107
autor: Siemowit
Ja przedstawię ten problem z nieco innej strony.
Pomijam na wstępie fakt nietolerancji bezpodstawnej, nienawiść dla nienawiści, bez powodu i neonazizm - tu komentarze są zbędne. Problem jest jednak inny.
Często spotykać się można z nietolerancją ze strony osób starszych, np. wobec murzynów. Czemu? Postaram się to jakoś wyargumentować na swój sposób.
Otóż każdy lud ma swoją historię i pamięć. Weźmy dla przykładu Polskę. Kraj mający swoją długą historię, przeważnie zamieszkiwany przez Słowian. Ma swoje charakterystyczne cechy. Jedną z nich jest np. kolor skóry.
Jak wiadomo, narodowość to jedno. Jest to pewien podział umowny, związany bardziej z historią czy językiem. To można przeskoczyć, natomiast trudno jest przeskoczyć pochodzenie. Moim zdaniem ludzie mają zakodowane to, aby przekazywać swoje geny dalej. Chcą również aby ten świat wyglądał podobnie za 100 lat - aby ludzie byli podobni itp. W momencie gdy np. córka takich ludzi weźmie sobie za murzyna - nagle okazuje się, że jej rodzice mają z tym problem. Czemu? Wydaje mi się, że z prostego powodu. Nie są to np. ludzie, którzy mają jakiekolwiek uprzedzenia. Jednakże, mają PRZYZWYCZAJENIE. Przyzwyczajenie wyglądu swojej nacji, ponieważ tak wyglądała od np. tysięcy lat i naturalne jest to, że chcą aby dalej tak wyglądała. A tu nowe czasy przynoszą zmiany - mieszanie się barwników. Nie koniecznie trzeba tu używać pojęcia "rasa" ponieważ w pewien sposób jest ono sztuczne, ale to już inny temat.
Okazuje się, że wygląd mieszkańców danego kraju, danego miasta może się definitywnie zmienić raz na zawsze za pomocą ludzi przybywających zza granicy. Okazuje się, że trudno nazwać murzyna Słowianinem - faktycznie może on mówić po polsku, znać historię, czuć się Polakiem - ale jego pochodzenie nie jest i nie będzie nigdy słowiańskie, tak jak wygląd. Tu mogliby się odezwać różni ludzie twierdząc, że słowiański wygląd nie istnieje. Faktycznie - trudno go wskazać, jednakże faktem jest, że biały Polak czy Rosjanin będzie wyglądem zawsze bardziej słowiański niż czarny Polak czy Rosjanin. Tutaj napotykamy pewną barierę, która wiążę się z pochodzeniem i genami. Genami przyniesionymi często zza oceanu takiego czy innego, nie spotykanych tu w czasach wcześniejszych. Co z tym zrobić?
Ja nie jestem rasistą. Wśród moich znajomych są zarówno osoby innej rasy, narodowości jak i innej orientacji seksualnej. I nie mam z tym problemu, to są bardzo porządni ludzie.
Inny przykład problemu: uroda polskich kobiet. Wiadomo, że cały świat pada na mordę przed urodę Polek, Rosjanek czy Ukrainek. Jednym słowem uroda słowiańska rządzi. I tu w erze globalizacji pojawia się problem wymieszania się tak jak w USA. Wtedy ta uroda doceniana na świecie może zniknąć. Uważam, że np. Patrycja Kazadi jest ładna. Jednak nie mogę powiedzieć, że ma słowiańską urodę, nawet jeśli stosuje się ten termin w przenośni. I teraz wracając do owego małżeństwa i ich córki - tacy ludzie od razu zobaczą przed oczami stan niczym z USA: że jest podział pół na pół, lub więcej jest np. ludzi innego koloru, co spowoduje zmiany postrzegania własnych korzeni lub zanik uznawania czegoś takiego jak pochodzenie etniczne. I z tym nie mogą się pogodzić, dlatego ich reakcja bywa nie zrozumiała.
Pytanie jest zasadnicze: co zrobić aby to wszystko pogodzić ? Żyjemy w erze globalizacji. Istnieją ludzie i korporacje, które dążą właśnie do tego, aby ludzie wymieszali się kulturowo za wszelką cenę - wtedy pojęcie konkretnej kultury i przywiązanie do niej przestanie istnieć. Wtedy będzie można zlikwidować narody - a NWO będzie miało drogę wolną do działania.
Musimy się zastanowić czy wszystko trzeba w tym świecie obejść, przeskoczyć czy zniszczyć?
Ja osobiście nie mam problemu z innymi rasami czy narodowościami czy czymkolwiek. Jeśli człowiek jest porządny, to zawsze podam mu rękę i pójdę na piwo. Luz - wszyscy jesteśmy ludźmi. Możemy się różnić, ale może właśnie te różnice powinny łączyć ? Gdyby każda nacja inwestowała w swoją kulturę, to świat byłby kolorowy i piękny.
Nie patrzę na ludzi przez pryzmat pochodzenia, jednakże nie chciałbym aby Polskę spotkało to samo, co USA. Wymieszanie poprzez niewolnictwo na początku, a potem ? Narastający rasizm, wojny, morderstwa, Ku Klux Klan i inne pochodne. Komu to jest potrzebne? Albo inny przykład: Francja. Przykład idealny. Podziały, walki, nienawiść. A było nie sprowadzać ludzi z byłych kolonii? Nie wszyscy chcą się asymilować. I to jest kolejny problem.
Na naszej ziemi zawsze inne ludy się asymilowały. Przyjmowały naszą mowę, naszą kulturę - wtedy stawały się równie słowiańskie. Jednakże wszystko miało swój umiar. W świecie dzisiejszym umiaru jak widać po Francji - nie ma.
Gdyby jakikolwiek biały chciał zostać Somalijczykiem, to podejrzewam, że by bo wyśmiali. I pytanie: czy wtedy są rasistami? To pojęcie jest bardzo mocno dziś nadużywane, a sam problem dotyczący ludzi nie jest wyjaśniany naukowo. Tu nie chodzi o II wojnę światową czy neonazizm, bo przynajmniej ten drugi to margines i patologia. Problem jest dużo głębszy i większy. Nie można go rozwiązać od tak, pisząc co jest ok, a co nie.
Podejrzewam, że to wszystko może mieć związek z biologią, naturą nas samych. Nadal zachowujemy się jak w czasach plemiennych - bronimy tego, co nasze przed obcymi. To siedzi tak głęboko, że nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Nie wiem czy zostałem dobrze zrozumiany, mam nadzieję, że tak. To duży problem i nie jest wcale jednotorowy jak się wydaje.
Wolałbym aby każdy miał swoje miejsce na świecie i był dumny ze SWOJEJ kultury i pochodzenia. I żeby ludzie inne kultury szanowali. Nie jednokrotnie jeździmy jako Europejczycy np. na wschód, do krajów Azjatyckich. I wszyscy są wtedy oniemiali - co za kultura, ile tysięcy lat ma i w ogóle takie to inne i wspaniałe! Ich globalizacja jeszcze nie dotknęła...
Wolałbym aby Polska pozostała krajem słowiańskim, zamieszkałbym przez ludzi czujących się Słowianami, ponieważ jest to bezpośrednio związane z naszym pochodzeniem, historią, a także teraźniejszością i przyszłością. Podobnie postrzegają sprawy Walijczycy czy kraje Skandynawskie. Jednakże globalizacja jest faktem i mieszanie się kultur narasta. Nie da się tego zatrzymać. Tzn. są tacy co napadają innych ale nie popieram bandytyzmu i nienawiści rasowej. To do niczego nie prowadzi. Kluczem do zrozumienia tych wszystkich często sterowanych politycznie problemów jest jedno słowo: KULTURA.
Niech zwycięży silniejsza. Jeśli niektórzy nie czują związku z jakąkolwiek kulturą to i tak wyjadą lub będą to mieli w dupie. Natomiast ci, którzy interesują się swoją kulturą, są z nią związani - będą o nią walczyć.
Myślę, że w erze globalizacji warto o takie wartości walczyć. Jak? Oczywiście nie wyganiając obcokrajowców. Nie jesteśmy wszakże zacofani rozwojowo. Należy PROMOWAĆ własną historię, kulturę, obyczaje, tradycję, a przez to właśnie pochodzenie i tożsamość. Należy być z tych wartości dumnym, jeśli są to sprawy ważne dla danego człowieka. I to jest klucz do zwycięstwa w erze globalizacji, a także pokonania rasizmu i nietolerancji. Najpierw trzeba zająć się własnym podwórkiem aby wypowiadać się na temat tych, co je odwiedzają.
Mam nadzieję, że jakoś ten problem nakreśliłem i jest on w miarę zrozumiały.
A jeśli idzie o antysemityzm no to tu się nie wypowiem. Znam osobiście ludzi, którzy twierdzą, że mają pochodzenie żydowskie, aczkolwiek jak dla mnie prawdziwi Żydzi mieszkają w Izraelu i Palestynie. A ci polscy Żydzi są już zreslawizowani od pokoleń, nie znają hebrajskiego, nie wyznają judaizmu - na jakiej więc podstawie czują się Żydami? Wiem, że w tamtej kulturze jest to coś przekazywane po matce, ale... to w tamtej kulturze. U nas tego nie ma. No i inna sprawa... co to znaczy być Żydem? Czy odnosi się to do wyznawania judaizmu czy pochodzenia? Czy nie powinno się mówić inaczej - że jest się pochodzenia semickiego lub jest się np. Izraelczykiem ? Nie spotkałem się nigdy z określeniem "polski Niemiec". Natomiast funkcjonuje określenie "polski Żyd". Kto mi wyjaśni na czym rzecz polega? Trudno mi to pojąć.
Ostatnio zmieniony 25 sty 2011, 20:20 przez
Siemowit, łącznie zmieniany 1 raz.