Szczera prawda.
Pisałem o tym wcześniej. Państwo zarabia na alkoholikach, palaczach i kierowcach (paliwo) największe sumy, bo to największy biznes. Zostaje jeszcze broń (ale co my tam tej broni produkujemy...), narkotyki i prostytucja. Gdyby państwo tak bardzo troszczyło się o zdrowie Polaków, to zalegalizowałoby marychę i prostytucję, a zdelegalizowało alkohol i papierosy (to są trucizny - państwo zabija obywateli za grube pieniądze, w przeciwieństwie do marychy i prostytucji, które nie są tak trujące, a zarobek podobny).
Hipokryzja, to drugie imię polityka.
Jakiś poseł będzie jęczał, że podnosi się akcyzę, by Polacy przestali chlać i palić, a dzięki palaczom i alkoholikom dostaje wysoką dietę i ma co rozpieprzać na dyrdymały budżetowe i posiadówy różnych komisji (i na Pływalnię Narodową z krytym dachem w Warszawie)
Re: Czy państwo powinno zarabiać na prostytucji?
121
Ostatnio zmieniony 25 paź 2012, 21:55 przez polliter, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards