pomnik ofiarom KL Warschau - to skomplikowany i zaniedbany temat można założyć osobny wątek
w rocznicę wybuchu Powstania w Getcie - pochyliłabym się w zadumie
Jedżcie do treblinki
"Powstanie w getcie to była nie tylko żydowska sprawa!"
Ścibor-Rylski: Pamiętam, jak patrzyłem na getto
"...19 kwietnia 1943 r. w getcie wybuchło powstanie.- Strasznie to wyglądało. Strzelanina, wybuchy, palące się domy. Najczęściej patrzyłem na getto z ulicy Bielańskiej, bo tam Krajewscy mieli te riksze. Jednego dnia co kilkanaście - kilkadziesiąt minut nad getto nadlatywał samolot, zrzucał bombę i wracał. Dla nas, młodych ludzi, ten widok mordowania żydowskiej dzielnicy był strasznie przygnębiający. Staliśmy z boku, patrzyliśmy i nie mogliśmy pomóc.
Czy pomoc Armii Krajowej dla getta mogła być większa?
- Były w AK jednostki, które zajmowały się pomocą gettu. Kanałami dostarczały dla bojowców broń. Przeważnie krótką, łatwą do ukrycia. Właśnie rozmawiałem przez telefon z moim kolegą Bogdanem Horowskim, który dziś mieszka w Chicago. Wspominał, że jego oddział przerzucał żywność do getta. Górą, nad murem. Nie znam szczegółów, bo sam zajmowałem się czymś innym. Często wyjeżdżałem przyjmować zrzuty w okolice Łowicza i Wyszkowa.
O pomocy gettu różnie można sądzić, jednak nie przypuszczam, żeby w tamtych czasach, w warunkach strasznego terroru, większe wsparcie było możliwe. Zresztą, każda pomoc była beznadziejna, bo wszyscy wiedzieliśmy, że żydowscy powstańcy walczą już tylko o honor, godność człowieka. Oni zdawali sobie sprawę, że albo zginą tutaj, albo w komorach gazowych. Ja ich podziwiam i doskonale rozumiem. Wiem, co to znaczy walka o honor, bez żadnych szans. Zrozumiałem to pod koniec powstania na Czerniakowie, kiedy artyleria niemiecka zmiażdżyła na Wiśle pontony z desantem.
Powstańcy w getcie przetestowali na sobie ewakuację kanałami z oblężonych dzielnic, którą potem stosowali często powstańcy warszawscy.
- W czasie okupacji często kanały były wykorzystywane do celów komunikacyjnych. To nic nowego. Do getta dostarczano kanałami broń, a z getta wychodzili nimi bojowcy, tak samo w czasie powstania warszawskiego cała łączność odbywała się kanałami.
Mali chłopcy, poczta polowa, z dzielnicy do dzielnicy przechodzili kanałami. Ja sam pięć razy nimi szedłem. Powstanie z getta dało jednak przykład, że ucieczka kanałami może być ostatnim ratunkiem. Myśmy tak ze Starego Miasta przeszli na Śródmieście, na plac Bankowy. To był ten desant, kiedy 120 chłopców prowadziłem kanałami. Niestety - rozpoznanie było mylne i na pl. Bankowym wyszliśmy wprost na Niemców. Potem jeszcze z Czerniakowa na Mokotów szliśmy kanałami i z Mokotowa na Śródmieście. Ze Zgrupowania "Radosław" żaden oddział się nie poddał dzięki przejściom kanałami."