http://ulubiency.wp.pl/kat,1010779,titl ... omosc.html

Cechą właścicieli psów gończych jest stabilność emocjonalna, a ras do towarzystwa - stosunkowo większa otwartość na nowe doświadczenia. Największą jednak niespodzianką byli okazali się jednak właściciele wybierający swoich pupili pośród „psów – zabawek”, czyli chihuahua i innych, uwielbianych przez gwiazdy takie jak Paris Hilton i byłą Spice Girl Geri Halliwell, "psów torebkowych”. Okazało się bowiem, że zupełnie zaprzeczają stereotypowi, wg którego tego typu psiaki wybierały osoby niezbyt inteligentne, płytkie, nastawione na pokazanie się i ulegające modzie.


Tymczasem badania udowodniły, że właściciele torebkowych psiaków wychodzą zdecydowanie na prowadzenie, jeśli chodzi o kreatywność, otwartość i inteligencję. "Isaac Newton miałby zapewne psa – zabawkę, pewnie szpica miniaturowego. Nie wymaga dużo zaangażowanie i można skupić swój umysł na innych rzeczach”- powiedział dr Workman, który przedstawił wyniki swoich badań w British Psychological Society .

Ja mam Sih tzu.

To ja jestem 'wolny strzelec' mam psa rasy 'kundelbury' (czytane z angielska brzmi bardzo 'rasowo'... :ahah:

Najcudniejsze i najmadrzejsze ze wszystkich psow sa koty. A zaraz po nich jamniki....a potem dluugo nic, i czlowieki:p.
Volt ale to ciekawe. Do jakiego stopnia wlasciciel dobermana dowartosciowuje siebie?

Przed moim obecnym psem miałem psy myśliwskie, które chyba według tego podziału można zaliczyć do gończych, a nie powiedziałbym, że jestem "stabilny emocjonalne", jak pisze artykuł. No na pewno nie do końca
Co do dobermana, to myślę że na takiego psa się decydują raczej ludzie pewni siebie, którzy wiedzą że sobie poradzą z takim psem vi jest on uzupełnieniem ich charakteru.

A na koty?:p wiedzmy.
A wiesz, psy mysliwskie, jamniki, i ich wlasciele- takze zakopywales zeby zakopac??? Moj robil to notorycznie i lecial z tym wykopanym do lozka. Ja tak nie mamD
a wiesz jaka jest roznica pomiedzy kotem a psem? Pies to wcielona radosc, ale kot, o kotkach juz nie mowiac- to wcielone szczescie. Masz kota(tke)?

Jak miałem jamnika to caly czas kopał jak pojechałem z nim gdzieś, zresztą z tym byłu problemy, bo on szedł do sąsiadów też i tam i rozkopywał działke. Widziałem program o jamnikach i te kopanie to charakterystyczna cecha tej rasy, bardzo szybko potrafią wykopać głęboką dziurę, ponoć kiedyś to się przydawało do czegoś
Ja kota nigdy nie miałem, zawsze wolałem psy i miałem je przez całe życie, w sumie trzy licząć z obecnym. Najlepsze jest w psach to że macha ogonem jak się wróci do domu.
A koty mi się wydają bardziej tajemnicze

Wiesz co one robia? Nic. Siedza i mrucza. I wyciagaja cala niedobra energie mruczeniem przerabiajac ja na szczescie...to wielka sztuka robic nic- az przez to zrobic wszystko ...ogonem to kazdy umie machac, ale wez nic i zrob cos. Aha:D. Wez kota(tke), najlepiej do pary.

Nie lubię kotów. I nikt mnie nie przekona, że są fajne.

badania udowodniły, że właściciele torebkowych psiaków wychodzą zdecydowanie na prowadzenie, jeśli chodzi o kreatywność, otwartość i inteligencję.

Mam cziłkę (najpiękniejszą na świecie ), ale z tą otwartością to aż tak świetnie u mnie nie jest. Muszą powtórzyć badania;)

Aka, alez nie przekonuje Cie. I nie sa fajne, istne potwory. Ale nikt i nic im nie dorowna. Sama sie przekonaj, swiat jest pelen bezpanskich kotow. Niestety

I bezpańskich psów, też niestety...

A wracając do wypowiedzi wyżej, jamniki to norowce. Celowo tak dobierano pieski, żeby stworzyć te krótkie łapki, drobne ciałko i mnóstwo energii, żeby było im łatwiej kopać nory, wczołgiwać się i łapać małe zwierzątka...

Przed moją aktualną wielorasową osobowością (też ma krótkie łapki, jakiś jamnik zagościł w jego rodzie ), miałam jamnika przez 16 lat. Wykopał jedną norę, w dzieciństwie. Zabroniłam i nigdy więcej już nic nie wykopał, był bardzo posłuszny i tak ze mną zżyty, że porozumiewaliśmy się bez słów. Dziś już rozumiem, na czym to polegało .

Lidka, a to byl na pewno jamnik? One sa tak charakterne i nieusluchane jak koty prawie:). I uparte jak ja. Moj - gdy wpadala przyjaciolka na kawe, zasiadal na stolku z przednimi lapami na stole i chleptal kawe z talerzyka. Uznal ze drobne szczegoly sa nieistotne i nie forma stanowi tresc. Piesioczlowiek:D. Najchetniej zakopywal buty w ogrodku...a trzydniowe swiezo wykopane kosci zakopywal ponownie. W poscieli.:p

Na pewno jamnik, zresztą, sama zobacz:



Tu już był starawy, miał chyba ze 12 lat (i już miał nowotwór, ale ja pojęcia o tym nie miałam, bo nie miał żadnych objawów).

Miał swój typowy jamniczy charakterek, ale objawiał go względem innych. Mnie traktował zupełnie inaczej... . Wystarczyło, że spojrzałam na niego i już robił to, czego chciałam.

Aha. Rozumiem. Coz, ja nigdy nie chcialam zeby cos robil, raczej on robil co chcial. Ze mna:D. Nie nadaje sie na tresera, to zakopywanie kosci acz upierdliwe doprowadzalo mnie do ataku smiechu tak ze nie mialam sily zloscic sie.

Ja też się nigdy na niego nie złościłam . A dziś rozumiem, że pies jest najszczęśliwszy, jak ma wyznaczone zasady, których musi się trzymać (także rytm dnia). Ma to wpisane w podświadomość, to jego naturalna potrzeba (jak duża ilość ruchu, przemieszczanie się). Niespełnianie naturalnych potrzeb psa sprawia, że 'świruje', nie czuje się bezpiecznie, ma zaburzoną osobowość, bywa, ze staje się agresywny i nieprzewidywalny. Pies ma zupełnie inną psychikę niż człowiek.

Tak, to prawda. Na zywiol mozna puscic tylko to co swiadome, nieswiadome moze pokaleczyc samo siebie:)

No, właśnie, tak jest... . Człowiek zbyt mało zastanawia się nad tym, jak może funkcjonować zwierzę, psa traktuje jak człowieka (na czterech łapkach) i stosuje względem niego ludzką psychologię, nie zważając (w ogóle nie zastanawiając się), że on może mieć zupełnie inne potrzeby.

Ech, to szeroki temat, nie będę się rozpisywać...

a kot to też pies tylko ktoś go oduczył szczekać,

kiedyś mnie ciekawiło jakim cudem właściciel psa taj mocno jest podobny do tego psa, czyżby był takim psem w którymś wcieleniu ?

Ja bym też wybrał psa torebkowego, dla niego torebka to jak całe mieszkanie dla sznauzera olbrzyma.

Kot nie pies, pies to niedorobiony kot. Nie obrazaj kotow .

Właściciel 'wyczuwa' rasę psa, która jest mu najbliższa (to się wyraża tym, ze mu się podoba taki a nie inny pies), a pies, z kolei, upodabnia się do niego, bo jest odzwierciedleniem jego energii. Niestety, nie każdy kieruje się wyczuciem, wielu samą rasą i potem, niestety, jest wiele problemów... Bo nie każdy nadaje się do wychowania psa rasy bojowej, ma zbyt 'słabą' energię i wówczas pies zaczyna dominować nad nim.

Drugim błędem jest przekonanie, że mały piesek nie potrzebuje spacerów, albo że pies w ogóle nie musi wychodzić na spacery, jak ma ogród. No, niestety, przemieszczanie się jest w niego wpisane, toż to gatunek stadny i koczowniczy, ruch jest mu potrzebny jak powietrze i żaden ogród tego nie zastąpi. To jest pierwsza i zasadnicza jego potrzeba. Nie spełniona rodzi akumulowanie nie zużytej energii i pies instynktownie szuka możliwości pozbycia się jej. Robi to poprzez niszczenie przedmiotów, ale częściej poprzez agresję.

(a pieski noszone w torebkach i na rękach bardzo często chorują i szybko dożywają swojego końca, bo nie mają możliwości ruchu, co całkowicie rozregulowuje ich organizm; jak dla mnie, to bezmyślne znęcanie się nad psem)

Wiesz, w pewnej ksiazce opowiadajacej autentyczna historie pewnego lwa padly madre slowa, z ust malej dziewczynki ktora opiekowala sie tym duzym kotem, wychowala go od malego, a gdy dorosl- pozwolila mu odejsc:,,lepszy jeden rok na wolnosci niz 10 lat w wiezieniu". On umarl, ale przez ten rok byl szczesliwy. Czasem jedna chwila szczescia jest wiecej warta niz wiecznosc bez niczego. Warto o tym pamietac, dla siebie i tych innych nas. Psich, kocich. Kiedys zamknelam swoje koty- dla ich bezpieczenstwa w domu. Jakze one tesknily za swoboda...zyly, ale nie byly zywe. Teraz sa szczesliwe....
swobodne, kiedys pchaly sie do drzwi by uciec na dwor, teraz przychodza do mnie gdy tego chca. Sa szczesliwe, wiec i ja jestem.. Wiele mozna nauczyc sie obserwujac swoje zoo. Choc bardziej one maja mnie, ja sluze do sluzenia im. Ale jaki zysk z tego.

Daj, Boże, tyle wyobraźni (i wyczucia) każdemu człowiekowi, który zajmuje się zwierzętami i, tym samym, staje się odpowiedzialnym za nie...

(no, niestety, to znów się wiąże z poziomami świadomości )

Coz Lidko, dlatego tak zapamietalam te slwowa... jestesmy odpowiedzialni za to co oswoilismy sobie. Ale nie dla siebie. Na szczescie zwierzeta sa madrzejsze niz ludzie...starsi bracia- i pozwalaja im wierzyc ze je posiadaja. Kto kogo tak naprawde jesli nie mamy nic procz siebie?

Misja Martynaa
Czy w życiu człowieka są takie chwile, że przytulił by się ddo jeża? Łossiu jeżosceptyk

jeż jest milusi to nie jest ten skrajny przypadek - najtrudniej zawsze z ludźmi

A jak może wyglądać właściciel tego kotka- jeżeli się zaimplikuje prawdopodobieństwo podobieństwa ?
Łosiu kotokoto

O kurczak ,to ja jakas mieszanka kocio -psia jestem

naukowo zachęcająca fotka

dla mikrusów psinka

[youtube][/youtube]