nie z zakazów płynie mądrość
na pewno przykład ma kapitalne znaczenie
pisałam nie raz o rujnującym dziecięca główkę i to bardzo trwale i dotkliwie zachowanie:
- papieroch w zębach i tekst - nie pal bo to ZŁO
taka matka po pierwsze rozwal dziecku poczucie własnej wartości - jak nie naśladuje matki to matka go nie kocha, jeśli nie słucha matki to matka go nie kocha
więc co ma robić?
Wiem dla wielu osób to tekst od czuba - a jednak to najprostszy sygnał - myślcie bo budujecie dzieciom główkę na całe życie
Bez sensu jest myślenie - alkohol dostępny - chlać można; izba wytrzeźwień jest okropna - chlać nie można ...
podobno dla wygenerowani w główce dziecka potrzeby picia wystarczy:
- poczekaj synku, zaraz pogadamy - tylko odsapnę miałem ciężki dzień - daj mi chwilę 15 minut i jestem spokojny i pogadamy - i lampka 1 porcja alkoholu w eleganckich warunkach bez upijania
- najlepszym sposobem łapania równowagi jest lampka koniaku czy kieliszek Martini czy piwo
Po pierwsze trzeba wiedzieć jak działają używki - nie o miłym luzie czy rzyganiu ale o tym dlaczego i po co i kiedy po nie sięgamy
idiotką bym była gdybym powiedziała, że od lampki koniaku czy jointa życie mi runie i nic tylko prohibicja i zakaz;
w końcu mamy wieloletnią wprawę w sprzedaży alkoholu w 'jakiś sposób' i zakaz sprzedaży poza akcyzą
można dyskutować czy szwedzki model coś by polepszył, a może totalny luz w dostępności a cały nacisk na świadomość zagrożeń?
w końcu amerykańce bardzo dużo osiągnęli antynikotynową kampanią
może raz byśmy byli mądrzy przed szkodą?
Dziś mamy rewelacyjny pomysł - dzieci palą elektroniczne papierosy w szkole - 'legalnie' - idiota tylko może twierdzić, że to fajny pomysł i nikomu nie szkodzi - ale to ten sam nurt co walka by nie bronić palenia pośród ludzi
Bardzo wielu ludzi pali marihuanę w Polsce - pytanie brzmi - co zrobić by im i reszcie to nie szkodziło na żadnej płaszczyźnie - pomyśleć warto przy lampce koniaku