Re: POLONIA - Polacy za granicą -
: 25 sie 2011, 8:42
Opanujcie się, smerf maruda nie był Polakiem
Imladis - Forum wielotematyczne dla świadomych ludzi. Ezoteryka, religia, duchowość, świadomość, medytacja, nowa ziemia
https://imladis.pl/
Pewnie, że wspaniałe są różności, mamy przekrój od lubienia do nielubienia.polliter pisze:Wiesz, jestem na tyle dojrzałym czlowiekiem (siedzę w Holandii 6 lat, to sobie dośpiewasz mój wiek ), że wiem, iż co człowiek, to zdanie. Kiedyś mnie bolały opinie, że źle śpiewam, teraz podchodzę do nich ze zrozumieniem, tym bardziej, że na początku naprawdę śpiewałem źle, musiałem się tego nauczyć. Podobnie z muzyką, ktora mi się podoba, niekoniecznie przecież musi podobać się innym. Dlatego ten świat jest piekny, inaczej byłby nudny.
Sam potrafię być okrutny w stosunku do innych, jesli słyszę, że dziewczyna nie potrafi śpiewać i nie ma glosu, to wybijam jej z głowy próby zdobycia Olimpu. Zasiadałem kilka razy w jury na lokalnych przeglądach (jeszcze w Polsce) i parę osób zmobilizowałem do pracy, a paru musiałem powiedzieć gorzkie słowa. Potrafię odróżnić dobry głos od złego głosu
Spotykam różnych ludzi na obczyźnie, każdy podaje inne powody swego wyjazdu, ale w przeważającej większości, są to powody ekonomiczne. Są tacy, co żyją na zasiłku i byle im trawy nie zabrakło, są homoseksualiści/stki, są tacy, którzy nie maja po co wracać do Polski (nie mają rodzin), są tacy, co przyjeżdżaja zarobić sobie na wakacje (studenci)...
Gdybym tak miał wyliczać, to zabrakłoby miejsca na tekst w polu posta :ahah:
Spotkałem Polaków naprawdę zdeterminowanych, którzy w Polsce mielu nóż na gardle (nie spłacone kredyty, długi) i mieli wybór: kraść albo wyjechać i uczciwie zarobić na spłatę kredytu.Mnie nie kręcił nigdy wyjazd "za chlebem", bo urodziłam się pod taką gwiazdą, że na chlebek i do chlebka mam, dach nad głową oraz rodzinkę i towarzystwo morowe i pracę, która mnie zawsze satysfakcjonowała - po prostu nie miałam takiej potrzeby
Tylko jak to jest, że jedni potrafią (Czesi), a inni nie? Może, po prostu, wybieramy kretynów i pozwalamy im rządzić? A może, jak często mówimy, nie mamy na kogo głosować i oddajemy władzę tym nierobom? To byłoby smutne...ale mam pretensje do naszych rządzących, że nie potrafią stworzyć warunków by ludziom pracowało się i żyło lepiej.
Ja podejrzewam, że chodzi tu jakieś kompleksy, niedowartościowanie. Często ci ludzie są na obczyźnie pomiatani (nie zawsze, oczywiście) i w Polsce próbują się jakoś dowartościować, pokazując pełny portfel i chwaląc się wianuszkiem dziewczyn. Nie wiem, tak podejrzewam...Teraz o tych co zarobią i przeimprezują, ich sprawa, ale mnie wnerwia takie podejście, a i głupota dziewczyn/kobiet wierzących tym wspaniale zarabiającym. Wiesz jak stawia wszystkim drinki, czy większości, to daje do myślenia-czy zarobki są uczciwe, ale przecież dziewczyny dziś idą za drinka z byle kim, byle gdzie, więc nie obchodzi je jak zbobyte są pieniądze.
Każdy wyznacza sobie życie, ale ten jest zły wyznacznik-zarabianie na imprezowanie.
Tu nie ma o czym mówić, bo to bardzo szlachetne i odwazne posunięcie.polliter pisze:Spotkałem Polaków naprawdę zdeterminowanych, którzy w Polsce mielu nóż na gardle (nie spłacone kredyty, długi) i mieli wybór: kraść albo wyjechać i uczciwie zarobić na spłatę kredytu.
Ano smutne, ale jak sięgnąć wstecz, to nigdy nie mieliśmy dobrych przywódców: jak jeden król zdobył czy zjednoczył ziemię polska, to drugi zaraz totalnie rozpierdzielił. Chyba jeste smy skazani na rządy innych, na traktowanie nas jako niewolników i kiedy nadarza sie sytuacja nie potrafimy otrząsność się z tego niewolnictwa., a te kłanianie sie w pas stale komuś innemu jest męczące.Tylko jak to jest, że jedni potrafią (Czesi), a inni nie? Może, po prostu, wybieramy kretynów i pozwalamy im rządzić? A może, jak często mówimy, nie mamy na kogo głosować i oddajemy władzę tym nierobom? To byłoby smutne....
To wynika jakby samoistnie z tego co wyżej pisałam-niby wolni, a niewolnicy.Ja podejrzewam, że chodzi tu jakieś kompleksy, niedowartościowanie. Często ci ludzie są na obczyźnie pomiatani (nie zawsze, oczywiście) i w Polsce próbują się jakoś dowartościować, pokazując pełny portfel i chwaląc się wianuszkiem dziewczyn. Nie wiem, tak podejrzewam...
Coś w tym jest, że dziewczyny lecą na obcokrajowców i tych oryginalnych i "zafałszowanych".Pamiętam z czasów studenckich chłopak przeciętnej urody, a przystojność poniżej średniej by zapewnić sobie audytorium kobiet posługiwał się węgierskim językiem.
No fama poszła, ze mamy Węgra na roku, chłopak umawiał sie z dziewczynami naprawdę slicznymi, ale chyba zbytnio ufającymi "Węgrowi".
Mnie zastanawiało, częste brzmienie tych samych słów w jego wykonaniu.
Ne będę opisywać jak to sie wyjasniło, ale facet nauczył się kląć po węgiersku i stale to powtarzał i rył ze śmiechu z panienek, które próbowały w róznych językach z nim się porozumieć, a on nie kumał nic.
Żart-nie to nie żart, to podbudowanie własnego ja
Tak, w walczeniu o wolność jesteśmy dobrzy, ale gdy już ją mamy, to nie wiemy co z nią zrobićAno smutne, ale jak sięgnąć wstecz, to nigdy nie mieliśmy dobrych przywódców: jak jeden król zdobył czy zjednoczył ziemię polska, to drugi zaraz totalnie rozpierdzielił. Chyba jeste smy skazani na rządy innych, na traktowanie nas jako niewolników i kiedy nadarza sie sytuacja nie potrafimy otrząsność się z tego niewolnictwa., a te kłanianie sie w pas stale komuś innemu jest męczące.
Skoro sprawdzony, to trzymaj.polliter pisze:Osobiscie wolę podrywać dziewczyny "na gitare" - sprawdzony sposób
Nic nowego, kiedyś byli tacy, ktorych tatusiem był jakiś "jaśnie oświecony" arystokrata, lub nowobogacki fabrykant, kupiec czy inna "cholera". Teraz to wróciło. Jak kapitalizm to kapitalizm....Ratri pisze:Dziś tylko do pytanie się ustosunkuję, bo lecę aaaa.
Znam takich, co nic nie robią i dostają więcej niż podane 6 tys, bo są synem prezesa/administratora firmy lub innego pociotka i to jest wkurzające.
14.11.2013Otwarcie brytyjskiego rynku pracy m.in. dla Polaków było spektakularnym błędem - oświadczył Jack Straw, były minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii.
Jego zdaniem decyzja z 2004 r. była pomyłką, "bo zamiast szacowanych 13 tys. emigrantów z Europy Wschodniej do jego kraju przyjeżdżało 250 tys. osób rocznie".
Były minister w rządzie Tony’ego Blaira tłumaczy, że ówczesną decyzją podjęto na podstawie błędnych prognoz - pisze "The Guardian".
http://www.sfora.biz/Brytyjski-minister ... lad-a61603
23 grudnia 2013... Na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli David Cameron powiedział, ze zawetuje przyjmowanie nowych państw do Unii, jeśli najpierw nie ureguluje się warunków imigracji. Brytyjski premier uznał za wielką pomyłkę otwarcie rynku pracy dla Polaków. ...
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/767 ... tykow.html
Za te słowa też przepraszał, tylko że swoich rodaków.Natomiast Cameron w październiku ubiegłego roku sam stwierdził: Wielu naszych absolwentów nie ma żadnej motywacji do szukania pracy, ponieważ wolą wygodne życie na zasiłkach.