Re: Nękanie i zabijanie zwierząt w Polsce i na świecie.
: 19 gru 2010, 22:55
Jak ludzie nie potrafią zadbać sami o wały to potem zrzucają wszystko na bobry
Imladis - Forum wielotematyczne dla świadomych ludzi. Ezoteryka, religia, duchowość, świadomość, medytacja, nowa ziemia
https://imladis.pl/
źródło http://uwaga.onet.pl/40743,news,,horror ... ortaz.htmlW schronisku w Dyminach (Kielce) zwierzęta były traktowane jak śmieci, umierały z głodu i chorób. Po licznych interwencjach obrońców zwierząt, powiatowego lekarza weterynarii, mediów – prezydent Kielc podjął w końcu decyzję o odsunięciu Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Kielcach od zarządzania schroniskiem.
...
Do tej pory wszyscy, którzy chcieli pomóc nieludzko traktowanym zwierzętom byli traktowani jak intruzi. Prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Kielcach Krzysztof Solecki mimo naocznych dowodów przeczył przed kamerą UWAGI!, że w powierzonej jego pieczy placówce zwierzęta umierają z wygłodzenia. Dowody, które zebrała prokuratura, świadczą o tym, że było inaczej. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kielcach wielokrotnie żądał zmian w funkcjonowaniu schroniska. Zarządca jednak kompletnie ignorował nakazy.
Lubię varminting, więc dystanse "strzelnicowe" to dla mnie marnowanie amunicji Jeśli miałabyś ochotę postrzelać się ze mną, mam kopię snajperki w wersji ASG i proponuję tego typu pojedynek. Skąd u ciebie tyle rządzy ludzkiej krwi ? Muszę cię uprzedzić, że strzelam (z przerwami) od mniej więciej dwudziestu pięciu lat więc "odstrzelenie mojego łba" może być trudneG.J.Jane pisze:Snajper, też lubię strzelać ale można robić to na strzelnicy a może mam Tobie łeb odstrzelić?!!!
W dupie mam takie prawo i takich trzeba na odstrzał co do bezbronnych strzelają czy się znęcają! :1:
Jak czytam takie rzeczy, to mnie szlag trafia na ludzką bezduszność.
Hołota strzela dla zabawy a potem weterynarze nie mogą zwierzaka do kupy poskładać!
Rozumiem jedynie jak zwierzę, zwierzaka zabije dla przetrwania gatunku ale człowiek??? Dziś??? :zlosc:
Czy jak pies jest wściekły to tylko śmierć dla niego, dla jego dobra... też bardzo przykre ale to już ponad
ludzką możliwość aby móc pomóc.
Co to za kraj... Chiny czy Ukraina czy jeszcze inny aby na to pozwalać.
Sorki ale mnie krew zalewa jak mam z tym do czynienia.
To nie są ustawy ani inne pierdoły, to jest SADYZM!!!
Nie jestem twoim przeciwnikiem, choć mam inne zdanie raczej jestem twoim interlokutoremG.J.Jane pisze:Z karabinów nie strzelam, używam krótkiej broni takiej jak pistolet policyjny P99
Być może masz rację, może nie byłabym lepsza w strzelaniu od Ciebie i nawet wolę docenić przeciwnika.
Do ludzi nie czuję empatii lecz do potworów, które uważają się za ludzi.
Nie mogę na takie rzeczy patrzeć i już!
No to " hardkorowo"G.J.Jane pisze:Jasne, że nie powinno się traktować na równi z ludźmi zwierząt ale nie oznacza to, że ludzie mogą bezkarnie
się nad nimi znęcać. W wieku 5 lat, chciałam zabić za taki sadyzm człowieka, podłożyłam mu truciznę
do jedzenia. Dodam, że był z mojej rodziny.
Jak widzisz, od dziecka mam ogromną miłość do zwierząt i dlatego jest we mnie agresja wobec takich tylko ludzi.
Truciznę zrobiłam z proszku do prania i muchozolu...
:lzy: biedny łoś, ale Tobie za ten wyczyn należy się :naj:Snajper pisze:No to " hardkorowo"G.J.Jane pisze:Jasne, że nie powinno się traktować na równi z ludźmi zwierząt ale nie oznacza to, że ludzie mogą bezkarnie
się nad nimi znęcać. W wieku 5 lat, chciałam zabić za taki sadyzm człowieka, podłożyłam mu truciznę
do jedzenia. Dodam, że był z mojej rodziny.
Jak widzisz, od dziecka mam ogromną miłość do zwierząt i dlatego jest we mnie agresja wobec takich tylko ludzi.
Truciznę zrobiłam z proszku do prania i muchozolu...
No to zanim mnie coś dosypiesz powiem na swoje usprawiedliwienie, że mam za sobą udaną akcję ratowania łosia który postanowił ścigać się z samochodami i połamał nogi na rowie odwadniającym. Weterynarz go poskładał a ja i kilku kolegów dożywialiśmy go zanim wrócił do siebie czyli lasu
Snajp.Snajper pisze:A dla Abesnai
z gatunku pogryzienie przez psa:
http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj ... +przez+psa
[/youtube]
Zwierzęta są nieprzewidywalne i przypisywanie im ludzkich cech oraz motywacji działania jest delikatnie to ujmując niepoważne.
Skoro sobie już tak gawędzimy, to powiem o co mi chodzi.Abesnai pisze:PS
Zwierzęta są nieprzewidywalne i przypisywanie im ludzkich cech oraz motywacji działania jest delikatnie to ujmując niepoważne. - tutaj to ja Ciebie kompletnie nie rozumiem. Starasz się coś udowodnić ?
Tak na marginesie, tego samego stwierdzenia mogę użyć wobec wielu różnych ludzi
Więcej... http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1, ... z1CGAJwdLgOsoby jedzące mięso przypisują zwierzętom mniej emocji niż wegeterianie - donoszą polscy i niemieccy naukowcy. W zrealizowanym projekcie badawczym zapytali obie grupy czy, a jeśli tak, to jakie uczucia przypisują zwierzętom.
...
Projekt został oparty na trzech badaniach przeprowadzonych w 3 językach - niemieckim, polskim i angielskim. Badaniu poddano dwie grupy - osoby jedzące mięso oraz wegetarian i wegan. Badania realizowano w 2009 r. i 2010 r. za pomocą ankiety internetowej i papierowej. Uczestniczyły w nim w sumie 522 osoby, w tym 228 osób jedzących mięso. Badanie przeprowadzili: dr Michał Bilewicz (UW), dr Marek Drogosz (SWPS, IP PAN) i Roland Imhoff (Uniwersytet w Bonn).
http://ulubiency.wp.pl/kat,92314,title, ... omosc.htmlLudzki umysł posiada komórki wrzecionowate, które odpowiedzialne są za zachowania społeczne, a także współgrają pomiędzy myślami a uczuciami. Naukowcy udowodnili ich obecność także w grupie najinteligentniejszych ssaków: szympansów, delfinów i wielorybów. Pewne zachowania tych zwierząt faktycznie przypominają ludzkie działania. Sama obecność tych komórek nie stanowi jednak dowodu na to, że "miny" zwierząt cokolwiek znaczą.
Nawet zwierzęta pozbawione tych komórek, na przykład psy, zachowują się czasem jak ludzie. Pies potrafi dostrzec i zinterpretować społeczne sygnały wysyłane przez człowieka. Potrafi odebrać wysłaną przez ludzki palec wskazówkę dotyczącą miejsca, gdzie znajduje się jedzenie, jak udowadnia przeprowadzony ostatnio eksperyment. Wciąż jednak nie wskazuje to na istnienie zwierzęcych emocji. Pies wie jak znaleźć jedzenie, ale żadne emocje nie muszą mu przy tym towarzyszyć.
Może i mądrze próbujesz pisać, ale zwierzęcia w domu to raczej nie masz. Chyba że chomika. Spróbuję ci więc nieco wyjaśnić.Snajper pisze:Skoro sobie już tak gawędzimy, to powiem o co mi chodzi.Abesnai pisze:PS
Zwierzęta są nieprzewidywalne i przypisywanie im ludzkich cech oraz motywacji działania jest delikatnie to ujmując niepoważne. - tutaj to ja Ciebie kompletnie nie rozumiem. Starasz się coś udowodnić ?
Tak na marginesie, tego samego stwierdzenia mogę użyć wobec wielu różnych ludzi
Spotkałem się ze stwierdzeniami, że:
1 pies kocha właściciela. Moim zdaniem to raczej lojalność wobec pełnej miski...
2 pies jest niezwykle inteligentny oraz empatyczny- nie tak dawno w telewizji widziałem reportaż o psie który czymś zaaferowany pociągnął trzymające go na smyczy dziecko, wrzucając je do wody. Dziecko utonęłoby, gdyby z pomocą nie przyszedł mu obcy mężczyzna. Jednak kiedy ratował, dziecko pies go zaatakował, nie pozwalając dotknąć dziecka...
Żeby nie przedłużać. Nie mam zamiaru - co już wielokrotnie podkreślałem- usprawiedliwiać znęcania się (niezależnie czy dotyczy zwierząt czy ludzi), ale czytając niektóre wypowiedzi ludzi będących miośnikami psow, odnoszę wrażenie, że zapominają o różnicach w budowie mózgu, a tym samym wydajności intelektualno emocjonalnej jaka zawsze będzie dzielila świat ludzi i zwierząt.
Najbardziej irytuje mnie to, że nawet w mediach temat obrony praw zwierząt jest dużo częściej poruszany niż np problemy wykluczenia społecznego i niedożywienia sporej grupy polskich dzieci. Jakoś bliżej mi jednak do problemów świata ludzi, szczególnie tych małych i bezbronnych.
Dziekuje Ci Piotrze ,bardzo dziekuje ...Nic dodać ,nic ująć ....PiotrRosa pisze:Może i mądrze próbujesz pisać, ale zwierzęcia w domu to raczej nie masz. Chyba że chomika. Spróbuję ci więc nieco wyjaśnić.
1/ Miłość do michy ma się nijak z reakcją psa. Miłość o której piszesz to podporządkowanie i uległość przewodnikowi stada. Pies, jako zwierzę stadne, wymaga posiadania "szefa" bandy, jakim jest na przykład rodzina, w której żyje. Jak nie znajdzie szefa, sam się nim staje. To nie głupota zwierzęcia powoduje, że pies atakuje właściciela lub jego dzieci. To pozycja, jaka zajął ten pies w "stadzie" pozwala mu na taki a nie inne zachowanie. Tłumaczenie "agresywnością" to wymysł ludzki. Najczęściej to głupota właściciela. Za jazdę bez prawka czy po pijaku karzemy mandatem. A słyszał ktoś o ukaraniu właściciela psa za głupotę w jego ułożeniu?
2/ Przykład dziecka w wodzie jest też banalnie prosty do wytłumaczenia. Pies nie miał pojęcia, że dziecku w wodzie może cokolwiek grozić. Nie miał takiej świadomości. Skoro on pływa, to wszyscy inni też. A atak na człowieka ratującego to dziecko, to już tylko zwyczajna obrona członka stada, jakim jest dla psa dziecko. Mam nadzieję, że twoje myślenie nie zmierza w kierunku oskarżenia zwierzęcia o próbę utopienia dziecka i niepozwoleniu ratowania go. To lekko "nieprawidłowe" myślenie.
To wszystko jest stosunkowo proste. Trzeba jednak nieco wiedzy, aby tą prostotę odkryć. Dziki z Afryki wypuszczony na Marszałkowskiej musi wpaść pod samochód (albo tramwaj). Różnica w budowie mózgu ma tu raczej ... niewielkie znaczenie. Różnimy się głównie tym, że zwierzęta reagują zawsze "czysto" i w oparciu o naturę. To my jesteśmy "mądrzy". One są prawdziwe. Nie zabijają dla przyjemności, a jedynie z powodów naturalnych (jedzenie, obrona - a i to raczej przypadkiem, walka o przywództwo - również raczej nie kończąca się śmiercią). A już na pewno nie robią nikomu krzywdy dla własnej satysfakcji. Są, jak już pisałem, prawdziwe. I dlatego właśnie bardzo często, ci "bracia mniejsi" są bardziej godni szacunku i zainteresowania od wielu "ludzi".
AD 1PiotrRosa pisze:Może i mądrze próbujesz pisać, ale zwierzęcia w domu to raczej nie masz. Chyba że chomika. Spróbuję ci więc nieco wyjaśnić.
1/ Miłość do michy ma się nijak z reakcją psa. Miłość o której piszesz to podporządkowanie i uległość przewodnikowi stada. Pies, jako zwierzę stadne, wymaga posiadania "szefa" bandy, jakim jest na przykład rodzina, w której żyje. Jak nie znajdzie szefa, sam się nim staje. To nie głupota zwierzęcia powoduje, że pies atakuje właściciela lub jego dzieci. To pozycja, jaka zajął ten pies w "stadzie" pozwala mu na taki a nie inne zachowanie. Tłumaczenie "agresywnością" to wymysł ludzki. Najczęściej to głupota właściciela. Za jazdę bez prawka czy po pijaku karzemy mandatem. A słyszał ktoś o ukaraniu właściciela psa za głupotę w jego ułożeniu?
2/ Przykład dziecka w wodzie jest też banalnie prosty do wytłumaczenia. Pies nie miał pojęcia, że dziecku w wodzie może cokolwiek grozić. Nie miał takiej świadomości. Skoro on pływa, to wszyscy inni też. A atak na człowieka ratującego to dziecko, to już tylko zwyczajna obrona członka stada, jakim jest dla psa dziecko. Mam nadzieję, że twoje myślenie nie zmierza w kierunku oskarżenia zwierzęcia o próbę utopienia dziecka i niepozwoleniu ratowania go. To lekko "nieprawidłowe" myślenie.
To wszystko jest stosunkowo proste. Trzeba jednak nieco wiedzy, aby tą prostotę odkryć. Dziki z Afryki wypuszczony na Marszałkowskiej musi wpaść pod samochód (albo tramwaj). Różnica w budowie mózgu ma tu raczej ... niewielkie znaczenie. Różnimy się głównie tym, że zwierzęta reagują zawsze "czysto" i w oparciu o naturę. To my jesteśmy "mądrzy". One są prawdziwe. Nie zabijają dla przyjemności, a jedynie z powodów naturalnych (jedzenie, obrona - a i to raczej przypadkiem, walka o przywództwo - również raczej nie kończąca się śmiercią). A już na pewno nie robią nikomu krzywdy dla własnej satysfakcji. Są, jak już pisałem, prawdziwe. I dlatego właśnie bardzo często, ci "bracia mniejsi" są bardziej godni szacunku i zainteresowania od wielu "ludzi".
Po pierwsze pies nie atakuje dziecka, jako słabszego w stadzie. Może co najwyżej, jeśli taka została ustalona hierarchia, przypomnieć dziecku, gdzie jest jego miejsce. Ewentualnie może się bronić. Jeśli lubisz być ciągnięty do bólu za uszy czy ogon - nie warczysz. Ja tam na swoje warczę. Nie twierdzę, że zwierzęta nie są niebezpieczne. Nie wiem, skąd taki wniosek.Snajper pisze:AD 1
Skoro pies atakuje dzieci jako słabsze w stadzie, świadczy to o tym, że jest agresywny. Skoro jest agresywny jest niebezpieczny ...
AD2
Skoro zwierze nie ma świadomości niebezpieczeństw jakie grożą dzieciom może być dla tych dzieci niebezpieczny - reszta jak wyżej .
A co do zabijania dla przyjemności - to koty bawią się myszami i zamęczają je dla zabawy w celach tereningowych, orki potrafią zabijać foki dla zabawy grając nimi w rodzaj piłki wodnej - rownież dla treningu.
Nasi bracia mniejsi są brutali i zabijają zgodnie ze swoimi instynktami i jakoś nie dostrzegam w tym specjalnie wywyższających ich ponad ludzi cech. ja raczej bardziej cenię ludzi od zwierząt. Jeśli myslisz inaczej sprobuj przeżyć w towarzystwie drapieżników uzbrojony wyłącznie w sandały i przekonanie o jedności świata zwierząt i ludzi.
P.S.
Mam psa - wiczura - i dokładnie zna miejsce w stadzie, więc nie mam z nim problemów, jednak nie jest pieskiem który byłby traktowany jak członek rodziny. Jest miłym zwierzakiem, ale tylko zwierzakiem.
Chcą być pierwsze to zrozumiałe ale czy muszą lub czy powinny?PiotrRosa pisze:Problem uważam za czysto teoretyczny. Moje zwierzęta zawsze i wszędzie chcą być pierwsze. Pierwsze wypadają na podwórko, pierwsze wskakują do samochodu, pierwsze (przed dziećmi i żoną) wskakują na moje kolana. Z jednym wszakże wyjątkiem. Wystarczy moje "gdzie?", żeby usiadły na pupciach i czekały na dalsze polecenia. No może z wyjątkiem Kropeczki. Na nią moje "gdzie?" nie działa. Ale koty już tak mają.
Tresura to nie jest akrobacja a posłuszeństwo wobec pana.Zaś w kwestii szkoleń - jestem przeciwnikiem. Posłuszeństwo oczywiście tak. Ale robienie z psa maskotki do wykonywania poleceń, to wyłącznie potrzeba określonych sytuacji. Jeśli pies ma być przeznaczony do wykonywania konkretnych i często bardzo poważnych zadań, szkolenie jest wymagane. Jak najbardziej. Ale jeśli to ma być moja ukochana sunieczka, to ma być tylko posłuszna. Nie musi umieć na konkretne zawołanie tańczyć na tylnych (albo przednich) łapach
http://www.polskieradio.pl/43/265/Artyk ... psow-huskyŚwiatem wstrząsnęło brutalne zamordowanie około stu psów husky, które podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver służyły do przewożenia turystów na saniach.
Psy zostały zastrzelone jeden po drugim przez pracownika firmy turystycznej. Według świadków, niektórym rannym czworonogom udało się wydostać ze wspólnego dołu, w którym miały być pogrzebane.
http://www.orange.pl/kid,4000000151,id, ... rLink=trueCzłowiek, który dokonał egzekucji zwierząt otrzymał odszkodowanie z tytułu "poniesionego stresu" od firmy ubezpieczeniowej. "To nie była zwykła egzekucja jedną kulą. On widział straszne sceny" - argumentował jego adwokat. Tymczasem według kanadyjskiego prawa osobie, która zabija, lub rani zwierzęra, grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Takich to tylko za jaja powiesić(sorki za wyrażenie) dla mnie to nie są ludzie. Albo ludzie ale pozbawieni uczuć, jeśli każą zwierzę za to, o co sami nie zadbali.Abesnai pisze:http://www.polskieradio.pl/43/265/Artyk ... psow-huskyŚwiatem wstrząsnęło brutalne zamordowanie około stu psów husky, które podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver służyły do przewożenia turystów na saniach.
Psy zostały zastrzelone jeden po drugim przez pracownika firmy turystycznej. Według świadków, niektórym rannym czworonogom udało się wydostać ze wspólnego dołu, w którym miały być pogrzebane.
http://www.orange.pl/kid,4000000151,id, ... rLink=trueCzłowiek, który dokonał egzekucji zwierząt otrzymał odszkodowanie z tytułu "poniesionego stresu" od firmy ubezpieczeniowej. "To nie była zwykła egzekucja jedną kulą. On widział straszne sceny" - argumentował jego adwokat. Tymczasem według kanadyjskiego prawa osobie, która zabija, lub rani zwierzęra, grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Były "nie ekonomiczne w utrzymaniu" ...