62
autor: Adaśko
Droga babciu poszatkowałaś moją wypowiedź zmuszając do odpowiedzi. Wyraziłem tylko swoje sugestie, myśli.Ja nie czuję się kompetentny, nie jestem taki mądry, by Ci wszystko wyjaśnić i co najważniejsze przekonać do moich racji.
To, że u nas panuje przekonanie iż trudno jest zdobyć w Polsce prawo jazdy jest czystą fikcją. Zgodzę się z tym, że jest to drogie przedsięwzięcie. Jak to zwykle bywa w Polsce i w tym temacie panuje chaos, brak jakichkolwiek przemyśleń jak zorganizować szkolenie przyszłych kierowców, mało tego wszystkich użytkowników dróg publicznych, uczestników ruchu drogowego.
Po pierwsze obowiązkowe badania lekarskie, wzrok, słuch, spostrzegawczość, refleks....brak wrodzonych chorób........uzależnień.Inne kryteria badań dla kierowców amatorów, inne bardziej wymagające dla zawodowców. Sam kurs na prawo jazdy podzieliłbym na trzy etapy. Znajomość przepisów drogowych. Bez zdania komisyjnego z tego elementu nie ma żadnych jazd po drogach publicznych w ruchu drogowym. Tą umiejętnością należy objąć wszystkich kogo można spotkać na drodze publicznej. Równocześnie z nauką przepisów drogowych, można prowadzić naukę opanowania przez kursanta jazdy samochodem na placu manewrowym. Bez opanowania znajomości przepisów, znaków drogowych, jazdy samochodem na placu manewrowym kursant nie ma prawa jazdy w ruchu drogowym, koniec kropka.
Obowiązująca w Polsce norma 0,2 promila alkoholu jest przedobrzona. Czy to coś dało, to tak jak stawianie znaków drogowych bez pojęcia, dla zwiększenia niby bezpieczeństwa. Skutek jest odwrotny kierowcy tego nie przestrzegają, wiedząc, że jak stoi znak informujący o zakręcie i ograniczeniu prędkości do 40 km/godz to ten zakręt można swobodnie przejechać dużo szybciej, nie wspomnę już o obszarze zabudowanym. Jaka jest prawda o tych jadących po spożyciu? Czy rzeczywiście dostają małpiego rozumu, siadają za kierownica i duszą gaz do dechy, staja się królami szos. Nie znam takich. Tych co znam, jadą jeszcze bardziej ostrożnie, wręcz przepisowo, tak by nie zwrócić na siebie uwagi policji. W tym temacie można prowadzić dyskusje do upadłego.
Nie popieram tego, ale tez nie wyolbrzymiam problemu, na drodze spotykam innych idiotów.
Fakt, samochód w dzisiejszych czasach bywa rodzinny, czyli używany przez innych domowników.Wniosek, niech ci inni nie pozwolą zasiadać za kierownicą po kielku, nie będzie wpadki, nie będzie wstydu. Zresztą to nie boli, ale uwaga babciu jest słuszna.
Warto wspomnieć o nieuchronności kary i niepotrzebną likwidacja sądów 24 godzinnych.Dura rex sed lex!!!!!!
Jeśli ktoś ma inne pomysły to proszę podzielić się nimi z nami.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 11 sty 2014, 21:47 przez
Adaśko, łącznie zmieniany 1 raz.