Ładna opowieść, Ja?!, iście godna wykorzystania w jakiejś powieści fantasy (może nawet polecę ten motyw znajomemu, który akurat szuka natchnienia).
Lizawieta pisze:To o czym wspominasz Ary o śladach języka nostratyckiego, to niektórzy lingwiści uważają, że z niego powstały grupy językowe funkcjonujące do dziś.
Przykładem może być grupa Basków żyjących w izolacji posługująca się językiem wywodzącym się z atlantydzkiego.
Lizawieto, miałem tutaj na myśli analogię: cywilizująca ekspansja Atlantydy w rejon śródziemnomorski postępująca od strony zachodniej, oraz ekspansja tajemniczej cywilizacji megalitycznej, być może powiązanej w jakimś stopniu z językami semickmi i/bądź semitopodobnymi. Najstarsze ślady tej cywilizacji w tymże rejonie pochodzą z obszarów Atlasu, a być może także z Lewantu. Niewątpliwie nosiciele europejskich kultur megalitycznych reprezentowali typ atlantycko-śródziemnomorski, zachowany po dziś na terenach dawnego ich zasięgu.
Może językiem Atlantydy był język proto-afro-azjatycki ? Można skłonić się ku takiej hipotezie zważając na bardzo liczne zbieżności leksykalne pomiędzy językami semickimi i egipskim a nahutlem, keczua czy araukańskim. Co ciekawe współcześni Grecy wykazują pzeważnie genetyczne pochodzenie afro-azjatyckie.
Język irlandzki bardzo przypomina swoją strukturą języki afro-azjatyckie, co może potwierdzać hipotezę atlanto-semityczną. Natomiast języki celtyckie i germańskie wykazują zdumiewający ogrom wyrazów mających swe odpowiedniki semantyczno-fonetyczne np. w języku arabskim lub akadyjskim (np. ang. horse 'koń' - arab. farasu 'koń', etc.).
Być może językiem semitopodobnym był język Iberów ze współczesnej Hiszpanii.
Natomiast jeśli chodzi o baskijski, to jego prototyp używany był najwyraźniej w całej Europie Środkowej aż do południowej Francji (a może jeszcze dalej), co może świadczyć, iż być może został wytworzony przez lud kultury kromaniońskiej lub oryniackiej (wielka ekspansja z Pirenejów w kierunku północnej Rosji i Atlasu około 9 tysięcy lat temu). Najczęściej baskijski bywa wiązany z językami północnego Kaukazu.
A co do istnienia fyli nostratyckiej, to nie jest to czymś pewnym, ponieważ obok podobieństw pomiędzy jednymi grupami istnieją też wielkie różnice między drugimi, np. turkijskie pasują do mongolskich, mongolskie pasują do tunguskich, ale turkijskie i tunguskie nie pasują do siebie, wobec czego rodzina ałtajska może okazać się ligą językową, w której podobieństwa nie są efektami ich dziedziczenia po wspólnym prajęzyku, lecz przechodzenia innowacji z jednej grupy do drugiej, tj. stopniowego upodabniania się wskutek ścisłych kontaktów pomiędzy ich użytkownikami (jak np. proces slawizacyjny języka rumuńskiego w średniowieczu). Jedynie język praindoeuropejski zdaje się być pochodną mieszania się prastarych dialektów uralskich z północnokaukaskimi, ale to też jest hipoteza.
Nieokrzesany barbarzyńca.
Bo w życiu trzeba mieć twarde łokcie i mocny język.