Re: 20 lat polskiej demokracji.

1
jak oceniacie te minione 20 lat? czy jesteście zawiedzeni demokracją, zachwyceni czy też stała się ona na tyle normalna, że przestaliśmy ją zauważać i doceniać? co zmieniło się na lepsze a co pogorszyło w waszym życiu? czy było warto?
Ostatnio zmieniony 24 lut 2010, 7:07 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: 20 lat polskiej demokracji.

2
Ta nasza demokracja wciąż troszkę "dzika"... Nie jest lekko, ale można odetchnąć pełna piersią, wziąć się za robotę i zdziałać wiele. Pensyjki małe, ale cóż... Za to zapanowała wolność, można pojechać, gdzie się chce, nie trzeba wystawać w kolejkach po paszport i zdawać się na łaskę (i niełaskę) urzędników (oj, nie zapomnę tych odmów "z innych względów społecznych") , ani w kolejkach po żywność (w porównaniu do lat 80-tych). Towarów i banków zdecydowanie za dużo... Ale wszystko powoli normalnieje i tak jeszcze ze 2 pokolenia, to będzie całkiem normalnie... :banan:
Ostatnio zmieniony 24 lut 2010, 17:19 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: 20 lat polskiej demokracji.

3
dla mnie dużym plusem jest to, że mamy system wielopartyjny oraz wolne i demokratyczne wybory. druga sprawa to granice - dalej czuję jaiś dziwny ścisk w gardle jak przekraczam dawne przejścia graniczne, na których do dziś mam w pamięci kolejki, kontrole, rewizje i inne cuda. demokracja pokazała jednak nasze nieprzygotowanie i niedojrzałość polityczną. tymiński w II turze wyborów prezydenckich czy lepper premierem to doskonałe dowody na pewną krótkowzroczność i polityczną naiwność. kolejną bolączką jest bezrobocie. nie ma chyba nic gorszego niż zostać pozbawionym pracy i możliwości utrzymania rodziny. ale mimo wszystko, mając porównanie uważam, ze było warto. nie jest idealnie (bo nigdy nie będzie), jest wiele do poprawy ale ja osobiście cenię sobie to co daje mi demokracja.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2010, 8:52 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: 20 lat polskiej demokracji.

4
Warto, na 100% warto było, mimo że reklamacje mozna składać dokładnie na wszystko i powiem Ci Lidko
..jeszcze ze 2 pokolenia, to będzie całkiem normalnie...
jesteś wielką optymistką :radosc:
Ostatnio zmieniony 25 lut 2010, 9:13 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: 20 lat polskiej demokracji.

5
moim zdaniem młodzi ludzie, ci którzy wychowali się w demokratycznym państwie nie za bardzo doceniają sobie ten stan rzeczy. my patrzymy na to z innej perspektywy. mamy porównanie jednego i drugiego. widzimy lepsze i gorsze strony. na pewno części społeczeństwa zmiana ustroju przyniosła wielką poprawę a innym sytuacja życiowa znacznie się pogorszyła. szczególnie tym, których poprzedni system przyzwyczaił,ze państwo zapewni wszystko - wystarczy tylko akceptować obowiązujący ustrój. ja myślę, że nasze dzieci doczekają już lepszego państwa. i choćby dlatego - było warto.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2010, 14:05 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: 20 lat polskiej demokracji.

6
Wielu moich rówieśników twierdzi że urodzili się za późno...
Ja wiem??? Powodów do mazgajenia nie mam ale do fajerwerków mi daleko. Podobnie jak fiodor jestem dzieckiem przełomu... pamiętam pewną zimową niedzielę bez teleranka, kolejki za "czyms", haki w mięsnym i ocet na półkach... czasem z sentymentem wspominam tamten czas, zachwyt nad bananem czy ananasami w poszce o żelowych miśkach nie wspomnę. To co dla obecnych nastolatków jest norma dla nas było czymś niemal magicznym...
Cholera gderam jak stary dziadek....
20 lat demokracji... myślę że niestety zachłysnęliśmy sie wolnością. Nie mieliśmy czasu żeby uczyc się demokracji, wyszliśmy z pseudosocjalizmu i wrąbaliśmy się po szyję w pseudokapitalizm. Kto cwany, urwał cos dla siebie... kto się zagapił, myślę że nie zauważył różnicy. To jest to o czym pisaliście, nie wszyscy potrafili zadbać sami o siebie.
Za jakies 20 lat odpowiem wam czy było dobrze czy nie, zobaczę jak żyją moje dzieci... moze przyszłe pokolenia wykażą się większym rozsadkiem bo nam to na razie średnio wychodzi...
Ostatnio zmieniony 25 lut 2010, 15:35 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: 20 lat polskiej demokracji.

7
Miałam 10 lat, kiedy demokracja z pełną gębą pięknych haseł wkroczyła do nas. Trochę pamiętam z codziennych realiów PRL-zwłaszcza puste półki, stanie w kolejkach, problemy z tym, co teraz jest niby na wyciągięcie ręki.
Patrzę na te 20 lat z perspektywy człowieka, któremu niby miało być lepiej-bo miał mieć większe możliwości, więcej wolności i swobody, a trochę przez pryzmat swoich studiów politologicznych.
Dla mnie tak naprawdę te 20 lat to wkraczanie w dorosłosc i samodzielność. Trudne, bo związane z koniecznością przebijania się czasem łokciami z tymi, którzy lepiej sobie radzą w wyścigu szczurów. To tak z codziennego podwórka. a co do oceny politycznych i społecznych realiów, to jest to dla mnie czas naturalnego kształtowania się zupełnie nowego świata, w którym ciągle funkcjonuje wielu ludzi twardo zakorzenionych w starych ukłdach i metodach działania. Czas, kiedy młodym (czyli takim w moim wieku), ciężko się wybić, bo "starych" ciągle jest wielu i tylko barwy firmowe zmienili.
Nie narzekam-jest więcej możliwości, jest pole do samorealizacji, a reszta wierze, że mimo wszystko, zależy ode mnie :)
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 15:29 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: 20 lat polskiej demokracji.

8
Odświeżam ;)



Wolność

Przebudź się - jesteś wolny,
choćbyś jak w ziemi duch
szedł dołem dookolny,
przebudź się, jesteś wolny,
zbudź tylko słuch.
Otworzysz bramy gwarne
i łuki triumfalne
muzyki, która w chmury
trwa dymami pożarów
z dołu do góry.
Otwórz oczy, to jesteś
tryskającym powietrzem
zdrój żywy.
Żeś przez ciało przykuty
i żeś ciała upływem,
żyj w wietrze.
Albo cheruba nazwij
i uczyń mocom nazwy,
i uczyń z niedojrzanych
wrzące sokiem obrazy,
i rzeknij "niech się stanę
w nich" albo: "niech się staną".
Wtedyś lękom wygnany,
burzom cichym przyjaciel
w snów srebrnym majestacie.
A jeśli nie uwierzysz,
żeś wolny, bo cię skuto,
będziesz się krokiem mierzył
i będziesz ludzkie dłuto,
i będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez - czas przeklęty.
Bo tym, co w nim przystają,
otworzy chwilę, zgasi
i nim sen rozpoznają,
i nim opłaczą ciało,
przykuci martwą chwałą,
miną: zostanie wolny,
tworzeniem dookolny.

marzec 42 r


K.K.Baczyński

Cóż nam przyniosła owa wolność,demokracja ...
Tak wiele i zarazem tak mało równocześnie.
Czego można się było spodziewać ?
Obserwuję sytuację polityczną w krajach, gdzie władze dzierżą despotyczne reżimy,gdzie terror panuje na ulicach,gdzie władza wymusza posłuszeństwo na społeczeństwie pałkami,karabinami oraz więzieniem jak i groźbą ... śmierci.

Powiem wam tak trochę ironicznie ... więcej w nich wolności niż w naszym kraju gdzie tą wolność się szanować przestaje,gdzie panuje jej przesyt.
Zniewoleni przez system mają wolność w sercach - my natomiast "wolni" posiedliśmy ją w sloganach zaklętych pod hasłem "demokracji".
Więcej było w naszym kraju wolności za komuny - odważę się stwierdzić o ile dobrze mnie zrozumiecie.
Takiej prawdziwej,w sercach jaki i "w rozumie".Ona była w nas - a my byliśmy nią.
Jesteśmy niestety obecnie zniewoleni przez ową źle pojętą wolność,przez konsumpcjonizm, w który jakże to bezwiednie oraz beztrosko wdepnęliśmy ...

PS
Co mi po tym że w "wolnym" kraju żyję ... i tak nie mam wpływu, szczerze powiedziawszy, na jego losy.
Co mi po wolnych wyborach,gdzie każdy oddany głos liczy się równocześnie z zawiedzionymi nadziejami,bo i nadzieje są przecież złudne.
Co mi po wolności skoro jej nie ma w sercach ani w rozumach.
Jest tylko dziki bezrefleksyjny pęd do władzy,pęd przez życie,pęd w zachłannej konsumpcji otaczającego nas świata.
Byle dalej.Byle więcej.Byle wygrać ...
Przepraszam za mój pesymizm.
Kończąc :

A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg..

Jakże daleko od siebie odeszliśmy gdy już nam zabrakło jednego,wspólnego wroga - systemu.
Ostatnio zmieniony 18 lis 2010, 23:41 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: 20 lat polskiej demokracji.

11
Oskar..kiedyś kazdy z nasz trafi do urny...mamy przeciez demokrację...
Ostatnio zmieniony 27 lis 2010, 11:17 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: 20 lat polskiej demokracji.

12
Odniosę się do pytania: "co zmieniło się na lepsze a co pogorszyło w waszym życiu? czy było warto?"

W roku 90 byłem studentem aktywnie uczestniczącym w przemianach społecznych i gospodarczych. Kiedy jednak skończył się okres snu o nowym sprawiedliwym ustroju który obiecywała Solidarność, dość szybko przekonałem się na własnej skórze czym były reformy Balcerowicza i na ile prawdziwe były idee Solidarności. Od tamtej pory wyleczyłem się z bezkrytycznego przyjmowania jakichkolwiek idei a to czym stała się idea elity Solidarności najładniej przedstawia film:

Ostatnio zmieniony 28 lis 2010, 2:05 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: 20 lat polskiej demokracji.

14
Tez robiłem za pełzającą kontrrewolucję i napiętnowano mnie jako wode na młyn zimnowojennych odwetowców...
Po wyjezdzie na zachód...szybko sie wyleczyłem z teoretycznej demokracji...a pomysły solidarności wykpił
Amerykanin u ktorego pracowałem jako komunistyczne mżonki....oderwane od życia...Nikt i nic nie bedzie mu dyktowało co kto ma robic ile zarobić i kiedy ma miec wolne !!!
Ostatnio zmieniony 02 gru 2010, 18:02 przez egoista99, łącznie zmieniany 2 razy.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: 20 lat polskiej demokracji.

15
:młody: :bałwan: Spojrzenie po 20 latach...

Oto znajdujemy się w w świecie absurdu.
Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/2 narodu żyje poza granicami kraju, i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat – kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował stolicę wg obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzył jak nowe.

Kraj, który ma dwa razy więcej studentów, niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik.

Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej, niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.

Kraj, w którym dzieci wyzywają się od Rumunów i Mongołów, sądząc, że jest tam "syf, gówno i nędza", a w rzeczywistości te kraje są bardziej zamożne od nas.

Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj ze stolicą, w której centrum stoją blaszane baraki i trochę wyższe bloki zwane tu wieżowcami oferujące pomieszczenia po 4000–5000 USD za metr. Kraj, w którym wszystkie samochody pochodzą z Niemiec - wywiezione z niemieckich lasów, szrotów lub najczęściej ukradzione. Państwo, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomat i płacić państwu 10 % podatku od zysku.

Kraj, w którym rządzą byli socjaliści. W którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy, gdzie otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża za granicę. Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno było posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami.

Kraj, w którym urzędnik państwowy wysokiego szczebla nie ma matury, a kierowca ciężarówki albo kelner w restauracji ma dyplom magistra.


Kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z barmanką po niemiecku, z kucharzem po francusku, a z ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza.

Kraj, w którym za nieuctwo dostaje się pozytywny wynik z matury. Kraj, w którym zwrócenie uwagi urzędnikowi (Olsztyn) kończy się sądowym skazaniem petenta.

Kraj, w którym w ramach „taniego państwa” jest kilkunastu wicepremierów i paru ministrów bez teki – ale za to wszyscy bez kompetencji. Kraj, w którym płacąc w ramach ZUS-u na służbę zdrowia na „bezpłatne” leczenie, leczyć musisz się sam – jeśli potrafisz.

Kraj, w którym pacjenci szpitali państwowych dają łapówki lekarzom chociaż taniej mogą się leczyć prywatnie.

Kraj, w którym w przeciwieństwie do wielu krajów Europy, następuje regres komunikacji kolejowej, gdzie pociągi na wielu odcinkach głównych tras kolejowych jeżdżą wolniej niż przed II wojną światową.

Kraj, w którym od budowy dróg ważniejsze są dyskusje, czy pan lub pani X współpracował z SB oraz czy Tinky Winky jest gejem.

Kraj, w którym odnotowano dodatnie PKB, co spowodowało, że stał się oazą zieleni na tle całej nowoczesnej Europy. Państwo, którego nie dotknął ogólnoświatowy kryzys według rządu, więc nie można o nim mówić. Według reszty, szarej masy zamieszkującej ten absurd, kryzys nas nie dotyczy, bo jego polska odmiana trwa od wielu dziesięcioleci. Nie oszukuj się czytelniku: pensje na poziomie średniej krajowej większość obywateli nigdy nie widziała, cała reszta to nowobogaccy (swoją drogą: skąd oni przybyli w wolnej ilości w takiej ilości?), byli wysocy urzędnicy PRL-u i ponad 400 osób w pewnym budynku na Wiejskiej. Witaj w kraju absurdu! Świecie, w którym nie obowiązują prawa finansowe, gospodarcze, ani żadne inne. Gdzie nawet śmiertelna dawka alkoholu jest przekraczana kilkakrotnie, a delikwent żyje.
Witamy w raju wszelkich filozofów i groteski dla 38 milionów ludzi.
Oto Polska właśnie...:ślub:
:choinka:
Ostatnio zmieniony 02 gru 2010, 20:05 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: 20 lat polskiej demokracji.

19
... i runął mur ... ale czy my runęliśmy wraz z nim ?
Święto Solidarności bez solidarności ...
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=2301&p=2

Ale czy w sercach zwykłych szarych obywateli a nie politykierów zachowała się cząstka tamtych czasów ?
Czy jest na nią miejsce ?
Czy potrafimy być solidarni poza tzw. : "wielkimi tragediami narodowymi" ?

13 Grudnia minęła rocznica wprowadzenia stanu wojennego.
To podręcznikowa już data. Ja wtedy byłem małym dzieciakiem.
Wiele rzeczy nie zrozumie,ponieważ nie byłem ich uczestnikiem.Potrafię się do tego przyznać bo tak właśnie jest.
Czy jest natomiast tak z ludźmi wiele lat młodszymi ode mnie,tych buńczucznie wymachującymi palcami w geście solidarności oraz wykrzykującymi "precz z komuną" np. po domem Jaruzelskiego ???
Czy na tym polega współczesna solidarność ?

Wybaczymy ... ale nie zapomnimy.
Choć przecież tak trudno wypowiedzieć te słowa potwornie pokrzywdzonym przez ustrój ludziom ... to z ich ust te słowa padły.
Więc nie rozumiem młodych osób,które nie zaznały tamtych czasów a krzyczeć potrafią, jakby im co najmniej brata rodzonego wtedy zabito.Te uśmiechy widoczne na niektórych twarzach podczas najazdu kamery ...

PS
Moja matka była aktywną działaczką NSZZ pobitą zresztą przez ZOMO ...
Nie czuje jednak potrzeby nienawiści.
Trzeba zrozumienia tamtych czasów,pamięci o idei o które walczono A NIE NIENAWIŚCI.
Ostatnio zmieniony 16 gru 2010, 19:43 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: 20 lat polskiej demokracji.

21
Abesnai pisze:... PS Moja matka była aktywną działaczką NSZZ pobitą zresztą przez ZOMO ...
Nie czuje jednak potrzeby nienawiści.
Trzeba zrozumienia tamtych czasów,pamięci o idei o które walczono A NIE NIENAWIŚCI.
Ja do dzisiaj pamiętam, jak jako mały szkrab zimą '70 roku wcinałem wojskowe suchary siedząc w SKOCIE, który stał na mojej ulicy (200 metrów od płotu stoczni). Czołgi tez mogliśmy "zwiedzać". Takie mam wspomnienia tamtej zimy. Pamiętam też, jak bolały na plecach szturmówki ZOMO-wców w latach '80 - tych. Jak przelatujący granat wywalił okno z futryną kilkadziesiąt centymetrów od mojej głowy. I co? Mam biegać po ulicach i wrzeszczeć "Precz z komuną?". To już historia i to bardzo odległa. Cieszę się, że żyję, że nie załapałem się do tych kilkunastu, którzy wówczas nie przeżyli. A nie jestem pewien, czy klepał bym teraz w klawiaturę, gdyby Jaruzelski nie wziął wszystkiego "za pysk", a zrobili by to na pewno nasi "przyjaciele z UW".
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „O Tobie Polsko”

cron