Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

31
Jedno zdanie wyjaśnienia, na temat tego co się Nebo nie podoba, czyli zwrotu "pies cieszy się dla Ciebie". Pies nie myśli i nie kocha takimi kategoriami, jak człowiek, cała tajemnica. Widzi cię i ty jesteś najważniejszy, bo wróciłeś z pracy/szkoły/wakacji, cieszy się całym sobą na twój widok. To nie jest egoizm, bo ty i pies macie z tego samego tyle samo szczęścia.


A jak chodzi o ludzi, mogłabym mieć fobię na blondynów, bo czemu nie. Było kilku, po których mam nieciekawe wspomnienia, akurat sami blondyni. To może założę sobie, że z blondynami się nie umawiam, bo gryzą? A zielonoocy blondyni z lokami na pewno mają rozszczepienia osobowości i skłonności do niebezpiecznych przygód. I będę sobie omijać, nie bo nie.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 10:38 przez ruda paskuda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

32
Odpowiedź na wpis #61 na tym wątku http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=134767#p134767 a jednocześnie o mojej fobii wobec psów.

Lidka, one potrafią mnie atakować nawet gdy się nie boję.
Szedłem ścieżką w górach, mama przeszła pierwsza i nic, potem ja i jak się nie zaczłęo warczenie..
Ja nawet tego psa nie widziałem, dopiero jak zawarczał i wybieg dowiedziałem się o jego istnieniu.
Za dużym i gęstymi krzakmi było domostwo.
Dobrze, że był na uwięzi, bo dla któregoś z nas mogło to się skończyć nieciekawie.
A już oczami wyobraźni widzę chłopa z widłami co za mną leci jakbym go skrzywdził.
Co do wsi to tam właśnie jest pełbo burków. Tam chyba były na innej zasadzie niż myśliwskie jakiegoś arystokraty.
Raz z mamą nie mogliśmy wręcz przejść przez ścieżkę bo jakiś facet tryzmał tam jakieś ze 100 psów. Nawet mama co fobii nie ma zaczęła się bać.
Próbowałą rozmawiać z człowiekiem, lecz on jakiś ten tego.
Jakoś wątpię by je wszystkie karmił.
Raz stanąłem bokiem i..mimo to pies się na mnie rzucił.
Starałem się nie myśleć, miałem słuchawki na uszach, patrzyłęmw komórkę - czyli t izolacja zmysłowa, z wyjątkiem zapachu czy dotyku.
Jak wchodzę czy schodzę po schodach to się nie boję.
Wskakuję i zeskakuję.
No i właśnie zeskoczyłem a pies starałs ie do mnie wyrwać.
Sprawnych i silnych chcyba też niekoniecznie lubią.
Nie umiem kompletnie bawić się z psem, mam opory i to duże.
I znajoma mi wkłąda rękę między kły i mówi, że nie ugryzie a ja się bronię jak mogę..to jest silniejsze ode mnie.
Pewien psiarz brał się za leczenie fobii i z 10 przypadkó udało mu się 3 ludzi wyleczyć.
Może twój maż Lidko to jedenz takich szczęśliwców, któryy mół się wyzbyć fobii.
Szczeniaka powiadasz? Zobaczymy jaki będzie szczęśliwy podczas walki o dominację.
Ruda, lecz chyba nie aż tak traumatyczne przeżycia miałaś jak ja.
I chyba z tymi przygodami to głównie o nich należałoby się bać a nie o siebie.
A ja miewam tu do wyboru - pogryzienie albo ubicie bydlaka.
Do tej pory ojczym nie potrafi mnie przekonać do psa znajomego.
Miał mi pomóc przy rowerze, przyjeżżąm a do mnie idzie duży czarny pies..zrobiłemw tył zwrot i odjechałem.
Nawet jakby mnie nie zagryzł to by mnie mocno rozpraszał.
Pies znajomej mnie lubi, jest dość młody(współny sylwester był najgorszy..ja mało nie straciłem przytomnosci ze strachu a psu nie pomagały nawet środki uspokajające, nie spominając nawet, że nie było wcale muzyki bo on się jej bał.
On chce się bawić a ja mam totalne opory i na zabawę ze mną nie ma co liczyć.
Znajoma może sie z nim bawi wkłądajac rękę między kły, ale dla mnie to awykonalne.
Mogę pogłaskać i tyle, nic nadto. Na takie zabawy jak ze znajomą nie ma co liczyć.
Nie mam kompletnie zaufania, nawet do tych co mnie lubią i nie atakują.
Miałem więcej złych niż dobrych doświadczeń i te, które przeważają utrwaliły to we mnie.
Jestem gotów obejść całe podwórko by ominąć psa.
Wiesz co innego nieciekawe przeżycie miłosne a co innego przeżycie bezpośredniego zagrożenia życia. Już nie wspomnę co musiała przeżyć ta kobieta co jej sporo miesa z ręki odgryzł, bo furtka nie była zamknięta - brawo.
Ty wyszłaś z tych związków przynajmniej fizycznie cało jak mniemam.
A tu dochodzi fizyczne uszkodzenie ciała aż do kości.
Więc jak zostałem zaatakowany jako dziecko, byłem atakowany nawet nieświadom wcześniejszej obecności psa i widziałem takie rzeczy..Jeśli pies zachowywałby się wporządku to mohę jdynie tolerować, na zabawy liczyć nie może, w dominację nie zamierzam się "bawić" bo nie wiem czy bym nie przesadził, tak samo jak on.
Po prostu nie ręczyłbym za siebie i któryś z nas mógłby umrzeć nawet.
Niech by tylko ugryzł..
Mogę pójść na terpaie, lecz wątpię czy by mi coś dała.
Jak już pisałem 3 na 10 zostało wyleczonych.
Może prędzej jakby miała jamnika.
Jakimś cudem udało mi się opiekować jamnikiem znajomego i nawet mieszkaliśmy w jednym pokoju(pies, znajomy, jego żona i ja).
Parę razy musiałem go wyganiać z łóżka.
A jak znajomy go puscił jakoś luzem to musiałem szukać po całym osiedlu.
I zamiast niueco pomóc w pracy, straciłem z pół dnia na szukanie.
Tak więc smycz poza domme obowiązkowo i nieduży pies. Co nadal nie zmienia faktu, ze nawet w przypadku takiego pełnego zaufania nie mam.
Więc sobie możesz wyobrazić jak mocne to były przeżycia.
Nie wiem czemu, lecz prędzej mam zaufanie do ludzi i to też po przykrych doświadczenaich niż do psów. Nic na to nie poradzę i jeśli terapia by nic nie dała, albo znów jakiś na mnie wyskoczył(zawalając wyniki terapii jeśli byłyby dobre) z warczeniem..to siedzi we mnie tak głęboko, że nawet nie muszę czuć tego strachu.
Nie potrafię inaczej wytłumaczyć incydentu na ścieżce górskiej.
Więc ultimatum nadal będzie puki co..w najgorszym razie zgodzę się na jamnika(w razie czego prędzej się obronię przed małym jakmnikiem niż ok. 60-80 kg psem).

A jeśli zechce dużego psa to mogę co najwyżej załątwić mechanicznego - będzie dłużej żył, otruć się nie da, chorować nie będzie i jest bardziej przewidywalny.
:D
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 15:52 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

33
Nie kupuj jamnika wiesz, bo widzę że nie masz podejścia do psów, bo są ludzie którzy takowego nie mają. Ja również. Wszystkie psy co miałem, się mnie nie słuchały.
Jamniki bardzo ciężko nauczyć i szkolić.
Kup sobie psa spokojnego np Labradora, to duży pies i usłuchany i jest z niego jakiś pożytek czasem, słyszałem że są spokojne.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 16:10 przez voltaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

34
Nebo, dla Ciebie to mała pociecha, ale psy atakujące ludzi to nie wina psów, a ich właścicieli. Wiesz co, fobii można się pozbyć tylko w jeden sposóbstawić jej czoła. Nigdy jej się nie pozbędziesz, jak będziesz unikał psów. Dokładnie jak z każda inna fobią: po wypadku samochodowym, jak się człowiek chce pozbyc strachu przed jeżdżeniem, też musi po prostu wsiąść za kierownicę, bo unikanie problemu nie rozwiąże, jeszcze go nasili.

Nie namawiam Cię na kupienie sobie psa (choć to najprostszy sposób, poznałbyś 'gościa' od szczenięctwa i zacząłbyś jego zachowania rozumieć), ale zastanów się nad tym racjonalnie. Jeśli nie ma innej metody (a nie ma, to strach powoduje fobię, a strachu nie pozbędziesz się w żaden inny sposób, niż stawiając czoła sytuacji, która go budzi), to trzeba byka wziąć za rogi i tyle. Nie zakładać, że każdy pies tylko czyha na to, żeby Cie ugryźć, wręcz przeciwnie. Pies warczy i szczeka także z innych powodów, a ten gryzący na ogół robi to bez żadnego ostrzeżenia. Warczenie jest ostrzeżeniem "Nie mam do ciebie zaufania, nie zbliżaj się". Albo "ja tu mieszkam i pilnuję, odejdź, bo cię nie znam". Tym nie ma co się przejmować, naprawdę, psy gospodarskie albo pilnujące swojego terenu mają pełne prawo to robić i wcale to nie oznacza, że rzucą się na każdą osobę.

Co do tej sytuacji, że szedłeś za mamą, to po pierwsze pies był u siebie, na swoim terenie. A Ty ile lat miałeś wtedy? Byłeś dzieckiem, tak? I tu 'pies pogrzebany', jeśli tak, bo dziecko siłą rzeczy prezentuje sobą 'słabszą' energię.

Ja bym Ci poradziła pooglądać na National Geographic "Zaklinacza psów" (prawie codziennie o 18-tej). Główna postać Cesar Millan jest po prostu 'boski'...:) Przyjeżdża do ludzi, którzy maja problemy z psami i resocjalizuje je, ale w pierwszej kolejności 'resocjalizuje' właścicieli. Tłumaczy im, skąd takie psie zachowanie, co robią 'źle', czym emanują, jak powinni się zachowywać i w ogóle tłumaczy psią psychikę. Nie znam nikogo, kto znałby psy lepiej niż on. Facet jest po prostu genialny, a jego stado składa się z ok. 25 psów, które trafiły do niego głownie jako przypadki do uśmiercenia z powodu swojej agresji. Toż to stado 'baranków'! (pomagają mu resocjalizować najtrudniejsze przypadki).

A tak w ogóle to dobrze by było oswoić się z tematem, po prostu. Ciężko jest żyć z fobią, przecież nie zamkniesz się w domu, a psów wszędzie pełno. I zaręczam Ci, nawet najłagodniejszy będzie warczał na kogoś, kto się boi i gryzł kogoś, kto ucieka przed nim.

Na dobry początek uśmiechnij się do tego 'wiejskiego Burka', to mój:

Obrazek


Niestety, bywa agresywny. Ale jak do agresywnego się uśmiechniesz, od razu Ci będzie lepiej na duszy ;)
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 16:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

35
voltaren pisze:Nie kupuj jamnika wiesz, bo widzę że nie masz podejścia do psów, bo są ludzie którzy takowego nie mają. Ja również. Wszystkie psy co miałem, się mnie nie słuchały.
Jamniki bardzo ciężko nauczyć i szkolić.
Kup sobie psa spokojnego np Labradora, to duży pies i usłuchany i jest z niego jakiś pożytek czasem, słyszałem że są spokojne.
No, niestety, ja miałam ponad tydzień temu przygodę z labradorem, rzucił się na mojego pieska, a przy okazji wybił mi rękę w ramieniu (do dziś nie w pełni sprawna). Na szczęście nie pogryzł go do krwi, ale wyglądało makabrycznie (zwłaszcza jak go odciągnięto, czyli podniesiono, a mój piesek zwisał mu z pyska).

Może lepiej oswajać się z psami, niekoniecznie kupując sobie jednego? Nie jest to warunkiem do pozbycia się fobii, tu chodzi o pokonanie swojego strachu i niechęci do psów. W konsekwencji wcale nie trzeba ich polubić, a po prostu przestać się bać.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 17:01 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

36
Stawiłem czoła fobii sam, byłem na sylwestra u znajomej co ledwo psa przygarnęła.
Dostałem tylko duuużo dawkę strachu i to mój najgorszy wspominany sylwester.
Wolałbym już spędzić go sam.
Człowieka, który wychował psa tak by atakował wtylko ludzi o określonych cechach, w tym wypadku mających fobię?
Wielu specjalistów radzi by samemu jednak nie walczyćz fobią aunikanie przynajmniej nie przyczyni się do sytuacji, która mogłaby fobię dla odmiany pogłębić.
Nie, nie byłem dzieckiem a pies wręcz wybiegł poza teren i tylko sznur go trzymał.
Nie mogłem się też bać nie będąc świadomym nawet jego obecności.
Niestety nie mam Natoinal Geographic a żaden Cesar nie jeździ po polskich domach a poza tym wielu włąscicieli pewnie nawet nie my śli, że ma problem.
Spotkałem nawet takiego co nie znał słowa "fobia".
Nie muszę nawet uciekać czy się bać - wtedy przecież nei byłem świadom.
Poza tym skoro to szlak turystyczny to powinien być przyzwyczajony, że czaami jacyś ludzie się zdarzają.
Wykluczam więc obronę terenu.
Poza tym na mame nie zareagował( a jest drobniejsza).
A jak byłem dzieckiem to pies ugryzł mnie w dłoń.
Dzięki rękawiczce mogę teraz nią tworzyć.
Czułem dotyk kłów..dosłownie na styk.
Cięzko by mi było bez tej dłoni.
I co mnie obchodzi, ze szczepiony, albo będzie na smyczy albo mandat, zabicie psa, albo psiknięcie mocnym gazem(z czasem psy mogą się udopornić, czytałem na ten temat) albo unik.
Wybieram więc unik bo nie każdemu przetłumaczysz, by trzymał psa na smyczy, kara bywa śmieszna a psa bez smyczy można uznać za bezpańskiego(myśliwi w pewnym regionie Polski strzelają do psów bez smyczy i właściciele guzik moga im zrobić z tego co wiem). Niemniej nie chcę mieć wrogów. Pozostaje unik. Czyli ledwo z dali zobaczę to omijam. Włąśnie dlatego irytuje mnie ten tłum psów, ten jakiś bom na posiadanie psa.
Ktoś pisał, że kot chadza własnymi ścieżkami a ja widziałem kota na smyczy i się nie wyrywał.
Poza tym kot na wolności dla mnie stanowi mniejsze zagrożenie niż pies na wolności.
Nie tylko pies potrafi okazać radość. Znajoma ma żółwie i wie kiedy są szczęśliwe.
Wiec tłumaczenie, że pies jest najlepszy do mnie nie trafia.
Mniej więcej równie długo udomowione są korwy, kozy, owce i kury.
A jakoś owiec i kur w mieście nie widzę. Koty też dość długo są już z człowiekiem.
Zostaje mi się tylko wynieśćdo kraju czy wyspy, gdzie psów jest znikoma ilość a mama podóżuje i mi opowiadała.
Na takiej Fuerteventurze przez dwa tygodnie widziała raptem chyba tylko jednego psa.
Czyli można żyć bez tumultu czy watachy psów i to szczęśliwie.
Dla mnie taka ilość psów więc jest czymś idiotycznym.
Co? Sąsiad ma psa to i ja muszę mieć?
W rodiznie Rudej wcześniej nie było psa, więc czemu akurat on?
Poza tym jak ktoś nie został zatakowany majac ok. 5-6 latek to mnie chyba nie zrozumie..
Mało dłoni nie straciłem.
Tylko raz w życiu spotkałem obcego psa co chciał bym go głaskał i mnie polizał.
Lecz dla mnie to jakiś wyjątek. Biały labrador. Coś mi mówi, ż ena mój widok i te psy Cesara mogłyby nieodpowiednio zaregować - ciekawe co wtedy byz robił.
I jak uż pisałem pewnemu psiarzowi udało się wyleczyć 3 na 10 osób.
Więc leczenie za pomocą psów chyba niekoniecznie jest skuteczne.


Innych
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 17:19 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

37
Rozumiem Twoja fobię, ma podstawy daleko w dzieciństwie. Ale naprawdę nie ma innej metody, niż stawić czoła strachowi... On jest w Tobie, Twój własny i w sumie tylko Ty sam możesz zadecydować, żeby się go pozbyć. Inni mogą Ci tylko radzić, czy próbować tłumaczyć. Ja wiem, że nie jest łatwo pozbyć się strachu tak głęboko zakorzenionego, ale to jest jak najbardziej możliwe. Bo ciężko jest żyć, próbując unikać źródła fobii, psów jest od jasnej nagłej wszędzie i rzeczywiście bez opieki i kontroli. A zasada, że to, czego się boisz, przyciągasz do siebie, również wszechobecna. Więc robi się z tego błędne koło, po prostu...
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 18:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

38
Nebogipfel pisze:
Sailor pisze:. Dla całej tej rozszczekanej, rozmerdanej, obślinionej radochy warto jest potem swoje odcierpieć. Zrozumiesz Nebo, jak kiedyś będziesz miał własnego psa:)
Co jest wątpliwe, gdyż moja fobia jest wielka.
Nawet teraz starałem się za bardzo nie angażować w zabawę z psem u znajomej i byłem nieco jak sparaliżowany.
Psina mnie polubiła, lecz nadal mam opory.
Chyba prędzej kupię sobie kota..
A z tymi psami to jakaś plaga egipska, jakby to było jedyne zwierzę na świecie.
Wybacz, nie lubię podążać za głupią modą.
Nebo, nikt nie każe Ci podążać za modą. Branie sobie zwierzęcia z powodu mody to największa głupota, wtedy i właściciel się męczy i piesek. Poza tym psy to nie plaga egipska tylko najlepsi przyjaciele człowieka, dlatego ma je większość osób. I od wieków współegzystują z człowiekiem, nie jest to jakaś nowoczesna moda czy owczy pęd, a odwieczna koegzystencja.

Poza tym ja też miałam fobię po tym, jak w wieku 7 lat byłam świadkiem, jak pies pogryzł moją koleżankę w drodze do szkoły. Potem sąsiad miał psa, który uciekał i rzucał się na każdą napotkaną osobę, w tym także na mnie i na pewno nie postało to bez śladu na mojej psychice, ale nad fobiami można pracować. Można nauczyć się odróżniać psy groźne od takich, które zwyczajnie chcą się bawić. Natomiast duże psy biegające bezpańsko po mieście, napastliwe czy wysterowane na agresorów, w których wspominasz wzbudzają lęk u każdego normalnego człowieka i nie jest to objaw fobii, ale instynktu zachowawczego. Posiadanie własnego psa, który dorastałby u Ciebie, na którym mógłbyś nauczyć się psich zachowań i mechanizmów, jakie nimi sterują, pomogłoby Ci być może z taką fobią sobie poradzić:) W każdym razie, trzeba coś z tym zrobić, bo przecież psy spotykamy niemal na każdym kroku i nie ma możliwości całkiem wyeliminować z nimi kontaktu, a obsesje na ich punkcie będą ewoluować. Rozważasz niżej, jak możesz uciec przed psem czy go nawet obezwładnić, a to kompletnie niewłaściwe podejście, bo Ty musisz okiełznać swoje lęki i z nimi żyć, a nie uciekać czy psikać gazem;)

I nikt nie stara Cię przekonać, że pies jest najlepszy. Do opieki nad psem trzeba po prostu mieć predyspozycje. Trzeba poświęcać mu czas, bawić się, opiekować, pilonować by niczego nie zniszczył jako szczenię i potem zazwyczaj także :P, wyprowadzać, pilnować szczepień, badań, trzeba być zdolnym do poświęceń, odpowiedzialnym uważnym i oddanym. W przypadku żółwia i rybek nie ma takich wymagań, bo siedzą sobie spokojnie w akwarium czy terrarium, ale czy do rybki można się przytulić i poczuć bicie serca pod ciepłą sierścią czy spojrzą w oczy z wyrazem totalnego uwielbienia i radości, gdy pogłaszczesz je po brzuchu czy dumne z siebie i całe ubłocone przyniosą zaaportowany patyk? Nie, to potrafi tylko psina:)
Ostatnio zmieniony 24 lip 2011, 17:02 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

39
Doświadczeń z psami co nieco mam. Zachowania i reakcje Nebo są dla mnie zrozumiałe, choć nie do końca właściwe. Pies zazwyczaj stojąc za rogiem i nie widząc cię zacznie na ciebie warczeć. Dlaczego? Bo ma dobry węch. I doskonale wyczuwa strach pomieszany z agresją. Dlatego właśnie atakuje. Osobiście przeżyłem dwa "uszczypnięcia" dokonane przez moje własne psy. Pierwsze, kiedy jeszcze z poprzednią rottweilerką toczyliśmy potyczki o przywództwo w stadzie i zbyt szybko chciałem wytłumaczyć jej, że nawet kość mam prawo jej zabrać. Potem zrozumiała i nie było z tym problemów. Drugie to również zawinione przeze mnie. Chciałem zmusić obecną Tosa Inu do zabawy, kiedy ona drzemała. Kolejny mój błąd w zachowaniu i prawidłowa jej reakcja na niespodziewane "zagrożenie". Nawet "nagany" za to nie dostała.
Ty Nebo, z tego co piszesz, jesteś dożywotnio raczej skazany na konflikt z psią społecznością. Dla usprawiedliwienia dodam tylko, że nie jest to ani twoja, ani ich wina. Tak już po prostu jest. Szczególnie, że popełniasz błąd za błędem. Ucieczka przed psem jest najgorszą formą obrony i zawsze jest skazana na niepowodzenie. Ratowanie sie gazem też działa raczej na jamniki. Dla naprawdę "złego" psa może być tylko dodatkowym drażnieniem. A wtedy zdrowia należy ci życzyć.

W odniesieniu do postu Żeglarki mam w sumie dwie uwagi:
Sailor pisze:... Można nauczyć się odróżniać psy groźne od takich, które zwyczajnie chcą się bawić.
To nie do końca tak. Zazwyczaj takie odróżnianie na przykład mi nie sprawia kłopotów. Ale już nieraz byłem w sytuacji, kiedy próba poważnego ataku następowała w trakcie okazywania typowej radości. Chyba, że była to radość, że "nareszcie jest coś do kąśnięcia".
Sailor pisze:... na którym mógłbyś nauczyć się psich zachowań
Tu również nie do końca jest to zdrowe. Wymaga wytrwałości, szalonego samozaparcia i przede wszystkim wygimnastykowania. Sprawdzałem. Wcale nie tak łatwo polizać się po ...
Ostatnio zmieniony 24 lip 2011, 19:08 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

43
Piotrze.
Nie mogłem czuć strrachu będąc totalnie nieświadom obecności psa.
Nie wiem też jakim cudem miałbym czuć agresję podczas ulubionego spaceru po górach i to z mamą, z którą się nawet nie kłóciłem.
Nie uciekam, tylko jak widzę z daleka to omijam - tu też jest różnica.
Jakby, biegł i uciekał po tym jak pies mnie zauważył - masz rację, nonsens.
Lecz jesli pies jeszcze mnie nie zauważył a ja go tak i to w odległości ok. 10-20 metrów to chyba mogę spokojnie po prostu zmienić trasę.
Lidka.
Dzięki mi za przyjaciela, który chce mnie zagryźć, pogryźć i z którym koniecznie muszę stoczyć bój(np. o dominację).
Nigdy nie miałem człowieka przyjaciela, który próbowałby mnie zdominować np. poprzez przywalenie w pysk.
Jeśli ma coś mnie atakować to zdecydowanie wolę łupież - jakoś specjalnie nie boli, nie hałasuje..jako atakujący bardziej do zniesienia.

Przy okazji przypomniał mi się kawał..

"Sadysta odda psa byle komu. Poprostu nie mam już do niego zdrowia. Wykończył mnie nerwowo."
Ostatnio zmieniony 24 lip 2011, 20:09 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

44
Nebo, a jak Twój pies miałby chcieć Ciebie zagryźć? No weź Ty się zastanów...;). Nawet obcy nie chce Cię zagryźć, bo nie każde warczenie czy kłapnięcie zębami to walka na śmierć i życie. Mnie też psy gryzły w dzieciństwie, ale przełamałam się i tyle. A dziś nie boję się psów, nawet obcych i groźnie wyglądających. Co prawda nie chcę napotkać jakichś agresywnych i rzucających się na mnie, ale, Nebo, JA SIĘ ICH NIE BOJĘ! Zatem i nie spotykam. Ty się boisz, to spotykasz. Tak już dziwnie życie jest skonstruowane... Nie przekonam Cię, że tak jest w istocie, musiałbyś sam się o tej prawdzie przekonać. Może nie na psach, ale na czymkolwiek innym. I może wtedy by do Ciebie jakoś dotarło, że sam sobie te gryzące psy ściągasz swoim strachem?...
Ostatnio zmieniony 24 lip 2011, 20:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

45
Czytałem o przypadkach gdy włąściciel był atakowany czy też jego dzieci niezależnie od tego jakim człowiekiem był właściciel..
Około godz. 15 w sobotę policja w Ciechanowie została poinformowana o śmiertelnym pogryzieniu 62-latka przez jego psa, mieszańca podobnego do wilczura. Pies pogryzł także 62-letnią żonę ofiary, która przyszła z pomocą mężowi i chciała odgonić czworonoga. Kobieta z obrażeniami ciała została odwieziona do szpitala w Ciechanowie.

Pies zaatakował także policjantów, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia. Jeden z funkcjonariuszy oddał dwa strzały ostrzegawcze, a gdy to nie poskutkowało, zastrzelił zwierzę. Policja będzie ustalać okoliczności zdarzenia.
www.wprost.pl/ar/232417/Pies-zagryzl-sw ... asciciela/
Do wypadku doszło w poniedziałek na jednej z prywatnych posesji w Chojniku, w gminie Morąg, gdzie bawiły się dzieci właścicieli. W pewnym momencie 3-letnia dziewczynka podeszła do mieszańca owczarka niemieckiego, żeby się z nim pobawić. Zwierzę zerwało się z łańcucha i rzuciło na nią.

Na pomoc dziecku przybiegli babcia i sąsiad, który odciągnął psa. - Dziewczynka została przewieziona do szpitala w Olsztynie, gdzie przeszła zabieg chirurgiczny - poinformował młodszy aspirant Janusz Karczewski - rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... asnego-psa
Niecodzienny, acz bardzo nieprzyjemny incydent spotkał selekcjonera reprezentacji Argentyny, Diego Maradonę. "Boskiego Diego" ugryzł własny pies, potrzebny był drobny zabieg.

49-letni Maradona we wtorek przeszedł drobny zabieg górnej wargi, po tym jak podczas zabawy pies ugryzł go... w usta.
http://futbolnet.pl/wiadomosci/maradona ... asnego-psa
Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 19.00 w Kraśniku przy ul. 3-go Maja. Nagle na wychodzącego z domu 8-letniego Michała rzucił się jego własny pies. Jak się okazało, zwierzę zerwało się z uwięzi przy budzie. Chłopiec został ugryziony w twarz. Z obrażeniami wargi górnej oraz policzka został przewieziony do szpitala. Po opatrzeniu 8-latek został zwolniony do domu. Pies nie był szczepiony, jego uwiązanie też nie było właściwe. Powiadomiony o wypadku Powiatowy Lekarz Weterynarii podjął decyzję o obserwacji zwierzęcia. Właściciel, ojciec chłopca, będzie odpowiadał za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Niestety każdego roku lubelscy policjanci odnotowują przypadki pogryzienia człowieka przez psa. Szczególnie bulwersujące są informacje o pogryzieniu dziecka lub osoby starszej. W takich przypadkach najczęściej zadawane jest pytanie o to, kto jest winien. Zbyt rzadko natomiast zastanawiamy się, dlaczego do tego doszło, czy można było temu zapobiec.
Apelujemy do wszystkich rodziców, aby zwrócili uwagę swoim pociechom, jak powinny się zachowywać, spotykając nieznajome zwierzę. Przypominamy o podstawowych zasadach obrony przed psem: Pamiętajmy: - nie należy zbliżać się do obcego psa nawet, jeśli wydaje się być przyjazny.
http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/180 ... przez,psa/

Pies - najlepszy przyjaciel człowieka. Tu brzmi jak oksymoron.
Te dzieci też się na pewno wpierw nie bały. Dzieci się niczego na początku nie boją.
Ostatnio zmieniony 24 lip 2011, 20:31 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

46
Daj spokój... Bo się tylko nakręcasz i emanujesz czymś, co ściągnie na Ciebie jeszcze więcej gryzących psów... A ja Ci tego naprawdę nie życzę!

I w ogóle chyba wyrzuć z głowy ten temat bo im więcej myślisz, tym jest gorzej...
Ostatnio zmieniony 24 lip 2011, 20:33 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

47
Znaczy grozisz mnie poszczuciem psem czy co?
Więc ściągnąć się nie da bo ludzie hodują je masowo jak świnie na rzeź.
A kupić może każdy, nawet totalny ignorant i burak.
Ostatnio zmieniony 24 lip 2011, 21:28 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

48
Absolutnie Ci nie grożę, daję Ci praktyczną radę, jak wyjść z fobii: po prostu przestać myśleć o problemie, o psach, o możliwości bycia ugryzionym, wyrzucić z głowy i tyle. Psów nie unikać (ale nie jest to jednoznaczne z pchaniem się im pod pyski, rzecz jasna), powiedzieć sobie, że żaden więcej pies Cie ugryzie, bo ten problem dla Ciebie przestał istnieć.

A to dla tego, że to, co myślisz, tworzysz dla siebie, więc jak cały czas myślisz o psach, które mogą Cię zaatakować, tworzysz te sytuacje, przyciągasz je do siebie. Dlatego radze Ci zacząć myśleć 'odwrotnie'.

Ja domyślam się, że to Ci się wydaje jakąś fantazją, ale proponowałabym Ci najpierw sprawdzić w praktyce. Bo moje słowa są dla Ciebie tylko słowami bez pokrycia, możesz się do nich odnieść teoretycznie (czyli popukać się w głowę i dalej bać się psów, myśleć o nich i o ew. zagrożeniu dla Ciebie), ale możesz też i podejść praktycznie, czyli sprawdzić, czy ta 'fantazja' działa czy nie. To naprawdę NIC nie kosztuje i nie narażasz się na żadną śmieszność, bo nikt nie wie, jakie są Twoje myśli, one są zależne tylko i wyłącznie od Ciebie samego. Zmień swoje myślenie na całkiem przeciwne, wychodząc z domu i sam się przekonasz, czy jakikolwiek pies się Tobą zainteresuje.

(a na dodatek, zmieniając myślenie o psach i sytuacjach z nimi na przeciwne, niż masz w zwyczaju, sprawi, że sam się wyleczysz z fobii)
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 6:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

49
ja mam wszystkie psy w sąsiedztwie obłaskawione :) , nawet bull terier sąsiada jak mnie widzi to sam przybiega się przywitać, a to rasa, która ma uścisk szczęki taki, że jednym chapsnięciem odgryzie nogę człowiekowi. Po prostu uwielbiam zwierzęta i one to wyczuwają
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 7:45 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

50
Szymonie masz rację. Psy są bardzo w tej mierze wyczulone. Wiele tez zależy od wychowawcy. Moje wszystkie "potwory bojowe" były i są najlepszymi przytulankami dla dzieci. A jak ktoś nie potrafi, to zrobi potwora nawet z ratlerka (no może lekko przesadzam).
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 8:41 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

51
masz rację Piotrze, że bardzo dużo zależy od właściciela. Właściciel tego bull teriera to bardzo miły i sympatyczny facet. A z tym ratlerkiem nie przesadziłeś, bo jeżeli byłby katowany regularnie to w końcu by nie wytrzymał i z samej frustracji rzuciłby się tymi małymi ząbkami na każdego, aby odreagowac chociazby i wywalczyć dla siebie lepsze traktowanie. To ludzie i tylko ludzie z cudownych zwierząt jakimi są psy robią z nich potencjalne potwory
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 8:50 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

52
Lubiłem psy dopóki mnie nie zaatakowały, teraz mam dystans nawet do tych co mnie lubią.
Ci ludzie też niby byli mili itp.. np. ta właścicielka psa co się na mnie rzucił.
"On był szczepiony" i co z tego? Mogłem stracić dłoń.
Swoją drogą do nieznajomych ludzi też mało kto podchodzi wręcz hippisowsko z otwartymi ramionami. A do nieznanego psa mam się mizdżyć bo macha ogonem?
Dresiarze też się śmieją co nie oznacza, że darują i nie przywalą.
Widownia w Koloseum też się świetnie bawiła gdy człowiek był rozszarpywany przez lwy.
Pies to twór człowieka wraz ze wszelkimi tego konsekwencjami. Naturalny to jest wilk.
Przed pierwszym atakiem nie robiłem z tego psa potwora, nie bałem się.
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 19:01 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

55
Nebogipfel pisze:Wielu lekarzy i specjalistów zakazuje samemu się w to bawić.
Jeśli wyjdę cało to ok, lecz nieco w to wątpię..
W co??? Nie wolno się bawić w zmianę myślenia o czymś???

(post 48)
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 19:58 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

57
Nie ma żadnego zagrożenia, bo ja Ci nie proponuje wchodzić psu w pysk i w ogóle kręcić się tam, gdzie i one są. Ja Ci proponuję tylko zmienić swoje myślenie i wychodzić z domu, jakby psy w ogóle nie istniały. Ty widzisz tu jakieś zagrożenie?
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 20:07 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

58
Starałem się, lecz musiałbym zdeptać/roznieść na butach te przed wejściem do sklepu.
W sumie miałem słuchawki, więc pojękiwań i krzyków pewnie bym nie słyszał, tylko już czyjejś pięści raczej bym nie zignorował a zabijanie ludzi jakoś mi nie po drodze było.
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 20:31 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

59
Nebogipfel pisze:Czytałem o przypadkach gdy włąściciel był atakowany czy też jego dzieci niezależnie od tego jakim człowiekiem był właściciel..
Około godz. 15 w sobotę policja w Ciechanowie została poinformowana o śmiertelnym pogryzieniu 62-latka przez jego psa, mieszańca podobnego do wilczura. Pies pogryzł także 62-letnią żonę ofiary, która przyszła z pomocą mężowi i chciała odgonić czworonoga. Kobieta z obrażeniami ciała została odwieziona do szpitala w Ciechanowie.

Pies zaatakował także policjantów, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia. Jeden z funkcjonariuszy oddał dwa strzały ostrzegawcze, a gdy to nie poskutkowało, zastrzelił zwierzę. Policja będzie ustalać okoliczności zdarzenia.
www.wprost.pl/ar/232417/Pies-zagryzl-sw ... asciciela/
Do wypadku doszło w poniedziałek na jednej z prywatnych posesji w Chojniku, w gminie Morąg, gdzie bawiły się dzieci właścicieli. W pewnym momencie 3-letnia dziewczynka podeszła do mieszańca owczarka niemieckiego, żeby się z nim pobawić. Zwierzę zerwało się z łańcucha i rzuciło na nią.

Na pomoc dziecku przybiegli babcia i sąsiad, który odciągnął psa. - Dziewczynka została przewieziona do szpitala w Olsztynie, gdzie przeszła zabieg chirurgiczny - poinformował młodszy aspirant Janusz Karczewski - rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... asnego-psa
Niecodzienny, acz bardzo nieprzyjemny incydent spotkał selekcjonera reprezentacji Argentyny, Diego Maradonę. "Boskiego Diego" ugryzł własny pies, potrzebny był drobny zabieg.

49-letni Maradona we wtorek przeszedł drobny zabieg górnej wargi, po tym jak podczas zabawy pies ugryzł go... w usta.
http://futbolnet.pl/wiadomosci/maradona ... asnego-psa
Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 19.00 w Kraśniku przy ul. 3-go Maja. Nagle na wychodzącego z domu 8-letniego Michała rzucił się jego własny pies. Jak się okazało, zwierzę zerwało się z uwięzi przy budzie. Chłopiec został ugryziony w twarz. Z obrażeniami wargi górnej oraz policzka został przewieziony do szpitala. Po opatrzeniu 8-latek został zwolniony do domu. Pies nie był szczepiony, jego uwiązanie też nie było właściwe. Powiadomiony o wypadku Powiatowy Lekarz Weterynarii podjął decyzję o obserwacji zwierzęcia. Właściciel, ojciec chłopca, będzie odpowiadał za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Niestety każdego roku lubelscy policjanci odnotowują przypadki pogryzienia człowieka przez psa. Szczególnie bulwersujące są informacje o pogryzieniu dziecka lub osoby starszej. W takich przypadkach najczęściej zadawane jest pytanie o to, kto jest winien. Zbyt rzadko natomiast zastanawiamy się, dlaczego do tego doszło, czy można było temu zapobiec.
Apelujemy do wszystkich rodziców, aby zwrócili uwagę swoim pociechom, jak powinny się zachowywać, spotykając nieznajome zwierzę. Przypominamy o podstawowych zasadach obrony przed psem: Pamiętajmy: - nie należy zbliżać się do obcego psa nawet, jeśli wydaje się być przyjazny.
http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/180 ... przez,psa/

Pies - najlepszy przyjaciel człowieka. Tu brzmi jak oksymoron.
Te dzieci też się na pewno wpierw nie bały. Dzieci się niczego na początku nie boją.
Weź się opanuj trochę i nie naginaj wizji całej rzeczywistości pod kilka linków wyszukanych w sieci :stu:
Sam się nakręcasz wyszkujując jakieś makabryczne artykuły i próbując wmówić sobie, a przy okazji wszytskim wokół, jakimi to psy są krwiożerczymi bestiami- sam sobie tę fobię, nad którą tak bardzo biadolisz, hodujesz :/ O czym zresztą już nadmieniała chyba Lidka. Psy potrafią także ratować ludziom życie, czuwać nad nimi w chorbie, leczyć (kynoterpaia), być przewodnikami dla niewidomych, pracować w policji gdzie narażają swoje życie w służbie człowieka, tak samo np. psy pasterskie zostają czasem zagryzione przez dzikie zwiwerzęta, bo bronią stada, które powierzył im ich Człowiek. Poczytaj coś może na ten temat, zamiast utrwalać jednowymiarowy obraz świata i potęgować swoje lęki ;)
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 22:23 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Dyskusje O Psach I Psiej Fobii

60
Nie, te były wyszukane tylko do celów marketingowych by ludzie wiedzieli jacy to wielcy przyjaciele z psów.
Nie musze hodować, wychodze z domu pomleko i co widzę? Pies za psem, chyba z 5 a kota tylko jednego widziałem.
Po tym co widziałem i czego doświadczyłem nie potrzebne mi te artykuły.
Potrzebne mi tylko byływ dyskusji i co ciekawe dziej się tak co roku wwnioskujac po dacie publikacji.
Jedne ratują a drugie zabijają tak dla równowagi.
Wolę sam czuwać nad sobą, kumpla pies jakoś nie obronił przed lecącym kawałkiem papierosa.
Jakby to była kulka tym bardziej tego by nie zodłał zrobić.
Kynoterapia chyba jest słaba skoro 3 na 10 się daje wyleczyćz fobii.
Może przetestuję, lecz trudno zapomnieć o kobiecie z odgryzionym kawałem ręki aż do kości czy tym pierwszym psie przez którego mało nie straciłem dłoni.
Gdyby nie refleks to pewnie też nie mółbym chodzić.
Przewodnikami dla niewidomych..a jak ostrzeże przed dziurą? A jak poleci za sunią?
Widziałemzdjęcia przed i po operacji i dziewczynce wrócono wzrok, więc niedługo..
Widziałem psa policyjnego, jego pan powiedział, że jest łagodny tylko dlatego, że jes zmęczony i choć to mądry pies lepiej się do neigo nie zbliżać.
A czasami psy pasterskie zagryzą z głodu pana.
Wracając doośrodka ok. 23 godziny w lesie w górach czułem się bezpieczniej niż na drodze pełnej gospodarstw z kundlami.
Dzikie zwierze jeszcze nie ma tak pokręconej psychiki jak wyhodowane i wychowane przez człowieka mutanty.
Skoro pasterskie bywają zagryzione to znaczy, że guzik są w stanie obronić.
Myślę, że z takiej ilości psów jaka jest byłoby niemniej mięsa do jedzenia a jedwab nie rośnie na owcach.
Wyznaczyłbym teren na pastwisko, ogrodził wysokim murem i git.
Pewnie ktoś mniej pokojowy załozyłby owcom GPS i działka automatycznie reagujące na ruch i strzelające tylko do drapieżników(tutaj jakiś algorytm by się wymyśliło).
Sęk w tym, że ludzie się tak rozpanoszyli, ze drapieżniki są przyparte do muru no i są pod ochroną.
Tak więc mur na wysokość ok. 2-3 metrów i gruby na 2 metry
i chyba tylko jastrząb z drapieżniów mógłby zagrozić terzodom.
Pola golfowe człowiek robi i ogradza a głupiego pastwiska nie jest w stanie?
Nie musze potęgować lęków, wystarczy, że wyjdę np. do parku i zobaczę latające luzem rottwailery.
Tych dobrych w moim przypadku jakoś mało.
Przypomniałem sobie, że w Wlk. Brytanii niektórzy wykorzystują psy do kradzieży - jak nie oddasz to poszczują.
;)
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 23:09 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zwierzyniec”

cron