Imladis

Jak wiadomo suwerenem w Polsce jest lud, a więc to on sprawuje władzę pośrednio wybierając swoich przedstawicieli. Czy jednak lud jest kompetentny, by pe;nić tak ważną rolę ??

http://www.prawica.net/node/18121



http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... orach.html co czwarty Polak nie wie na co głosuje

Żeby nie było nie dotyczy to tylko Polaków
http://blogcritics.org/politics/article ... -know-how/

Aleś Voltarenie temat rzucił. To oczywiste, że w większości nie wiemy, co robimy, idąc do tzw. wyborów. To kompletna ułuda, że mamy wpływ na późniejsze decyzje tych, których wybieramy. A oni niczym nie ryzykują. Za nic nie odpowiadają. Co im grozi? Niewybranie za cztery lata. Ależ straszna kara. A, że nie wiemy, co robimy? Proste przykłady: głosowałeś na jakiegoś europarlamentarzystę. Czy od tamtej pory interesowałeś się, jak ten przez Ciebie wybrany się zachowuje? Wiesz jak głosował w poszczególnych tematach? Ile razy opuścił posiedzenia, za pobyt na których bierze ciężką kasę? Albo bliżej. Ilu z nas wie, jakie kompetencje mają Sejmiki Wojewódzkie, do których ludzi będziemy wybierać za dni kilka? To oczywista oczywistość, że lud jest niekompetentny.
"Demokracja, to najgorszy z ustrojów. Ale lepszego..."

Tyle że wielu publicystów postuluje że chodzenie na wybory to obowiązek, i najlepiej jak frekwencja jest największa. A ja myślę odwrotnie, na wybory powinni chodzić ci co się interesują polityką i mają jakieś poglądy (nie ważne jakie). Śmieszy mnie jak ktoś chce wprowadzenia obowiązkowego głosowania (pomijając fakt że tam gdzie to wprowadzono kompletnie nie działa)
Fakt że lepszego ustroju niż demokracja nie wymyślono, i jak uczy doświadczenie jednak jakos to działa

Głosujesz dopóki wierzysz

voltaren pisze:jakos to działa

oby nie do czasu

Ulituj. Te barany wiedzą doskonale, że im wyższa frekwencja, tym mandat do robienia wszelkich głupot większy. Ile razy słyszysz "a mnie to tyle tysięcy wybrało", "a mnie tyle więcej". I onanizują się te barany myśląc, że mają poparcie ludu pracującego miast i wsi. A to jedno wielkie g***. Nie jestem socjologiem, ale stawiam na jakieś góra 3-5% wyborów świadomych i przemyślanych. Choć i to pewnie zawyżone dane.

Mnie to wkurza jak się dziennikarze podniecają że frekwencja jest duża albo mała, tak jakby 60 % głosujących mieli podjąć lepszą decyzję niż 20% tylko z tego powodu że jest ich więcej.

Głosowanie to też objaw tego jak ludzie są przywiązani do pańswa gdyż jeśli uznają je za rzecz wspólną to pójdą głosować dlatego wysoka frekwencja jest przejawem tego ale z drugiej strony nie od parady trwa wojna o miejsca na liście wyborczej.... - jednak tu można tylko edukować edukować i tak do skustku raz to się u nas udało więc i drugi się uda trzeba tylko chcieć.

Panowie...A który z Was domagał sie kiedykolwiek by miec kontrole na wybrańcami ludu..?
Który z Was głośno i wyraznie domagał sie możliwości odebrania mandatu wybrańcowi przez rozgoryczonych wybierajacych...??
Więc po co gorzkie żale jesli ..NIC SIE NIE ROBI by miec wpływ na wybory...???

Lud nie powinien być suwerenem dużego państwo. Powinien decydować na szczeblu gminy, ale nie tak dużego państwa jak Polska.

Audycja Radia Wolnościowego o monarchii i demokracji:

voltaren pisze:Mnie to wkurza jak się dziennikarze podniecają że frekwencja jest duża albo mała, tak jakby 60 % głosujących mieli podjąć lepszą decyzję niż 20% tylko z tego powodu że jest ich więcej.

Legitymizacja.A dziennikarze...żyją w symbiozie z tymi których wybieracie,z tego to ich podniecenie,im wyższa ta której imienia nie wymienię ,tym bardziej podnieceni są.Są przekonani że ich starania zostaną przez tych których wybieracie docenione,że kit który Wam sprzedają nie jest jakiś pierwszym lepszym kitem.Że ten ich kit jest kitem najwyższej jakości .Smacznego :rotfl1: !