Kiedy rozmawiałem sobie w dobrej wierze przez kilka lat na polskich forach katolickich doznałem w pewnym momencie szoku.
Wybitni katolicy - tak siebie określający - o wiele bardziej katoliccy ode mnie - bez wykształcenia religijnego nawet na poziomie podstawowym w pewnym momencie dobrali się do urzędującego Papieża Benedykta XVI za to, że podobno ten korzystał z usług bioenergoterapeuty, na co były jakieś tam brukowe doniesienia.
Ci ludzie w ponad 100% katoliccy, w jednym momencie za sprawa tego rzekomego incydentu byli w stanie popełnić schizmę i wymówić posłuszeństwo Papieżowi z tego powodu.
To, co wypisywali oni o Papieżu i o sobie, przy tej okazji, budziło moje ogromne zdumienie.
Bo były to pomyje i kupa brudu i ujadania.
Takie same pomyje wylewają tam na głowę świątobliwego arcybiskupa lubelskiego na emeryturze Bolesława Pylaka i ujadają wobec niego, za to, że tłumaczy on, że bioenergoterapia nie jest niczym złym, przeciwnie, jest dobrym narzędziem używanym przez ludzi dla dobra innych ludzi.
To stanowisko arcybiskupa poparł swego czasu Papież Jan Paweł II i "ukochanemu świętemu Papieżowi" za Jego słowa chętnie by urwali aureolę. Ponieważ Jan Paweł II nie żyje, nie mogli oni zweryfikować tego poparcia udzielonego w wyjaśnieniu prywatnym i na wszelki wypadek ogłosili fałszywym.
Warto zauważyć, ze w procesach beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym Jana Pawła II ten temat w ogóle nie miał żadnego znaczenia dla końcowych konkluzji w tych procesach.
A ujadanie trwa.
Dziś zaglądam do internetu, patrzę na nagłówek:
"Kaczyński i Miller chcą stworzyć w Polsce drugi Majdan"
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-roz ... gn=firefox
Być może przydałby się w Polsce wolnościowy Majdan, jednak artykuł nie w tym kierunku a w kierunku ujadania na Kaczyńskiego i Millera, jakby oni byli już sprawcami wybuchu III Wojny Światowej, a ten Rozenek (nawet nie wiem kto to jest) i autor artykułu mieli za zadanie napiętnować wymienionych za to. I poujadać.
Wcześniej słyszałem wypowiedzi Pani Kopaczowej i Pana Piechocińskiego w sprawie fałszowania wyborów i stanowiska Kaczyńskiego i Millera w sprawie tych fałszów.
Kaczyński jest niezadowolony z wyników wyborów, bo nie ma zdolności koalicyjnej, dlatego kreuje tezę, że wyniki wyborów są nieważne.
Przywódcy dwóch rządzących partii to mówili !!!
Mówili to w czasie, gdy sądy zbierają wnioski dotyczące nieprawidłowości wyborczych !!!
Więc to nie była żadna argumentacja tylko ujadanie.
I to na wysokim szczeblu.
Konkludując:
ujadanie stało się w Polsce popularnym sposobem na umniejszanie osób, którzy maja inne zdanie, albo którzy zagrażają naszej pozycji, władzy, czy "obowiązującym poglądom".
Dlaczego tak się stało w pewnym momencie, bo w PRL-u nie pamiętam, by takie dyskutowanie miało jakieś większe znaczenie?
Dlaczego na forach zamiast rozmawiać, wylewa się kubeł z impertynencjami na adwersarza?
Niekiedy nie spotyka się to nawet z interwencją administracji forów.
Wnoszę, ze stało się to polska praktyką codzienną, AKCEPTOWANĄ PRZEZ OGÓŁ.
A przecież dzięki krwi dziadów i ojców uzyskaliśmy możliwość normalnego rozmawiania w Polsce o wszystkim, dosłownie o wszystkim, co trudne, co nas boli i występowania w WOLNYCH WYBORACH.
Papież nie jest kukiełką w rękach "normalnych zdrowych i prawdziwych katolików", tylko jest normalnym człowiekiem. Tak samo święty Papież. I nawet gdyby popełnił jakiś grzech, to nie ma w tym niczego dziwnego. Już pomijając, że bioenergoterapia nie jest żadnym grzechem i katechizm - ogłoszony przez świętego Papieża Jana Pawła II - niczego takiego nie sugeruje.
Pytanie do nas:
Dlaczego polskie społeczeństwo w mediach robi wrażenie stada ujadających psów?
Czy my naprawdę tacy jesteśmy, czy to tylko lokalne kreacje dla lokalnych celów lokalnych grup?
Jeśli to rzeczywiście jest udziałem Polaków, to czy to nie da się zmienić?
Jeśli tak, to jak to zrobić?
Re: Ujadanie psów
1
Ostatnio zmieniony 26 lis 2014, 8:58 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.