Re: Polska lat 80-tych.

1
jak wspominacie polskę lat 80-tych. z czym wam się kojarzy, co wtedy robiliście? jak oceniacie tamte dni? jest to pytanie w oderwaniu od sytuacji politycznej tamtych lat (chociaż chyba zupełnie oderwać się tego nie uda).
Ostatnio zmieniony 16 lut 2010, 12:58 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Polska lat 80-tych.

2
Fiodor, a Ty pamiętasz Polskę tamtych lat? Bo mam wrażenie, że jesteś młodszy?...

A, co tam, jak zawsze będę powtarzać, nie jest mi chyba "pisane" przekroczyć "trzydziestkę", to wbrew mojej naturze! ;)

A lata osiemdziesiąte pamiętam jako bardzo szczęśliwe... A, tak! Puste sklepy, kartki, kolejki, handel na straganach, zimą ziąb, latem upał, a w sercach... wieczna wiosna? Byli "oni", ale byliśmy też "my", zwarta grupa, silna młodością, marzeniami, pomysłami... Przegadane noce, kabaret "Tey" (przez 2 lata by lam sąsiadką Laskowika), radio Wolna Europa (dla wiedzy), Luxemburg (to już dla rozrywki)... Jak się coś chciało mieć, to się samemu robiło i już. W zasadzie człowiek nic nie miał, a zdobycie czegokolwiek graniczyło z ":cudem" i jaką radość dawało!...

Ale jak się ma szczęście w sobie, nie szuka się go na zewnątrz, nie? I jaką siłę to daje! ;)
Ostatnio zmieniony 16 lut 2010, 14:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Polska lat 80-tych.

3
Ja mam mieszane wspomnienia na temat lat 80ych. To byly czasy, kiedy ludzie musieli sie opowiedziec za jakas strona. Musieli zdecydowac, co jest w zyciu wazne i co jest warte kazdego poswiecenia. Juz nie mozna bylo udawac, ze wszystko jest w porzadku i mamy tylko "chwilowe trudnosci."
Nie znosilam tych pustych sklepow i stania godzinami by kupic pare rolek papieru toaletowego. Bolalo mnie, ze po latach pracy w tym kraju moi rodzice w sumie niczego sie nie dorobili. Nie chodzi mi o jakies extrawaganckie posiadlosci - ale zwykle codzienne. Jak dom gdzie sufit nie cieknie i kibelek jest w mieszkaniu a nie na korytarzu.
Porywal mnie Kabaret pod Egida, ulotki, dowiadywanie sie tego, co naprawde w Polsce sie dzialo. To byly czasy kiedy konczylam szkole medyczna i dowiedzialam sie, ze nie znajde pracy w swoim zawodzie bo moj maz byl zaangazowany w Solidarnosc (bral udzial w strajku z Walesa). W tych latach wykopano mnie z Polski i zmuszono do emigracji.
Podejrzewam, ze nikt nie widzi zadnego czasu w historii swego zycia czy historii kraju w jednym kolorze. Najlepsze jest to, ze z czasem mamy tendencje do zapominania tych zlych chwil i pamietania co bylo dobre. Nie ma to jak optymizm, no nie?
Ostatnio zmieniony 16 lut 2010, 17:44 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Polska lat 80-tych.

4
na tak. ja załapałem się na końcówkę lat 80-tych. typowe bunty wtedy przechodziłem. punk, koncerty, zadymy, wydawanie nielegalnej prasy, kłopoty w domu, pierwszy papieros, pierwsze piwo, pierwsze poważne miłości, pierwsze poważne dyskusje, pierwsze napisy na murach czeskim sprayem, pierwsze glany (do dzisiaj noszę martensy), pierwsza krew, pierwszy miłosny zawód, pierwsza płyta republiki, pierwsze konflikty, pierwsze poważne życiowe wybory.pierwszy singiel xenny, pierwsza zdana matura (i ostatnia :)). szary kraj, puste półki ale głowa pełna pomysłów i ideałów. ciekawi ludzie otwarci na siebie nie to co dziś. mnóstwo dyskusji siedząc w kucki w ciasnych pokojach przy świeczce, i smak zwycięstwa jak padał ustrój. pierwsze zderzenie z kapitalizmem, pierwsze levisy. tak pamiętam tamte lata. miały smak goryczy, zwycięstwa, porażki, oranżady w proszku, gumy kulki, piwa kiepskiej jakości, klubowych. chciałbym je przeżyć jeszcze raz ale nie, żeby wróciły.
Ostatnio zmieniony 16 lut 2010, 20:00 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Polska lat 80-tych.

5
Fiodor, widzę, że mamy podobne wspomnienia... Ja też chciałabym jeszcze raz to przeżyć, ale nie chciałabym, żeby te czasy wróciły.

Zresztą, wiem, że nie da się przeżyć jeszcze raz czegoś, bo to miało taki właśnie smak dzięki sile naszej młodości. Wszystko, co się robi "pierwszy raz", jest inne, niepowtarzalne już nigdy... A jeśli są to miłe wspomnienia, to wiesz co, zawsze możemy do nich wracać, żeby poczuć, jak nam serce drgnie nutką podobną do tych z lat 80-tych.

A życie toczy się dalej i wiesz co? Ciągle mamy coś nowego do odkrycia, coś, co będzie kolejnym "pierwszym razem". Dużo takich rzeczy wydarzyło się od tamtych czasów, jak czytam czasami Twoje wzmianki o dziecku, to uśmiecham się, bo mam podobne wspomnienia... Nie z choroby (to osobny problem) a z miłości, z uczuć, jakie moje dzieci we mnie wzbudzały, jak były malutkie... Za 20-30 lat wspomnienie tych chwil będzie miało dla Ciebie taka sama wartość, jak wspomnienie lat 80-tych...

Oczywiście tego nie da się porównać, miłość do dziecka zostanie w Tobie i będzie się jeszcze pogłębiać, ale takich samych uczuć już nie będziesz mógł w sobie mieć, one ewoluują. Dlatego łap dziś każdą ulotną chwilkę, która daje Ci to szczęście nie do opisania słowami, bo to będzie Twój "bagaż" na całą resztę życia (i wieczności), najpiękniejszy z możliwych "bagaż". Wielu rodzicom, zagonionym dniem codziennym sporo takich chwil po prostu umyka, a one są BEZCENNE i już nigdy nie powrócą, jedynie we wspomnieniach.

A wracając do lat 80-tych, ja myślę, że Polacy mogą mieć rzeczywiście różne wspomnienia. Niektórym życie bardzo dało się we znaki i oni patrzą na ten czas z innej perspektywy. Myślę tu o mojej Przyjaciółce, która została ostawiona przed faktem bez możliwości wyboru: paszport w jedna stronę... Trudno w takiej sytuacji wspominać te czasy pozytywnie. Jej młodzieńcza siła musiała przestawić się na inne warunki i szukać spełnienia inaczej. Ale ta sama energia była i w niej, co i w nas, to jest ta siła młodości i wartość wszystkiego, co robi się "pierwszy raz".

:pa:
Ostatnio zmieniony 17 lut 2010, 8:35 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Polska lat 80-tych.

6
Jak kazde wspomnienia nalezy oprawic...powiesic na ścianie i ...czasami wracać...Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2010, 17:06 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Polska lat 80-tych.

7
Ja mysle, ze nasze doswiadczenia i pzreszlosc to cos wiecej niz rzecz do oprawienia w ramki i powieszenia na scianie. To, co doswiadczamy ksztaltuje nas, pomaga wybrac ta droge, ktora dla nas jest sluszna. Pamietasz to powiedzenie "ci, ktorzy nie pamietaja historii na pewno ja powtorza"? To nie znaczy, ze mamy zaglebic sie w przeszlosci i tylko o niej myslec. Kazda przesada nie jest dobra. Ale ja mysle, ze kazde doswiadczenie w zyciu jest wazne i warte zapamietania- z ronych powodow. Niektore pamietamy by ich juz nigdy nie powtorzyc a inne bo one nadaly naszemu zyciu kierunek.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2010, 18:10 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Polska lat 80-tych.

8
Krystek pisze:Ja mysle, ze nasze doswiadczenia i pzreszlosc to cos wiecej niz rzecz do oprawienia w ramki i powieszenia na scianie. To, co doswiadczamy ksztaltuje nas, pomaga wybrac ta droge, ktora dla nas jest sluszna. Pamietasz to powiedzenie "ci, ktorzy nie pamietaja historii na pewno ja powtorza"? To nie znaczy, ze mamy zaglebic sie w przeszlosci i tylko o niej myslec. Kazda przesada nie jest dobra. Ale ja mysle, ze kazde doswiadczenie w zyciu jest wazne i warte zapamietania- z ronych powodow. Niektore pamietamy by ich juz nigdy nie powtorzyc a inne bo one nadaly naszemu zyciu kierunek.
I ja się z tym całkowicie zgadzam!

Ale piękne wspomnienia dodają nam siły, są naszym skarbem i trzeba do nich wracać. Nie po to żeby nimi żyć, ale żeby dodawać sobie sił. Gdyż w sumie...
egoista99 pisze:.Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy.
Bo na te dni mamy wpływ, dlatego są takie ważne. Więc idźmy w te dni bogatsi o wspomnienia, które nas ukształtowały... (może nie tyle same wspomnienia, ile sprawy, które wspominamy)
Ostatnio zmieniony 17 lut 2010, 18:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Polska lat 80-tych.

9
Krystek pisze:Ja mysle, ze nasze doswiadczenia i pzreszlosc to cos wiecej niz rzecz do oprawienia w ramki i powieszenia na scianie. To, co doswiadczamy ksztaltuje nas, pomaga wybrac ta droge, ktora dla nas jest sluszna. Pamietasz to powiedzenie "ci, ktorzy nie pamietaja historii na pewno ja powtorza"? To nie znaczy, ze mamy zaglebic sie w przeszlosci i tylko o niej myslec. Kazda przesada nie jest dobra. Ale ja mysle, ze kazde doswiadczenie w zyciu jest wazne i warte zapamietania- z ronych powodow. Niektore pamietamy by ich juz nigdy nie powtorzyc a inne bo one nadaly naszemu zyciu kierunek.
Hmmm...a ja zawsze myslałem ze kazdy nastepny dzień jest nowym doświadczeniem ( o ile nie zyje sie w kieracie ..)
Zyjemy przyszłościa ,to o niej myslimy z nia wiązemy nadzieje...Przeszłość jest muzealna...czcimy ja naboznie i z ulga opuszczamy mury muzeum..
PS jesli takie wazne sa te historyczne doświadczenia ..to kiedy załozyłeś kontusz...? przypasałeś szablę..?? Coooo...
śmieszne..??? To moze wsiadłeś ostatnio do mikrusa albo syrenki...?? Nie chcesz takiego samochodu...???
A moze marzysz o mieszkaniu z łazienka i WC na wspolnym korytarzu...Tez nie...Rozumiem....TYLKO wzniosłe chwile...na reszte spuszczamy zasłone milczenia ...lub przemilczamy...
Ostatnio zmieniony 17 lut 2010, 19:34 przez egoista99, łącznie zmieniany 2 razy.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Polska lat 80-tych.

10
egoista 99,
ja nie napisalam, ze ja chce by przeszlosc wrocila- ja napisalam, ze uczymy sie z tego co przezylismy.
Pamietajac WC na korytarzu i syrenke na ulicach spowoduje, ze ja zrobie co moge by sie dorobic mieszkania z lazienka i porzadniejszego samochodu!

I tu nie chodzi o przebieranie i decydowanie co bylo wzniosle a co nie. Ja po prostu wierze, ze kazda czesc naszego zycia byla-jest-bedzie wazna i ma cos do zaofiarowania i nauczenia.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 0:39 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Polska lat 80-tych.

11
zobaczcie - minęło zaledwie 20 lat a żyjemy w innym świecie. pamiętam jak kiedyś na dworcu widziałem ogolonego na łyso chłopaka. wzbudzał wielką sensacje. wręcz ludzie patrzyli na niego jak na bandziora. a dziś....mało kto ma włosy na głowie (ja mam) :). zresztą gdzie te czasy, ze nad morze jechało się w zatłoczonym korytarzu. dziś jak ktoś nie ma klimy w aucie to dzieje się mu krzywda.
co jeszcze pamiętam: saturatory na ulicach, watę cukrowa, pierwszą książkę o powstańcach z ak kupioną w katowicach (ojciec bał się mi ją kupić ale jak po drodze na pkp 5 osób chciało ją ode mnie odkupić chodził dumny jak paw). książka nosi tytuł "parasol" i do dziś zajmuje naczelne miejsce w moim księgozbiorze. pamiętam też płytoteki (nie wiem czy u was były). polegało to na wypożyczaniu płyt lub słuchaniu ich na miejscu (tych cenniejszych). jedną z nich była pierwsza płyta brygady kryzys. chodziliśmy z kolegą codziennie po szkole jej słuchać. po jakimś czasie pani widząc nas od razu wkładała płytę do adaptera (adapteru?) i spokojnie słuchaliśmy muzy. to były takie nasze wysepki wolności. nasz świat. cdn.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 7:36 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Polska lat 80-tych.

12
Saturatory, wata cukrowa, kurczę...:D. Płytoteki nie pamiętam (nie było jej w moim mieście?), ale pamiętam coś innego: takie studia nagrań, czy jak to nazwać (umknęła mi ta nazwa z pamięci) nawiedzane głównie przez młodych ludzi, rzecz jasna. Ponieważ muzyka była tylko w radiu, nie było żadnych płyt do kupienia z nowościami, na miejscu nagrywało się w takim studiu każdy przebój. Właściciel nagrywał to z radia na magnetofon, a potem tłoczył z tego takie "pocztówki dźwiękowe", czasami dosłownie pocztówki z widoczkiem albo zdjęciem, czasami takie kwadraty z plastiku, gdzie maszyna tłoczyła rowki z melodią... A najfajniejsze było, że za dodatkową opłatą można było nagrać swój głos, czyli życzenia, jeśli płyta miała być prezentem. "Kochanej Joli na wieczna pamiątkę..." :D I bach, prezent jak z kosmosu! A za życzeniami piosenka Janis Joplin czy cokolwiek tam było na czasie, a nie do zdobycia inna drogą...

Pamiętam też moje marzenie (jak każdego chyba młodego człowieka wtedy), żeby mieć prawdziwe jeansy... Te moje dyskusje z rodzicami: "Ależ dziecko, przecież my zarabiamy w złotówkach, nie w dolarach, jak możemy ci coś takiego kupić?". Po długiej dyskusji na temat bonów, "koników", po przeliczeniu na złotówki, okazało się, że takie portki to prawie cała pensja, więc problem umarł śmiercią naturalną...

(w późniejszych latach 80-tych na straganach pojawiła się cała masa jeansów "made in Turcja" i to w rozsądnych cenach, ale ja mówię o latach bezpośrednio przed)

A pierwsze moje "prawdziwe" jeansy kupiłam sobie dopiero po 1 roku studiów, gdzie oszczędzałam jak szalona i chwytałam się wielu zajęć, żeby mieć trochę forsy. Co za radość!!! :lol: I wiecie, co się stało? W wakacje pojechałam (z obecną tu Przyjaciółką :pa:) na camping do Krynicy Morskiej (po długich debatach z rodziną, która uważała, że jesteśmy za młode na samodzielny wyjazd). Pierwszy taki "dorosły" wyjazd, oczywiście w jeansach!!!

Długo tam nie zabawiłyśmy, bo drugiego, bodajże, dnia pobytu po powrocie z plaży zastałyśmy nasz namiot całkowicie pusty... Camping był strzeżony, ogrodzony, na poziomie... Zostałyśmy tylko z tym, co miałyśmy na sobie i przy sobie na plaży. MOJE JEANSY!!!! I cała reszta, namiot był kompletnie pusty! (i z zepsutym zamkiem).

Całe popołudnie i noc spędziłyśmy na komisariacie miejscowej milicji, bo nie miałyśmy co ze sobą zrobić. Najbliższy autobus do domu był ok. 6 rano... Więc otuliłyśmy się kocem i ręcznikiem i do samego rana...rżnęłyśmy w karty, rycząc ze śmiechu i wprawiając w osłupienie wszystkich "stróżów prawa"...;)
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 8:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Polska lat 80-tych.

13
Hmmm...ten camping po prawej stronie ..na górce do dziś pamietam...I piekarza który o 3-4 nad ranem dawal nam kilka bułek...I pierwsze dziewczyny ....
O qurrrrde...to chyba ten kurz z tych staroci ...bo chyba nie płacze ze wzruszenia...
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 10:14 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Polska lat 80-tych.

14
Lidka pisze:Co za radość!!! :lol: I wiecie, co się stało? W wakacje pojechałam (z obecną tu Przyjaciółką :pa:) na camping do Krynicy Morskiej (po długich debatach z rodziną, która uważała, że jesteśmy za młode na samodzielny wyjazd). Pierwszy taki "dorosły" wyjazd, oczywiście w jeansach!!!

Długo tam nie zabawiłyśmy, bo drugiego, bodajże, dnia pobytu po powrocie z plaży zastałyśmy nasz namiot całkowicie pusty... Camping był strzeżony, ogrodzony, na poziomie... Zostałyśmy tylko z tym, co miałyśmy na sobie i przy sobie na plaży. MOJE JEANSY!!!! I cała reszta, namiot był kompletnie pusty! (i z zepsutym zamkiem).

Całe popołudnie i noc spędziłyśmy na komisariacie miejscowej milicji, bo nie miałyśmy co ze sobą zrobić. Najbliższy autobus do domu był ok. 6 rano... Więc otuliłyśmy się kocem i ręcznikiem i do samego rana...rżnęłyśmy w karty, rycząc ze śmiechu i wprawiając w osłupienie wszystkich "stróżów prawa"...;)
Kotek,
ale numer! Ilez ja czasu nie myslalam o tej naszej przygodzie w Krynicy! Ta noc w komisariacie byla nie do zapomnienia! Biedni panowie nie mieli pojecia co z nami zrobic - w koncu nie mogli "ofiar przestepstwa" na pysk wywalic! :D
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 14:47 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Polska lat 80-tych.

15
buty relaxy - niebieski metalik. zawsze o nich marzyłem. dostałem je dopiero w końcówce lat 90-tych od znajomego gdy opowiedziałem mu o moich marzeniach z tamtych lat. były to nówki! niestety za małe i nie robiły już na mnie takiego wrażenia.
pewexy -kolejna wyspa, na której człowiek mógł się poczuć w innym świecie. chodziłem tam sobie pooglądać różne dobra w tym piwo w puszkach. pamiętam jak w niektórych domach puste puszki stanowiły element wystroju mebli.
milicja - "on jest panem świata istotą doskonałą jak się mu sprzeciwisz to prz....wi pałą".
wigry 2- mój komunijny prezent od dziadka. byłem mega szczęśliwy. u rodziców w piwnicy stoja do dzić 2 maszyny - wigry 2 i wigry 3.
magnetofon kapral - kolejna wysepka która razem z radiem sąsiadki i kablem do nagrywania sprawiała, że można było uciec w świat muzyki. radio luksemburg, rozgłośnia harcerska, radiowa trójka.
lista przebojów marka niedźwieckiego - no to chyba wszyscy pamiętają. każdy piątek leciałem do sąsiadki po radio (moje nie miało ukf-u). i jak się kończyła to we mnie też się coś kończyło.....
paczka z niemiec- znajomi raz do roku wysyłali paczkę na święta. miśki, gumy kulki, pomarańcze czekolady - wyspa smaków! co dziwne i za co ich szanuję wysyłają nam te paczki do dziś! uwierzycie! to po prostu jest już taka nasza tradycja.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2010, 11:00 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Polska lat 80-tych.

16
12 marca premiera. JUŻ WKRÓTCE NA EKRANACH KIN! łza się kręci. polecam:

"Beats of Freedom - Zew wolności"
Ostatnio zmieniony 21 lut 2010, 10:08 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Polska lat 80-tych.

17
Ojej buty relaxy ,to marzenie kazdego dziecka z lat 80-tych .Strasznie je chcialam mieć ,ale niestety rodziców nie było stac ,aby kupic czwórce dzieciaków, takie drooogie buty...(podobno były bardzo drogie...)
Pewex-przesiadywałam tam z siostrami prawie codziennie ,a te lalki Barbie ,chociaz je dotknąc ,tak troszeczkę ...
Pamietam sasiadke Małgosie jak przychodziła do mojej mamy z katalogami z Niemiec ,w których mozna było zobaczyć piekne ciuchy ,meble ,meszkania .Siedziało sie przy stole z wypiekami na twarzy i ogladało pare godzin ....
Pamietam jak mama nas budziła o 5 rano ,zeby stanąć w kolejce po papier toaletowy czy kg cukru...Czasy cięzkie ,ale miło je wspominam bo miałam miłe dzieciństwo...
Ostatnio zmieniony 21 lut 2010, 12:15 przez Dorcik, łącznie zmieniany 2 razy.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Polska lat 80-tych.

18
Dorcik pisze:Ojej buty relaxy ,to marzenie kazdego dziecka z lat 80-tych .Strasznie je chcialam mieć ,ale niestety rodziców nie było stac ,aby kupic czwórce dzieciaków, takie drooogie buty...(podobno były bardzo drogie...)
Pewex-przesiadywałam tam z siostrami prawie codziennie ,a te lalki Barbie ,chociaz je dotknąc ,tak troszeczkę ...
Pamietam sasiadke Małgosie jak przychodziła do mojej mamy z katalogami z Niemiec ,w których mozna było zobaczyć piekne ciuchy ,meble ,meszkania .Siedziało sie przy stole z wypiekami na twarzy i ogladało pare godzin ....
Pamietam jak mama nas budziła o 5 rano ,zeby stanąć w kolejce po papier toaletowy czy kg cukru...Czasy cięzkie ,ale miło je wspominam bo miałam miłe dzieciństwo...
jeśli chodzi o katalogi, powodzeniem wśród mojego grona cieszył się dział "bielizna damska". jakieś takie wtedy zainteresowania miałem.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2010, 16:32 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Polska lat 80-tych.

20
Ja mam bardzo mieszane wspomnienia z lat 80tych.Najwazniejsze to ze dostalam w ramach ZSMPmieszkanie to bylo na zasadzie odrabiania.Mieszkania budowano z wielkiej plyt tzw.OWT.I tylko to mi sie udalo.Natomiast po meble zapisywalo sie na MM-mlode malzenstwo dostalo.A reszta to koszmar.Kartki,puste polki.Nie wspominamtych lat,nie opowiadam dzieciom.Bylo smutno,buro i ponuro.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2010, 18:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Polska lat 80-tych.

21
Wielka powódź, 1981, stan wojenny. Most w Płocku zerwany. Chodzę wtedy do technikum Trzepów. Z Łowicza do Płocka jechało się przez Włocławek. Mój najukochańszy teść chodził po Płocku z kałachem (KBW), ja chodziłem po Płocku od knajpy do knajpy. Nie wiem kto ma się czego wstydzić ? Ot życie.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2010, 19:41 przez Sławe 42, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „O Tobie Polsko”

cron