64
autor: Gość
Nebo, a nie przesadzasz troszke...niby kto ma byc ten lepszy, gorszy, kto wywyzsza sie? To ze ktos pamieta o tym, przypomina sobie cos czego inny nie pamieta jest dowodem na rozwoj duchowy niby? Jak, z ktorej strony?
To co przypominam sobie nie jest odczuciem, wrazeniem, to tak jakbym wyciagala jakas stara fotke z pudelka- taki ruchomy kadr ktory troche wzrusza, troche smieszy, zaciekawia- do jakiego stopnia mozna zapomniec siebie. Ale jestem teraz i tutaj, a nie tam, i wazne jest kim jestem ta obecna, a nie gdzie i kim bylam kiedys. A czy Ja wywyzsza sie...nie, jest szczery w tym co mowi, to czasem drazni, jakos- swiadoma ze ma o wiele wieksza wiedze niz ja- nie czuje sie gorsza, bo i niby czemu? Jak mozna stawiac oltarzyk facetowi ktorego ulubionym widokiem- zaraz po sloncu, jest ...i tak dalej?
Potraktuj to normalnie- ogladamy stare fotki- teraz moja, ta z Atlantydy, pozniej obejrzymy Twoja, Lufe
Nebo, straszennie Cie lubie, chocby za to ze takze wladasz pedzlem( i za wiele innych), ale czasem mam ochote szczypnac Cie zebys sie ocknal i nie dopatrywal we wszystkim wiecej niz jest
Ostatnio zmieniony 10 lis 2011, 13:43 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.