Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

1
Moja pierwsza propozycja :)
(w związku z tematyką PKP w innym wątku)

Polskie koleje pobiły rekord świata :naj:
http://www.hotmoney.pl/artykul/kraj-pol ... iata-14690

Najdroższa inwestycja kolejowa na świecie w przeliczeniu na koszt skrócenia przejazdu o jedną minutę. Wyniesie on aż 190 mln zł !
Pomimo tych drobnych niedociągnięć, remont trasy potrwa dłużej niż budowa kolei transsyberyjskiej
Tory na wyremontowanej trasie nie będą dostosowane do możliwości nowoczesnych pociągów, które na nie wyjadą. Mogłyby rozwinąć prędkość 200 km/h, ale będą musiały ograniczać się średnio do 140 km/h.



OTO PRZYKŁADOWE KRYTERIA OCENY (na powyższym przykładzie :P)

Pomysłowość : 100/100 pkt
Realizacja: 100/100 pkt
Terminowość: 100/100 pkt
Przedsiębiorczość: 100/100 pkt


:najl:

Czekam na propozycje - może potem zrobimy "listę przebojów" i głosowanie hahaha :D
Ostatnio zmieniony 22 lip 2010, 22:48 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

2
No to jedziem samemu z braku chętnych ;)

Kiedyś zastanawiałem się co jest najbardziej niedorzecznego w naszym kraju? Doszedłem do wniosku, że nie polityka, jakby się mogło wydawać lecz paradoksy prawne, biurokracja.

Zerknijmy na prawo, choćby nawet z wierzchu. Jest pełne dziwnych przepisów, które ciężko respektować. Zdarza się, że jeden paragraf przeczy drugiemu. Wiele z nich nie ma przełożenia na rzeczywistość. Czasami zastanawiam się kto je wymyśla. Ile razy słyszałem o omijaniu przepisów tylko po to, aby ułatwić sobie życie. Wcale nie trzeba być przestępcą.

>Ciekawe czy ktoś z was słyszał o piekarzu, który dawał chleb ubogim. Piękny gest prawda? Dziś ma zapłacić podatek za chleb, który rozdał za darmo tym, którzy go nie mieli. W sumie kilkaset tysięcy złotych. Człowiek stracił wszystko co miał. Ironią jest to, że te "chore" paragrafy nadal tam są i ktoś za nie odpowiedzialny nic sobie z tego nie robi. Tak to u nas jest, jak ktoś ma wygodną posadę, tytuł przed nazwiskiem prezesa, magistra, zarabia grube pieniądze i ma liczne znajomości w jakiejś partii.

>Właśnie tacy ludzie najgorzej pełnią funkcje, z kolei dla tego pewnie często zmieniają się twarze na wysokich stanowiskach. W mediach ciągle się o tym nie mówi i wydaje się, że wszystko jest w porządku. Ja osobiście uważam inaczej, a to dla tego gdyż państwowe urzędy i wszystko wewnątrz jest skażone korupcją. Czekasz na coś zapłać nie będziesz czekać. Lepsza opieka w szpitalu ok. koperta albo dobry alkohol i sprawa załatwiona. Z drugiej jednak strony może to być zwykła uprzejmość, ale z tym bywa różnie. (Słyszałem kiedyś taką wypowiedź: zwykłe słowne dziękuje uleci w niepamięć, a wódka przynajmniej coś da dla życia). Nie oszukujmy się taka jest prawda, tylko nikt o tym głośno nie mówi.

>Zachowanie urzędników, nie wszystkich oczywiście jest aroganckie, czasami chamskie. Przychodzi się do urzędu coś załatwić i wtedy zaczyna się podróż po rożnych pokojach. Człowiek się denerwuje jest gorąco. W ręku trzyma kilka formularzy, papierków, o których wiedza jest nikła. Bez pomocy pracownika urzędu wypełnienie ich jest trudne i grozi serią pomyłek. Zauważyłem, że najwidoczniej zapomnieli kto tu jest dla kogo, oni dla nas czy my dla nich?

>Trzeba się zastanowić co jest powodem takich zjawisk. Są one głęboko zakorzenione w polskiej mentalności i walka z nimi jest syzyfowa. Robi się coś dla tych, którzy nam coś dają. Działania ludzi oparte na korzyściach. I tu nasuwają się pytania. Czy każdy z nas robi coś dla kogoś bezinteresownie? Czy można powiedzieć, że Polacy to materialiści? Dla czego pieniądz liczy się bardziej niż człowiek? I czy dobrze jest wychowywać dzieci w kulcie pieniądza?

>Wychodzę z założenia, że korzyści materialne mącą w głowach dlatego jest tak, a nie inaczej w państwowych placówkach. Jest to złe, jest poza prawem lecz dla społeczeństwa normalne. Śmieszne jest gdy jakiś polityk podejmuje temat korupcji. Mówi, że cały czas walczy się z korupcją. Najczęściej mówi to ktoś kto sam ma "brudne ręce" i doświadczenie w lewych interesach. Jednak pozostaje iskra nadziei, że są ludzie o zdrowym rozsądku, którzy nie mają nic wspólnego z brudnymi pieniędzmi, a jakieś zasady moralne nie są im obce.

>Tak więc, te wszystkie rzeczy, o których pisałem są i będą. Tego nie da się wyleczyć. Pocieszyć nas może fakt, że w innych państwach Unii Europejskiej na pewno jest podobnie. Nie jesteśmy zatem sami. Warto pamiętać o starym powiedzeniu, którym dobrze jest się kierować. "Pieniądze to nie wszystko".
http://interia360.pl/polska/zachodniopo ... surdy,2355


W pierwszej kolejności informuję o :
http://krajabsurdu.pl/oserwisie/
http://bubleprawne.gazeta.pl/Bubleprawne/0,0.html

Teraz trochę stare ale za to jakie jare 2 "absurdziątka" ;)

23-01-2009
ABSURDALNY PRZETARG W TVP

Władze TVP szukają oszczędności, gdzie tylko się da, wkrótce kupią swoim pracownikom... buty za 120 tysięcy złotych.
O telewizyjnym przetargu poinformował branżowy "Presserwis”, opisujący rynek mediów i reklamy. Przetarg jest organizowany mimo, że w tym roku telewizja ma oszczędzać na całego. Cięcia obejmą prenumeratę gazet i gaże gwiazd szklanego ekranu.
Jak wyjaśnia biuro prasowe TVP, kodeks pracy wymaga "dostarczania pracownikom nieodpłatnie odzieży i obuwia roboczego w sytuacji, gdy odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu, a także ze względu na wymagania technologiczne, sanitarne lub bezpieczeństwa i higieny pracy”.
Biuro tłumaczy też, że buty "otrzymują między innymi pracownicy na stanowiskach robotniczych: stolarz, malarz, hydraulik, konserwator, ale także pracownicy inżynieryjno-techniczni”.
Dziwi jednak umieszczenie w zamówieniu 80 par półbutów damskich (z obcasem do 5 cm, czółenka lub buty wiązane) i 25 par zapinanych na suwak ocieplanych butów damskich za kostkę (też na obcasie do 5 cm).
Z kolei wśród butów męskich jest 450 par półbutów (mokasyny lub wiązane) i 120 par butów ocieplanych za kostkę. Ponadto wszystkie buty, które zamierza kupić telewizja publiczna, mają być z naturalnej, miękkiej skóry i nie mogą być obuwiem ochronnym. Koszt jednej pary to około 170 złotych.
http://niezalezna.pl/article/show/id/15163

8 stycznia 2010
ZUS ogłosił przetarg, który mógł wygrać tylko Microsoft

Na początku grudnia 2009 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych ogłosił przetarg na oprogramowanie dla 13 tysięcy komputerów. Jego warunki sformułowano tak, że już na początku wskazano zwycięzcę – firmę Microsoft.
Teoretycznie spółki, które stawały do przetargu mogły składać “oferty równoważne”. Produkty Redmond musiały być jednak częścią pakietu:
Przedmiotem zamówienia jest dostawa licencji na oprogramowanie stanowiskowe Microsoft lub równoważne z prawem użytkowania na 13 000 stacjach roboczych w Centrali i Oddziałach ZUS. W skład oprogramowania stanowiskowego wchodzi: 1. Microsoft Office lub równoważne, 2. Uaktualnienie systemu operacyjnego Microsoft Windows, 3. Pakiet licencji dostępowych dla stacji roboczych, do serwerów: Microsoft Windows Server, Microsoft Exchange Server, Microsoft SMS Server, Microsoft SharePoint Server.
ZUS podkreślił, że nie dopuszcza składania ofert wariantowych. Oprogramowanie Microsoftu było więc obowiązkowe. Wszystko przez punkty 2 i 3, które dotyczą wsparcia już istniejącej infrastruktury IT.
Aby dodatkowo utrudnić życie konkurencji Zakład dopuścił do przetargu jedynie podmioty, które w ciągu ostatnich trzech lat wykonały przynajmniej “jedną dostawę licencji na oprogramowanie stanowiskowe Microsoft, w skład którego wchodzi Microsoft Office lub równoważne, uaktualnienie systemu operacyjnego Microsoft Windows oraz pakiet licencji dostępowych la stacji roboczych (…) na minimum 6500 stacji roboczych”.

Mamy więc tu do czynienia z podwójnym wykluczeniem innych niż Microsoft firm. “Czy ZUS skazuje siebie na uzależnienie od jednego producenta oprogramowania (vendor lock-in) świadomie i zapomina o tym, że skazuje na to samo przedsiębiorców i obywateli?” – zapytał redaktor serwisu Prawidłowe Przetargi Publiczne IT.
http://vbeta.pl/2010/01/08/zus-oglosil- ... microsoft/

oraz jakiż to znajomy absurd biurokracji ...

2010-03-10
Chcą pomagać dzieciom - przytłacza ich biurokracja

Gdy małżonkowie decydują się na założenie Rodzinnego Domu Dziecka wierzą, że będą mogli pomagać skrzywdzonym przez życie dzieciom. Że stworzą dla nich prawdziwy dom, a nie instytucję. Ale przepisy skutecznie to uniemożliwiają. Pokazuje to przykład z Lublina. W Rodzinnym Domu Dziecka odbyła się kontrola. Jakie są jej wyniki?

całość
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... racja.html
...

oraz na zakończenie posta podsumowuję bardzo starym - niestety aktualnym wciąż tekstem który ukazał się we francuskim piśmie "Rohtas" ... ;)

"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu.
Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego jedna piąta narodu żyje poza granicami i w którym co trzeci mieszkaniec ma 20 lat.
Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoją stolicę według obrazów Canaletta, a Stare Miasto odtworzył jako nowe.
Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.
Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj ze stolicą, w której centrum stoją nowoczesne biurowce, oferujące pomieszczenia po 10-35 USD za metr.
Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomaty i płacić państwu tylko 10% podatku od zysku.
Kraj, w którym otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granicę.
Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami i kantorami. Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. "

Polacy! Jak wy to robicie?"


A ja odpowiadam ... no jak to ... no normalnie robimy ...
:wita:
Ostatnio zmieniony 18 sie 2010, 0:00 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

3
no to sytuacja sprzed kilku lat- w końcu otworzyli odcinek autostrady między Gliwicami a Opolem, śmigam sobie na Wrocław spokojne 1,30 zeta jak Bóg i policja przykazały, aż ...pieczarki częstują mnie lizakiem i zapraszają na pobocze.Bo? na kilkunastokilometrowym odcinku autostrady pozostawiono kilka przejazdów pomiędzy pasami ruchu do nawracania "tylko dla pojazdów uprzywilejowanych" i ograniczenie do 60km/h świeciło jak słoneczko. Ja - oczywiście - zignorowałem to ograniczenie, bo ani uprzywilejowanego nie widać, ruch tez niezbyt duży, ale...pieczarek to nie usatysfakcjonowało - jest ograniczenie?jest - no to se z suszarką stanęli. tego dziwoląga juz nie ma od dłuższego czasu, bo zaraz po tym zdarzeiu zadzwoniłem do przemiłego pana Janusza Weissa i chyba zadziałał, bo 2 tyg. później, jak znów jechałem tą samą drogą ani ograniczenia prędkości, ani samych przejazdów juz nie było
Ostatnio zmieniony 18 sie 2010, 8:42 przez Woyciech, łącznie zmieniany 1 raz.
to reach the Sun, warm my feelings I`ll rise where only eagles can fly...

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

4
Absurdów w polkiej rzeczywistości jest mnóstwo Podam kilka z nich:Gdy coś kupujemy np.pralkę czy inny sprzęt to dostajemy potwierdzenie zakupu w postaci paragonu lub faktury. Oczywiście mamy na przykład 3 letnią gwarancję, ważną z dowodem zakupu. Problem w tym, że często gęsto paragony czy faktury po 2,3 miesiącach znikają. Ich atrament blaknie i po potwierdzeniu zakupu nie ma śladu. Nic tylko pogratulować pomysłodawcom. Jedyne chyba rozwiązanie, to zrobić od razu kserokopię, tylko czy zostanie ona uznana?
Firma mojego syna jest zarejestrowana w miejscu, gdzie rzadko przebywa więc chciałby on aby cała korespondencja przychodziła na inny adres. W większości przypadków nie sprawia to problemu, jednak w Urzędzie Skarbowym musiał być wyjątek – jakże by inaczej. Gdy odstał on swoje w kolejce do okienka, wyjaśnił pani urzędnik, że chcę ustalić adres korespondencyjny firmy. Nie za bardzo wiedziała o co chodzi więc pokrótce wytłumaczył. Zastanowiła się chwilowo i oznajmiła, że nie jest to możliwe. Oczywiście zadał najprostsze na świecie pytanie: dlaczego? Bo nie ma takiego druczku, odpowiedziała. Trzeba było zobaczyć jego minę. “A to nie można odręcznie pisma?” Nie! No i tyle z mojej dyskusji. Ciekaw jestem czy jakby przyszedł w inny dzień, do innej osoby, to czy byłaby taka możliwość. Co za bezsens. To przecież chciał syn ułatwić wszystkim życie, żeby sprawnie odbierać pocztę i reagować odpowiednio, to nie. Co za ludzie…
Ostatnio zmieniony 18 sie 2010, 10:26 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

5
Abesnai pisze:oraz na zakończenie posta podsumowuję bardzo starym - niestety aktualnym wciąż tekstem który ukazał się we francuskim piśmie "Rohtas" ... ;)

"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu.
Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego jedna piąta narodu żyje poza granicami i w którym co trzeci mieszkaniec ma 20 lat.
Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoją stolicę według obrazów Canaletta, a Stare Miasto odtworzył jako nowe.
Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.
Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj ze stolicą, w której centrum stoją nowoczesne biurowce, oferujące pomieszczenia po 10-35 USD za metr.
Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomaty i płacić państwu tylko 10% podatku od zysku.
Kraj, w którym otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granicę.
Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami i kantorami. Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. "

Polacy! Jak wy to robicie?"


A ja odpowiadam ... no jak to ... no normalnie robimy ...
:wita:
[/b]
Hej, to jest tekst z lat 70-tych i ostro zmodyfikowany! :)

Dziś już takich różnic nie ma, jedyne, jakie są, to w zarobkach (no, mentalność Polaka też jest inna ;)). Dziś ani kupowanie, ani sprzedawanie dewiz nie jest dziwowiskiem, dziwne było właśnie w latach 70-tych, kiedy to istniał przepis, że nie wolno handlować walutą, ale za to wolno ją posiadać, tu brakowało logiki. Bo jednocześnie nie było możliwości legalnego kupna dewiz.

To samo z paszportami. W latach 70-tych to było wielkie "szczęście", jak ktoś zasłużył" na paszport, zaczęło się trochę przeluźniać dopiero pod koniec tych lat, a normalniej to było dopiero pod koniec lat 80-tych (pominąwszy kolejki do biur paszportowych i czas oczekiwania na paszport)

W tekście było więcej rzeczy, chociażby te przeliczniki, na samochód zarabiało się dużo dłużej niż 3 lata (a parkometrów nie było wcale). Za to na początku tekstu było zdanie (piszę w pamięci): "Kraj, w którym w sklepach są puste półki, gdzie panuje notoryczny brak mięsa i wędlin, a w którym w mieszkaniach stoły uginają się od jadła z najlepszą szynką na czele. Kraj, w którym poza pustymi półkami w sklepach i proponowanym asortymentem odzieży pod hasłem brzydota i szarość, ludzie w swoim ubiorze mogą śmiało konkurować z Zachodem".

Nie pamiętam wszystkiego, ale było tego sporo. I była podkreślona radość Polaków mimo tak trudnych i niezrozumiałych dla obcokrajowców warunków życia.
Ostatnio zmieniony 18 sie 2010, 10:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

6
Liduś,ten tekst zerżnąłem z innego forum :D , zresztą był z adnotacją że ma przeszło 20(?) lat ;)
Ale zobacz Liduś że pomimo tak wielu zmian ... nadal lwia jego cześć pokrywa się z naszą rzeczywistością ...
Tkwi w nim pewien uniwersalizm zarówno treści jak i formy przekazu.
Widocznie "autor" od którego tekst zaczerpnąłem nie uznał za słuszne podać całości :P
Spotkałaś się Liduś z jakimś absurdem,który szczególnie zostawił ślad w Twej pamięci ?

Woyciech ... no niestety widocznie Panowie mundurowi nie wyczerpali miesięcznego limitu mandatów :D
Dlatego też warto poruszać tematykę absurdów drogowych ... zwłaszcza tych związanych z budową polskich pożal się Boże autostrad oraz niekończącej się renowacji powierzchni dróg hahahaha - to są dopiero jaja z tym łataniem hahaha absurd na skalę światową :)

babka cukrowa - bo to "przyjazny" atrament :P hihihihi , taki co to znika jak czuje się niepotrzebny ;)
odpowiedź - TAK musi zostać uznany jak i polecam robienie kopi dokumentów zakupu,zwłaszcza paragonów :)
Mamy poza tym wiela "domów które czynią szalonym" - różnego rodzaju urzędy się w tym specjalizują i już dawno powinno się obmyślić "laur konsekwencji" dla większości z nich jak i odpowiednio je nagrodzić ;)

"...wiatry wieją drzewa szumią ; ci umieją tamci umią ; jednym dobrze drugim źle ;jeszcze wszystko czeka cię ..."
[youtube][/youtube]
"a ty co ; a ty co ; a ty co ; a ja ... - jaja podaje magazynier :fiufiu:"


PS
ZDROWA (I NIE TYLKO?) ŻYWNOŚĆ czyli ... :P

"Jesteś tym, co jesz!"

W życiu nie sposób obejść się bez jedzenia. Asortyment produktów spożywczych wciąż się zwiększa, co motywuje nas do żywieniowych eksperymentów. Zanim jednak włożymy coś do koszyka sprawdźmy skład danego produktu a jeśli użyta do opisu nomenklatura okaże się nam nieznajoma wróćmy do domu i przewróćmy Internet i książki do góry nogami.

Na nasze zdrowie musimy pracować przez całe życie. Pamiętajmy, że zdrowe odżywianie jest jednym z trzech podstawowych filarów długowieczności i dobrego samopoczucia. Zostańmy własnymi ekspertami żywieniowymi! Poniżej wybór kilkunastu (docelowo ma się tu pojawić 15) produktów wraz z krótką analizą ich składu. Mamy nadzieję, że poniższe przykłady zmotywują nas do świadomego i zdrowego konsumowania.


Wiecej: http://www.eioba.pl/a102851/jeste_tym_c ... z0wzAUSI7V

Smacznego :je:

=================================================================================

Zapraszam Państwa więc na kolejny odcinek serii "POLSKIE DROGI" zatytułowany ... dziury w jezdniach :P (triochę o rodzimym mieście) UWAGA materiał może okazać się drastycznym hahaha :ahah:

[youtube][/youtube]
jakby kto nie rozpoznał - to Plac Wolności - czyli ... centrum miasta :P

Czemu po Łodzi jeździ się slalomem? Bo każdą dziurę łata kto inny! To absurd, bo co zwykłego człowieka interesuje, czy za łatanie dziury odpowiadają spece od wodociągu, tramwajów czy od ulic? Obojętnie w jaką wyrwę się wjedzie skutek jest ten sam - pęknięta guma, wygięta felga, uszkodzone zawieszenie.
Tymczasem w Łodzi za naprawy nawierzchni odpowiadają ci, którzy je uszkodzili lub którzy zgodnie z przepisami mają je utrzymywać. Są to głównie ZDiT, ZWiK i ŁSI, ale może to być także gazownia, zakład energetyczny i zakład sieci cieplnej. Każdy powinien naprawić po sobie, co skutkuje tym, że w jednym miejscu co dzień pojawia się inna ekipa naprawcza, a skutki i tak są opłakane.
Przykładem może być ul. Dąbrowskiego między Kilińskiego i Kraszewskiego. W jednym miejscu widać cztery potężne wyrwy należące do czterech łódzkich instytucji. Na jezdni poza torowiskiem tramwajowym wyrwy w jezdni powinien naprawiać Zarząd Dróg i Transportu UMŁ. Jeśli wyrwy są na torowisku tramwajowym prace naprawcze prowadzi MPK. W dodatku w tym miejscu doszło do awarii wodociągowej i miejsce po awarii zabezpieczył Zakład Wodociągów i Kanalizacji. Pracownicy ZWiK wyrównali jak mogli miejsce po swoim wykopie, ale nie ruszyli dziury po robotach nadzorowanych przez Łódzką Spółkę Infrastrukturalną, które znajdują się kilkanaście metrów dalej.
W al. Politechniki między Mickiewicza i Radwańską prowadzono roboty podziemne. Miejsca po dziurach załatano, ale tak, że po zimie łaty wykruszyły się i... prawy pas drogi jest niebezpieczny dla ruchu.
Na szczęście jest światełko w tunelu, bo problem zauważył wiceprezydent Dariusz Joński. — Przygotowuję serwis internetowy, na którym każdy łodzianin będzie mógł zgłosić interwencję w sprawie dziur w jezdniach — mówi Faktowi. Mamy nadzieję, że pomoże to na walkę z dotychczasowym drogowym absurdem!

http://www.fakt.pl/Lodzki-absurd-kazda- ... 488,1.html

W końcu wszystko zmierza do jednego ... :P

[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 18 sie 2010, 20:56 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

7
Abesnai pisze:Liduś,ten tekst zerżnąłem z innego forum :D , zresztą był z adnotacją że ma przeszło 20(?) lat ;)
Ale zobacz Liduś że pomimo tak wielu zmian ... nadal lwia jego cześć pokrywa się z naszą rzeczywistością ...
Tkwi w nim pewien uniwersalizm zarówno treści jak i formy przekazu.
Widocznie "autor" od którego tekst zaczerpnąłem nie uznał za słuszne podać całości :P
Spotkałaś się Liduś z jakimś absurdem,który szczególnie zostawił ślad w Twej pamięci ?

Autor tego tekstu postanowił go po prostu uaktualnić, ale kiepsko mu wyszło, moim zdaniem... Bo jaki jest dziś absurd w tym, że dewizy można kupować w bankach i kantorach? Absurdem było to wtedy, kiedy nie można było nigdzie kupić (a kantory nie istniały), a można było mieć i wydawać w "Pewexach".

To samo z żywnością, dziś jest jej po pachy, więc całe fragmenty o pustych sklepach i pełnych stołach wycięto.

Ale absurdów i tak nie brakuje. Abesnai, oczywiście, że spotykam się z nimi na każdym kroku, ale jestem na tyle odporna na nie, że staram się nie zwracać uwagi, żeby nie burzyć sobie krwi z powodu głupot. Parę przykładów, jakie na gorąco przychodzą mi do głowy:

- Autostrada z Poznania do Łodzi, opłata pełna - a autostrady pół... (3 i 2 lata temu tam jeździłam, dziś może jest jej więcej).

- Wszelkie ubezpieczenia; do pobierania składek pełen luksus, a jak przychodzi do wypłaty odszkodowania, okazuje się, że nie da rady, bo poszczególne elementy nie są objęte ubezpieczeniem. W mieszkaniu np. okna. Jak przejdzie banda łobuzów i powybijają szyby w oknach kamieniami, to co z tego, że mieszkanie ubezpieczone?

(o samochodowych ubezpieczeniach nawet nie zacznę, bo to temat rzeka).

A szczytem absurdu dla mnie była odmowa wypłaty ubezpieczenia za zalanie mieszkania ulewnym deszczem (ubezpieczone od zalania!), gdyż na dany dzień nie ma oficjalnej notatki meteorologicznej na temat poszczególnych chmur nad różnymi częściami miasta, PZU dysponuje średnią opadów. I jak ta jest poniżej jakiejś tam normy, nieważne, że deszcz z jednej chmury zmiecie jakiś dom...

- Przykład, który usłyszałam kilka dni temu, ponoć autentyczny i sprawa już się rozniosła. Facet w wypadku stracił nogę. Dostał rentę inwalidzką na... 1 rok! Po roku zgłosił się znów do komisji i trafił na lekarza "z jajami", że tak brzydko powiem. Napisał w swojej opinii lekarskiej: " K...a, ta noga przecież nie odrośnie, wnioskuję o przyznanie renty inwalidzkiej do końca życia"...
Ostatnio zmieniony 19 sie 2010, 9:40 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

8
Liduś :)


Oto i kolejny odcinek "POLSKIE DROGI" z tytułem ... "autostrady donikąd" :D


[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]

Budowa dróg. Odwieczne polskie absurdy

Od lat czekamy na sieć autostrad w Polsce. I chyba jeszcze poczekamy. Oto przykład z Podkarpacia. Jakie tam bariery przeszkadzają w inwestycji przy A4?

Tego nikt się nie spodziewał, że rozpoczynająca się budowa autostrady A4 na Podkarpaciu może zostać zahamowana. To jakiś absurd i skandal twierdzi rzeszowski przedsiębiorca. Przecież ta autostrada jest nam wszystkim potrzebna jak powietrze. Jednak faktem jest, że samorządowcy, ograniczają dostęp do swoich dróg firmom budującym autostradę.

Posypały się mandaty

Obawiają się oni, że potężne ciężarówki i ciężki sprzęt budowlany zniszczą pobudowane w ostatnich latach drogi lokalne. Na tych drogach pojawiły się znaki ograniczające ruch ciężkich pojazdów, a za nimi pojawili się policjanci i… posypały się mandaty.
- W takiej sytuacji niczego woził nie będę, bo nie zarobię na mandaty. Niech ktoś zrobi z tym porządek – denerwuje się kierowca 24-tonowej ciężarówy.

Sprawa rzeczywiście wymaga pilnego załatwienia pomiędzy poszczególnymi władzami, Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) i firmami budującymi autostradę. Terminy są napięte, a miliardowe inwestycje planowanej autostrady, która ma powstać do 2012 roku są finansowane w dużej części z unijnego budżetu. A jeśli rzeczywiście doszłoby do zatrzymania budowy byłby to skandal, jakich mało.

Samorządowy stoją na stanowisku, że nie po to zdobywali z niemałym trudem unijne pieniądze na poprawę i modernizację dróg lokalnych, aby teraz miały zostać zniszczone. Autostrada powstanie, a nasi mieszkańcy zostaną bez dróg lokalnych – bronią się interesem lokalnym.

Drogi nie zostaną zniszczone

- Podczas budowy autostrady A4 w regionie już istniejące drogi nie zostaną zniszczone. Ponadto drogi lokalne będą na bieżąco naprawiane, a za ich stan podczas budowy odpowiedzialny ma być wykonawca autostrady. Jeżeli natomiast tak by się zdarzyło to inwestycja nie zostanie odebrana – zapewniał w publicznym, rzeszowskim radio Władysław Kowal, zastępca dyrektora rzeszowskiego oddziału GDDKiA.

Jest szansa na porozumienie

Być może wkrótce zostanie wypracowany kompromis, gdyż na poniedziałek zostało zaplanowane robocze spotkanie u wojewody podkarpackiego, na którym mają rozmawiać w tej sprawie zainteresowani samorządowcy, firmy budujące autostradę i przedstawiciele GDDKiA.
http://www.strefabiznesu.gazetalubuska. ... 39058.html

Przykładowe prace polowe ...
[youtube][/youtube]

Kolejny wyrok sądu i kolejne pytania o budowę autostrady A1 na terenie Bytomia-Stolarzowic. Zdaniem mieszkańców pozwolenie na budowę wydane przez wojewodę było bezprawne. Nikt na ich skargę jednak nie odpowiedział, bo urzędnicy nie uznali
ich wtedy za stronę sprawy. Mieszkańcy od tej decyzji się odwołali i mają już w rękach wyrok sądu, który potwierdza, że stroną w sprawie są. To zdaniem GDDKiA i tak nie wpłynie na harmonogram prowadzonych prac, bo autostrada w Bytomiu powstanie zgodnie z planem za półtora roku.

Za płotem plac budowy. Ciężki sprzęt codziennie budzi mieszkańców Bytomia-Stolarzowic. Budzi i nie daje zasnąć. - Czy ktoś z ludzi, którzy o tym wszystkim decydują w swoim miejscu zamieszkania zrobiłby coś takiego? - pyta Piotr Gajdzik, mieszkaniec Bytomia-Stolarzowic. ''Coś takiego'' - czyli autostradę 50 metrów od zabudowań. Piotr Gajdzik od ośmiu lat walczy w sądach udowadniając, że ta budowa to pomyłka. - Już każdy ma tego dosyć, bo sprawa jest o tyle skomplikowana, że sąd jest po naszej stronie, a rzeczywistość jest inna. Nie wiem - nie chcę tu nikomu ubliżać, ale decyzje ludzi, którzy o tym decydują są jakieś dla nas nienormalne. Ostatnia szczególnie zaskoczyła mieszkańców. Zdaniem Pawła Majewskiego urzędnicy wyraźnie ich ignorują. - Wezwał nas do tego żebyśmy mu udowodnili, że jesteśmy stroną i jeżeli to udowodnimy, to odpowie na ten zarzut. Zrobił to w taki sprytny sposób - dał nam parę dni na to, żeby przedstawić mu dokumentację, której same zebranie chyba tydzień by zabrało.

Mieszkańcom nie brakuje jednak sił i walczą z uporem o swoje. Kolejną batalię wygrali, ale to i tak - zdaniem urzędników - niczego nie zmieni. - Decyzja wojewody śląskiego jest ostateczna na mocy
decyzji głównego inspektora nadzoru budowlanego - utrzymana przez Sąd Administracyjny i stanowi podstawę do realizacji inwestycji - wyjaśnia Igor Śmietański, dyrektor Wydziału Infrastruktury UW w Katowicach. Inwestycji, która ani na chwilę nie zostanie przerwana. - Budowa trwa i trwać będzie. Prowadzone są wszystkie prace zaplanowane zgodnie z harmonogramem na placu budowy, tak więc wyrok sądu nic nie zmieni - informuje Dorota Marzyńska, rzecznik prasowy GDDKiA w Katowicach.

Zmieniła się za to bytomska dzielnica. - Dzielnica była piękna, zielona, spokojna. Wierzyć się nie chciało, że to jest brudny, obskurny i zaniedbany Bytom. Po polu biegały sarenki, zające - cisza, spokój. W tej chwili jest totalna dewastacja - zaznacza Ewa Urbańczyk, mieszkanka Bytomia-Stolarzowic.

Zdewastowana dzielnica i zdewastowane domy, bo budowlanych sprzętów nawet solidne fundamenty nie są w stanie wytrzymać, czy wytrzymają ludzie?
http://www.tvs.pl/informacje/26365/

hmmmmmmm ...
[youtube][/youtube]

Ja wam powiadam ... co zaginęło ostatecznie odnalezionym będzie ... a Sauron powróci do Mordoru :ahah: oczywiście asfaltówką ;)
[youtube][/youtube]
a na asfalt "weszły drzewa" ... bo wszystek jet możliwym ;)
Ostatnio zmieniony 19 sie 2010, 20:10 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

10
Ten temat pasował mi tylko tutaj. Pamietacie z pierwszej części Psów Chrzescijańcką Unię Jedności (scena z korytaża UBeckiego budynku zaraz po libacji i powitaniu Waldusia)?
No to rzeczywistość gania scenariusz
Gdańska Unia Wyjątkowo Normalnych Obywateli (zapewne o skrócie nazwy nieprzypadkowym) zamierza powalczyć w nadchodzących wyborach samorządowych. Czy jej się uda, nie wiadomo, bowiem PKW komitetu zarejestrować nie chce. Jakie inne jeszcze ciekawe ugrupowania, zwane politycznym planktonem, chcą zmierzyć się z "gigantami" - sprawdził reporter TVN24.
http://www.tvn24.pl/-1,1676767,0,1,guwn ... omosc.html
Ostatnio zmieniony 07 paź 2010, 9:20 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

11
No może nie aż tak wesoło ale co absurd to absurd ...
Policjant z Białogardu w Zachodniopomorskiem sam sobie wystawił mandat na kwotę 20 złotych. Dlaczego? Bo nie chciał mieć nieprzyjemności, za to, że podczas służby nie udało mu się nikogo ukarać.
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, ... andat.html

Szczęka opada ...
Ostatnio zmieniony 11 gru 2010, 0:01 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

12
Wysłanie pasażerów na wirtualny peron piąty katowickiego dworca PKP zajęło 10. miejsce w opracowanym przez turystyczny portal TravelAdvisor rankingu największych kolejowych absurdów roku 2010.
http://media.wp.pl/kat,1022955,wid,1300 ... caid=1b9e4

"Peron widmo" wyłania się z mgły ...

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, przedłuża się termin oddania do użytku peronu V na dworcu w Katowicach. Otwarcie miało mieć miejsce w niedzielę, jednak podczas obioru prac stwierdzono usterki, które teraz muszą zostać poprawione
http://www.rynek-kolejowy.pl/21172/Opoz ... wicach.htm
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 19:32 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

13
Po artykule "Gazety" opisującym nakaz wyceny Orlej Perci w Tatrach, Jaskini Łokietka koło Ojcowa, Trzech Koron w Pieninach i terytoriów wszystkich pozostałych polskich parków narodowych Ministerstwo Finansów rozważy, czy nie wycofać takiego przepisu.
źródło http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,915 ... owych.html

Porządek w papierach być musi - biurokracja ponad wszystko, nawet ponad zdrowy rozsądek.
Ale jaką skalę wartości przyjąć ... Przemysłową ?

Żeby pozostać sprawiedliwym:
Niemal połowa skontrolowanych przez NIK parków nie ma potwierdzenia własności w księgach wieczystych przynajmniej dla części swojego obszaru. W przypadku parku „Ujście Warty” dotyczy to aż 42 proc. terytorium, w przypadku Parku Kampinoskiego - 35 procent. Według danych Ministerstwa Środowiska, do których dotarli kontrolerzy, w całym kraju aż 17,7 tys. ha obszarów chronionych nie ma umocowania w księgach wieczystych. NIK zwraca uwagę, że brak tych wpisów grozi pojawieniem się niespodziewanych roszczeń, np. od osób prywatnych.
źródło http://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o ... owych.html

W powyższym jest naturalnie logika,nieco imo pokrętna ale jednak.
Cóż by się stało w przypadku wysunięci owych roszczeń prze jakiegoś Pana Kowalskiego względem np. części gruntów przynależnych do Świętokrzyskiego Parku Narodowego (wbrew zapewnieniom dyrektora Pana Stanisława Huruka) ?
Ostatnio zmieniony 23 lut 2011, 11:37 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

14
Pan Pietrzak ostro i odważnie krytykuje w swej piosence obecny system rządów,ale ani razu nie pada słowo o biedzie wyzysku i drożyźnie,za to pada wielokrotnie w refrenie słowo "wolna Polska"i następuje przyrównanie do PRL,który pan Pietrzak zwalczał, a w którym nikt nie miał pojęcia o bezdomności,bezrobociu,drogich opłatach mieszkaniowych i żywności.Skupianie uwagi w piosence jedynie na przepychankach elit politycznych chwilami przypomina ich reklamę lub kampanię wyborczą,bo przecież politykom chodzi,aby koniecznie zyskać popularność.Pieszczochy PRL-u,artyści,aktorzy i dziennikarze ogromnie skorzystali na zniesieniu socjalizmu,który systematycznie wyśmiewali,w przeciwieństwie do pracowników,którzy naiwnie uwierzyli ich przekazom i burżuazyjnej ideologii.Artystom tak jak i politykom nie były potrzebna tanie mieszkania dostępna dla wszystkich praca,ale luksusowe życie i kręcenia lodów,a to PRL im uniemożliwiał.
Ostatnio zmieniony 24 lut 2011, 9:45 przez Fedorowicz, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

15
Obrazek
Przejechał na rowerze 80 tys. kilometrów i odwiedził 60 krajów, ale rower ukradli mu w … Polsce. Na szczęście policja uratowała honor naszego kraju i zatrzymała dwóch złodziei. Polscy internauci prowadzą akcję zbierania pieniędzy na nowy rower.
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/ ... ta,76886,1
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, ... core_.html

Dokładniej pisząc - nasza "młodzieży" dokonała tego "chwalebnego" czynu.
Pamiętaj "młodzieży" ! Nigdy nie wiadomo komu rower ukraść możesz ...
Tak czy inaczej obieżyświat pomimo "ciepłego przyjęcia" znalazł wielu sympatyków i cała historia skończyła happy endem :)
Ostatnio zmieniony 18 maja 2011, 19:26 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kronika "rodzimych absurdów" - czyli o Polsce "na wesoło" ;)

16
Niewiarygodnie brzmiącą historię przeżył 24-latek z Pabianic, który został zatrzymany przez policjantów z Lublińca. Przejechał 140 km przyczepiony do podwozia naczepy ukraińskiego tira. Aby wreszcie wysiąść, przegryzł przewody hamulcowe i tym samym zmusił kierowcę do zatrzymania.
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/ ... ra-zeby-go

Było 300 mil do nieba no to będzie chyba teraz 140 km do "pierdla" ;)
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „O Tobie Polsko”

cron