Z pojęciem 'karmy' jestem ostrożna, nie uznaję go (a przynajmniej nie w takim znaczeniu, jak potocznie jest rozumiane, czyli jako 'fatum', któremu podlegamy nie wiadomo, czemu).
Intuicja to jedno z naszych wrodzonych 'narzędzi'.
I tu powtórzę to, co nie tak dawno temu napisałam w innym temacie: otóż ja używam porównania ze 'skrzyneczką z narzędziami', jaką każda dusza, która się wciela, czyli człowiek, dostaje na starcie w życie. To bardzo pojemna skrzyneczka i zawiera dokładnie wszystko, z czego zdajemy sobie sprawę i to, z czego nie dajemy sobie sprawy. Od najmłodszych lat sięgamy do niej i wybieramy takie 'narzędzia', które są najbardziej optymalne dla nas. Używamy ich na nasz indywidualny sposób, jedne wykorzystując intensywniej niż inne, a, być może, niektórych w ogóle nie zauważamy, albo nie wiemy, do czego służą, więc przez całe nasze życie nie tykamy ich wcale...
Inne 'narzędzia' wybieramy w dzieciństwie i inne wraz z każdym kolejnym etapem życia, czyli w chwili, kiedy świadomości nam wzrasta (zresztą, to ma swoje dokładne odzwierciedlenie choćby na samym planie materialnym, pomijając całkowicie nasza sferę duchową z czymkolwiek, co z niej wynika).
Intuicja jest właśnie jednym z takich 'narzędzi'. Ma ją każdy, bo każdy jest 'z tej samej gliny', że tak powiem. Ludzie różnią się tylko poziomem świadomości duchowej i to on, w pewien sposób, 'determinuje' nasze punkty widzenia, wybory, wartości, jakim jesteśmy wierni. Stąd każdy jest inny, indywidualny, ma inny cel duchowy (którego może nie być świadomy jako człowiek, ba, może w ogóle zakwestionować swoją duchowość) i wybiera inne 'narzędzia', dopasowuje je intuicyjnie (no, właśnie
) do swojego 'aspektu' doświadczania życia.
Intuicja jest strasznie trudna do zdefiniowania, gdyż dotyczy sfery duchowej. Zdefiniować jakoś tam możemy tylko efekty widoczne w życiu materialnym, natomiast sama intuicja umyka definicji. Ja bym ja określiła jako taką 'nić' łączącą nas z naszą Istotą. Ma ją każdy, bo każdy jest taką samą istotą: materialno-duchową. Ale na ile z niej korzysta - zależy tylko od niego samego. Od potrzeb jego 'aspektu', od poziomu świadomości, od potrzeb duchowych.
A co jeszcze jest w tej skrzyneczce? Przede wszystkim umysł ze wszystkim, co z niego wynika. Także emocje. Ale również, cokolwiek w życiu się dzieje, jako efekt działania naszego umysłu (i tu rzadko kto w ogóle bierze pod uwagę problem, że cokolwiek nam się wydarza, to tylko efekt, który sami stworzyliśmy, używając naszych 'narzędzi', więc ten problem pomijam).
My jako my jesteśmy ponad umysłem, ponad rzeczywistością materialną, ponad intuicją i czymkolwiek innym w naszym ludzkim życiu. My tylko
używamy tego wszystkiego, co nam w skrzyneczce dano.
Wracając do intuicji - na ogół używamy jej nieświadomie. Bo to, co się kryje na końcu tej 'nitki', po prostu czujemy. Czyli jeśli dokonamy wyborów na podstawie tego czucia, można powiedzieć, że idziemy drogą intuicji.
Natomiast umysłem musimy się posłużyć, żeby zrozumieć zjawisko. I tu zaczynają się 'schody'... Bo wszystko zależy od punktu widzenia (też 'narzędzie'), jaki przyjmiemy na dany moment. A ten (jak wszystko, co wychodzi z naszego umysłu) jest uwarunkowany. I zależy od uwarunkowania, pod wpływem którego aktualnie jesteśmy.
Jeśli ktoś chce określić i zrozumieć intuicję tylko z materialnego punktu widzenia, czyli bazując tylko na racjonalnym., z gruntu warunkuje się na 'ograniczenie' tą maleńką cząstka Życia, jaka dotyczy materii... A przecież Życie to coś o wiele, wiele więcej...
Jeśli ktoś chce pójść dalej, zahaczyć o tzw. duchowość, znajdzie więcej. Ale prawdopodobnie popełni 'błąd' wierząc, że to obiektywne, że wychodzi ponad uwarunkowania... (i jest kilka takich osób na naszym forum, które przyjęły taki punkt widzenia). Nie wychodzi. Porzuca jedno uwarunkowanie na korzyść kolejnego: uwierzenia, że jego 'dalej' jest nie uwarunkowane...
Wracając do intuicji - jeśli ktoś działa w miarę harmonijnie (umysł/odczucia mniej więcej 50/50%) i powoli nabiera świadomości, uchyla 'kotarę' będącą na końcu tej 'nitki', która łączy go z jego Istotą. Taki ktoś potrafi zobaczyć dosłownie całe sekwencje z przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości. Bez znaczenia, że zinterpretuje to uwarunkowanym umysłem. Tak ma być. Po to duch wciela się w ciało, żeby interpretować (
nadawać imiona) i rozwijać się na tej bazie. Znaczenie ma, jak wykorzysta w praktycznym (tym iluzorycznym, materialnym) życiu to, czego doświadcza. W intuicji całe nasze 'bogactwo'. Dobrze jest uświadomić sobie ten fakt
.