Jedna złota mi styknie 
I kwestia opieki, obowiązków i wszystkich zdewastowanych części domu przemawia zdecydowanie za rybkami
Chyba, że ja już się starzeję po prostu i marudzę 
Ale fakt faktem, że wiele zalezy od usposobienia właściciela, warunków mieszkaniowych i poczucia skali obowiązku wynikajacego z posiadania zwierzaka. Nie ma nic gorszego, niż błąkajace się ulicami "niczyje" koty i psy 
