Re: Czy jesteśmy sami ?

1
Dość dawno temu doszedłem do pewnego wniosku, że arogancją byłoby stwierdzenie, jakoby tylko nasza błękitna planeta dysponowała bogactwem inteligentnych form życia. Kolejny skok cywilizacyjny być może pozwoli nam jeszcze dalsze zgłębianie tajemnic skrywanych przez kosmos, jego eksplorację.
Być może, gdzieś między odległymi gwiazdami oddalonymi o setki lat świetlnych istnieją istoty równie niestrudzeni poszukujące odpowiedzi na to pytanie.
Czy my, ludzie, tworząc przez tysiąclecia całe systemy kultów i wierzeń, ciągle zerkając w niebo, penetrując go zarówno umysłem jak i dostępną technologią, nie tęsknimy za kimś, czymś nam pokrewnym ?
Jakie perspektywy stoją przed nami w obliczu odkryć, które nie o tyle mogą się okazać nieoczekiwane co łamiące wszelkie nam znane systemy, zarówno wartości jak i podstawy świata nauki ?
Kim jesteśmy, my ziemianie, mieszkańcy kosmosu ... i dokąd zmierzamy. Osobiście wydaje mi się, że do poznania nam podobnych "kosmitów" ;)
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2014, 15:11 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy jesteśmy sami ?

3
Kim jesteśmy my ziemianie ...największymi niszczycielami naszej pięknej planety, a w dodatku mało nam i szukamy w kosmosie czegoś ,co moglibyśmy zniszczyć, własną zachłannością, bo ciągle nam mało i mało ...dokąd zmierzamy -do samozagłady .
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2014, 16:54 przez Kopik, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

4
W latach 60 dr Drake próbował okreslić ile cywilizacji istnieje w naszej galaktyce .Wg jego równania
zależnie od doboru wartości wynik oscyluje w granicach od jedności do wielu milionów.Ten wynik prowadzi do tzw paradoksu Fermiego czyli do wyraźnej sprzeczności pomiędzy wysokimi oszacowaniami prawdopodobieństwa istnienia pozaziemskich cywilizacji i brakiem jakichkolwiek obserwowalnych śladów ich istnienia.Wstępne założenie („argument skali”) wynika z samych rozważanych tu liczb: w Drodze Mlecznej jest około 250 miliardów (2,5 × 1011) gwiazd, a w obserwowalnym Wszechświecie około 70 tryliardów (7 × 1022)[2]. Nawet jeśli inteligentne życie pojawia się na znikomym procencie planet, wciąż powinno istnieć mnóstwo cywilizacji nawet w samej Drodze Mlecznej
Drugą podstawą paradoksu jest założenie zdolności inteligentnego życia do przetrwania i rozprzestrzeniania się na nowe obszary. Wydaje się prawdopodobne, że zaawansowane cywilizacje szukałyby nowych zasobów i kolonizowały z czasem coraz większe obszary galaktyki. Ponieważ nie znaleźliśmy żadnych śladów takiej kolonizacji Ziemi ani Układu Słonecznego w ciągu kilku miliardów lat jego istnienia, wynika stąd, że albo inteligentne życie jest bardzo rzadkie, albo powyższe opinie o zachowaniu się inteligentnych istot są błędne.
Powstało kilka oszacowań tempa, w jakim cywilizacja zaczynająca z jednej planety mogłaby rozprzestrzenić się na całą galaktykę. Przykładowo, wyobraźmy sobie, że jakaś cywilizacja opanowała technologię podróży międzygwiezdnych z prędkością równą 1% prędkości światła, a każda nowo założona przez nią kolonia jest w stanie raz na 500 lat wysłać pojazd kolonizacyjny do kolejnego układu. W ciągu pierwszych kilkudziesięciu tysięcy lat cywilizacja taka skolonizuje wszystkie dostępne układy w promieniu setek lat świetlnych i utworzy „front kolonizacyjny”, przemieszczający się przez galaktykę z prędkością około 1% prędkości światła. Dotarcie do wszystkich gwiazd w Drodze Mlecznej zajmie jej co najwyżej 10 milionów lat. Szacując, nawet bardziej zgrubnie, na 50 milionów lat, wciąż dostaniemy bardzo krótki okres
Jesli wiec nasza galaktyka istnieje jakieś 11 mld lat ,to albo jesteśmy sami ...albo tak prymitywni jak np
bakterie z którymi trudno rozmawiac na jakiś sensowny temat...
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2014, 17:06 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy jesteśmy sami ?

6
Abesnai pisze:Kim jesteśmy, my ziemianie, mieszkańcy kosmosu ... i dokąd zmierzamy. Osobiście wydaje mi się, że do poznania
Do Poznania :/ ?Ja na pewno nie ...no dobra,dobra.Do samounicestwienia zmierzamy .
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2014, 22:11 przez mordotymoja, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

7
Crows pisze:jesteśmy sami i jedyni , lepiej nie myslec o tym , że moglibysmy zarazić inny swiat swą głupotą :/
Crows, więc może moglibyśmy się od "nich" czegoś nauczyć ? Kto wie, na ile akurat to my dysponowalibyśmy większą wiedzą i rozwojem a nie odwrotnie.
Kopik pisze:Kim jesteśmy my ziemianie ...największymi niszczycielami naszej pięknej planety, a w dodatku mało nam i szukamy w kosmosie czegoś ,co moglibyśmy zniszczyć, własną zachłannością, bo ciągle nam mało i mało ...dokąd zmierzamy -do samozagłady .
Kopik, tak myśleliśmy i ... mam nadzieję będziemy w dalszym ciągu myśleli, do pewnego stopnia. Dlaczego tak sądzę ? Zdając sobie z tego tytułu sprawę (potencjalnej autodestrukcji), będziemy jednocześnie eliminowali jej ogniska, zapobiegając, hamując. Gorzej, gdybyśmy wytarli lęk przed samozagładą z naszej świadomości.
egoista99 pisze:W latach 60 dr Drake próbował okreslić ile cywilizacji istnieje w naszej galaktyce .Wg jego równania
zależnie od doboru wartości wynik oscyluje w granicach od jedności do wielu milionów.Ten wynik prowadzi do tzw paradoksu Fermiego czyli do wyraźnej sprzeczności pomiędzy wysokimi oszacowaniami prawdopodobieństwa istnienia pozaziemskich cywilizacji i brakiem jakichkolwiek obserwowalnych śladów ich istnienia.Wstępne założenie („argument skali”) wynika z samych rozważanych tu liczb: w Drodze Mlecznej jest około 250 miliardów (2,5 × 1011) gwiazd, a w obserwowalnym Wszechświecie około 70 tryliardów (7 × 1022)[2]. Nawet jeśli inteligentne życie pojawia się na znikomym procencie planet, wciąż powinno istnieć mnóstwo cywilizacji nawet w samej Drodze Mlecznej
Drugą podstawą paradoksu jest założenie zdolności inteligentnego życia do przetrwania i rozprzestrzeniania się na nowe obszary. Wydaje się prawdopodobne, że zaawansowane cywilizacje szukałyby nowych zasobów i kolonizowały z czasem coraz większe obszary galaktyki. Ponieważ nie znaleźliśmy żadnych śladów takiej kolonizacji Ziemi ani Układu Słonecznego w ciągu kilku miliardów lat jego istnienia, wynika stąd, że albo inteligentne życie jest bardzo rzadkie, albo powyższe opinie o zachowaniu się inteligentnych istot są błędne.
Powstało kilka oszacowań tempa, w jakim cywilizacja zaczynająca z jednej planety mogłaby rozprzestrzenić się na całą galaktykę. Przykładowo, wyobraźmy sobie, że jakaś cywilizacja opanowała technologię podróży międzygwiezdnych z prędkością równą 1% prędkości światła, a każda nowo założona przez nią kolonia jest w stanie raz na 500 lat wysłać pojazd kolonizacyjny do kolejnego układu. W ciągu pierwszych kilkudziesięciu tysięcy lat cywilizacja taka skolonizuje wszystkie dostępne układy w promieniu setek lat świetlnych i utworzy „front kolonizacyjny”, przemieszczający się przez galaktykę z prędkością około 1% prędkości światła. Dotarcie do wszystkich gwiazd w Drodze Mlecznej zajmie jej co najwyżej 10 milionów lat. Szacując, nawet bardziej zgrubnie, na 50 milionów lat, wciąż dostaniemy bardzo krótki okres
Jesli wiec nasza galaktyka istnieje jakieś 11 mld lat ,to albo jesteśmy sami ...albo tak prymitywni jak np
bakterie z którymi trudno rozmawiac na jakiś sensowny temat...
Egoisto, tak prawdopodobnie my, ludzkość byśmy postąpili jak i będziemy czynić, rozpoczynając ten proces ekspansji w nie tak odległej przyszłości (myślę o stuleciach). Opierając się na naszych danych szacunkowych, zgodnych z obecnym rozwojem nauki i techniki trudno zaprzeczyć racjonalności argumentów. Pozostając w wielu względach sceptykiem, ciężko jest mi jednak pominąć luźną konkluzję Hawkinga: „Na mój matematyczny rozum, same liczby sprawiają, że myślenie o istotach pozaziemskich jest całkowicie racjonalne. Prawdziwym wyzwaniem jest dowiedzieć się, jak te istoty mogą wyglądać”
Istnieją duże starsze galaktyki od naszej. Co do naszego prymitywizmu w obliczu niewiadomego, czego możemy dowodzić, możemy również przyjąć właśnie taki punkt widzenia. Braku zainteresowania przez bardziej rozwinięte formy życia.
mordotymoja pisze:
Abesnai pisze:Kim jesteśmy, my ziemianie, mieszkańcy kosmosu ... i dokąd zmierzamy. Osobiście wydaje mi się, że do poznania
Do Poznania :/ ?Ja na pewno nie ...no dobra,dobra.Do samounicestwienia zmierzamy .
Mordotymoja, biorąc pod uwagę, że w trybie ciągłym od dłuższego czasu jesteśmy w stanie to uczynić (samounicestwienie), pozostaję nieuleczalnym optymistą , że jednak kroczymy dokładnie w przeciwnym kierunku. Stojąc na krawędzi kryzysu, ludzkość kilkukrotnie dowiodła, że nie leży on w niczyim interesie :)
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2014, 23:00 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy jesteśmy sami ?

8
to co dla jednych brednią dla mnie sprawą oczywistą. Ziemia jest dla mnie domem którymś z kolei. Jakimś cudem ludzie nie wynaleźli destrukcji, inne planety też jej doświadczają przez głupie istoty które kiedyś odwiedziły ziemie i zostawiły tu troche destrukcyjnej energii.
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2014, 2:32 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Czy jesteśmy sami ?

9
Abesnai pisze:
Crows pisze:jesteśmy sami i jedyni , lepiej nie myslec o tym , że moglibysmy zarazić inny swiat swą głupotą :/
Crows, więc może moglibyśmy się od "nich" czegoś nauczyć ? Kto wie, na ile akurat to my dysponowalibyśmy większą wiedzą i rozwojem a nie odwrotnie.
Kopik pisze:Kim jesteśmy my ziemianie ...największymi niszczycielami naszej pięknej planety, a w dodatku mało nam i szukamy w kosmosie czegoś ,co moglibyśmy zniszczyć, własną zachłannością, bo ciągle nam mało i mało ...dokąd zmierzamy -do samozagłady .
Kopik, tak myśleliśmy i ... mam nadzieję będziemy w dalszym ciągu myśleli, do pewnego stopnia. Dlaczego tak sądzę ? Zdając sobie z tego tytułu sprawę (potencjalnej autodestrukcji), będziemy jednocześnie eliminowali jej ogniska, zapobiegając, hamując. Gorzej, gdybyśmy wytarli lęk przed samozagładą z naszej świadomości.
egoista99 pisze:W latach 60 dr Drake próbował okreslić ile cywilizacji istnieje w naszej galaktyce .Wg jego równania
zależnie od doboru wartości wynik oscyluje w granicach od jedności do wielu milionów.Ten wynik prowadzi do tzw paradoksu Fermiego czyli do wyraźnej sprzeczności pomiędzy wysokimi oszacowaniami prawdopodobieństwa istnienia pozaziemskich cywilizacji i brakiem jakichkolwiek obserwowalnych śladów ich istnienia.Wstępne założenie („argument skali”) wynika z samych rozważanych tu liczb: w Drodze Mlecznej jest około 250 miliardów (2,5 × 1011) gwiazd, a w obserwowalnym Wszechświecie około 70 tryliardów (7 × 1022)[2]. Nawet jeśli inteligentne życie pojawia się na znikomym procencie planet, wciąż powinno istnieć mnóstwo cywilizacji nawet w samej Drodze Mlecznej
Drugą podstawą paradoksu jest założenie zdolności inteligentnego życia do przetrwania i rozprzestrzeniania się na nowe obszary. Wydaje się prawdopodobne, że zaawansowane cywilizacje szukałyby nowych zasobów i kolonizowały z czasem coraz większe obszary galaktyki. Ponieważ nie znaleźliśmy żadnych śladów takiej kolonizacji Ziemi ani Układu Słonecznego w ciągu kilku miliardów lat jego istnienia, wynika stąd, że albo inteligentne życie jest bardzo rzadkie, albo powyższe opinie o zachowaniu się inteligentnych istot są błędne.
Powstało kilka oszacowań tempa, w jakim cywilizacja zaczynająca z jednej planety mogłaby rozprzestrzenić się na całą galaktykę. Przykładowo, wyobraźmy sobie, że jakaś cywilizacja opanowała technologię podróży międzygwiezdnych z prędkością równą 1% prędkości światła, a każda nowo założona przez nią kolonia jest w stanie raz na 500 lat wysłać pojazd kolonizacyjny do kolejnego układu. W ciągu pierwszych kilkudziesięciu tysięcy lat cywilizacja taka skolonizuje wszystkie dostępne układy w promieniu setek lat świetlnych i utworzy „front kolonizacyjny”, przemieszczający się przez galaktykę z prędkością około 1% prędkości światła. Dotarcie do wszystkich gwiazd w Drodze Mlecznej zajmie jej co najwyżej 10 milionów lat. Szacując, nawet bardziej zgrubnie, na 50 milionów lat, wciąż dostaniemy bardzo krótki okres
Jesli wiec nasza galaktyka istnieje jakieś 11 mld lat ,to albo jesteśmy sami ...albo tak prymitywni jak np
bakterie z którymi trudno rozmawiac na jakiś sensowny temat...
Egoisto, tak prawdopodobnie my, ludzkość byśmy postąpili jak i będziemy czynić, rozpoczynając ten proces ekspansji w nie tak odległej przyszłości (myślę o stuleciach). Opierając się na naszych danych szacunkowych, zgodnych z obecnym rozwojem nauki i techniki trudno zaprzeczyć racjonalności argumentów. Pozostając w wielu względach sceptykiem, ciężko jest mi jednak pominąć luźną konkluzję Hawkinga: „Na mój matematyczny rozum, same liczby sprawiają, że myślenie o istotach pozaziemskich jest całkowicie racjonalne. Prawdziwym wyzwaniem jest dowiedzieć się, jak te istoty mogą wyglądać”
Istnieją duże starsze galaktyki od naszej. Co do naszego prymitywizmu w obliczu niewiadomego, czego możemy dowodzić, możemy również przyjąć właśnie taki punkt widzenia. Braku zainteresowania przez bardziej rozwinięte formy życia.
mordotymoja pisze:
Abesnai pisze:Kim jesteśmy, my ziemianie, mieszkańcy kosmosu ... i dokąd zmierzamy. Osobiście wydaje mi się, że do poznania
Do Poznania :/ ?Ja na pewno nie ...no dobra,dobra.Do samounicestwienia zmierzamy .
Mordotymoja, biorąc pod uwagę, że w trybie ciągłym od dłuższego czasu jesteśmy w stanie to uczynić (samounicestwienie), pozostaję nieuleczalnym optymistą , że jednak kroczymy dokładnie w przeciwnym kierunku. Stojąc na krawędzi kryzysu, ludzkość kilkukrotnie dowiodła, że nie leży on w niczyim interesie :)
Hmmm...Tyle tylko iz mogą tego być trzy przyczyny
a) istoty rozumne są od nas mądrzejsze o miliony lat i nie zamierzaja rozmawiać z mrówkami...Bo i o czym ??
b) cywilizacje giną po osiagnięciu szczytu rozwoju wiec mozemy natrafić tylko na prehistoryczne szczątki po nich
c) nie widzą nic ciekawego we wszechswiecie i ograniczaja sie do swojego systemu

PS Ludzkość podobno znajduje się w szczytowej fazie rozwoju.Wg teorii olduvai okres prosperity człowieka jest ograniczony do długości trwania okresu industrializacji (definiowanej miarą konsumpcji energii na osobę) do ok. 100 lat (1930–2030). Teoria jest rozwinięciem spekulacji o przemijająco-pulsującym cyklu (transient-pulse theory) rozwoju nowoczesnej cywilizacji. Pózniej po prostu zabraknie energii..Wiec moze inne cywilizacje tez gineły nie zanjdując sposobu na zaspokojenie swoich potrzeb energetycznych ?? Ilość gazu i ropy naftowej ocenia sie na jakies 20-30 lat ..wegla na 200 lat ..A co potem..?? Samolot na baterie ?? I lata tylko w dzień ?? A bez ropy i gazu jak zrobić tworzywa sztuczne ?
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2014, 9:01 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy jesteśmy sami ?

10
Zacznę z drugiej strony:-)
obecnosc Boga jest rownie nieskonczona jak Jego miłość, a milosc - tak bezgraniczna jak samotność. Wiec moze jestesmy, aby byc nieco mniej samotni? Nieco bardziej kochani? Obecni w Nim, tak jak On w nas?
Nie wiem dlaczego spodziewamy się ze podobni nam, na tym samym etapie mozliwosci kontaktu z innymi cywilizacjami - skontaktuja się z nami . Mogą tyle co i my, czyli prawie nic, dopiero raczkuja, więc nie wylaza poza swoj kojec ktorym jest ich - nasz uklad. Ci, którzy już wyszli - pilnuja aby kosmiczne dzieciaki nie narobily szkód, i nie unicestwily sie same.
Ci, ktorzy sa nizej niz my - siedza jeszcze na drzewie. Wiec nie jestesmy sami, nie widze powodow zeby tak sadzic. Ale tez - dopoki nie zauwazymy kosmosu u naszych stop - bedziemy niewidzialni dla innych.
Tu jest bardzo istotna jeszcze jedna sprawa: jedynie polaczenie sfery uczuciowej z rozumowa prowadzi dalej, jednostronna droga zawsze konczy sie nigdzie. I trzeba zaczynac całą historie od poczatku. W skali człowieka i ludzkosci.
Myślę ze najlepsza analogia struktury Wszechswiata jest dom. Więc nietrudno odpowiedziec sobie na jakim poziomie jestesmy jako cywilizacja.
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2014, 21:30 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

13
Skoro uważamy że jesteśmy sami, kiedy obecnie na ziemi towarzyszy nam tyle przyjaznych gatunków, że juz nie wspomnę o przedstawicielach własnego gatunku, to jak odkryjemy UFOków też raczej sami będziemy :]
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2014, 22:04 przez voltaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

14
Myślę ze my sami jesteśmy niezle ufo - nieraz sami dla siebie. Tacy sami jak my nie przyleca. Inni nie musza...juz sa?
Tylko moze nie widzimy ich, szukajac zielonych stworów na trzech nogach i z czulkami na glowie?
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2014, 7:06 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

15
Ayalen pisze:Myślę ze my sami jesteśmy niezle ufo - nieraz sami dla siebie. Tacy sami jak my nie przyleca. Inni nie musza...juz sa?
Tylko moze nie widzimy ich, szukajac zielonych stworów na trzech nogach i z czulkami na glowie?
sie zdziwisz gdy kiedyś przylecą i będą wyglądać jak normalny biały człowiek.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2014, 14:23 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

19
Crows pisze:
kiedyś przylecą i będą wyglądać jak normalny biały człowiek.
byle by nas moczem nie chcieli leczyć
gorzej, koncentratem z moczu z jakimś dodatkiem :)
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2014, 16:40 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

20
Ayalen pisze:Ja?!, litosci, toż nie o wyglad chodzi.
"Litość jest to uczucie równie przykre dla ofiarującego jak i dla przyjmującego"
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2014, 10:36 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Czy jesteśmy sami ?

21
Nie jesteśmy sami, mamy siebie na wzajem ;-)
Oni tu byli, są i będą jak nas już nie będzie, będą dalej.
Jesteśmy ich siłą roboczą jak mrówki w mrowisku , jesteśmy ich oczami i uszami, przemawiają przez nas i mówią do nas, niektórzy nawet o tym niewiedzą i nigdy nie będą wiedzieć
Więc gdzie są skoro ich nie widać ? Ludzie w Boga też wieżą i go też nie widać.
Jak uwierzyć w coś czego nie ma a jednak jest ?

Nie wierzyć przesądom , wierzeniom a zacząć logicznie myśleć i ułożyć wszystko w całość, wyjdzie wtedy nieprawdopodobna odpowiedz, jesteśmy tylko trybikami dużego mechanizmu
a że trybiki czasem ulegają awarii to daje nam ograniczony czas życia na ziemi, bo poco komu kaleka nie zdolny do pracy, 200 lat szybkiego postępu technologicznego ? Jak to możliwe że to trwa tylko dwa wieki ? A nie można było z tą technologią wcześniej ? A może dla ziemi coś zagraża ?
W kupie siła, siła fizyczna i umysłowa, wspólnym wysiłkiem ludzie mogą uratować tyłki ukrytych mieszkańców ziemi .
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2014, 22:33 przez Hextor, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

23
A czy człowiek potrzebuje Boga ? właściwie to nie ale Bóg potrzebuje ludzi, więc co człowiek może zaoferować od siebie dla Boga ? Swój intelekt, pomysły i rozwiązania ale w jakim celu ?
Jeśli Bóg wie wszystko i zna odpowiedz na każde pytanie to po co mu człowiek ?
Ktoś lub coś przyspiesza ewolucję technologiczną i to widać, oczywiście ludzie są przekonani że to oni są autorami jakiegoś pomysłu lub odkrycia, a jeśli sny mają wpływ na podejmowanie działań człowieka to sen czyją jest własnością ? Oczywiście technologia jest na takim poziomie rozwojowym że niektóre rzeczy się odkrywa na podstawie badań i wyliczeń, ale część z nich to pomysły z potrzeby chwili lub sytuacji zaistniałej którą można przewidzieć i sztucznie stworzyć.

No bo świat nie może być doskonały, ludzie muszą umierać, chorować i muszą mieć wypadki ,
a to jest bardzo powiązane z przemysłem i technologami .

Krzywda ludzka jest po to żeby człowiek zrobił wszystko co tylko potrafi aby zapobiec śmierci i chorobie chcąc nie chcąc uczymy się i wytwarzamy maszyny i urządzenia technologiczne tylko dlatego że są niezbędne do diagnozy lub bezpieczeństwa a przy okazji powstają jeszcze to inne rozwiązania technologiczne . Niewidzialna ręka Boga ? Przyspiesza technologicznie ludzkość a może ten owy Bóg jest też pod postacią kosmity ? A raczej istoty żywej z krwi i kości , która dysponuje bardzo zaawansowanymi środkami, to poco my jemu ? Mało rąk mało rąk do pieczenia chleba. Jesteśmy fizyczni, naród i świat robotników .
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2014, 23:05 przez Hextor, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

25
Ten Hawking ma racje, istnienie życia poza-ziemskiego jest racjonalne ;)
Tylko jest jedno ale, mianowicie kosmos który znamy to kompletnie czarna dupa, absolutnie nieprzyjazna życiu.
Zimno i ciemno, porozsypywane wszędzie ogniste kule(gwiazdy), są jak demony w czarnym piekle, podejdziesz za blisko to Cię sfajczy, odejdziesz za daleko to zamarżniesz, i to jak masz skafander z dostępem do tlenu, bo bez tego niema szans.
Zastanawialiście się kiedyś jaki procent wszechświata(jeśli jest taki jak myślimy) jest przyjazny życiu? Ja przypuszczam że mniej więcej taki 0.000000000000001% ;)
Ziemia lśni w nim niczym perła.
Dziwny jest ten cały kosmos, nie mówie żeby cały był przyjazny bo żywe istoty potrzebują troche wyzwań i wogóle żeby się nie nudzić, ale aż tak?
Gdyby życiodajne było choć 10%, ale tu praktycznie niema życia ;) A jeśli jest to niewidoczne dla ludzkiego oka. Może jakieś istoty żyją na gazowych gigantach albo w Słońcu i innych gwiazdach? Ale to nie jest racjonalne, wszechświat jaki pokazuje nam nauka to czarująca otchłań w której nic nie przeżyje ;)

Ziemia jest faktycznie niczym dzieło jakiegoś tajemniczego boga który zstąpił do piekieł i se świat zrobił, sama jest jak taka bogini która płynie przez tą czarną otchłań i trzyma w sobie życie które jakimś cudem zaistniało, Słońce ją ogrzewa nie za słabo ani nie za mocno i wogóle, wszystko elegancko wyszło, ale wszechświat sam w sobie to nie "ziemia obiecana".
Gdybym był jakimś nieśmiertelnym potworem zdolnym przetrwać w tej otchłani to mógł bym rozwalać do woli, dla zabawy zderzać ze sobą gwiazdy i robić kosmiczne katastrofy bo prawdopodobieństwo że skrzywdze coś żywego jest prawie zerowe. Więc niewiem czego mieli by niby bronić ci "kosmiczni Bracia"? Kosmosu który zabije ich na każdym kroku?
No chyba że nie jest on tym czym ludzie myślą że jest.
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2014, 10:17 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

27
Hextor pisze:A czy człowiek potrzebuje Boga ? właściwie to nie
ale Bóg potrzebuje ludzi, więc co człowiek może zaoferować od siebie dla Boga ? .......... .
Jeżeli przyjmiemy, zdefiniujemy Boga jako rozumianą przez nas przyczynę zaistnienia wszystkiego
wyobrażaną osobowo czy bezosobowo
to jego obecność jest nam niezbędna.


A czy bóg potrzebuje nas.?
Czy kompozytor, pisarz, rzeźbiarz bez wytworu swojej sztuki jest artystą?
Tak więc warunkiem istnienia Boga jesteśmy my jego dzieło, dzieci, utwory -
udane czy mniej udane.

Łosiu
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2014, 15:02 przez Łosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
;)

....

Re: Czy jesteśmy sami ?

29
Bóg to jak podejrzewam myślący osobnik .Wyprodukował nas w jakiś celu .W pierwszej,przedprodukcyjnej serii jako cele ćwiczebne do napierdzielania pierunami :rotfl1:?Między innymi,bo można na nas ćwiczyć wiele innych fajowych :/ ...no co tam panu do głowy przyjdzie z rana.Albo wieczora :)
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2014, 16:46 przez mordotymoja, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy jesteśmy sami ?

30
Ayalen pisze:A czym na przyklad? Odzwierciedleniem nas?
Niewiem, chodzi mi o to że podróże kosmiczne w typowej formie jak to sobie wyobrażamy dzięki filmom SF nadawały by się najwyrzej do eksplorowania naszego układu słonecznego.
Egoista99 wspomniał o 1% prędkości światła, mam przed sobą taką książeczke - Wszechświat - z cylku - labirynty wiedzy -, autor Colin Ronan, i tu pisze że nawet przy osiągnięciu 10% prędkości światła dotarcie do gwiazdy Bernarda która być może posiada układ planetarny zajeło by 50 lat, i że żaden znany rodzaj napędu nie pozwoli na uzyskanie większej prędkości ;) A to jedna z bliższych gwiazd, oddalona o 6 lat świetlnych, najblirzsza jest Proxima Centauri(4,3 lat świetlnych) ale niema planet, zresztą nawet posiadanie układu planetarnego nie oznacza nowej Ziemi, to najprawdopodobniej jakieś gazowe giganty w rodzaju Saturna albo Jowisza ;) Przez te 50 lat to może się dużo wydażyć... a gdy się tam doleci to się pewnie umrze, o ile wogóle się doleci...
Ta klasyczna technologia którą się rozwija zupełnie nie nadaje się do podróży między gwiezdnych, kosmos jest zbyt nieprzyjazny życiu aby tak mknąć przez niego kilkadziesiąt lat w jakiejś metalowej skorupie ;) Jeszcze po układzie Słonecznym to spoko, bo można wrócić do bazy natomiast w czarnym kosmosie nie będzie gdzie "uzupełnić zapasów" ani zatrzymać się żeby odsapnąć, nie będzie łowienia rybek jak na morzu ;) Nikt nie przybędzie na ratunek jeśli machina nawali w połowie drogi, a przecierz prawdopodobiestwo tego jest ogromne, no chyba że jakieś kosmiczne aniołki czy syreny pomogą, albo kosmiczny Neptun się wynuży nagle i przeniesie skorupe w bezpieczne miejsce :D
Jeśli takie podróże miały by stać się faktem, to musiały by istnieć inne lepsze sposoby których nie znamy bo mało wiemy o wszechświecie.
Inaczej kosmos pozostanie czarną dupą, nawet jeśli istnieje życie gdzie indziej to siedzi w swoim układzie bo cywilizacja techniczna nie pozwala na podróże między gwiezdne, no chyba że była by wykątkowo zdesperowana, wkońcu niema rzeczy niemożliwych, ale czy całe społeczeństwa mogą być aż tak zdesperowane? Desperaci musieli by się dorwać do władzy.
Jeśli zaś jakieś istoty sobie faktyczne frówają między gwiazdami to nie na takiej zasadzie, nie w metalowych skorupach nafaszerowanych elektroniką i przyżądami do podtrzymywania życia, to jakaś wyższa liga musiała by być ;)
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2014, 21:18 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oko Ballora”

cron