Odejdę nieco od powyższego tematu ponieważ nasuwa mi się kilka pytań w stosunku do polityki hipokryzji uprawianej m.in. przez USA.
I ... naszej, polskiej.
Co z amerkańskimi obozami koncentracyjnymi dla Japończyków, co z holocaustem Indian, co z prześladowaniami i odizolowywaniem w gettach ludności czarnoskórej jeszcze w XX wieku ... .
Tak mógłbym mnożyć bardzo długo.
Polacy dzisiaj muszą się usprawiedliwiać, udowadniać, sic, i uzasadniać, że BYLI OFIARAMI zbrodniczego, totalitarnego systemu III Rzeszy, nazistowskich NIEMIEC.
Później, że sprzedani przez "sojuszników" wpadliśmy w czerwone łapy zbrodniarzy mających polską krew na rękach i mieniących się za oswobodzicieli polskiego narodu.
Polskie obozy koncentracyjne ? Polskie obozy śmierci itp. ?
Z czyjego polecenia na terenie naszego kraju przedłużono "żywotność" NIEMIECKIM obozom zagłady ? Kto w nich w dalszym ciągu ginął ?
W ilu katowniach oddali w męczarniach życie bezimienni patrioci z których zrobiono wrogów ludu ?
Suwerenne władze polskie o tym decydowały ? Nie istniało coś takiego jak niezależna władza tak samo jak i niepodległe państwo. Byliśmy trzymani na krótkiej, żelaznej smyczy z oddechem sowieckiego kontyngentu wojskowego na karku i całego bloku wschodniego UW.
Więc ... dlaczegóż to nie miałbym teraz napisać, że Polaków nie mordowali Polacy tylko zdrajcy, kolaboranci i KOMUNIŚCI z polecenia sowieckiego reżimu ?
Dlaczego nie miałbym pisać wprost, że robili to komuniści (nie Polacy) podobnie jak piszą, że naziści (nie Niemcy). Właśnie ... .
To jest NASZA historia, nie amerykańska, nie radziecka bądź niemiecka.
To my, we własnym zakresie powinniśmy prowadzić uczciwą i obiektywną dyskusję, rozliczać się z czego tam jeszcze pozostało się rozliczyć, zapełniać białe plamy i mieć świadomość, że nie jest to czynione ze szkodą dla własnego kraju i z pełnym szacunkiem (!) dla ofiar zbrodni hitlerowskich oraz represji komunistycznych. Bo czynimy to MY a nie inni za nas, mający zawsze jakiś swój własny interes oraz wkład w szkalowaniu naszego narodu.
I to mnie kłuje, to powoduje żółć.
Ta bezczelność i hipokryzja obcych nacji, pseudo sojuszników, szafujących ocenami i przekłamujących fakty historyczne a odrzucających z własnej świadomości, że mają krew na rękach milionów istnień ludzkich. Dosyć również tego bicia się w pierś i usprawiedliwiania wobec zarzutów sformułowanych przez "godnych następców" Alfreda Benzingera, manipulantów bądź zwyczajnych ignorantów i głupców.
To nam ostatecznie, nikomu innemu, powinno zależeć na kształtowaniu świadomości historycznej naszych przyszłych pokoleń z poszanowaniem pamięci o tych, którzy oddali życie za ojczyznę.
Wobec pomordowanych, jak i nas samych, winniśmy uczciwość i rzetelną, sprawiedliwą ocenę przeszłości.
Jeszcze jedna ważna sprawa.
Po wypowiedzi szefa FBI ruszył zgodnie korowód polityków obnoszących się z medialnym oburzeniem. Jak dla mnie jest to tak samo wiarygodne jak swego czasu obietnice naszego byłego premiera. Efektem tego padło mnóstwo okazyjnych przedwyborczych deklaracji, jak zwykle bez pokrycia. Mniejsza o nie.
Ostatecznie, uzyskaliśmy ... NIC. Naprawdę oczekiwaliśmy publicznych przeprosin ? Przecież wypowiedź Comeya jest elementem politycznej gry amerykańskiego rządu. Kolejny kaganiec założony nam przez zachodnich sojuszników. Media zachodnie będą przedrukowywać własną wersje historii od nowa dopóki nie uderzy się ich po kieszeni. Nasze "zakołtunione", przykładowo takie, które przeredagowały wypowiedź na "naziści" mogą zmienić optykę w zależności od prądów politycznych.
Bolesna i przykra prawda, nic na przeprosinach nie zyskujemy w świetle konsekwentnych prób wybielania historii Niemiec i przerzucania odpowiedzialności trwające blisko od sześćdziesięciu lat a którego zaczynamy coraz dotkliwiej odczuwać reperkusje. Przerwanie tego procederu dopiero oznaczałoby realny sukces.
Pozwolę sobie ponadto zacytować część wypowiedzi Szewacha Weissa:
"Mówienie o „polskich obozach zagłady” to albo celowe kłamstwo, albo wyraz ignorancji."