Lunadari pisze:Abesnai pisze:Sztab M.Ogórek i Kukiz: powinno być puste krzesło podczas debaty[/url]
a moim zdaniem w 'pierwszej' debacie - nie.
parafrazując hasło z osiemnastowiecznej encyklopedii -> jaki jest aktualnie urzędujący prezydent każdy widzi.
z tego też względu nie musi - powiem więcej - nie powinien nawet brać udziału w debacie z 'nieprzesianym elementem'. natomiast zadaniem chętnych na najwyższe w państwie stanowisko jest przetrzebić się między sobą. i dopiero wówczas ten z pośród nich który wygra, powinien stanąć do 'pojedynku' z urzędującą głową państwa. wtedy taka debata będzie miała sens, ponieważ spotkają się ci właściwi.
mniemam jako wyborca, iż głównym celem przedwyborczej debaty jest ukazanie na żywo naturalnej postawy kandydata, bez suflerów z boku. właśnie tego typu spontaniczne występy niosą dla mnie dodatkowe, nie upiększane kolorowanym pijarem informacje o chętnym na stołek, doskonale obrazują charakter, wiedzę oraz zdolności przywódcze danej osoby.
krótko mówiąc pokazują co on za jeden, ten kandytat??
bo jaki aktualnie urzędujący jest. każdy przecież widzi.
Abesnai pisze:Luna, że się tak dopytam szczegółów, z czym to konkretnie Kukiz "gwiazdorzył"?
'konkretnie'? nucił ten sam refren pomijając zwrotki, między innymi opowiadał jak zwykle o wysadzeniu bastylii zamiast przedstawić zaciekawiające projekty co zamierza zbudować na jej miejscu.
jestem świadoma, że program wyborczy każdego z kandydatów musi opierać się na jakiś ramach. u Kukiza te ramy stanowi propozycja wdrożenia jednomandatowych okręgów wyborczych. ok. ale mnie interesują dalsze konkrety. hasło zniesienia ciążących podatków nie przemawia do mnie, jeśli nie idzie za tym wiarygodna informacja w jaki sposób ma to być zrobione. obiecywanie "wyrwy w murze" dla samej wyrwy nie robi na mnie żadnego wrażenia, ponieważ nie dostaję jasnej informacji z czego/kogo składał się będzie nowy murek.
nie oszukujmy się - prezydent jest od składania podpisów gdzie trzeba, lecz na czym, na jakich dokumentach te podpisy składa, nie jest już jego wyłączną decyzją, będzie potrzebował sztabu doradców.
chyba już gdzieś stawiałam to pytanie: kogo zatrudni? jakich ludzi, o jakich kwalifikacjach, skąd ich sprowadzi? w jaki sposób zagwarantuje, że nie okażą się dorobkiewiczami przy prezedencie?
wracając do debaty - zniesmaczyła mnie jego dziwaczna reakcja, gdy w którejś z kolejnych rund miał odpowiadać jako pierwszy. zareagował jak chłopczyna wyrwany z tłumu gapiów, zdziwiony że go o coś pytają; cytuję z głowy ale można z pewnością znaleźć na nagraniach: "ja!?!?, a dlaczego ja?!?! mam odpowiadać pierwszy?!".
nie no, tak smarkacza reakcja nie przystoi komuś kto ubiega się o ewentualne pięć lat bycia pierwszym w państwie.
na koniec, nie wiem czy zauważyłeś Abesnai, o czym Twój faworyt 'mówił' w podsumowaniu?
bo według mnie, nie miał nic merytorycznego do powiedzenia. za to skutecznie przekierował uwagę z własnej indolencji na kogoś innego.
niczym jełop skarżypyta.