Gustaw pisze:Tego samego oczekuję od "usłużnych" od dymania wiewiórek lub obcinania nosów kobietom. Nie mam żadnego obowiązku wiedzieć, że koszerność nie polega na dymaniu wiewiórek, a na "ornamentalizowanej" religijnie śmierci wołów.
Mam obowiązek tłumaczyć się z tego gdzie jestem i kim jestem. Nie życzę sobie, żeby jakiś importowany wół nakazywał mi, co i jak mam myśleć o swoich rodzimych wołach. Jeśli jest w moim kraju jakaś niebezpieczna granica, która w przykry sposób demonstruje, czym może być niechęć do żydowskiego słupka, to za tę niechęć w moich granicach odpowiadają wypowiedzi, które same w sobie są źródłem "osłupień" ( w mojej niekoszernej kulturze żarcia krów!).
Nie jestem "antysemitą" i nie byłbym w stanie uzasadnić postawy związanej z tym sposobem myślenia o „Innym”. Moimi mentorami w większości są Żydzi i może dzięki temu potrafię rozpoznać „żydostwo koślawe”, polityczne zgżydy, koszerną „po Polsku” Kryśkę P. (UAM Poznań :Polska:).
Guzik mnie obchodzą uczucia religijne i dyplomatyczne dupochrony mośkowych notabli. Nie będę się znęcał nad krowami nawet wtedy, gdyby jakiś mosiek zapowiedział, że z tego powodu zdechnie z głodu. Niech w Polsce żre korzonki, skoro zamę.... hekatomby krowom zrobić nie może !
Widzisz, mnie przykładowo guzik obchodzą refleksje polityków, unoszenie się etyką i fałszywą moralnością w akompaniamencie podwójnych standardów, chociażby odnośnie spuszczania krwi rzeczonym krowom a przykładowo
gotowaniem żywcem świń. Co z takim, całkiem dopuszczalnym przecież , "przyrządzaniem" małży i raków ? Co z końmi ? Co z transportowaniem zwierząt i trzymaniem ich w pomieszczeniach gdzie ogonem machnąć nie są w stanie ? Jak święta idą to i karpiom się przecież oberwie. Również zasługuję na taki los ? Aż chciałoby się powiedzieć za Andrzejem Biernatem
Jeśli ktoś je codziennie mięso, od wołu po rybę, jakim jest obrońcą zwierząt?.
Ale nie w tym rzecz Gustawie. Nie w żarciu korzonków na zastępstwo koszernej wołowiny.
Chodzi o mentalność "mięsożerców" - wszystkożerców. Pewną świadomość.
Otóż zwierzątka cierpią, czy to im się obuchem w łeb wali bądź prądem razi, czy też gardziołek podrzyna. W świnkach, co to na całkiem chrześcijańskie stoły trafiają, wcześniej wykwikując swój byt w bezlitosną rzeczywistość. Które bardziej cierpią - kto pozna odpowiedź ?
I pomyśleć, że stadko młodych lwów zeżreć żywcem "nieduszoną" antylopę potrafi. Czym dla tych lwów jest okrucieństwo ? No tak, ale my przecież ludźmi jesteśmy, z ludzkimi uczuciami. Przyzwoitymi dobrymi ludźmi, współodczuwającymi i wrażliwymi na niedolę zwierząt.
Więc może stańmy się masowo wegetarianami ? Lecz i roślinki też odczuwają. Pozostaje weganizm ?
Dbałość o własny komfort, spokój sumienia odnośnie agonii zwierząt, które później zjadamy. Pod tym kątem w zupełności podzielam
poglądy Łosia.
Tak, krowom oszczędźmy hekatomby a Żydom naszych moralnych dywagacji na temat ich tradycji, bo cokolwiek fałszywie to wypada.
Tak mnie zastanawia ... Twoimi mentorami w większości są Żydzi a tym samym może (?) dzięki temu potrafisz rozpoznawać "koślawe żydostwo" ... sam Żydem (wnioskuję) nie będąc ?
Jak dla mnie odrobinę dziwnie to brzmi. Ale pewnie to tylko moje indywidualne odczucia. Czy przypadkiem halacha nie obowiązuje większości Żydów ?
... Nie będę się znęcał nad krowami nawet wtedy, gdyby jakiś mosiek zapowiedział, że z tego powodu zdechnie z głodu. ...
Pewnie nigdy nie zaistniałaby taka potrzeba, żeby statystyczny Polak miał się nad tymi krowami znęcać. Chyba, że ktoś jest pracownikiem rzeźni.
... Nie życzę sobie, żeby jakiś importowany wół nakazywał mi, co i jak mam myśleć o swoich rodzimych wołach ...
Ależ niech piszą Gustawie, niech gadają. Tym samym przecież całkiem to konkretne osoby (lub instytucje) dają świadectwo, które to trafia do opinii publicznej. Należy słuchać i wyciągać wnioski. Swoje umieściłem przykładowo w
#95.
Gustaw pisze:W kontekście każdej mojej wypowiedzi w tym temacie, uwagi poczynione przez Administratora wymagają rzeczowego uzasadnienia. Odwołanie do zasad współbycia określonych w Regulaminie Forum, nie ma zastosowania w przypadku moich wypowiedzi. Wyjątkiem mogą być jedynie "pogrubienia" i "kolorki". Estetyka?
.... Administrator - w moim przekonaniu, nie powinien mieć większych problemów w odróżnieniu estetyki od etyki.
[Chyba] nie powinien.
Gustawie, w moim przekonaniu powyższe to słaba prowokacja.
Uzasadniłem, reszta jest kwestią przyjęcia przez Ciebie do świadomości poczynionej uwagi. Nie dasz mi podstaw, nie będę ich Tobie czynił.