Kukri pisze:Co wy wiecie o "zabijaniu"? Jeden żołnierzy widział na obrazku ale wie wszystko, kolejni wynajdują setki powodów bo nie jest pięknie... jakie by nie były te powody - jesteśmy tam. W zawód żołnierza wpisany jest też taki los, zgoda ale może dopuszczacie taką wizję że gdybyśmy nie my tam to oni by tutaj? Czy dopuszczacie taki scenariusz?
Nie, może i amerykanie z palca wyssali powody do wojny, może i sami sobie winni a może potrzeba było kogoś kto zatrzyma "to coś" zanim narobi poważnego "ziaziu" chłopcom co to prochu nie wąchali?
Nebo, ja nie neguję że walka z partyzantem na jego terenie wymaga przyjęcia regół które on narzuca a nie dyktowania swoich. Ale teraz wyobraź sobie co by było gdyby "nasi" zaczęli wysadzać meczety pełne wiernych, podkładać bomby na bazarach itp. czy taki rodzaj walki byłby sluszny. Doradzać jest fajnie z pozycji wygodnego fotela będąc z dala od zagrożenia.
Z mojego doświadczenia możesz sobie kpić... zwisa mi to. Nie byłem w Iraku czy Afganie ale też nie "kaleczyłem się w palec" na obieraku. Przechodziłem to samo szkolenie które przechodzą panowie jadący na misje. Nie siedziałem na dupie i nie doiłem "jetty" szklanami. Służyłem w jednostce która stawiana była za wzór i która jako jedna z pierwszych uczestniczyła w poligonach integracyjnych z obserwatorami NATO i otrzymywała wysokie noty za przydatność bojową i byłem z tego dumny. Mój dowódca ś.p. Tadeusz Buk wciągał flagę Polski przed budynkiem NATO i z tego też byłem dumny. Byłem i jestem dumny z tego że należałem i nadal należę do rodziny kawaleryjskiej i naprawdę nie wymagam żeby ktoś taki jak ty chociażby próbował to rozumieć. Tylko błagam... nie wymądrzaj się w tematach których nie kapujesz.
Kukri, ja jestem patriotą i lubie Polskie tradycje militarne, ale tez nie kapuje o co Ci chodzi. Nie dopuszczam takich wizji o jakich ty piszesz, bo to zbytek, ze niby Afganistan napadł by na Polskę? Daj spokój;) Efekty tych wojenek są takie- jadą tam zołnierze i robią rozpizdziej, z tych krajów uciekają ludzie, których pod płaszczykiem "moralnej" odpowiedzialności za ich los trzeba brać do siebię(w Polsce to i tak nie jest durzy problem, ale w innych krajach tak), ci przybysze mają pewne określone zdanie o Europejczykach i Amerykanach, za co trudno ich winić;) Ja szanuje Polskich zołnierzy, i jest mi przykro ze oni gdzieś tam giną, bo to moi rodacy, którzy w jakimś sensie mają reprezentować mój kraj, który ja kocham, ale nie zmienia to faktu ze te ofiary są bezsensowne. No i jeszcze o tych chłopcach co to prochu nie wąchali, wojny wygrywa rezerwa, Tobię moze się wydawać ze wszyscy są wielce zdewociali, ale fakty są takie ze wojakiem moze być prawie kazdy, ale większość walczy tylko kiedy jest taka potrzeba, bo chyba nie myślisz ze gdyby ktoś napadł na Polskę, to te 100 tys zawodowych zołnierzy, obroniło by kraj?