie, i jest to jedyna moc, jaka jest trwała. To „teraz” jest w stanie przenieść nas poza granice naszego zrozumienia i jeżeli się sobie uświadomi moc jaka tkwi w „teraz”, świadomość tego faktu jest w stanie przenieść człowieka na pole gruntownej transformacji wewnętrznej, w takim „teraz” znikają problemy, choroby i cierpienia.

koniec
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 12:43 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 3 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

26
Taa.
Swiadomosc jest przestrzenia bezczasowa, niematerialna, w ktorej wszystko wydarza sie rownoczesnie. Nasz mozg jest materialny. Wiec gdyby zalozyc ze teraz jest droga z przestrzeni niematerialnej do mozgu- materii- w ktorej informacja przeksztalca sie w ksztalt...?
Musze sie w to wczytac:)
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 15:37 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

27
gdzieś tu padło że teraz trwa ileś milisekund. A mi przyszło na myśl że to umysł ma takie ograniczenie że potrafi rejestrować tyle i tyle.
Albo jakieś urządzenia potrafią zarejestrować tyle co nie znaczy że jest to prawdą obiektywną a tylko subiektywną.
Dla pana X teraz może trwać pół sekundy i to będzie prawda dla niego subiektywna.
Robiąc zdjęcie zatrzymujesz czas który wtedy trwa dopóki zdjęcie istnieje.

Ciekawe czy głupki już zbadali promieniowanie głupoty :rotfl:
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 23:47 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: PROMIENIOWANIE CZASU

28
Ja?! pisze:gdzieś tu padło że teraz trwa ileś milisekund. A mi przyszło na myśl że to umysł ma takie ograniczenie że potrafi rejestrować tyle i tyle.
Albo jakieś urządzenia potrafią zarejestrować tyle co nie znaczy że jest to prawdą obiektywną a tylko subiektywną.
Dla pana X teraz może trwać pół sekundy i to będzie prawda dla niego subiektywna.
Robiąc zdjęcie zatrzymujesz czas który wtedy trwa dopóki zdjęcie istnieje.

Ciekawe czy głupki już zbadali promieniowanie głupoty :rotfl:
Panie Moderatorze Działu, Czcigodny "Ja?!"...

Czy to tak ładnie naśmiewać się z uczonych, których jedyną bronią jest papier i cyrkiel ?
Wiadomo, że suma kątów w trójkącie wynosi zawsze 180stopni...
Na kartce papieru, inaczej na płaszczyźnie...
Do Ziemi to się już nie odnosi, bo Ziemia nie jest płaszczyzną, to raz, przestrzeń ziemska jest zakrzywiona, to dwa. Czy możliwy jest trójkąt, który będzie miał 360 stopni.....
Jest możliwy.
Ostatnio zmieniony 18 maja 2012, 19:18 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Metafizyka i kosmologia”

cron