trzeba umieć się odnaleźć nawet po błędzie; ale bywa zaślepienie, które powoduje, ze słusznie zostaje się wywalonym na śmietnik historii razem z tymi, którzy nie rozumieją do czego prowadzą judzenia mas
Naczelny "Focusa" przeprasza za antysemicki wywiad w rocznicę powstania w getcie
"...
"Po lekturze wywiadu jest mi po prostu przykro - z wielu powodów. Po pierwsze, że to chyba rzeczywisty zmierzch autorytetów, skoro profesor Polskiej Akademii Nauk wypowiada publicznie takie słowa. Przykro mi, że przeprowadzający wywiad nie zadał kolejnego pytania: 'Czym zasłużyły sobie na Holokaust miliony zwykłych ludzi z takimi samymi troskami i radościami jak ich polscy sąsiedzi?'. (...) Co wtedy odpowiedziałby pan profesor: czy snułby opowieść o żydokomunie, czy też może sięgnąłby do starszego wyjaśnienia: że zakatowanie dziewczynki w środku jej rodzinnego miasta było zasłużoną zemstą za dzieci przerobione na macę. Sądzę, że po tak postawionym pytaniu panu profesorowi zostałyby już tylko takie 'argumenty' albo zamilknięcie i zapłakanie".
Następnie Wójcik oświadcza:
"Wszystkich urażonych naszą publikacją pragnę serdecznie przeprosić. Nie chcieliśmy urazić niczyich uczuć. Bardzo nam przykro, że tak się stało".
Wyjaśnia, że redakcja zdecydowała się opublikować poglądy prof. Jasiewicza "rzeczywiście skrajne i bulwersujące", bo wywiad "pokazał coś bardzo ważnego". Co takiego?
Wójcik wylicza: "prof. dr hab. Krzysztof Jasiewicz jest członkiem Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, kierownikiem Pracowni Analiz Problemów Wschodnich. Ma na koncie wiele publikacji naukowych, w tym "Świat niepożegnany. Żydzi na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej w XVIII-XX wieku" czy "Rzeczywistość sowiecka 1939-1941 w świadectwach polskich Żydów". Jego badania były wielokrotnie nagradzane, on sam zaś uchodzi za znawcę problematyki polsko-żydowskiej".
I pisze: "Byliśmy zdumieni, że tak skrajne poglądy może głosić pracownik naukowy wysokiego szczebla, obrażając przy tym inaczej myślących. W tym innych historyków, którzy nie twierdzą - jak on - że Żydzi jako ofiary Holokaustu sami są sobie winni. Wydawało nam się również, że pozostałe teksty w naszym magazynie, które kontrastują z poglądami wyrażonymi w wywiadzie, wyraźnie ukazują stanowisko redakcji. Chociaż zestawienie opinii różnych autorów okazało się - jak widać - chybione, mam nadzieję, że głosy zamieszczone w naszym magazynie wpiszą się w merytoryczną dyskusję o stosunkach polsko-żydowskich. (...) Pokazaliśmy, że antysemityzm także wśród ludzi nauki nie należy do przeszłości. I że nie można o tym nie pisać" - podsumowuje Wójcik."
Prof. Michał Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk
" Nie możemy ograniczać wolności wypowiedzi naukowej, z drugiej musimy dbać o ty, by naukowcy podchodzili do swoich wypowiedzi odpowiedzialnie. A wypowiedzi prof. Jasiewicza były niedopuszczalne w debacie publicznej - mówi prof. Michał Kleiber
Paweł Wroński: Jak pan odebrał wywiad prof. Krzysztofa Jasiewicza, pracownika Instytutu Studiów Politycznych PAN dla miesięcznika "Focus Historia"? Jasiewicz twierdzi w nim, że Żydzi są współwinni Holocaustu.
Prof. Michał Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk: Odebrałem to bardzo, bardzo krytycznie. Właśnie odbyłem rozmowę z dyrekcją Instytutu. Niestety, przewodniczący rady naukowej prof. Edmund Wnuk-Lipiński jest nieobecny. Ale otrzymałem zapewnienie od dyrektora prof. Eugeniusza C. Króla, że sprawą się zajmie rada naukowa. Jestem przekonany, że rada odniesie się do tej prawy we właściwy sposób.
Co znaczy "właściwy sposób"?
- Ja jestem absolutnie zaskoczony takimi poglądami. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie historii. Co istotne, dowiedziałem się, że ten nieszczęsny profesor Jasiewicz cieszył się do tej pory bardzo dobrą opinią i prezentował zupełnie odmienne poglądy. Trzeba na początku po prostu dowiedzieć się co się takiego stało. Nie wiem, może profesorowi pogoda zaszkodziła. Dyrektor instytutu prof. Król był tą sytuacją autentycznie zszokowany i oburzony. Jestem przekonany, że ze strony instytutu pojawi się należyta krytyka.
Co do rozwiązań instytucjonalnych oczekuję decyzji instytutu. Jesteśmy w delikatnej sytuacji. Z jednej strony nie możemy ograniczać wolności wypowiedzi naukowej, z drugiej dbać o ty, by naukowcy podchodzili do swoich wypowiedzi odpowiedzialnie.
Czy pana zdaniem takie poglądy są dopuszczalne w debacie publicznej?
- Absolutnie nie. Natomiast inną sprawą jest ich upowszechnianie. Ludzie mogą mieć fatalne poglądy, ale też niekoniecznie media powinny im nadawać rozgłos. Proszę nie odebrać tego jako próbę skierowania krytyki na media, ale opublikowanie takiego tekstu było fatalnym błędem, zwłaszcza w 70. rocznicę powstania w Getcie. Gdyby taki pogląd został wypowiedziany na seminarium naukowym, spotkałby się z krytyką, a tu przedstawiono ją jako głos w debacie. Zabrakło choćby komentarza redakcji."
na tym zakończyłam moje uwagi na temat szerzenia na forum nienawiści i przytaczaniu bzdurnych argumentów - nie wnikam czy to manipulacja czy ignorancja, bezsprzecznie karygodne
autorytety przytoczone powyżej dają szansę oczywiście nie zmuszą
znajomość poglądów Hannah Arendt na pewno pomogłaby nie jednemu ale to wysiłek
dużo łatwiej wypisywać bzdury
z ubolewaniem konstatuję, że nawet prawny zakaz nie skłania niektórych do zastanowienia się nad tym co propagują i dlaczego uważa się, że takie zachowania grożą ludobójstwem