Sprzedaż nasion ogrodniczych jest bardzo dobrym interesem.
Jak to wygląda w praktyce ?
Rozmawiałem osobiście z gościem który zajmuje się tym od 14 lat.
Sezon sprzedaży on zaczyna od końca lutego a kończy 10-15 lipca każdego roku.
Wkłada na początek 10.000 tys zł i nimi obraca.
Czyli co tydzień jeździ do hurtowni i dokupuje to co sprzedał przez cały tydzień.
Przez ten czas na czysto zarobił 47.000 tys zł.
Jak to jest możliwe ?
Przebicie na nasionach jest od 100-350 %

Sprzedaż nasion może i ma marżę, ale to tylko praca sezonowa.

Ile można zaoszczędzić tak naprawdę na nasionach? Sądzę że niedużo.

No i sklepów samych tak naprawdę nasienniczych, nie ma zbyt dużo, są sklepy ogólnie ogrodnicze które w swoim asortymencie mają także narzędzia jak: kosiarki, motyki różniaste, łopaty, systemy nawadniające, te sklepy nie bazują na samych nasionach.

Na samych nasionach nie sądzę że są wysokie zarobki. Jest stare powiedzenie że "handlując zapałkami zarobimy na zapałki".

Nie wątpię natomiast w powodzenie, dobrze wyposarzonych sklepów ogrodniczych.

No właśnie, na nasionach można zarabiać jak się ma ogromną firmę i podpisuje się kontrakty z hodowcami roślin, którzy hurtem zakupują ich ogromne ilości. Jeśli postawimy kramik z nasionami na bazarku, to przyjdą trzy emerytki i cztery panie domu i sprzedamy może 10 paczuszek

To jest takie wymyślanie idealnego biznesu z idealnymi klientami, którzy kupią wszystko

lufestre pisze:Jeśli postawimy kramik z nasionami na bazarku, to przyjdą trzy emerytki i cztery panie domu i sprzedamy może 10 paczuszek

No właśnie I jeszcze będą się targować i wybrzydzać. Łatwiej chyba na tym stracić niż zarobić.