Re: Czy istniała Atlantyda?

61
Byłam czytałam soul...musisz ogłosić, gdzies by ludzie tam wpisywali, to co ich zdaniem fajne.

Ale wracając do Atlantydy.
Może za bardzo jestem wrażliwa, ale kiedy czytałam o wizjach Atlantydów podczas kataklizu...ten popłoch...ten ogień, to jakbym ich opowieści az nimi przeżywała.

Ale ja mam inne obrazy w pamięci...one z Atlantydą nie są związane.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 11:27 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Czy istniała Atlantyda?

62
Mnie sie tez ogien nie widzi, wiesz Liza, ci ktorzy przeniesli wiedze, wyplyneli wczesniej. Przed katastrofa...
Bardzo ostrozna jestem wobec takich relacji, z reguly unikam czytania, bardzo latwo jest sie zasugerowac, a pozniej juz umysl tworzy swoje bajki.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 12:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

63
Moze jeszcze nie pamietam wszystkiego?
Najwyrazniej rysuje mi sie scena na nadbrzezu, pospiech, ale nie poploch, pozny wieczor, moze noc, lodzie, ja-mloda dziewczyna w bialej prostej sukni, i to dziecko, nie moje, ale bedace dotychczas pod moja opieka, a nie rozumiejace dlaczego musimy sie rozdzielic..
Ja tez tego-teraz-nie pamietam, ale wyladowalam w Egipcie. Wiesz Liz, dla mnie jest to wspomnienie bardzio realne , wiem ze to zdarzylo sie. Pewnie z czasem powroci pamiec reszty, nic na sile.Znow kogos spotkam i przypomne sobie...to blysk pamieci , to widzi sie, poza rozumem, prawda?
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 12:56 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

64
Dla osób pamiętających pobyt na Atlantydzie: czy pamiętacie jakim językiem tam mówiono ? Czy mówiono tam w języku o strukturze trójspółgłoskowej ?

Mnie nasunęło się pewne skojarzenie związane z ekspansją języków afro-azjatyckich. Otóż ekspansja ta następowała z Afryki Północnej, prawdopodobnie z terenów Atlasu. Semici przybyli na Półwysep Arabski mniej więcej w czasie pierwszych fal ekspansji indoeuropejskiej w Europie. Język staroegipski być może był ogniwem przejściowym pomiędzy językami semickimi a berberyjskimi, trochę bardziej jednak w stronę tych pierwszych. Być może najbliższym językiem dla staroegipskiego był język minojski z Krety, pisany pismem linearnym A, który mógł zostać przyniesiony na Kretę wraz z migracją morską z terenu obecnej Trypolitanii w Libii.
Pewne ślady wskazują też na istnienie języków semitopodobnych w Europie Zachodniej, zanim jeszcze zaginęły w falach indoeuropeizacji, spowodowanej przez dialekty Ariów przybywających do Europy z obszarów stepowych między Europą i Azją. Ale mniejsza o to, chodzi mi tutaj o zachodnie pochodzenie języków semickich.
Na obecność języków semitopodobnych może też wskazywać obecność w dzisiejszej Europie Zachodniej antropologicznego typu atlantycko-śródziemnomorskiego, pochodzącego z obszarów Syrii, a spokrewnionego m.in. z typami nordyckimi (nordycki prototyp pochodził z Iranu, na co wskazuje jego silne podobieństwo z typem irano-afgańskim).
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 14:34 przez Aryamanesh, łącznie zmieniany 1 raz.
Nieokrzesany barbarzyńca.
Bo w życiu trzeba mieć twarde łokcie i mocny język.

Re: Czy istniała Atlantyda?

65
Nie mam informacji jakim jezykiem się posługiwali, ale język atlantydzki podobno stał się językiem uniwersalnym, ponieważ wyparł inne języki.
Być może kiedy wybudowano Wieżę Babel, o czym wspomina Biblia, gdzie odnotowano, że mieszkańcy całej ziemi mieli jednakową mowę.
W księdze Majów odnotowano, że zanim zmieszkali półkulę zachodnią używali jednego języka.
To o czym wspominasz Ary o śladach języka nostratyckiego, to niektórzy lingwiści uważają, że z niego powstały grupy językowe funkcjonujące do dziś.
Przykładem może być grupa Basków żyjących w izolacji posługująca się językiem wywodzącym się z atlantydzkiego.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 21:12 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Czy istniała Atlantyda?

66
Andra pisze:Moze jeszcze nie pamietam wszystkiego?
Najwyrazniej rysuje mi sie scena na nadbrzezu, pospiech, ale nie poploch, pozny wieczor, moze noc, lodzie, ja-mloda dziewczyna w bialej prostej sukni, i to dziecko, nie moje, ale bedace dotychczas pod moja opieka, a nie rozumiejace dlaczego musimy sie rozdzielic..
Ja tez tego-teraz-nie pamietam, ale wyladowalam w Egipcie. Wiesz Liz, dla mnie jest to wspomnienie bardzio realne , wiem ze to zdarzylo sie. Pewnie z czasem powroci pamiec reszty, nic na sile.Znow kogos spotkam i przypomne sobie...to blysk pamieci , to widzi sie, poza rozumem, prawda?
Wspominasz o Egipcie...tu mam statyczny obraz.
Nie umiem powiedzieć skąd tam się wzięłam...nie wiem, że to Egipt.
Stoję boso na piasku, nie wiem czy to piasek pystynny, czy plażowy.
Wiem, że jestem ubrana na biało w luźną tunikę...mam czarne proste włosy sięgające do brody, grzywka opada na czoło.
W koło piasek...pokazuje się jako obraz migocący niczym światło żółte na skrzyzowaniu...sfinks...dlatego kojarzę z Egiptem.
Wiem, że jestem kapłanką, ale nie wiem dlaczego tu się znalazłam...czy mnie wygnano, czy uciekałam.
Ten obraz funkcjonuje od dawna i łączę go z moim drugim wcieleniem.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 21:22 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Czy istniała Atlantyda?

67
Istniała ale były jakby dwie. Jedna na oceanie między europą a ameryką, czasem tam lecąc samolotem można zobaczyć złotą piramide pod powierzchnią wody o ile się do niej już amerykanie nie dobrali. Druga atlantyda była na morzu śródziemnym. Cieśnina gibraltaru była wyżej niż obecnie i ocean nie miał dostępu. Ale też ocean był płytszy. Około 10 tys lat temu wzrósł poziom oceanów o kilkanaście albo i kilkadziesiąt metrów i wody zalały tą drugą atlantyde tworząc morze śródziemne, z niej ewakuacja była na włochy grecje egipt i kraje byłej jugosławii. Wody podnosiły się powoli więc czasu było dużo by się większość uratowała. Mniej szczęścia miała ta atlantyda na oceanie bo tam chyba doszło do jakiejś katastrofy niekoniecznie naturalnej. Pewnie rodzi się pytanie skąd tyle wody się nagle wzięło. To był deszcz trwający wiele dni i nocy padający na całej ziemi bez przerwy. Deszcz nie pochodził z ziemi ale z marsa. Obiekt o dużej sile magnetycznej 2 razy większy od marsa przeleciał zbyt blisko planety i wyssał atmosfere i oceany z marsa. Ziemia jakiś czas później przeleciała przez pas zamarzniętej wody w przestrzeni i mniej więcej przez 40 dni zbierała tą wode z przestrzeni i tarcie zamieniało ją w pare tworząc deszcze.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 21:26 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

68
Ładna opowieść, Ja?!, iście godna wykorzystania w jakiejś powieści fantasy (może nawet polecę ten motyw znajomemu, który akurat szuka natchnienia).
Lizawieta pisze:To o czym wspominasz Ary o śladach języka nostratyckiego, to niektórzy lingwiści uważają, że z niego powstały grupy językowe funkcjonujące do dziś.
Przykładem może być grupa Basków żyjących w izolacji posługująca się językiem wywodzącym się z atlantydzkiego.
Lizawieto, miałem tutaj na myśli analogię: cywilizująca ekspansja Atlantydy w rejon śródziemnomorski postępująca od strony zachodniej, oraz ekspansja tajemniczej cywilizacji megalitycznej, być może powiązanej w jakimś stopniu z językami semickmi i/bądź semitopodobnymi. Najstarsze ślady tej cywilizacji w tymże rejonie pochodzą z obszarów Atlasu, a być może także z Lewantu. Niewątpliwie nosiciele europejskich kultur megalitycznych reprezentowali typ atlantycko-śródziemnomorski, zachowany po dziś na terenach dawnego ich zasięgu.
Może językiem Atlantydy był język proto-afro-azjatycki ? Można skłonić się ku takiej hipotezie zważając na bardzo liczne zbieżności leksykalne pomiędzy językami semickimi i egipskim a nahutlem, keczua czy araukańskim. Co ciekawe współcześni Grecy wykazują pzeważnie genetyczne pochodzenie afro-azjatyckie.
Język irlandzki bardzo przypomina swoją strukturą języki afro-azjatyckie, co może potwierdzać hipotezę atlanto-semityczną. Natomiast języki celtyckie i germańskie wykazują zdumiewający ogrom wyrazów mających swe odpowiedniki semantyczno-fonetyczne np. w języku arabskim lub akadyjskim (np. ang. horse 'koń' - arab. farasu 'koń', etc.).
Być może językiem semitopodobnym był język Iberów ze współczesnej Hiszpanii.
Natomiast jeśli chodzi o baskijski, to jego prototyp używany był najwyraźniej w całej Europie Środkowej aż do południowej Francji (a może jeszcze dalej), co może świadczyć, iż być może został wytworzony przez lud kultury kromaniońskiej lub oryniackiej (wielka ekspansja z Pirenejów w kierunku północnej Rosji i Atlasu około 9 tysięcy lat temu). Najczęściej baskijski bywa wiązany z językami północnego Kaukazu.
A co do istnienia fyli nostratyckiej, to nie jest to czymś pewnym, ponieważ obok podobieństw pomiędzy jednymi grupami istnieją też wielkie różnice między drugimi, np. turkijskie pasują do mongolskich, mongolskie pasują do tunguskich, ale turkijskie i tunguskie nie pasują do siebie, wobec czego rodzina ałtajska może okazać się ligą językową, w której podobieństwa nie są efektami ich dziedziczenia po wspólnym prajęzyku, lecz przechodzenia innowacji z jednej grupy do drugiej, tj. stopniowego upodabniania się wskutek ścisłych kontaktów pomiędzy ich użytkownikami (jak np. proces slawizacyjny języka rumuńskiego w średniowieczu). Jedynie język praindoeuropejski zdaje się być pochodną mieszania się prastarych dialektów uralskich z północnokaukaskimi, ale to też jest hipoteza.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2011, 23:53 przez Aryamanesh, łącznie zmieniany 1 raz.
Nieokrzesany barbarzyńca.
Bo w życiu trzeba mieć twarde łokcie i mocny język.

Re: Czy istniała Atlantyda?

69
Ary...niezwykle ciekawe co piszesz i przyznam, że jest to dla mnie nowością, wszak to nie było nigdy przedmiotem moich zainteresowań.
Czytając o Atlantydzie zapamiętałam, że język Basków (pn. Hiszpania w Pirenejach grupa wyizolowana) jest językiem jedynym w swoim rodzaaju, a oni sami twierdzą, że są potomkami Atlantydów.
Jako przykład podane było dosłowne tłumaczenie słowa "nóż", co oznaczało: "kamień, który kroi".
Wynikałoby, że język sięga korzeniami epoki kamiennej.

A w ogóle trudno mówić o języku, gdy są bardzo nikłe dowody na istnienie Atlantydy.
Łatwiej możnaby snuć hipotezy ad. symboli czyli języka pisanego, wszak znaki mogli przenieść do innych krajów, one mogły nabrać znaczenie uniwersalnego.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 0:56 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Czy istniała Atlantyda?

70
Tak Liza, rozumiem Cie, to wspomnienie przypomina klisze filmu, zatrzymana na jednym kadrze, prawda?Wiesz, mieszkam na teranach nalezacych do dawnej Trypolitanii, skad to uczucie niemal powrotu do domu? Fakt-przypomnialam sobie Atlantyde dopiero tutaj, nad tym morzem, Egiptu nie pamietam, choc wiem ze tam wyladowalam po exodusie atlantydzkim. Zastanawiam sie dlaczego tak zle znosze pobyt w miejscach pozostalych po kulturze rzymskiej, mysle o zabytkowych ruinach, tuz obok mnie znajduje sie kompleks Leptis Magna... odchorowuje kazda bytnosc tam, mam wrazenie ze wspomnienia usiluja wydostac sie na swiatlo dzienne...stad ambiwalentnie-przemozne uczucie powrotu z jednoczesna checia natychmiastowej ucieczki. Mialas kiedykolwiek cos podobnego?
Uzupelnie jeszcze to co powiedzial Ja-masz racje, to nie byla katastrofa naturalna. Raczej spowodowana dopuszczeniem ludzi do wiedzy. I -uprzedzam-nie wiem skad to wiem, ale wiem.Bylam, widzialam, pamietam.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 6:41 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

71
I tu Adra zachaczasz o uczucie ktore towazyszy mi od wczesnego dziecinstwa...strach przed ludzka technologia ...strach niemal paniczny jagbym podswiadomie czula do czego moglaona doprowadzic....jednak tak jak mowilam nie mam wspomnien atlantydy poza strachem pred woda i poczuciem ze zylam w swiecie w ktorem moje zdolnosci byly jagby wolne i nieograniczone czuje sie troche jagbym to z siebie wypierala ale nie wiem czemu. Nie udzielalam sie wiec wczesniej na ten temat, teraz widze ze poruszacie jednak temat Egiptu i to jest wlasnie to co mnie interesuje. Wcielenie jakie czuje to dawna Turcja lub Babilon ale to byl jeszcze dosc prymitywny stan swiadomosci dopiero Egipt daje mi ogromna ilosc przeblysków....ale nie moge powiedziec ze mam 100% pewnosci jesli chodzi o XIX w czytalam swoja ksiazke ktora wtedy napisalam (moge zabrzmiec dosc dziwnie wiem o tym) ale czytajac ja wiedzialam co bedzie dalej caly czas wiedzialam i potem czytalam dokladnie to ..widzialam tez portret milosci autorki...to dokladnie ten typ urody ktory pociaga mnie najsilniej u pci przeciwnej jej dusza byla niezwykle podobna do mojej jej slowa analogie zycia i zainteresowania ktore teraz wzbogacily sie o nowe....Jedna rzecz jest jednak dosyc dolujaca ze jesli czujesz ze mialas duza wykraczajaca poza zwykle myslenie i stara wiedze i nagle rodzisz sie w czasach i okolicznosciach ktore nie pozwalaja ci na taki stopien swiadomosci po czasie ona staje sie bardzo przytloczona i niewyrazna.....wrecz jest gleboko zakopana czastka. Mnie odzuca sredniowiecze ale nie to wczesne bo nie bylo jeszcze tak ciemne raczej romantyczne i pelne ''magi'' Wciaz mam jednak poczucie ze zginelam mlodo gdy bylam wlasnie w Egipcie...chyba nie mialam mezczyzny i wszystko co robilam przepelniala jakas taka specyficzna mistyczna gracja....Gdy mialam 3 lata moja najwieksza fascynacja byl kosmos bez przerwy o tym mowilam pytania jakie zadawalam o niesmiertelnosci i o tym czym jest wiecznosc byly chyba przedwczesne jak na 4 rok zycia dopiero potem przywyklam do normalnosci ktorej poczucie w sobie nosze i o tyle o ile orginalnosc ma mozliwosc integracji z nią to o tyle to co pisze chyba dla niewtajemniczonych nadaje sie to szpitala psychiatrycznego.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 10:45 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Czy istniała Atlantyda?

72
Soulblue - Czemu masz takie myśli że to co piszesz inni odbiorą jako chorobe umysłu ? Zamknięto Cię kiedyś w domu psychiatrycznym lub uznano za wariata i wykluczono z społeczności ? W życiu nie chodzi o rozwój technologii ale o rozwój własny. Na atlantydzie zapomniano o własnym rozwoju i głównie dlatego wiedza stała się przyczyną upadku. Więc nie powinien być strach przed technologią ale przed niskim rozwojem duchowym społeczeństwa. Dla głupiego nawet nóż będzie zagrożeniem. A cywilizacja o tak dużej technologii jak atlantyda aż się prosiła o zagładę głównie z powodu zbrojeń i niebezpiecznych technolgii w nieodpowiedzialnych rękach. Teraz mamy też podobną sytuacje, pewnie wiesz że mamy broń atomową a to tylko część technologii, reszta jest ukryta przed ogółem. Jak dla mnie to teraz mamy atlantyde na całej ziemi. Skutki głupoty ludzkiej stają się niebezpieczne dla życia na całej ziemi. Człowiek lubi wygode a wygoda tworzy cywilizacje. Część atlantów ze strachu przed rozwojem technologii postanowiła żyć jak indianie tylko w jedności z naturą. Język indian ameryki północnej był w sporej części językiem atlantów z oceanu. Mieli oni najbliżej do ameryki północnej a strach przed technologią uczynił z nich lud koczowniczy jakby byli ciągle na walizkach gotowi zawsze do opuszczenia miejsca zagrożenia. Eskimosi też mają coś wspólnego z atlantydą i też mają niechęć do tworzenia technologi. Im więcej ludzi tym większa potrzeba tworzenia technologi by nie niszczyć środowiska naturalnego tworząc pustynie ale czasem technologia powoduje tworzenie pustyń. Wszystkie pustynie na ziemi są dziełem człowieka, część z nich to dzieło broni masowego rażenia. Na atlantydzie podobno byłem odpowiedzialnym za technologie militarną coś w rodzaju rakiet zdolnych pokonywać wiele tysięcy kilometrów. Polityka atlantydy była jak teraz usa
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 12:33 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

73
Bo nie separuje sie od zycia mam normalnych przyjaciol, chlopaka i widzisz na ulicy fajna ladna dziewczyne rozmawiasz z nia ma pocz chymoru a potem okazuje się ze w wolnym czasie pisze jak to byla kaplanka albo jaki swiat widzi chodzac po lesie...i co myslisz? No moze akurat nie ty ale wedlug standardu nie brzmi to zbyt przecietnie. Sama nie wiem co myslec gdy ktos pisze ze byl odpowiedzialny za technologię militarną na atlantydzie...musze sie przyzwyczaic....................a jesli moge spytac z kąd wiesz ze byles za nia odpowiedzialny lub na jakiej podstawie przypuszczasz? Jesli to co czuje byloby prawda a nie imaginacja to popralabym to co napisales jesli mialabym to okreslic tak jak widzi to moja dusza choc nie wiem czy prawdziwie to widze to tak:


Atlanci mieli konntakt z wyzszymi cyliwizacjami odkryli ze bogowie to poprostu kosmici i opanowaliogromna wiedze w pewnym momencie stali sie dla swych ''stworcow'' niebezpieczni zaczeli ta wiedze zle wykorzystywac i jednoczesnie chcieli siee uniezaleznic od tych istot ktorych stosunek do nas byl forma wyzysku np w Egipcie. Czuje ze powstal z tego rodzaj wojny jedni chcieli isc w kieruku duchowosci i moralnosci drudzy ja odzucali dla techniki...czuje jagbysmy stworzyli wlasnie odizolowane spolecznosci gdzie porozumiewalismy sie telepatycznie i ogolnie praktykowalismy wiele rzeczy za ktorymi tesknie. Niestety zostalismy za to ukarani nie wiem juz dokladnie jak i czemu wiem ze mialam jeszcze cos wspolnego z woda i Egiptem ale nie wiem czy Egipt nie byl poprostu kolejnym wcieleniem....pierwszy raz trak opisalam to co mi sie sni i co odczuwam ale nie twierdze ze tak bylo...
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 13:27 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Czy istniała Atlantyda?

74
Ale ja twierdze że tak było jak piszesz. To jedna z wielu części prawdy o historii atlantydy. Atlanci byli potomkami w linii prostej Bogów czyli kosmitów stwórców ludzkości. Byli też długowieczni i też mieli duże ego ale wychowane w kierunku silnie mentalnym. Serca mieli mało. Zimne mentalne potwory tak można opisać niektórych. A pisałem podobno bo tak mnie pamiętają inni. Ja z kolei pamiętam się jako jednego z tych kosmitów którzy mieli władze nad ziemią. I ciesze się że jesteś normalna i można pogadać o naszej przeszłości. Dla mnie jest to objaw normalności a nie normalne jest wyśmiewanie się z czegoś co się nie rozumie i nie zna.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 16:18 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

75
wiesz, sadze ze ,,przypominamy'' sobie te fragmenty dawnego zycia ktore byly wazne dla budzenia sie naszej swiadomosci, sa wazne obecnie? Porownalabym swiadomosc do scisnietej gabki, w miare nasiakania pamiecia zycia, doswiadczania zycia- rozkurcza sie, wypelnia.
Pamietam gdy nagle, niespodziewanie przywedrowalo do mnie imie anubis...nie znalam go wczesniej, nie wiedzialam kogo symbolizuje,
bylam nim, nia? Cholera wie, to imie wrocilo do mnie gdy uswiadomilam sobie ze zawsze gdy ktos umieral na moim oddziale- bylam przy nim, pomagalam odejsc, chocby trzymajac za reke...pamietam ze gdy zauwazylam ze jestem przy umierajacych ludziach, poczulam sie niekomfortowo, nie wiedzialam skad to plynie. I wowczas powrocilo to imie, doslownie uslyszalam je. I rownoczesnie uswiadomilam sobie ze po prostu pomagam tym ktorzy umieraja przejsc na tamta strone,
Ja, z Atlandtydy pamietam siebie- mloda dziewczyna, potomkinie ,,kosmitow'', majaca pod opieka grupe dzieci....dzieci ktore mialy przejac czesc kosmicznej wiedzy. A pozniej ucieczka, w nocy...
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 10:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

77
i co? Mam jakies migawki z dzungli, moze poludniowa Ameryka, jakies rytualy, ognisko..szaman. Urywane fragmenty, majace zapewne znaczenie dla ,, rozkurczania sie '' tej gabki swiadomosci siebie, ale nie kombinuje na sile czym sa. Niech sobie dojrzewaja we mnie- do mnie .
Jako male dziecko, 3, 4- letnie wpadlam do duzego basenu, topilam sie. Ciekawe ze pamietalam to- zupelnie jakbym stala obok, mama potwierdzila to co opowiadalam o calym zajsciu, a ja nawet pamietalam twarz mezczyzny ktory wskoczyl do tego basenu by mnie wyciagnac...co moze pamietac tonace 3- letnie dziecko? Jak moze widziec siebie spadajace do wody, ludzi krzyczacych na brzegu, sloneczne niebo, ba- nawet chmurki? I w momencie gdy mnie wyciagnieto, ciach- nie pamietam juz nic...
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 11:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

79
nie zrozumiales mnie, Conan, pozniej sprawdzilam, poczytalam, dowiedzialam sie. Wowczas...jako dziecko, nastolatka zakochana bylam w mitologii greckiej, zaczytywalam sie o Inkach, Majach. Egipt mnie nie interesowal, wiesz-piramidy, mumie, Faraon. To imie przywedrowalo nieprzypadkowo, a kim byli egipscy bogowie? Spojrz w ilu miejscach rozkwitla nagle wysoko cywilizowaoa kultura...z powietrza? Wiesz, ludzie z Atlantydy uciekali w roznych kierunkach, niesli wiedze ,,bogow''...
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 18:11 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

80
Andra pisze:nie zrozumiales mnie, Conan, pozniej sprawdzilam, poczytalam, dowiedzialam sie. Wowczas...jako dziecko, nastolatka zakochana bylam w mitologii greckiej, zaczytywalam sie o Inkach, Majach. Egipt mnie nie interesowal, wiesz-piramidy, mumie, Faraon. To imie przywedrowalo nieprzypadkowo, a kim byli egipscy bogowie? Spojrz w ilu miejscach rozkwitla nagle wysoko cywilizowaoa kultura...z powietrza? Wiesz, ludzie z Atlantydy uciekali w roznych kierunkach, niesli wiedze ,,bogow''...
Spoko Andra, mnie tez się wydaje ze pochodzenie człowieka to nie to co się oficjalnie mówi, ale radził bym mieć ograniczone zaufanie do takich historyjek szytych przez umysł, jest coś takiego jak telepatia i z tąd prawdopodobnie wiedziałaś.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 18:24 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Czy istniała Atlantyda?

81
nie Conan, sadze ze Liza, Soul, Ja to potwierdza- powracajacej pamieci nie da sie pomylic z fantazjami umyslu. Poza tym- umysl przetwarza to z czym zetknal sie wczesniej...a telepatia, jak sadze nie ma z tym nic wspolnego. Zreszta, nie nadaje temu specjalnego znaczenia, ot, zdarzylo sie, mnie - wczesniejszej
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 20:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

82
Andra pisze:nie Conan, sadze ze Liza, Soul, Ja to potwierdza- powracajacej pamieci nie da sie pomylic z fantazjami umyslu. Poza tym- umysl przetwarza to z czym zetknal sie wczesniej...a telepatia, jak sadze nie ma z tym nic wspolnego. Zreszta, nie nadaje temu specjalnego znaczenia, ot, zdarzylo sie, mnie - wczesniejszej
Jeśli tak czujesz to nie mnie to osądzać, ale w takich historiach zastanawiało mnie zawsze pewna ich zchematyczność np dlaczego nie bóstwo Chińskie czy Słowiańskie tylko właśnie Egipskie? Nie wczówam się w tematy typu Bin Laden czy islamski terroryzm i generalnie mam to w nosie, ale w noc kiedy (rzekomo) zabito Bin Ladena śnili mi się Arabowie, wstałem rano i włączyłem komputer a tam niusy "zabito Bin ladena". Istnieje coś takiego jak wzajemne wkręcanie sobie fazy a ludzie mają na siebie wpływ, nawet niekture myśli w twojej głowie wcale nie muszą być stworzone przez Ciebię. Bóstwa Egipskie kojarzą się w dzisiejszych czasach z okultyzmem i ezoteryką i są dość powszechnie znane w naszym rejonie świata, w przeciwieństwie do np bóstw Chińskich kture są mało znane albo Greckich kture choć dobrze znane to nie kojarzą się raczej z tajemniczością. Moim zdaniem ludzie popełniają błąd myśląc ze jeśli znajdą w swojej głowie coś co nie jest ich fantazją to znaczy ze jest to objaw działania jakiejś "wyrzszej siły" bo tak wcale być nie musi.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 0:49 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

83
tak, masz racje. Tyle ze to wyglada tak jakbys ogladal siebie na jakiejs starej zapomnianej fotografii, i jest ...wiesz, okreslilabym to jako,, poza czasem''. Jestem soba, jednoczesnie jestem tamta dziewczyma z Atlantydy, tyle ze ja ja znam, wiem co czuje, o czym mysli w tej zatrzymanym kadrze, a ona mnie nie zna. Wiesz- jej swiadomosc zawiera sie w mojej. Ale w tej chwili gdy patrze na nia- jestem nia. Nie Conan, to nie wyobraznia, tego nie da sie pomylic.
A Egipt? Chyba z Atlantydy doplynelam wlasnie tam?
Czasem powraca niejasny obraz z Tybetu, ale zadziwiajace- to wlasnie Atlantyda jest mi najblizsza, za nia tesknie. Tez nie wiem dlaczego.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 1:14 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

84
Andra pisze:A Egipt? Chyba z Atlantydy doplynelam wlasnie tam?
Czasem powraca niejasny obraz z Tybetu, ale zadziwiajace- to wlasnie Atlantyda jest mi najblizsza, za nia tesknie. Tez nie wiem dlaczego.
Moze dlatego ze tęsknota sprawia jakby przyjemność, ja tak mam kiedy patrze w gwiazdy, a tak naprawdę tęskni się do samego siebię bo się siebię kocha.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 1:27 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy istniała Atlantyda?

89
A ja w lesie się czułem bezpiecznie. :D

I na temat teraz.
Antarktyda - odkryta dopiero w 1820 roku, jest piątym pod względem wielkości kontynentem i według znawców przedmiotu, w swojej większej części wciąż pozostaje nie zbadana. Jak twierdzą Flem-Athowie oraz coraz większa grupa badaczy, głęboko pod lodowcem Antarktydy pogrzebane są dowody istnienia cywilizacji, która niegdyś rządziła światem.
Była to piękna, zamieszkana przez naród żeglarzy kraina, z zaawansowaną technologią, monumentalną architekturą oraz wspaniałą stolicą. Zbyt doskonała, żeby przetrwać.
Kiedy ludzie rozpoczęli pogoń za pieniędzmi, stracili niewinność, a wtedy gwiazdy przesunęły się na niebie i słońce zaczęło świecić pod innym kątem. Trzęsienia ziemi wstrząsały krainą, a wulkany wypluwały z siebie gorące strumienie lawy. Na koniec woda zalała spaloną ziemię i na zawsze starła ją z mapy ziemi.
Dwadzieścia lat poszukiwań
Oto opis mitycznej Atlantydy przekazany przez Platona, greckiego filozofa, w 400 r p.n.e. Dzisiaj, pod dwóch tysiącach lat od momentu, w którym opowieść Platona zaczęła dręczyć ludzkość wizją raju utraconego, Ran i Rose Flem-Ath - małżeństwo z Kanady - zebrali dowody wskazując na to, że owa mityczna cywilizacja rzeczywiście mogła istnieć. Próba rozwikłania tej starożytnej zagadki zajęła im dwadzieścia lat i zawiodła z rodzinnego domu Nanaimo, koło Vancouver aż do czytelni British Museum w londynie. To właśnie tam nastąpił przełom w poszukiwaniach Flem-Athów. Porównując współczesną wiedzę ze starożytnymi manuskryptami i mapami, udało im się znaleźć dowody na poparcie swoich hipotez. Doszli do wniosku, że w 10 000 r p.n.e. cywilizacja Atlantydów została pogrzebana przez lodowce Antarktydy.
Według Platona Atlantyda została zniszczona przez kataklizm w 9600 r p.n.e. Historycy datują zaś narodziny współczesnej cywilizacji na co najmniej 1000 lat później. Flem-Athowie nie byli pierwszymi historykami, którzy uznawali wpływy zmian geologicznych na różnicowanie się kultur. Motyw potopu, który zalewa i zmazuje z powierzchni ziemi całe krainy, obecny jest w przekazach tak różnych ludów, jak Sumerowie i amerykańscy Indianie. Wspomina o nim również judeochrześcijańska Biblia.
Odrzucenie starych hipotez.
Flem-Athowie odrzucili starą teorię, głoszącą, że Atlantyda znajduje się na dnie oceanu Atlantyckiego albo Morza Śródziemnego. Zastanawiali się nad innymi możliwościami. Punktem wyjścia stała się dla nich ogłoszona w 1953 roku teoria amerykańskiego geologa Charlesa Hapgooda, uznana za interesującą przez samego Alberta Einsteina.
Według Hapgooda narastająca czapa lodowa na biegunach, stając się z czasem coraz cięższa, niejako ściąga skorupę ziemską, podobnie jak skórkę od pomarańczy. Nazwał to zjawisko przemieszczaniem się skorupy ziemskiej. "pańska teoria zrobiła na mnie duże wrażenie i uważam, że ma pan rację", napisał Einstein w liście zachęcającym Hapgooda do dalszych badań. Również wstęp do napisanej przez Hapgooda książki "Ruchoma skorupa Ziemi" wyszedł spod pióra twórcy teorii względności. Obecnie zjawisko odkryte przez Hapgooda naukowcy nazywają dryfującymi kontynentami, albo płytami tektonicznymi. Tylko, że według geologów szybkość, z jaką takie masy mogą się przemieszczać, nie przekracza 16 km na milion lat. Hapgood uważał, że jest ona znacznie większa. Jego zdaniem skorupa ziemska, może przesunąć się nagle i bez ostrzeżenia, tak szybko, że całe kontynenty mogły zniknąć bez śladu.
Ucieczka w góry
Jeżeli rzeczywiście 10 000 lat temu istniała już rozwinięta cywilizacja, to jest możliwe, że potrafiła ona przewidzieć nadchodzącą katastrofę i przygotować się do ewakuacji. A nawet jeśli nie, to nie jest wykluczone, że część jej przedstawicieli zdołała przeżyć kataklizm, ratując się ucieczką w góry, tam gdzie nie sięgały fale zalewające ich ziemie. Tak wysokie, zamieszkane rejony ziemi to okolice jeziora Titicaca w Andach albo góry Tajlandii i Etiopii - z tych właśnie rejonów pochodzą ślady najstarszych kultur rolniczych, datowane na okolice 9600 r p.n.e. Państwa Flem-Athów zaintrygowała zbieżność dat. Przypomnijmy, że Platon określił datę zagłady Atlantydy na rok 9600 r p.n.e. Czyżby więc znajomość uprawy roślin przekazana została innym rosom przez ocalonych Atlantydów.
http://antyklerykalna.w8w.pl/nauka/atlantyda.htm
Ostatnio zmieniony 14 lis 2011, 6:29 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Czy istniała Atlantyda?

90
to brzmi sensownie. Wiesz Nebo, cos mi sie placze po lbie...oni przewidywali te ucieczke, jej koniecznosc, ale ostatecznie wszystko stalo sie wczesniej niz oczekiwal4. W kazdym razie to gdzie kto poplynie, bylo zaplanowane wczesniej, chodzilo o ocalenie wiedzy, tak jakby rozdrobnionej na ludzi. Jak w kostce Rubika psia kosc....
Ostatnio zmieniony 14 lis 2011, 13:26 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oko Ballora”

cron