166
autor: Lidka
Wiesz co, nie chcę tu nikogo za mocno szokować, ale z tego, co ja wiem, dusze raczej nie wcielają się w ciała, które nie mają przeżyć... To zbyt duży 'wysiłek' dla nich, że tak po ludzku to określę, a zwłaszcza, jeśli niewiele (nic?) dusza zyska. Mózg jest najistotniejszym elementem 'w rękach duszy', gdyż poprzez jego funkcjonowanie dochodzi do tego scalenia materialnego z duchowym. Bez niego nie ma takiej możliwości. Więc w tym przypadku prawdopodobnie to dziecko nie miało dwóch elementów na 3, tylko materialne ciało bez żadnych szans przeżycia...
Owszem, bezpośrednio nie jest to temat tej dyskusji, ale wiedza jednak przydaje się. Lekarz jak najbardziej ma prawo pracować zgodnie ze swoim sumieniem. Tym niemniej nie może to wpływać na pogwałcenie praw i sumienia pacjentek.
Ja zawsze staram się spojrzeć na szerszy plan, bo z większej perspektywy więcej widać, po prostu. Widać też, że jakąkolwiek rolę w życiu pełnimy, jesteśmy w pierwszej kolejności ludźmi. I, jakikolwiek światopogląd wyznajemy, samo życie uczy nas akceptacji. Nic nie dzieje się bez powodu, więc i ten przypadek jest jednym z wielu, wielu w samym życiu, dzięki któremu każdy z nas może wyrazić samego siebie w tej kwestii. I zastanowić się choćby nad tym: dlaczego akceptacja jednych (tych, którzy pogodzili się z faktem, że to dziecko nie ma żadnych szans na przeżycie, w związku z czym chcieli ulżyć matce) napotyka negację innych, którzy nie pogodzili się z tym i nie chcieli matce ulżyć.
Czy klauzula sumienia w tym przypadku nie jest 'usprawiedliwieniem' nieświadomości i nieświadomym działaniem przeciwko drugiemu człowiekowi?...
Przepraszam, czy Bóg i Boska bezwarunkowa Miłość 'nakazuje' krzywdzić drugiego człowieka?... Bo odmówienie zakończenia ciąży tego typu jest 'skazaniem' pacjentki na cierpienie...
Ostatnio zmieniony 05 lip 2014, 16:33 przez
Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!
Lidka